niedziela, 9 lipca 2017

Bielenda bazy pod makijaż Make-up Academie - bo rozświetlenie zawsze w cenie!;)

Cześć Dziewczyny!
Ostatnio był makijaż (no dobra, może nie makijaż, ale kredka do brwi to zawsze coś;)) więc pomyślałam, że idąc za ciosem, dziś znowu będzie kolorówka. Tym bardziej, że składacie zażalenia jakobym opuściła się w publikowaniu recenzji tego typu kosmetyków;) No cóż, to z pewnością dlatego, że pielęgnacji zużywam więcej. Po stokroć;) Ale wracając do tematu, bohaterami dzisiejszego wpisu będą bazy pod makijaż Bielenda Make-up Academie. Każdą z nich miałam okazję przetestować naprawdę solidnie, ponieważ dotarły do mnie jeszcze w styczniu.


Bielenda Make-up Academie bazy pod makijaż w efektownych formułach


Gdy po raz pierwszy zobaczyłam bazy pod makijaż Bielenda, moją uwagę zwróciły oczywiście opakowania. Pod tym względem jestem wzrokowcem, więc dość łatwo wyłapuję wszelkie nowości kosmetyczne;) Pierwsze skojarzenie z bazami Bielendy to oczywiście Meteorites Base marki Guerlain, która skądinąd zawsze mi się podobała, ale ze względu na niezbyt udane spotkanie z pudrem w kulach z tej serii, nigdy nie zdecydowałam się jej kupić;) „Kuleczkowa formuła” zastosowana przez Bielendę nie była jednak aż tak nowatorska, ponieważ już ponad rok temu opisywałam serum w takiej właśnie formie – KLIK. Tak czy inaczej buteleczki cieszą oko. Za niewielkie pieniądze można nabyć coś co będzie ładnie wyglądało w łazience;) Każda z baz jest ważna 6 miesięcy od momentu otwarcia i posiada pojemność 30ml. Dozowanie jest bardzo wygodne, pompki nie mają tendencji do zacinania się. Zastanawiałam się czy otwarcie wszystkich na raz będzie miało sens, ponieważ powątpiewałam, że uda mi się je zużyć w takim terminie, ale ciekawość zwyciężyła;) Ku mojemu zaskoczeniu denkowanie szło wcale nie w takim żółwim tempie i po pół roku w dwóch opakowaniach zostały mi „kuleczkowe niedobitki”, a w trzeciej powyżej połowy;) Każda z baz posiada żelowo-wodną konsystencję. Najrzadsza i najbardziej skłonna do spływania z dłoni jest wersja biała. Zapachy są według mnie identyczne. Typowo kosmetyczne, lekko perfumowane, ale dość delikatne. 



3 bazy – 3 efekty


Bielenda Make-up Academie Bronze Base


Jest to brązująca baza pod makijaż mająca zapewnić efekt słonecznej cery. Ta wersja już na wstępie zainteresowała mnie najbardziej, ponieważ moja cera posiada ciepły koloryt i obstawiałam, że będzie dla mnie najlepszym rozwiązaniem:) Nie pomyliłam się, ponieważ baza ładnie wspomagała koloryt mojej cery, dzięki czemu wyglądała ona na bardziej wypoczętą;) Jeśli jesteście posiadaczkami jaśniejszych karnacji, nie trzeba się obawiać, ponieważ baza nie maluje twarzy na brązowo:) Jest to jedynie subtelny, słoneczny efekt:) Skóra muśnięta słońcem jak to powiadają w reklamach;) Ta wersja była moją ulubioną;)


Bielenda Make-up Academie Lumiere Base


Jest to perłowa baza pod makijaż zapewniająca efekt rozświetlenia. Do tej bazy podeszłam już z większym dystansem, ponieważ biała barwa budziła we mnie obawy sztucznego rozbielenia twarzy. A tego nie lubię. Bardzo! Okazało się jednak, że nic takiego nie występuje, ponieważ baza nadaje cerze subtelny efekt rozświetlenia, bez zbędnego bielenia:) Ta baza zapewnia delikatny efekt blur.


Bielenda Make-up Academie Pearl Base


Jest to różowa, perłowa baza pod makijaż mająca zapewnić efekt poprawy kolorytu cery. Ta baza również zapewnia efekt rozświetlenia, ale w kwestii poprawy kolorytu nie do końca wpisała się w moje potrzeby. Chyba dlatego, że moja twarz nie przepada za różowawą poświatą, którą ta baza po sobie pozostawia. Myślę, że ta opcja będzie bardziej dogodna dla dziewczyn o chłodniejszym typie cery;) 

Wszystkie bazy delikatnie nawilżają i zmiękczają skórę, ale ja najczęściej stosowałam je na pielęgnację. Nie zauważyłam żeby bazy wpływały negatywnie na stan cery albo się rolowały. Nie są to typowe bazy przedłużające trwałość makijażu, ale ładnie rozświetlają cerę.


Znacie bazy pod makijaż Bielenda? Co o nich sądzicie?

71 komentarzy:

  1. Te bazy wyglądają obłędnie. Nie wiem czy by u mnie się sprawdziły ale na perłową mam ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu wypróbować te bazy. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba ta brązująca byłaby dla mnie najlepsza. Tak mnie zainteresowałaś, że teraz sprawdziłam składy ich trzech i tak jak myślałam - mają silikony, których moja twarz za bardzo nie lubi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No składowo to bazy najczęściej oparte są na silikonach. Z wyjątkiem takich z marek naturalnych...

      Usuń
    2. Właśnie z tego powodu nigdy żadnej bazy nie używałam :P. Już wolę mniej trwały makijaż niż masakrę dzień po...

      Usuń
    3. Ja się tak kiedyś bałam z bazą Benefit i używałam od święta:D Ale tamta ma inną formułę, taką typowo kremowo-silikonową. A te takie lekkie żelowe. Ale jak dzieje się coś złego po silikonach to lepiej sobie odpuścić, jakby skóra miała na tym ucierpieć. Bo w końcu nie po to ją pielęgnujemy;)

      Usuń
  4. bardzo lubię efekt rozświetlenia, miałam bazę z flosleku, która dawała mega glow.

    OdpowiedzUsuń
  5. ślicznie te bazy wyglądają, już za samo opakowanie bym je kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam u siebie wersję brązową i bardzo ją lubię. U mnie lekko przedłuża makijaż, szczególnie na czole o jakieś 2 godziny więc nie jest źle. Raczej nie skuszę się na pozostałe wersje ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo kusząca propozycja :D Ta brązująca najbardziej mnie zaintrygowała...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze żadnej bazy z tej firmy. Mam ochotę na bazę z efektem rozświetlenia.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Niczym Guerlain :D mam takie różowe

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja akurat nie korzystam z tego typu produktów, choć przyznam, że wizualnie od samego początku mi się podobały :D. Wydaje mi się, że dla mnie pierwsza też by była najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Używam Pearl base i jestem z niej zadowolona, sprawia, że wyglądam na bardziej wypoczęta niż jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja z Bielendy do tej pory miałam mało kosmetyków. W sumie to nie wiem dlatego :D Najchętniej bym wypróbowała tej brązującej bazy. Trochę muśnięcia słońcem nie zaszkodzi :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie wyglądają. Kupiłabym je dla samego wyglądu :D Na szczęście jakoś nigdy nie wpadły mi w oko w drogeriach :D Chociaż za tą różową może się rozejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze ich kurczę nie miałam. Gdy tylko wykończę bazę z Lirene nie odpuszczę Bielendy;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ładniutkie są te bazy ;) Moja mama ma różową, z tego co wiem jest zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Recenzja jak i wygląd wręcz zmuszają mnie do przetestowania! <3
    Uwielbiam produkty marki Bielenda.
    Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam różową wersję i niestety nie byłam zadowolona. Właściwie nie zauważyłam żadnego efektu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja różową najmniej polubiłam, ale głównie przez jakaś taką różowawą poświatę;)

      Usuń
  18. Na tą brązującą chyba się skuszę! Wygląda cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bazy bardzo ładnie wyglądają :) Jeszcze nie próbowałam żadnej z nich :) A z serii make-up academie mam fluid oraz fixer utrwalający makijaż i bardzo lubię te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fixer mnie ciekawi choć pewnie bym nie używała;D

      Usuń
  20. Nie używam baz pod makijaż ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam serum o podobnym działaniu z tej serii, ale baz jeszcze nie próbowałam :) Pozdrawiam Kasia :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubie sie bardzo z firma Bielenda wiec chętnie zainteresuje sie tym produktem. Szkoda tylko, ze nie przedłuza trwałości makijazu :/

    OdpowiedzUsuń
  23. ha miałam tą brązującą i używałam jak zwykłego serum :) w sumie to bardzo się z nią polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie stosowałam tych baz, ale wyglądają uroczo :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam tę różową, perłową i bardzo mi się podoba. :) Po tej jednej wiem, że chcę zgarnąć wszystkie 3. ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. no więc tak: perłowa u mnie spisywała się średnio, raczej nie zauważyłam jakiegoś mega efekty; poprawiająca koloryt czeka na użycie, ale najbardziej ciekawi mnie wersja brązująca, wiesz jak jest się bladziochem to szuka się wszystkiego co imituje opaleniznę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi dla mnie brązująca najlepsza. Może i u Ciebie wypadnie lepiej niż perłowa:)

      Usuń
  27. Ja pod makijaż zawsze stosuję krem GoCranberry. Jestem mega zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  28. Ta brązując cudo! Cała bym się nią wysmarowała! <3

    OdpowiedzUsuń
  29. jeszcze nie miałam okazji ich wypróbować, ale jak co, zakupię brązującą ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wyglądają pięknie! Miałam taką perełkową bazę, w zasadzie to serum, z Flosleku, ale to był brokat w płynie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to trochę lipa:D Lubię blask, ale bez przesady:D

      Usuń
  31. pierwszy raz zobaczyłam jak one wyglądają po wyciśnięciu :D ciekawiła mnie ta różowa, ale jakoś tak jeszcze nie wpadła w moje ręce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak kiedyś miałam serum w tej formule to byłam ciekawa czy wyskoczy kuleczka haha:D

      Usuń
  32. Myślałam nad kupieniem jednej z nich :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Mam tylko tę różową wersję, przywiozłam ją z Meet Beauty i mimo tego, że jestem raczej po żółtej stronie mocy to u mnie tego różu nie widać. Rzadko używam baz, ale podoba mi się jej skład ;) Wyglądem też mnie kupiła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie u mnie ten róż jakoś wybija trochę:O Najbardziej brązową lubiłam:)

      Usuń
  34. Mam rozświetlającą wersję i jestem z niej bardzo zadowolona :)!

    OdpowiedzUsuń
  35. Czasem też mam ochotę na takie właśnie subtelne, ledwie zauważalne rozświetlenie. Te bazy rzeczywiście przyciągają wzrok, wyglądają ślicznie:).

    OdpowiedzUsuń
  36. A ja to sie takich baz boję. Jestem Dziwna. Ta brązowa jest interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  37. ja tu napiszę szczerze, że to nie dla mnie :D baz nie lubię używać. Jakby jednak miała jakąś wybrać to zdecydowanie brązująca :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja też zwróciłam na nie uwagę właśnie ze względu na opakowanie :) Chyba nawet chętnie wypróbowałabym tą perłową i brązującą :) Może sprawie je sobie jak będę w Polsce :) Przekonałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Mam brązującą i perłową. Chyba postawiłabym je na równi :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Chciałam dorwać brązującą na promocji Rossmanna, ale się spóźniłam. Teraz latem pewnie używałabym jej solo, ewentualnie z samym pudrem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja najczęściej używałam właśnie pod sam puder:)

      Usuń
  41. Czyli coś dla posiadaczek cer suchych, moja mieszana daje aż zbyt świetliste wykończenie na co dzień :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...