Ostatnio był makijaż (no
dobra, może nie makijaż, ale kredka do brwi to zawsze coś;)) więc pomyślałam, że idąc za ciosem, dziś znowu będzie
kolorówka. Tym bardziej, że składacie zażalenia jakobym opuściła się w
publikowaniu recenzji tego typu kosmetyków;) No cóż, to z pewnością dlatego, że
pielęgnacji zużywam więcej. Po stokroć;) Ale wracając do tematu, bohaterami
dzisiejszego wpisu będą bazy pod makijaż
Bielenda Make-up Academie. Każdą z nich miałam okazję przetestować naprawdę
solidnie, ponieważ dotarły do mnie jeszcze w styczniu.
Bielenda
Make-up Academie bazy pod makijaż w efektownych formułach
Gdy po raz pierwszy
zobaczyłam bazy pod makijaż Bielenda, moją uwagę zwróciły oczywiście
opakowania. Pod tym względem jestem wzrokowcem, więc dość łatwo wyłapuję
wszelkie nowości kosmetyczne;) Pierwsze skojarzenie z bazami Bielendy to
oczywiście Meteorites Base marki Guerlain, która skądinąd zawsze mi się
podobała, ale ze względu na niezbyt udane spotkanie z pudrem w kulach z tej
serii, nigdy nie zdecydowałam się jej kupić;) „Kuleczkowa formuła” zastosowana przez
Bielendę nie była jednak aż tak nowatorska, ponieważ już ponad rok temu
opisywałam serum w takiej właśnie formie – KLIK.
Tak czy inaczej buteleczki cieszą oko. Za niewielkie pieniądze można nabyć coś
co będzie ładnie wyglądało w łazience;) Każda z baz jest ważna 6 miesięcy od
momentu otwarcia i posiada pojemność 30ml. Dozowanie jest bardzo wygodne,
pompki nie mają tendencji do zacinania się. Zastanawiałam się czy otwarcie
wszystkich na raz będzie miało sens, ponieważ powątpiewałam, że uda mi się je
zużyć w takim terminie, ale ciekawość zwyciężyła;) Ku mojemu zaskoczeniu denkowanie
szło wcale nie w takim żółwim tempie i po pół roku w dwóch opakowaniach zostały
mi „kuleczkowe niedobitki”, a w trzeciej powyżej połowy;) Każda z baz posiada żelowo-wodną
konsystencję. Najrzadsza i najbardziej skłonna do spływania z dłoni jest wersja
biała. Zapachy są według mnie identyczne. Typowo kosmetyczne, lekko
perfumowane, ale dość delikatne.
3
bazy – 3 efekty
Bielenda Make-up Academie
Bronze Base
Jest to brązująca baza pod
makijaż mająca zapewnić efekt słonecznej cery. Ta wersja już na wstępie
zainteresowała mnie najbardziej, ponieważ moja cera posiada ciepły koloryt i
obstawiałam, że będzie dla mnie najlepszym rozwiązaniem:) Nie pomyliłam się,
ponieważ baza ładnie wspomagała koloryt mojej cery, dzięki czemu wyglądała ona
na bardziej wypoczętą;) Jeśli jesteście posiadaczkami jaśniejszych karnacji, nie
trzeba się obawiać, ponieważ baza nie maluje twarzy na brązowo:) Jest to
jedynie subtelny, słoneczny efekt:) Skóra muśnięta słońcem jak to powiadają w
reklamach;) Ta wersja była moją ulubioną;)
Bielenda Make-up Academie Lumiere
Base
Jest to perłowa baza pod
makijaż zapewniająca efekt rozświetlenia. Do tej bazy podeszłam już z większym
dystansem, ponieważ biała barwa budziła we mnie obawy sztucznego rozbielenia
twarzy. A tego nie lubię. Bardzo! Okazało się jednak, że nic takiego nie
występuje, ponieważ baza nadaje cerze subtelny efekt rozświetlenia, bez
zbędnego bielenia:) Ta baza zapewnia delikatny efekt blur.
Bielenda Make-up Academie Pearl
Base
Jest to różowa, perłowa baza
pod makijaż mająca zapewnić efekt poprawy kolorytu cery. Ta baza również
zapewnia efekt rozświetlenia, ale w kwestii poprawy kolorytu nie do końca
wpisała się w moje potrzeby. Chyba dlatego, że moja twarz nie przepada za
różowawą poświatą, którą ta baza po sobie pozostawia. Myślę, że ta opcja będzie
bardziej dogodna dla dziewczyn o chłodniejszym typie cery;)
Wszystkie bazy delikatnie
nawilżają i zmiękczają skórę, ale ja najczęściej stosowałam je na pielęgnację.
Nie zauważyłam żeby bazy wpływały negatywnie na stan cery albo się rolowały.
Nie są to typowe bazy przedłużające trwałość makijażu, ale ładnie rozświetlają
cerę.
Znacie
bazy pod makijaż Bielenda? Co o nich sądzicie?
Te bazy wyglądają obłędnie. Nie wiem czy by u mnie się sprawdziły ale na perłową mam ochotę.
OdpowiedzUsuńCieszą oko;)
UsuńMuszę w końcu wypróbować te bazy. :)
OdpowiedzUsuńChyba ta brązująca byłaby dla mnie najlepsza. Tak mnie zainteresowałaś, że teraz sprawdziłam składy ich trzech i tak jak myślałam - mają silikony, których moja twarz za bardzo nie lubi :(
OdpowiedzUsuńNo składowo to bazy najczęściej oparte są na silikonach. Z wyjątkiem takich z marek naturalnych...
UsuńWłaśnie z tego powodu nigdy żadnej bazy nie używałam :P. Już wolę mniej trwały makijaż niż masakrę dzień po...
UsuńJa się tak kiedyś bałam z bazą Benefit i używałam od święta:D Ale tamta ma inną formułę, taką typowo kremowo-silikonową. A te takie lekkie żelowe. Ale jak dzieje się coś złego po silikonach to lepiej sobie odpuścić, jakby skóra miała na tym ucierpieć. Bo w końcu nie po to ją pielęgnujemy;)
Usuńbardzo lubię efekt rozświetlenia, miałam bazę z flosleku, która dawała mega glow.
OdpowiedzUsuńO to ciekawe:)
Usuńślicznie te bazy wyglądają, już za samo opakowanie bym je kupiła :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest;)
UsuńMam u siebie wersję brązową i bardzo ją lubię. U mnie lekko przedłuża makijaż, szczególnie na czole o jakieś 2 godziny więc nie jest źle. Raczej nie skuszę się na pozostałe wersje ;).
OdpowiedzUsuńJa bronze też najb polubiłam;)
UsuńBardzo kusząca propozycja :D Ta brązująca najbardziej mnie zaintrygowała...
OdpowiedzUsuńNajlepsza;)
UsuńNie miałam jeszcze żadnej bazy z tej firmy. Mam ochotę na bazę z efektem rozświetlenia.
OdpowiedzUsuń:*
Niczym Guerlain :D mam takie różowe
OdpowiedzUsuńDokładnie Hyhy
UsuńJa akurat nie korzystam z tego typu produktów, choć przyznam, że wizualnie od samego początku mi się podobały :D. Wydaje mi się, że dla mnie pierwsza też by była najlepsza :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie najlepsza wersja:)
UsuńUżywam Pearl base i jestem z niej zadowolona, sprawia, że wyglądam na bardziej wypoczęta niż jestem ;)
OdpowiedzUsuńTo super i o to chodzi:)
UsuńJa z Bielendy do tej pory miałam mało kosmetyków. W sumie to nie wiem dlatego :D Najchętniej bym wypróbowała tej brązującej bazy. Trochę muśnięcia słońcem nie zaszkodzi :P
OdpowiedzUsuńAno nie zaszkodzi;) ja z kolei całkiem sporo:)
UsuńPięknie wyglądają. Kupiłabym je dla samego wyglądu :D Na szczęście jakoś nigdy nie wpadły mi w oko w drogeriach :D Chociaż za tą różową może się rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńHyhy w każdym Rossku są:)
UsuńJeszcze ich kurczę nie miałam. Gdy tylko wykończę bazę z Lirene nie odpuszczę Bielendy;)
OdpowiedzUsuńHyhy;) ja lirene też mam;)
UsuńŁadniutkie są te bazy ;) Moja mama ma różową, z tego co wiem jest zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZaiste;) ja różową lubiłam najmniej;D
UsuńRecenzja jak i wygląd wręcz zmuszają mnie do przetestowania! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty marki Bielenda.
Pozdrawiam!
lublins.blogspot.com
Też lubię tą markę;)
UsuńMiałam różową wersję i niestety nie byłam zadowolona. Właściwie nie zauważyłam żadnego efektu.
OdpowiedzUsuńJa różową najmniej polubiłam, ale głównie przez jakaś taką różowawą poświatę;)
UsuńNa tą brązującą chyba się skuszę! Wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńZachęcająco, to fakt;)
UsuńBazy bardzo ładnie wyglądają :) Jeszcze nie próbowałam żadnej z nich :) A z serii make-up academie mam fluid oraz fixer utrwalający makijaż i bardzo lubię te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńFixer mnie ciekawi choć pewnie bym nie używała;D
UsuńNie używam baz pod makijaż ;)
OdpowiedzUsuńMiałam serum o podobnym działaniu z tej serii, ale baz jeszcze nie próbowałam :) Pozdrawiam Kasia :)
OdpowiedzUsuńSerum też miałam;)
UsuńLubie sie bardzo z firma Bielenda wiec chętnie zainteresuje sie tym produktem. Szkoda tylko, ze nie przedłuza trwałości makijazu :/
OdpowiedzUsuńNo bardziej rozświetlają rzekła bym;)
Usuńha miałam tą brązującą i używałam jak zwykłego serum :) w sumie to bardzo się z nią polubiłam :)
OdpowiedzUsuńA, pamiętam Twój pościk.
UsuńNie stosowałam tych baz, ale wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńMam tę różową, perłową i bardzo mi się podoba. :) Po tej jednej wiem, że chcę zgarnąć wszystkie 3. ;)
OdpowiedzUsuńZłap je wszystkie;D
Usuńno więc tak: perłowa u mnie spisywała się średnio, raczej nie zauważyłam jakiegoś mega efekty; poprawiająca koloryt czeka na użycie, ale najbardziej ciekawi mnie wersja brązująca, wiesz jak jest się bladziochem to szuka się wszystkiego co imituje opaleniznę :P
OdpowiedzUsuńHihi dla mnie brązująca najlepsza. Może i u Ciebie wypadnie lepiej niż perłowa:)
UsuńJa pod makijaż zawsze stosuję krem GoCranberry. Jestem mega zadowolona
OdpowiedzUsuńTa brązując cudo! Cała bym się nią wysmarowała! <3
OdpowiedzUsuńHehe ta dla Ciebie w sam raz złotko:D
Usuńfajna sprawa,
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji ich wypróbować, ale jak co, zakupię brązującą ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie! Miałam taką perełkową bazę, w zasadzie to serum, z Flosleku, ale to był brokat w płynie :)
OdpowiedzUsuńO to trochę lipa:D Lubię blask, ale bez przesady:D
Usuńpierwszy raz zobaczyłam jak one wyglądają po wyciśnięciu :D ciekawiła mnie ta różowa, ale jakoś tak jeszcze nie wpadła w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńJak kiedyś miałam serum w tej formule to byłam ciekawa czy wyskoczy kuleczka haha:D
UsuńMyślałam nad kupieniem jednej z nich :D
OdpowiedzUsuńMam tylko tę różową wersję, przywiozłam ją z Meet Beauty i mimo tego, że jestem raczej po żółtej stronie mocy to u mnie tego różu nie widać. Rzadko używam baz, ale podoba mi się jej skład ;) Wyglądem też mnie kupiła :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie u mnie ten róż jakoś wybija trochę:O Najbardziej brązową lubiłam:)
UsuńMam rozświetlającą wersję i jestem z niej bardzo zadowolona :)!
OdpowiedzUsuńCzasem też mam ochotę na takie właśnie subtelne, ledwie zauważalne rozświetlenie. Te bazy rzeczywiście przyciągają wzrok, wyglądają ślicznie:).
OdpowiedzUsuńA ja to sie takich baz boję. Jestem Dziwna. Ta brązowa jest interesująca :)
OdpowiedzUsuńja tu napiszę szczerze, że to nie dla mnie :D baz nie lubię używać. Jakby jednak miała jakąś wybrać to zdecydowanie brązująca :)
OdpowiedzUsuńJa też zwróciłam na nie uwagę właśnie ze względu na opakowanie :) Chyba nawet chętnie wypróbowałabym tą perłową i brązującą :) Może sprawie je sobie jak będę w Polsce :) Przekonałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńMam brązującą i perłową. Chyba postawiłabym je na równi :)
OdpowiedzUsuńChciałam dorwać brązującą na promocji Rossmanna, ale się spóźniłam. Teraz latem pewnie używałabym jej solo, ewentualnie z samym pudrem.
OdpowiedzUsuńja najczęściej używałam właśnie pod sam puder:)
UsuńCzyli coś dla posiadaczek cer suchych, moja mieszana daje aż zbyt świetliste wykończenie na co dzień :P
OdpowiedzUsuń