Na początku roku
prezentowałam Wam moją nową śliczną prostownicę Philips Moisture Protect. Parokrotnie wspominałam już, że jestem z
niej zadowolona i, że nie żałuję tego wyboru. Po pół roku użytkowania pora więc
żeby napisać o niej coś więcej:) Recenzje sprzętów nie są zbyt często spotykane
na blogach, ale ja uznałam, że chętnie napiszę o mojej „prostowniczce”;) Dla
fanów skrętu, na dniach będzie też kontr-propozycja, czyli automatyczna lokówka
do włosów;) Ewelina nie lubi się ograniczać, więc posiada to i to;)
Dlaczego
wybrałam prostownicę Philips Moisture Protect?
Obecnie rynek sprzętu
przeznaczonego do stylizacji włosów jest nasycony różnorodnymi produktami wpisującymi
się w indywidualne potrzeby klientów. Podstawowy model prostownicy do użytku
domowego można nabyć już za kilkadziesiąt złotych, ale te bardziej zaawansowane
technologicznie oscylują w granicach kilkuset złotych. Co więc wybrać? Nie ma
jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, gdyż wszystko zależy od osobistych
preferencji i oczekiwań. Mogę jedynie napisać dlaczego ja wybrałam tak, a nie
inaczej. Odpowiedź jest prosta: chciałam mieć gwarancję satysfakcji. Po pierwsze: w kwestii sprzętów z reguły nie
ufam firmom „krzak”. Kiedy tylko mogę, stawiam na wyroby wiodących producentów
(do których należy m.in. marka Philips).
Po drugie: dawno temu dostałam zwykłą prostownicę, do której nie miałam
przekonania i użyłam może 3 razy w życiu z niezbyt zadowalającym efektem. Po
trzecie: nigdy nie miałam przekonania do prostownic. Zawsze kojarzyły mi się
one ze zniszczonymi i spalonymi włosami, które co i rusz widywałam u koleżanek
regularnie korzystających z owych przybytków;) Po czwarte: niewątpliwie jestem gadżeciarą i jestem nastawiona na nowatorskie rozwiązania. Moja prostownica musiała więc
być maksymalnie nieinwazyjna dla włosów, zaawansowana technologicznie oraz
zwyczajnie ładna żebym w ogóle miała ochotę jej dotknąć;) Nie rozważałam wielu
opcji ani nie dokonywałam wielkich porównań. Po prostu moja intuicja podpowiedziała, że Philips Moisture Protect będzie tym czego oczekuję. A ponieważ działa ona u
mnie niczym szósty zmysł, to zaufałam jej w pełni:)
Co
takiego ona w sobie ma?
Nie ukrywam, że w pierwszym
momencie moją uwagę zwrócił nowoczesny i przyjemny dla oka design. Nie jest to
kolejna ponura, czarna prostownica, tylko połączenie bieli i różowego złota;)
Do tego mamy również wyświetlacz oraz pokrowiec żebyśmy mogli ją bezpiecznie
przechowywać. Nie da się ukryć, że prostownica Philips Moisture Protect została zaprojektowana z myślą o kobietach, które
cenią sobie nie tylko wysoką jakość, ale i stylowy design;) Może niekoniecznie
udało mi się to uchwycić na zdjęciach, ale naprawdę cieszy oko. Co
jeszcze mnie przekonało? Oczywiście technologia Moisture Protect zapewniająca ochronę nawilżenia dzięki
innowacyjnemu czujnikowi, który reguluje temperaturę płytek w taki sposób żeby
dostosować ją do potrzeb włosów i chronić je przed przegrzaniem. Producent
informuje, że czujnik diagnozuje włosy 30 razy na sekundę, dzięki czemu dobiera
do nich optymalną temperaturę. Dodatkowo 3 cyfrowe ustawienia temperatury: 200˚,
175˚, 150˚ oraz funkcja jonizacji, która wpływa na poprawę stanu włosów, pomaga
wygładzić ich łuski, dodaje blasku oraz zapobiega elektryzowaniu. Prostownica
wyposażona została również w ruchome płytki ceramiczne, które zmieniają
położenie żeby odpowiednio dopasować nacisk na włosy. Dzięki temu włosy są
chronione przed uszkodzeniami, a ryzyko ich złamania jest zminimalizowane. Bardzo
ważna była również dla mnie prosta obsługa (ponieważ nigdy nie czytam
instrukcji;)) oraz szybki czas nagrzewania:) Moje cudo jest gotowe do działania
w 15 sekund:)
Moje
wrażenia po pół roku użytkowania prostownicy Philips Moisture Protect
Prostownicę posiadam już
pół roku. Muszę jednak zaznaczyć, że nie używam jej codziennie na całe włosy,
gdyż lubię urozmaicać sobie życie i mam jeszcze zarówno lokówko-suszarkę jak i
lokówkę Babyliss Curl Secret, która obecnie wiedzie u mnie prym:) Niekiedy
prostuję więc samą grzywkę, ale tak czy inaczej zdążyłam ją już wielokrotnie i
dogłębnie przetestować również na całych włosach:)
Wygląd omówiłam wcześniej więc już wiecie, że oceniam go pozytywnie. Sprzęt jest zarówno ładny jak i porządnie wykonany. Dodatkowo prostownica jest dość wąska i lekka (sporo lżejsza niż wspomniana lokówka i lokówko-suszarka). Posiada również długi przewód – 2m. Obsługa jest bardzo prosta. Włączamy prostownicę i za pomocą przycisków +/- wybieramy temperaturę (200˚, 175˚lub 150˚). Ja wybieram zawsze 150˚, ponieważ jest ona dla mnie optymalna i w pełni wystarczająca. Mamy również przycisk funkcji Moisture Protect, którą możemy wyłączyć. Ale rzecz jasna, nigdy tego nie robiłam, ponieważ zależało mi na tej funkcji i maksymalnej ochronie włosów.
Zanim zdążymy się obejrzeć, prostownica jest już gotowa do pracy. Producent deklaruje gotowość w ciągu 15 sekund i w pełni się z tego wywiązuje. Prostownica nie nagrzewa się nadmiernie i jest cicha. Nie wciąga, nie łamie i nie plącze włosów. Po pojedynczym paśmie przejeżdżam 1-2 razy. Czasami dodatkowo poprawiam jeszcze końcówki lub lekko je zawijam do środka, ponieważ moje włosy są z natury falowane (w dość nieregularny sposób;)) i naprawdę oporne na prostowanie. Kiedy posiadałam krótką fryzurę typu bob i prostowałam je za pomocą lokówko-suszarki, niejeden raz potrafiły wywinąć mi numer chcąc za wszelką cenę żyć swoim życiem (niekoniecznie prostym!;)). Proces prostowania przebiega dość szybko. Na pewno szybciej niż w przypadku moich pozostałych sprzętów. Nieco trudniej jest mi precyzyjnie przejechać po tylnych włosach, ale to chyba bardziej ze względu na mój problem zdrowotny;) Zresztą nie wczuwam się aż tak mocno żeby każde moje pasmo było idealnie proste i płaskie:) Mam bardzo szczupłą twarz, więc prostowanie do granic możliwości nie do końca dodaje mi uroku:) Ważne jednak, że sprzęt spełnia moje oczekiwania i mogę sobie zrobić tak jak lubię;)
Nie zauważyłam żeby prostownica niszczyła włosy, a od ponad roku z racji tego, że cały czas zapuszczam włosy - podcinam jedynie grzywkę. Ostatnio pytałam fryzjerkę czy mam zniszczone włosy oraz końcówki i czy trzeba je podciąć, ponieważ tak długo nie ścinałam. Odpowiedziała, że podciąć można skoro tyle nie ścinane, ale zniszczone absolutnie nie są:) Prostownica rzeczywiście nie powoduje elektryzowania się włosów, a po użyciu są one gładkie, sprężyste i błyszczące. Aż chce się dotykać, ale muszę z tym uważać, ponieważ moje włosy są skłonne do przetłuszczania;) Ich nawilżenie również pozostaje na odpowiednim poziomie. Jeśli rozważacie zakup tego modelu to z czystym sumieniem polecam. Myśl, że ktoś mógłby być z niej niezadowolony jest dla mnie wręcz odrealniona. Przy użyciu Moisture Protect można wyczarować również fale. Rzadko korzystam z tej metody, ponieważ posiadam lokówkę, ale sprawdziłam i nawet mnie się udało;) Choć muszę przyznać, że sama z siebie nie wiedziałam jak to ogarnąć i musiałam skorzystać z tutorialu na YT:)
Mnie interesuje jeszcze suszarka Philips Moisture Protect i myślę, że niebawem u mnie zamieszka – dajcie znać czy ją posiadacie lub ewentualnie polećcie jakieś inne „zbajerowane” i ładne;) Nie mam zdjęcia efektu, ale myślę, że każdy wie jak wyglądają wyprostowane włosy;) W nagrodę niedługo pokażę efekt fal przy użyciu lokówki;)
Wygląd omówiłam wcześniej więc już wiecie, że oceniam go pozytywnie. Sprzęt jest zarówno ładny jak i porządnie wykonany. Dodatkowo prostownica jest dość wąska i lekka (sporo lżejsza niż wspomniana lokówka i lokówko-suszarka). Posiada również długi przewód – 2m. Obsługa jest bardzo prosta. Włączamy prostownicę i za pomocą przycisków +/- wybieramy temperaturę (200˚, 175˚lub 150˚). Ja wybieram zawsze 150˚, ponieważ jest ona dla mnie optymalna i w pełni wystarczająca. Mamy również przycisk funkcji Moisture Protect, którą możemy wyłączyć. Ale rzecz jasna, nigdy tego nie robiłam, ponieważ zależało mi na tej funkcji i maksymalnej ochronie włosów.
Zanim zdążymy się obejrzeć, prostownica jest już gotowa do pracy. Producent deklaruje gotowość w ciągu 15 sekund i w pełni się z tego wywiązuje. Prostownica nie nagrzewa się nadmiernie i jest cicha. Nie wciąga, nie łamie i nie plącze włosów. Po pojedynczym paśmie przejeżdżam 1-2 razy. Czasami dodatkowo poprawiam jeszcze końcówki lub lekko je zawijam do środka, ponieważ moje włosy są z natury falowane (w dość nieregularny sposób;)) i naprawdę oporne na prostowanie. Kiedy posiadałam krótką fryzurę typu bob i prostowałam je za pomocą lokówko-suszarki, niejeden raz potrafiły wywinąć mi numer chcąc za wszelką cenę żyć swoim życiem (niekoniecznie prostym!;)). Proces prostowania przebiega dość szybko. Na pewno szybciej niż w przypadku moich pozostałych sprzętów. Nieco trudniej jest mi precyzyjnie przejechać po tylnych włosach, ale to chyba bardziej ze względu na mój problem zdrowotny;) Zresztą nie wczuwam się aż tak mocno żeby każde moje pasmo było idealnie proste i płaskie:) Mam bardzo szczupłą twarz, więc prostowanie do granic możliwości nie do końca dodaje mi uroku:) Ważne jednak, że sprzęt spełnia moje oczekiwania i mogę sobie zrobić tak jak lubię;)
Nie zauważyłam żeby prostownica niszczyła włosy, a od ponad roku z racji tego, że cały czas zapuszczam włosy - podcinam jedynie grzywkę. Ostatnio pytałam fryzjerkę czy mam zniszczone włosy oraz końcówki i czy trzeba je podciąć, ponieważ tak długo nie ścinałam. Odpowiedziała, że podciąć można skoro tyle nie ścinane, ale zniszczone absolutnie nie są:) Prostownica rzeczywiście nie powoduje elektryzowania się włosów, a po użyciu są one gładkie, sprężyste i błyszczące. Aż chce się dotykać, ale muszę z tym uważać, ponieważ moje włosy są skłonne do przetłuszczania;) Ich nawilżenie również pozostaje na odpowiednim poziomie. Jeśli rozważacie zakup tego modelu to z czystym sumieniem polecam. Myśl, że ktoś mógłby być z niej niezadowolony jest dla mnie wręcz odrealniona. Przy użyciu Moisture Protect można wyczarować również fale. Rzadko korzystam z tej metody, ponieważ posiadam lokówkę, ale sprawdziłam i nawet mnie się udało;) Choć muszę przyznać, że sama z siebie nie wiedziałam jak to ogarnąć i musiałam skorzystać z tutorialu na YT:)
Mnie interesuje jeszcze suszarka Philips Moisture Protect i myślę, że niebawem u mnie zamieszka – dajcie znać czy ją posiadacie lub ewentualnie polećcie jakieś inne „zbajerowane” i ładne;) Nie mam zdjęcia efektu, ale myślę, że każdy wie jak wyglądają wyprostowane włosy;) W nagrodę niedługo pokażę efekt fal przy użyciu lokówki;)
Znacie
prostownicę Philips Moisture Protect? Jaki sprzęt posiadacie? Jesteście
zadowolone?
Muszę w końcu moją prostownicę wysłać na emeryturkę i chętnie bym wymieniła ją właśnie na tą ! :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńMam szczotkę elektryczną prostującą włosy Eldom, całkiem dobrze się sprawdza.
OdpowiedzUsuńTo dobrze:)
Usuńmoże kiedyś wymienię moją - słyszałam że foxa są najlepsze ehh tyle tego
OdpowiedzUsuńMnie ta w pełni satysfakcjonuje:)
UsuńMusze wreszcie zakupić jakąś dobrą prostownicę ;)
OdpowiedzUsuńBywa przydatna:)
UsuńJa mam prostownicę z Remingtona i nie zamieniłabym jej na żadną inną :)
OdpowiedzUsuńSuper, że znalazłaś swój ideał:)
Usuńwygląda fantastycznie, ja mam starą prostownicę remington i nowszą ok 3 letnią CHI. ta jednak wygląda bardziej nowocześnie
OdpowiedzUsuńDesign im się udał;)
UsuńMoja mama chodzi nad tą suszarką ;) Z prostownicy na razie jestem zadowolona, nie zauważyłam w niej nic, co by mnie denerwowało :D a kupowlam ją również z myślą, żeby była nieinwazyjna dla włosów. Chociaż i tak obcięłam z 15-20 cm ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie mam na nią chęć. Szkoda tylko, że jest taka duża bo będę musiała wygospodarować miejsce żeby ją gdzieś upchnąć:D Pod tym względem wolałabym coś mniejszego, ale równie zbajerowanego i ładnego. Pisałaś kiedyś, że poszukasz czegoś niedrogiego bo rzadko używasz, ale widzę, że zmieniłaś zdanie i wcale mnie to nie dziwi:P Ja przez pół roku nic denerwującego tam nie znalazłam. Może jedynie futerał wolałabym z innego materiału i nie czarny. Jeśli już miałabym się na siłę czepiać:P
UsuńWłaśnie ten futerał też średnio mi się podoba, pisałam nawet o tym... Ja miałam chęć na prostownicę, bo lubię jak mam gładkie włosy, bez żadnych zagnieceń po spaniu, ale one jednak niszczą włosy i tak chodziłam kilka lat... Ale stwierdziłam, że trzeba się za nie wziąć i kupić coś lepszego, bo jak znowu kupię badziew, to lepiej już nadal używać tej 10latki co kupiłam w liceum :P swoją drogą, to był sprzęt! Nadal działa :D a ta suszarka właśnie ponoć jest bardzo wielka, muszę ją kbejrzeć na żywo ;)
UsuńJa miałam Eldom takiej starej generacji i jakoś nie miałam do niej zaufania, więc użyłam 2-3x:] Dlatego wiedziałam, że muszę mieć coś lepszego żeby chcieć używać haha:D Nooo jest wielka. Muszę popatrzeć gdzie to wcisnę bo przez te różne PR przesyłki trzymam wiele takich ładnych pudełek, które zajmują miejsce Heheh.
UsuńNigdy nie używałam prostownicy :D Aż dziwne, ale mam z natury proste włosy i jeśli już coś z nimi więcej robię, to jest to kręcenie, także czekam na wpis o lokówce :)
OdpowiedzUsuńJak masz proste to nic dziwnego:) Zresztą ja jeszcze pół roku temu też nie używałam:) O lokówce będzie w pon:)
UsuńJa mam proste włosy:)
OdpowiedzUsuńAch, no to Ci niepotrzebna:)
UsuńProstownice używam z 10 x do roku ;p
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJedna z najpiękniejszych prostownic jakie widziałam!
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć;)
Usuńrzadko używam prostownicy :D ta rzeczywiście bardzo ładnie wygląda i przyciąga wzrok :D
OdpowiedzUsuńtak, jaram się heheh
UsuńNie znam jej, w sumie nie używam prostownicy, ale czasami by mi się przydała ;D
OdpowiedzUsuńZawsze lepiej mieć niż nie:D
Usuńaż mi się zamarzyła nowa prostownica:D
OdpowiedzUsuńHaha znam to;)
Usuńdobra prostownica to podstawa, ja używam Remingtona i jestem bardzo zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńSuper:)
UsuńOd dłuższego czasu chodzi mi po głowie zakup prostownicy, ale nie do prostowania włosów, tylko do kręcenia ;D Ewentualnie jakąś lokówkę może bym sobie sprawiła ;D
OdpowiedzUsuńTą zakręcić też można, ale lepiej lokówką:) niedługo post o Babyliss :)
UsuńKiedyś często sięgałam po prostownicę, ale na szczęście od kilku lat już z niej nie korzystam.
OdpowiedzUsuńJa z kolei odwrotnie;)
UsuńAle jest pięknaaaaa <33! Ma cudowny design i jeśli faktycznie radzi sobie tak jak piszesz to na pewno nad nią pomyślę bo chciałabym zmienić swój sprzęt :)
OdpowiedzUsuńTak, ja jestem zadowolona:)
UsuńA co Twoja parowa zaczęła szwankować czy pragniesz odmiany?:)
Wygląda fantastycznie. :)
OdpowiedzUsuńJa mam włosy tak strasznie proste, że żadna prostownica nie jest mi potrzebna :P Ba, nie dadzą się dziady zakręcić, zaraz są proste! Choć prostownicę mam, bo jak były krótsze i nie tak ciężkie, to czasem się wywijały np. od ramion. Suszarkę mam już kilkuletnią Remingtona i jestem zadowolona :) Ale używam może 3 razy w roku, w kryzysowych sytuacjach. Ogólnie nie lubię wszelkich termicznych działań na włosach, są cienkie i łatwo się niszczą :)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie:)
UsuńAle właśnie z drugiej strony minusem jest to, że proste włosy bardzo trudno zakręcić.
Nie mialam jeszcze tej prostownicy, ale zgodze sie , ze duzo produktow Philipsa to po prostu dobra inwestycja. Sama mam prostownice z tej firmy, ale nie ten model :)
OdpowiedzUsuńTak myślę:) Sprzęt mają porządny.
UsuńOj od dawna marzy mi się ta prostownica :D Bo mój Remington powoli nie daje już rady :(
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że niebawem spełnisz marzenie:)
UsuńJak ja dawno nie prostowałam włosów! :)
OdpowiedzUsuńGdybym miała ją kupować ze względu na wygląd, to... dawno byłaby już moja ;D ja mam już kilka lat prostownicę od Remington, ale od dwóch lat sporadycznie jej używam...
OdpowiedzUsuńNie ma co ukrywać, że wygląd był jednym z czynników;)
UsuńOj, tak nie lubisz się ograniczać😉
OdpowiedzUsuńJa mam Brauna, ale że zapuszczam włosy, to staram się ich nie katować.
No nie lubię, co poradzić:D Tą się raczej włosów nie skatuje. Przynajmniej używając niższej temperatury i z umiarem:)
UsuńPrzyznam się szczerze że ja jeszcze nigdy w życiu nie prostowałam włosów. Raz tylko robiłam loki bo się dłużej trzymają na prostownicy :) ale od kątem jakości jest z pewnością super mam ich lokówkę która mi służy ok 10 lat i jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, to potwierdza moją tezę o długowieczności:)
UsuńMoja prostownica jest czarna i już mi się nie podoba;) A taką ładniutką to bym chciała mieć, nawet bardzo:) Ślicznotę wybrałaś, ten design mnie kręci;)
OdpowiedzUsuńCzarna chyba też by mi się nie podobała:D Wieeem, straszna jestem:D
UsuńPięknie wygląda! :) Ja jednak prostownicy używam tylko od święta, więc nie potrzebuję jakiegoś super sprzętu :)
OdpowiedzUsuńMam to samo i mój chłop też, zawsze jak coś ze sprzętów kupujemy, to sprawdzone firmy :)
OdpowiedzUsuńMam w planach zakup prostownicy, moja ma już z sześć lat o dziwo jeszcze chodzi:)Pomyslę może skuszę się na tą:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię sprzęty Phillipsa. Mam i prostownicę, i suszarkolokówkę i jestem bardzo, bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuń