Kosmetyki typu serum do
twarzy wpisywały się w moją pielęgnację jeszcze na długo przed założeniem
bloga:) Dawniej nie zawsze trafiałam na dobre sera. Wiele z nich pozostawiało
sporo do życzenia. Z czasem jednak nauczyłam się słuchać swojej intuicji, a
także bazować na wcześniejszych doświadczeniach oraz wiedzy i… zaczęłam trafiać
coraz lepiej. Często jest wręcz tak, że każde kolejne serum jest jeszcze lepsze
od tego poprzedniego:) Dzisiaj o takim właśnie serum Nourish! Nourish
Balance
Nutritius Peptide Serum to kosmetyk, który miło mnie zaskoczył:)
Nourish odżywcze serum
peptydowe do skóry tłustej i mieszanej
„Unikalne
połączenie witamin i minerałów sprawia, że serum jest bardzo efektywnym, lekkim
produktem nawilżającym, po użyciu którego skóra jest wyciszona, jędrniejsza i
wyraźnie zdrowsza. Polecane dla cery mieszanej. Serum pomaga przywrócić skórze
jej naturalną równowagę”.
Serum Nourish Balance Nutritius Peptide otrzymujemy w minimalistycznym,
ale budzącym naprawdę pozytywne skojarzenia, kartonowym opakowaniu:) Wewnątrz
znajdziemy jeszcze ładniejszą buteleczkę o standardowej pojemności 30ml, której
zawartość powinniśmy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Pojemniczek posiada
wygodny atomizer, który możemy dodatkowo zablokować tak żeby mieć pewność, że
zawartość nie wydostanie się w sposób niekontrolowany np. podczas przewożenia;)
Serum
posiada jabłkowy zapach, który ja określiłabym jako lekko cukierkowy. Jest on
delikatny i wyczuwalny głównie podczas aplikacji i parę minut później.
Przyznam, że aromat ten przypadł mi do gustu. Wszak nieczęsto miewam z takimi
do czynienia w przypadku pielęgnacji twarzy:) Zawsze to jakieś urozmaicenie.
Również konsystencja serum jest bardzo ciekawa. W opakowaniu przypomina coś w
rodzaju emulsji, po wyciśnięciu jest zaś bardzo lekka, niemal wodnista. A z
kolei podczas rozprowadzania daje poczucie, że jest to preparat odżywczy. Wyczuwalna
jest zarówno lekkość jak i natychmiastowe odżywienie. Takie ciekawe połączenie:)
Kosmetyk
bardzo dobrze się wchłania nie pozostawiając po sobie tłustej ani lepkiej
warstwy, ale jednocześnie zapewnia wspomniane uczucie odżywienia. Pielęgnuje
naprawdę dobrze. Z tego powodu niekiedy zdarzało mi się je nakładać solo (tzn. bez kremu, ale z zastosowaniem innych pielęgnacyjnych kroków), a
muszę przyznać, że to u mnie dość niespotykane;) Co ciekawe, na opakowaniu
wyczytałam, że serum może być aplikowane na dwa sposoby: pod krem – w celu
uzyskania efektu zmatowienia lub na krem – w celu zapewnienia efektu rozświetlenia.
Ja jestem bardziej przyzwyczajona do tradycyjnej aplikacji (pod krem) więc
najczęściej stosowałam w ten sposób, ale zdarzyło mi się wypróbować tę drugą
opcję lub czasem nawet bez użycia kremu;) Do kosmetyku podchodziłam nie bez obaw, ponieważ z jednej
strony intuicja podpowiadała mi, że się sprawdzi, a z drugiej z naturalnymi
kosmetykami do pielęgnacji bywa u mnie różnie. Mnogość ekstraktów zawartych w
tego typu kosmetykach niekiedy sprawia, że na któryś z nich moja skóra potrafi
się zbuntować;) Na szczęście nie zaobserwowałam jednak nic niepokojącego, a
wręcz przeciwnie – serum otrzymuje ode mnie wysoką notę:) Za zwyczaj bywało u
mnie tak, że kosmetyki przeznaczone do cery tłustej i mieszanej nie zapewniały
mi maksimum pielęgnacji. Działały na jeden problem, ale zdecydowanie
niedomagały w kwestii pozostałych aspektów, np. nawilżenia. Dlatego też mimo, że jestem
posiadaczką cery mieszanej (czasem bardziej w kierunku tłustej, a czasem nieco
w kierunku suchej) to rzadko sięgałam po sera przeznaczone do tego typu cery.
Po prostu zwykle czegoś mi w nich brakowało:) Tutaj jednak jest inaczej. Cera
odzyskała większą równowagę w kwestii wydzielania sebum (choć w ciągu dnia
wspieram się jeszcze odpowiednim makijażem), a dodatkowo jest w dobrej
kondycji. Szczególnie zauważalne było u mnie to odżywienie cery, a także
nawilżenie. Skóra wygląda zdecydowanie zdrowiej. Sprawia wrażenie mocniejszej.
Tak jakby dostała zastrzyk energii, naturalnej energii:) Serum nie zapewnia tzw. płaskiego matu, ale dzięki temu spektrum jego zastosowania jest bardziej kompleksowe. Działanie serum można
wzmocnić używając go w połączeniu z kremem z tej samej linii. Serum bardzo dobrze spisuje się również pod makijaż. Zwłaszcza mineralny:) Świetnie współgra także z masażerem do twarzy, który wspomaga wchłanianie substancji aktywnych.
Produkty
Nourish znajdziecie w sklepie Costasy. W ofercie jest jeszcze m.in. linia
nawilżająca, kojąca i rozświetlająca. Również wydają się one godne
zainteresowania.
Znacie markę Nourish? Lubicie
stosować serum na twarzyczkę? Czy też uważacie, że trudno o dobre serum do cery tłustej i mieszanej?
Takie konsystencje idealnie nadają się do warstw :)
OdpowiedzUsuńTakie konsystencje w sumie dają wiele możliwości:)
Usuńkończę serum Lily Lolo, które towarzyszy mi w dzień, nakładam na nie makijaż. za chwilę będę chciała zapoznać się z kosmetykami Nourish
OdpowiedzUsuńSuper, że Ci służy:)
UsuńWłaśnie muszę zaopatrzyć się w jakieś dobre serum, a to w sumie jest bardzo interesujące :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywnie mnie zaskoczyło:)
UsuńJa jestem fanką serum ;) A w kwestii tego typu kosmetyków do cery mieszanej zbytnio nie mam doświadczenia, jakiekolwiek zmiany w tym kierunku odnotowałam dopiero kilka miesięcy temu, ale wygląda to tak jakby moja cera taka się stawała... Zobaczymy co to będzie, ale to jabłuszko wygląda bardzo interesująco ;)
OdpowiedzUsuńJa zwykle wybierałam do innego typu cery mimo, że mam mieszaną
UsuńW te najgorsze dni też obrałam taką taktykę, czasem nawet częściowo smarowałam się Rafała kosmetykami do cery tłustej, a częściowo swoimi ;) U mnie "szaleje" ostatnio broda i nos.
UsuńU mnie najgorzej czoło bo mam grzywkę i się poci...
UsuńJa mam teraz SkinChemists i jestem nim zachywcona, ale to brzmi całkiem nieźle, tym bardziej że też mam taki typ cery jak Ty.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś krem z tej marki:)
UsuńWłaśnie zastanawiałam się, czy mają jakąs serie dla cery przesuszonej :) Na pewno zdecydowalabym sie na max. nawilżanie. A widac jest. :) Nowinki i swiezynki,to jest to. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMają:)
UsuńPierwszy raz widzę tą markę i ten produkt ! Bardzo mnie zaintrygowałaś !
OdpowiedzUsuńJest godny polecenia:)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem. Wydaje się bardzo przyjemne :)
OdpowiedzUsuńMarki nie znam, ale serum u mnie obowiązkowo!:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie;)
Usuńja obecnie używam serum aube, ale będę to miała na uwadze;)
OdpowiedzUsuńNie ucieknie:)
UsuńNie znam marki ani serum, w sumie dawno już żadnego nie miałam u siebie... coś czuję, że i na mojej mieszanej cerze dałby radę;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak;)
UsuńNie znam tej marki" ale produkt wydaje się naprawde fajny
OdpowiedzUsuńJest godny uwagi:)
Usuńależ mnie ciekawią kosmetyki tej marki :-)
OdpowiedzUsuńOj tak;)
UsuńLubię serum ale tej marki nie znam :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą:)
UsuńMarkę znam jedynie z blogów. Mam cerę mieszaną, więc dobrze wiedzieć że to serum naprawdę dobrze się sprawdza. Może i ja byłabym z niego zadowolona :) Zapach musi być ładny :)
OdpowiedzUsuńZapach pozytywnie mnie zaskoczył, taki nietypowy.
UsuńKocham sera maści wszelakiej i nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji bez tego kroku! <3
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńBardzo lubię serum w pielęgnacji twarzy 😊 To brzmi bardzo ciekawie 😊
OdpowiedzUsuńMały krok, a sporo zmienia:)
UsuńJak współgra z makijażem mineralnym to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńIdealne połączenie:)
UsuńJabłuszkowe serum to musi być coś dobrego :D Ten zapach zawsze pozytywnie mi się kojarzył :D
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest:D
Usuńjuż patrzę czy mają do mojej cery serie
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam żadnego serum,może mógłby być fajny na początek :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kosmetyk - chyba sprawdziłby się na mojej mieszanej cerze. Zapamiętuję
OdpowiedzUsuńDla mieszanej najlepsze;)
UsuńIntrygujący...zwłaszcza opisany przez Ciebie zapach, jestem łasa na takie nowości :)
OdpowiedzUsuńNo zapach mnie zaskoczył;D
UsuńWstyd się przyznać ale chyba jeszcze nigdy nie stosowałam serum do twarzy. Z Twohego opisu to mogłoby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd, ale warto spróbować jakiegoś serum:)
UsuńJa jeszcze używam serum aube pewnie jak go wykończe to kupię coś nowego, w zasadzie nie wiem na ile mi jeszcze ono wystarczy. Ogólnie to tak się przyzwyczaiłam do nakładania serum że nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez niego :) to z pewnością wypróbuję ale jeszcze nie wiem kiedy :)
OdpowiedzUsuńCzyli wydajne to Twoje:)
UsuńW sumie taka opcja nakładania pod krem albo na krem podoba mi się:) W razie jak się zapomni pod to zawsze można nałożyć potem i też jest dobrze;)
OdpowiedzUsuńPomysłowe no nie?:D
Usuńtego nie znam.Może kiedys mu się bliżej przyjrzę :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy, produkt brzmi kusząco :-)
OdpowiedzUsuńNie znam. Nie miałam jeszcze nic tej marki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu produkty! Z Nourish poznałam niedawno emulsję oczyszczającą, ale to serum również chciałabym wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńJa również jestem ciekawa innych produktów tej marki:)
UsuńNie mój kierunek pielęgnacyjny :)
OdpowiedzUsuńJuż zapach jabłka sprawia, że chcę to :D Tak się po cichu spodziewałam, że się polubisz z tym serum :) Nie miałam bezpośredniej styczności z marką, ale podglądałam sobie składy i pokładam w niej duże nadzieje ;D
OdpowiedzUsuńwydaje się całkiem fajne :) ja akurat szukam czegoś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń