Pora na prezentację
sierpniowego pudełka Shinybox The Beauty Jungle! Ekipa Shiny w
zapewniała, że dzięki najnowszej odsłonie boxu, odkryjemy w sobie dzikie piękno
i odwiedzimy tajemniczą krainę niespodzianek;) Niespodzianka oczywiście jak
zawsze była, ponieważ mimo, że co jakiś czas zaglądałam na fanpage w
poszukiwaniu podpowiedzi, to jak zwykle nie potrafiłam precyzyjnie zdemaskować
zawartości;) Pozostawało więc czekać na odsłonę. Ciekawość była spora, ponieważ
zapowiadano, że minimalna wartość sierpniowego Shinyboxa wyniesie 400zł, a
biorąc pod uwagę cenę samego pudełka, brzmiało to dość intrygująco. Chciałoby się rzec 400zł w zamian za 49zł (bo taka jest cena boxu);) A jak
wyszło „w praniu?”?;)
Shinybox The Beauty Jungle – co w środku?
Szata graficzna sierpniowego
Shinyboxa prezentuje się oryginalnie oraz zachęcająco i muszę przyznać, że jak
niemalże zawsze – sam aspekt wizualny podoba mi się:)
W środku wersji podstawowej
miało znaleźć się 8 kosmetyków, w tym minimum 6 pełnowymiarowych. Osoby, które
już wcześniej miały wykupioną subskrypcję lub aktywny pakiet otrzymały
dodatkowo maskę do twarzy Dermo Defense marki Unani.
Można było trafić
na różne wersje boxu, a co znalazło się w moim?
Z pielęgnacji
kolejny produkt Kueshi i tym razem
jest to regenerująca emulsja do twarzy.
To już 4 produkt tej marki, który do mnie trafił, a żeby było zabawniej –
jeszcze żadnego z nich nie wypróbowałam. Opis kosmetyku brzmi dość zachęcająco.
Oby okazał się godnym zawodnikiem;) Drugim produktem jest Hypoalergiczny balsam do ciała Cztery Pory Roku i tutaj użyję
stwierdzenia – jakbym go nie znała to bym go kupiła. Miałam z tej serii krem do
rąk i niestety był mocno przeciętny, więc podejrzewam, że z balsamem może być
podobnie. Podaruję siostrze, może u niej się lepiej sprawdzi. Trzecim produktem
jest AA kremowa emulsja do mycia Tucuma.
Na początku myślałam, że trafiły mi się aż dwa balsamy, ale dobrze, że to
jednak coś do mycia. Zwłaszcza, że ostatnio obkupiłam się w balsamy w Rossmannie;) Czy polubię? Będzie to zależało głównie od zapachu.
Farba do włosów w
boxie dość mocno mnie zaskoczyła. Wprawdzie jakiś czas temu na FB Shiny były do
wypełnienia ankiety odnośnie włosów, ale nie wpadłam na to, że to może chodzić
o farbę:D Myślałam, że może jakieś kosmetyki pielęgnujące kolor;) Z racji tego,
że już od niemal 1,5 roku nie farbuję włosów to co jakiś czas mam wątpliwości
jaki moje włosy mają odcień;) Czasem wydaje mi się, że brąz, a czasem że ciemny
blond. Zapewne jest to coś pomiędzy. Dlatego o ile nie skłamię – w ankiecie
podałam ciemny blond albo jasny brąz. Sama już nie wiem;) Trafiła mi się farba Delia Cameleo 7,0 średni blond. Kolor
mi się nie podoba, do blondu na razie wracać nie zamierzam. Farbować też póki
co nie mam ochoty. Farba do włosów w boxie nie jest najszczęśliwszym pomysłem
bo naprawdę trudno trafić w gust wszystkich, a poza tym nie każdy farbuje włosy
i np. niektórzy farbują wyłącznie w salonie. Znalazłam też pędzelek Donegal,
który można wykorzystać do aplikacji podkładu, maseczek lub minerałów.
Podkładów jak wiecie nie lubię, ale możliwe, że wykorzystam do aplikacji
maseczek. Choć to niepewna akcja bo jestem w gorącej wodzie kąpana i zawsze
nakładam paluchami:D Na plus, że pędzelek wygląda całkiem radośnie;) Widziałam,
że niektórym przypadły mniej ciekawe dodatki, więc choć raz trafił mi się
kolorowy pędzelek. Jest też fioletowy
cień Constance Caroll. Nie wiem dlaczego, ale obecność tej marki w boxach
działa mi na nerwy;) Cień jest
niebrzydki. Fiolet pasuje do zielonych oczu, choć do moich ze względu na spore
cienie pod oczami – tak średnio;)
I jak prawie zawsze
są też saszetki. Próbka Mincer Pharma
Vita C Infusion oraz dwa saszetkowe produkty pełnowymiarowe… Chusteczka samoopalająca marki Efektima to produkt zupełnie nie dla
mnie. Jeśli już używam czegoś samopalającego to z Vita Liberata lub ewentualnie
kropelki Bielendy. Domowe SPA do stóp
SheFoot wczoraj wykorzystałam, ponieważ nie lubię saszetek i nie chciałam
żeby mi zalegało. No i mogę powiedzieć, że porcje bardzo skromne, gdyż ledwo
starczyło na moje stópki 36,5;) Produkt spisał się przyzwoicie, ale bez
rewelacji. Poza tym miesiąc temu była „taka sama” saszetka z Efektimy.
Zapewne
zastanawiacie się gdzie tu jest obiecane minimum 400zł? Hę? A i owszem – jest! Wartość boxu podbił Voucher na 3-miesięczny dostęp do planu
zdrowotno-medycznego na drbarbara.pl
o wartości 369zł. Po herbatkach Hello Slim, które były w Shiny jakiś czas temu,
właściwie mogłam się tego spodziewać. Ale… znowu nie przewidziałam;) Jak już
parę razy wspominałam – nigdy nie byłam na diecie i dla mnie coś takiego wręcz
nie istnieje;) Od zawsze byłam bardzo szczupła, więc potrzebowałabym raczej
przytyć kilka kilogramów niż schudnąć chociaż deko;) Dla mnie więc produkt
niemile widziany, ale przekazałam siostrze, która ćwiczy i prowadzi zdrowy tryb
życia. Może znajdzie tam jakieś ciekawostki? Z jednej strony wydaje mi się, że
dodanie czegoś takiego nie jest złe, ponieważ takie usługi sporo kosztują i wiele kobiet ma problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi. Z drugiej jednak
strony wiem, że po ujawnieniu zawartości zawrzało. A to dlatego, że klientki w
boxie kosmetycznym spodziewały się jakiegoś wartościowego kosmetyku, a nie
diety… A Wy co o tym sądzicie? Jeśli chodzi o mnie to nie tak sobie wyobrażałam
te minimum 400zł;)
W boxie znalazł się
też kolejny nr Shiny Mag, z modelką,
która była już kiedyś na okładce Sense
of Beauty;)
Jako Ambasadorka Shinybox, dodatkowo otrzymałam kosmetyk Vis Plantis - serum do skóry głowy. Muszę przyznać, że śmierdzi prze-okrutnie nawet przez zamknięte opakowanie! Ja wiem, że każdy produkt z dziegciem posiada zapach pozostawiający wiele do życzenia, ale boję się myśleć jak pachnie to serum "w akcji":D Sam produkt wydaje się być jednak ciekawy. Może pomóc na wiele dolegliwości, a także spełnić funkcję typowo pielęgnacyjną.
Co sądzicie o zawartości sierpniowego Shinybox?
hmmm, mnie akurat trafiły się idealnie dobrane pod mój gust i potrzeby produkty- mam farbę do włosów w kolorze jasnego blondu- podobną do tego odcienia , który noszę. do tego pędzelek skośny do brwi srebrny cień, jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że jesteś zadowolona:)
UsuńFarba to nie najlepszy pomysł w takim boxie. Czytałam parę opinii o tym pudełku i dziewczyny są nie zadowolone bo albo nie farbują włosów, albo trafiły na nie swój odcień.
OdpowiedzUsuńNo mnie farba też nie ucieszyła. W dodatku nikt jej póki co nie chce:P
UsuńJa dostałam potłuczony cień :/ i szczoteczkę do brwi, ale to akurat mi się przyda. A obecność farby do włosów rozwaliła mnie na łopatki, mimo iż dostałam ciemny brąz ;)
OdpowiedzUsuńO, to się kurier nie popisał:/ Szczotka do brwi spoczko. No z farbą to ich poniósł melanż:)
UsuńAle Ci się fajny pędzelek trafił :) Ja dostałam do rozcierania cieni - taki też mnie zadowala :) Co do farby to farbuję włosy na czarno a dostałam blond :D
OdpowiedzUsuńA to prawda, całkiem ładny:D Haha nieźle Cię załatwili:D Może totalna metamorfoza?:D
UsuńMoim zdaniem farba do włosów w takim boxie to nietrafiony pomysł. Do tego trafił Ci się bardzo dziwny kolor ;)
OdpowiedzUsuńO tak, w ogóle mi się ten kolor nie podoba. Bury taki.
UsuńJa jakoś nigdy nie byłam za takimi pudelkami chociaż kusi mnie czasem, żeby zaryzykować :)
OdpowiedzUsuńRóżnie to z nimi bywa;)
UsuńPudełko jest średnie wg mnie :) Farba to niewypał, a i z bonu pewnie bym się nie ucieszyła :D
OdpowiedzUsuńMnie bon też nie ucieszył:P
UsuńZaskakująca zawartość
OdpowiedzUsuńI nawet fajny kosmetyk od Cztery Pory Roku !!:)
No ja akurat już miałam inny kosmetyk z tej linii Cztery Pory Roku i nie pasował mi:(
UsuńTa farba mnie dobila i wkurza mnie zaliczenie saszetek do produktów pełnowymiarowych😣
OdpowiedzUsuńTak, farba bardzo na nie... Saszetek też nie lubię.
UsuńTa farba jest zupełnie niepotrzebna. Nie każdy farbuje włosy :D A czytałam, że blondynki dostawały czerwone farby nawet :D
OdpowiedzUsuńhaha czerwona to już w ogóle załamka:D
UsuńSama nie wiem co do tej farby... warto przetestowac, ale z drugiej strony ryzykowne eksperyment.
OdpowiedzUsuńReszta spoko,
http://www.simplethingsbyjok.com/
No w niektórych przypadkach ryzykowne;)
UsuńJa już bardzo długo zastanawiam się nad zamówieniem, ale zawsze jest coś ważniejszego, albo jak już się zdecyduję przeglądam sobie ostatnie pudełka i jakoś jednak nie jestem przekonana :) Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Najlepiej zamawiać po ujawnieniu zawartości jeśli uznasz, że się podoba.
UsuńJa jakoś nie mogę się przekonać do tych boxów - przychodzi do mnie tylko Liferia, a i tam potrafię się zawsze o coś czepnąć :P Nie rozumiem wrzucania farby to takiego pudełka, bo po pierwsze nie każdy farbuje włosy, a jak już to robi to nie na taki sam kolor jak wszyscy :P
OdpowiedzUsuńJa Liferii nigdy nie miałam, ale nieraz bywa fajna. Kolory wysyłali różne, ale wątpliwe żeby każdemu dogodzili;D
UsuńTeż uważam, że farba do włosów w losowym kolorze to kiepski pomysł.
OdpowiedzUsuńNiby +/- można było wybrać, ale i tak niezbyt to wszystko;/
UsuńDla mnie ocena pudełka w dużej mierze zależy od tego, czy ktoś użyje aplikacji, czy nie :).
OdpowiedzUsuńJak ktoś potrzebuje aplikacji to wtedy zamienia postać rzeczy w sumie;)
UsuńNie używałam większości tych kosmetyków ☺
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bardzo średnio :( Też dostałam ten sam kolor farby co Ty, ale włosy farbuję tylko na bardzo jasny blond i tylko u fryzjera. Z fajniejszych rzeczy trafił mi się pędzel do pudru. Co do diety, to też nie skorzystam, bo z kości na ości nie zamierzam schodzić, no chyba że ułożą mi dietę na przytycie ;D
OdpowiedzUsuńPędzelek do pudru spoko, a dietka zdecydowanie nie dla nas hehe:D
UsuńMnie niestety zawartość nie przypadła do gustu :) Jedynie design pudełeczka :)
OdpowiedzUsuńTak, design bez zarzutów, a wnętrze średnie.
UsuńNie mam tego pudełka, ale nie żałuję. Zawartość nie zrobiła na mnie wrażenia.
OdpowiedzUsuńMnie też niestety nie zachwyciła.
UsuńSłabo, tylko serum do skóry głowy jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńStrasznie śmierdzi! Jutro spróbuję:O
UsuńDla mnie farba do włosów to pomyłka :D Tak samo mówienie, że wartość boxa wynosi powyżej 400zł, gdzie 369zł to aplikacja. Ogólnie sama aplikacja by mi nie przeszkadzała, ale sztuczne zawyżanie wartości kosmetycznego boxa apką, która z kosmetykami nie ma nic wspólnego, już tak :D
OdpowiedzUsuńChyba każdy miał nadzieję na jakiś "lepszy" kosmetyk po prostu. Dla mnie aplikacja nietrafiona. Choć pewnie wiele osób skorzysta.
UsuńPrzyznam szczerze że nigdy nie prenumerowałam żadnego beauty boxa i jakoś mnie do nich nie kusi.
OdpowiedzUsuńUhh jak dla mnie Shiny z każdym miesiącem dodaje coraz to gorszą zawartość w swoich pudełkach. Kiedyś mogłyśmy znaleźć nową, ciekawą markę, teraz "testujemy" drogeryjne produkty, a jak już jakaś nowa marka faktycznie zawita w boxach, to jest dodawana przez kilka kolejnych miesięcy, jak np. Kueshi czy SheFoot.
OdpowiedzUsuńKochana, według rozpiski na stronie Shiny to serum z Vis Plantis jest jako produkt niespodzianka :D Mi trafiła się czarna farba i gdybym otrzymała ją kilka lat temu zapewne bym zużyła a tak ... no cóż :)
OdpowiedzUsuńA to dziwne bo on był tak na zewnątrz pudełka i wtedy by wychodziło, że mam 3 niespodzianki bo mam też cień i pędzelek.
UsuńRównież dostałam zarówno pędzelek, serum jak i cień ale tak przeglądając stronę natrafiłam na informację, że serum również wchodziło w skład niespodzianek.
UsuńTo ja już nie wiem:O
UsuńZ farby do włosów zdecydowanie nie byłabym zadowolona
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że z tą farbą to chyba nie wiedzieli co wrzucić do środka :P jakoś nie wiem nie przemyśleli zawartość tego pudełka do końca. Oczywiście zużyłabym większość rzeczy ale jakoś tak nie do końca :D A co do Vochera to tobie jest on zbędny mi może zbędny by nie był ale na 1000000% bym nie skorzystała. Bo takie aplikacje dla mnie są zbędę wolałabym wręcz odwrotnie dostać go na jakąś dobrą wyżerkę np u Amaro :D
OdpowiedzUsuńNooo kodzik na wyżerkę to jest myśl!
UsuńJak dla mnie średnie pudełko. Prawdopodobnie nic by mi sie nie przydało :/
OdpowiedzUsuńmi prawie odcień się trafił
OdpowiedzUsuńw sumie zawartość nie powala, ale szata graficzna tego pudełka jest świetna :)
OdpowiedzUsuńtę edycję ratują tylko Twoje śliczne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńUuu dziękuje :D
UsuńZ tą farbą to bywało i tak, że blondynki dostawały czarną. Widziałam na kilku blogach. Generalnie chyba pudełko nie do końca się udało, bo opinie są raczej niepochlebne.
OdpowiedzUsuńTak, też to widziałam;)
UsuńSerum Vis Plantis miałam i mogę go spokojnie polecić, fakt zapach ma morderczy ale znika on po umyciu a ja pod koniec tubki nawet już nie zwracałam na to uwagi, bo ważne było że pomaga mi na łzs. Miłego testowania:*
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś pierwszy raz użyłam ;D
UsuńPędzelek faktycznie śliczny przez tę kolorową rączkę, podobnie jak pudełko. Natomiast zawartość średnia i jakbym miała tego boxa to też bym nie była zbytnio zachwycona 😊
OdpowiedzUsuńTen bon rozwalił system ;)
OdpowiedzUsuńNajfajniejszy element pudełka to Kueshi. Farba to duże ryzyko, a ten program za 369 to... ja czułabym się bardzo oszukana.
OdpowiedzUsuńŻenująca zawartość... To wszystko nie jest warte nawet 20 zł.
OdpowiedzUsuńŚrednie to pudełko. A farba - bez komentarza.
OdpowiedzUsuńHmm, ja nie lubię być na diecie, więc bym też nie była zadowolona z takiego dodatku... zdecydowanie wolę kosmetyki za tę kwotę;) a nie katowanie się dietami;)
OdpowiedzUsuńOOOoooojejciu.. No ciśnie się "żenada" na usta. Dostęp do planu zdrowotno-medycznego za 369zł.. aż się nawet mój chłopak uśmiał jak mu opowiedziałam! :D Moim zdaniem spora wtopa, jeszcze farbą podbita. A przyznam, że ta edycja dżunglowa nawet mnie strasznie ciekawiła! :D
OdpowiedzUsuńPudełko bardzo słabe, akurat ten kolor farby by mi pasował :P
OdpowiedzUsuńkolor farby beznadziejny dla mnie :( reszta całkiem fajna ;)
OdpowiedzUsuń