Kiedy po raz pierwszy usłyszałam
o marce Benton, nie doczytałam i
myślałam, że chodzi o beton. Ale jak to betonem na twarz?;) Szybko jednak
zorientowałam się, że firma Benton na mur beton jest coś warta i aż sama się
nią zainteresowałam. Chwaliły ją nie tylko polskie i zagraniczne blogerki, ale
także „zwykli” konsumenci. W sklepach internetowych czytałam opinie klientów
brzmiące – z Bentona można brać wszystko w ciemno. Pomyślałam – dziwne to,
naprawdę dziwne, ale w końcu postanowiłam spróbować i tak oto na początku lata
zainwestowałam w pierwszy produkt tej marki, czyli Benton Aloe BHA Skin Toner. Miałam wątpliwości, ale chciałam
przekonać się na własnej skórze czy rzeczywiście warto;)
Benton Aloe BHA Skin Toner
„Bazą Aloe BHA Skin Toner jest sok z liści aloesu (58%), doskonały dla cery
podrażnionej, wrażliwej i bardzo suchej. Aloes mineralizuje i wygładza
naskórek, działa antyseptycznie i przeciwbakteryjnie, sprzyja niwelowaniu
stanów zapalnych. Wzmacnia mechanizmy obronne skóry. Dodatek kwasu
2-hydroksybenzoesowego delikatnie złuszcza zrogowaciałe komórki, co sprzyja
poprawie struktury i kolorytu skóry. Przeciwdziała
tworzeniu się ognisk zapalnych poprzez swoje działanie antybakteryjne,
stosowany regularnie oczyszcza pory, te z czasem stają się mniej widoczne. Preparaty
z kwasem BHA polecane są dla cer skłonnych do zanieczyszczonych porów i
trądziku. Ponieważ nie mają właściwości wysuszających wskazane są też
dla cer
dojrzałych i suchych. Do wszystkich typów skóry”.
Aloe BHA Skin Toner marki Benton otrzymujemy w białym kartonowym opakowaniu, którego na zdjęciach niestety u mnie brak;) Wewnątrz znajdziemy funkcjonalną i wygodną buteleczkę w kolorze butelkowej zieleni, która dodatkowo została wyposażona w pompkę. Co stanowi miłą odmianę dla naszych tradycyjnych toników. Pojemność wynosi 200ml, więc jest to standard. Produkt posiada lekką, ale taką nie do końca wodnistą konsystencję. Trochę bardziej jak leciutkie serum, jest delikatnie żelowy, ale lekki zarazem. Nie należy się tego obawiać, ponieważ wchłania się błyskawicznie i nie pozostawia po sobie lepkiej czy też błyszczącej warstwy. Dostrzegłam tylko jeden problem. A mianowicie przez tą nieco żelową konsystencję sporo produktu błyskawicznie wnika w wacik. Z tego co wiem wiele kobiet wklepuje toner palcami, ale muszę przyznać, że ja jestem dość mocno związana z wacikami:D Dlatego też raz używałam wacików, a raz dłoni, a czasami trochę na wacik i potem jeszcze odrobinę wklepywałam palcami. Dobra wiadomość jest taka, że toner nie pachnie niczym;) A ja wyjątkowo cenię sobie „zapach niczego”;) Ponoć wszystkie produkty Bentona są bezzapachowe. Choć podobno niektórzy wyczuwają w nich zapach grzybków;) Ciężko mi ocenić, ponieważ innych kosmetyków tej marki nie miałam.
Do
produktu podeszłam z lekką obawą, ponieważ był to dla mnie rejon zupełnie
nieznany, a moja intuicja jeszcze nie zawsze działa w obrębie kosmetyków
koreańskich (choć jakiś system już sobie wypracowałam;)). Przekonywało mnie jednak to, że toner miał być czymś na kształt „naszego”
toniku, ale o bardziej intensywnym działaniu:) Toner wpisał się zarówno w moją
poranną jak i wieczorną pielęgnację. Stosowałam go zaraz po oczyszczeniu
twarzy, a następnie nakładałam serum i krem. Działanie tonera jest dość
ciekawe, ponieważ ma on zarówno właściwości antybakteryjne, wygładzające jak i
nawilżające. W składzie znajdziemy zarówno aloes znany ze swoich właściwości
łagodzących jak i kwasy BHA, które posiadają m.in. funkcje oczyszczające. Kwasy
BHA należą do tych łagodnych, stąd też producent rekomenduje stosowanie
produktu w przypadku każdego rodzaju cery. Efekty jakie zauważyłam podczas
używania tego kosmetyku to przede wszystkim napięcie i wygładzenie naskórka, a
także właściwości kojące, które były odczuwalne zwłaszcza gdy cera miała gorszy
dzień. Mam wrażenie, że pory rzeczywiście stały się mniej widoczne, a drobne
stany zapalne szybciej się goją (oczywiście pod warunkiem, że ich nie drapię;)).
Cieszę się, że zdecydowałam się na ten produkt. Jeśli chodzi o wady to na pewno można do nich zaliczyć cenę, ale na jej obronę mogę przytoczyć fakt, że np. Multi Essence z Bielendy wystarcza mi na 3-4 tygodnie stosowania, a po miesiącu używania Bentona mam jeszcze trochę mniej niż 2/3 buteleczki.
Toner Benton dostępny jest np. na Jolse.
Toner Benton dostępny jest np. na Jolse.
Znacie kosmetyki marki Benton? Co o
nich sądzicie?
jesteś przywiązana do wacików mówisz ?:D ja to bentona jestem bardzo ciekawa, ale narazie jakoś nam nie po drodze :P
OdpowiedzUsuńTak, wacik dobra rzecz:D
UsuńJa bym chciała jeszcze esencję i może mgiełkę:)
Ja już kiedyś byłam zainteresowana "betonowymi" :P kosmetykami i z początku taki mały psikus bo sama czytałam wiecznie beton zamiast benton. Też słyszałam że niektóre osoby jednak czują Grzybki :) dalej mnie kuszą, wizualnie i działaniem. Jedynie cena odrobinę odstraszasza :P
OdpowiedzUsuńDobry beton nie jest zły:D
UsuńNo właśnie ciekawe jak z tym zapachem grzyba w innych kosmetykach:D
Hmm w sumie nie wiem ale powiem ci że jeśli pachnie jak las w którym są grzyby to biere :D
UsuńMoże akurat będą "inne" grzybki:D
UsuńTy to lepiej nie ja muszę trzeźwa chodzić do pracy a nieba fazie :D
UsuńNo co, mogłoby być wesoło:D:D
UsuńBeton xD ja już prawie zrezygnowałam z wacików ;) samą firmę lubię, ale akurat tego toniku nie miałam, choć nie powiem - jestem go ciekawa.
OdpowiedzUsuńJa kocham waciki;D
UsuńZ tym tonerem się wahałam bo gdzieś pomiędzy zachwytami wyczytałam jedną negatywną recenzję, ale Fancy bardzo polecała i skusiłam się. Nie żałuję na szczęście:) Mimo początkowego braku przekonania.
Uwielbiam aloes to i ten tonik bym pokochała 😊
OdpowiedzUsuńMam lotion Snail bee i ja w nim czuję pszczołę 🐝, taką ostrą nutę ☺️
No nieźle:D
UsuńJa bardzo lubię bezzapachowe kosmetyki, więc pewnie bym go polubiła. Jeszcze nic nie miałam z Bentona :) Ja czasem używam wacików, ale hydrolaty sobie przelewam do buteleczek ze spryskiwaczem. Wolę się spikac niż smarowac :D
OdpowiedzUsuńMiało byc *psikac :D
UsuńO widzisz, a tak zawsze mam wrażenie, że mało kto lubi bezzapachowe:) ja wolę waciki:D
UsuńNie ma to jak beton na twarz :D
OdpowiedzUsuńWykończeniówka jak się patrzy:D
UsuńTeż przeczytałam BETON :D hyhy
OdpowiedzUsuńJa tonery zawsze nakładam dłonią. Wacik za dużo go pochłania i szkoda biedaka ;)
Fajne ten Twój Betonik :D
Nazwa taka sugestywna:D
UsuńNo właśnie mi trochę szkoda było więc idziemy na kompromis i trochę wacik, trochę ręka:D
z koreańskich kosmetyków próbowałam tylko kremy bb, ale ciekawią mnie też inne produkty :) a ta marka kusi kilkoma ciekawymi produktami :)
OdpowiedzUsuńja kremów też próbowałam, ale nie polubiłam:D
UsuńA ja od razu przeczytałam Benton :D
OdpowiedzUsuńMam ten toner w zapasach - liczę na to, że moja ocena będzie równie pozytywna! ;)
Ach, mądra Ty:D Trzymam kciuki zatem:)
UsuńOstatnio ktoś już właśnie pisał o tej marce a ja pierwszy raz spotykam się z ich produktami :)
OdpowiedzUsuńToner jest całkiem popularny ostatnio:D
Usuń'Betonem' po twarzy i nawet tapety nie trzeba :D
OdpowiedzUsuńO to to:D
UsuńPierwszy raz spotykam się z tą marką ..
OdpowiedzUsuńZawsze coś nowego:)
UsuńNie znałam, ale zaciekawiłaś mnie i działanie fajne :)
OdpowiedzUsuńFajne, fajne:)
UsuńPrzyznam, ze wyjątkowo mnie ten produkt zainteresował, bo widziałam go juz na wielu blogach. Żałuje jednak, ze bezzapachowy. Osobiscie bardzo lubie chociaz delikatne nutki zapachowe :/
OdpowiedzUsuńWłaśnie większość osób woli zapaszek, ale ja np lubię takie bezwonne:D
UsuńOd jakiegoś czasu intensywnie przyglądam się tym kosmetykom, ale póki co na nic się jeszcze nie zdecydowałam.
OdpowiedzUsuńja się dość długo wahałam:)
UsuńTak, trzeba sobie dobrze przemyśleć:)
OdpowiedzUsuńmarka ma rzeczywiście ciekawą nazwę :) kocham wszystko co ma aloes szczególnie w tak dużym%
OdpowiedzUsuńTak, aloes zawsze na plus:)
UsuńMarkę znam tylko z blogów, nazwa ciekawa paradoksalnie zapada w pamięć przez ten beton :)
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz widzę, że konsystencję ma chyba podobną do tonera, którego ja obecnie używam, z Kueshi. Może to zasługa aloesu? W Kueshi jest on też wysoko w składzie :)
A też go mam, ale jeszcze nie używałam:)
UsuńWłaściwości kojące, mówisz... Przydałby mi się zatem :) Ja przyglądam się póki co marce i przyznaję że kusi :D
OdpowiedzUsuńgdzieś mi się marka o uszy obiła. z chęcią bym przetestowała, ale może coś innego niż tonik, których mam w zanadrzu jeszcze dwa ;)
OdpowiedzUsuńNo bo jak to tak to, bez wacika ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam Toner i też z Benetona właśnie, tylko ten czarny dla odmiany. Bardzo sobie go chwalę. I tak jak napisałam na IG - nie sądziłam, że toner jest mi tak potrzeby, dopóki go nie spróbowałam ;)
A mnie się ta marka nie kojarzy betonem tylko z Benetonem;) czyli ładniej i na pewno bardziej kolorowo;)
OdpowiedzUsuńA kosmetyków tejże marki nie używałam jak dotąd.
a ja przez toniki Evree się odzwyczaiłam od wacików :D kusi mnie ten tonik, ale mam ich na razie za dużo w domu :D jestem ciekawa, czy w Hebe będzie miał atrakcyjniejszą cenę, tak jak mgiełka :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim wiele dobrego, ale nie miałam :) Ja nawet zwykły tonik wklepuję dłońmi od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńNapięcie i wygładzenie - ważna sprawa! Ja ogólnie lubię, jak kosmetyk pachnie, ale jak ma być to jakiś brzydki czy nachalny do znudzenia zapach, to też wolę woń "niczego" :D
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie ten kosmetyk, szczególnie przez swoje właściwości kojące.
OdpowiedzUsuńSuper, że się u Ciebie sprawdził ten produkt. Już wcześniej słyszałam o nim dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nic nie mialam z tej firmy, ale nie wykluuuczam :D
OdpowiedzUsuńMam go na swojej długiej wishliście :)
OdpowiedzUsuńOstatnio dostałam kilka próbek produktów Benton i zaczęły mnie mocno interesować. Nie wykluczone, że też się na.coś niebawem skuszę. :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie swietnie zaznaczyłaś cenna zalete tego tonera - wydajnosc! Wiele z nas nie daje sobie sprawy, ze wydaje krocie srednio co 3 tyogdnie na kolejne toniki, gdzie lepiej wydac raz a dobrze i na dlugo! Jestem mega fanka tego tonera :) <3
OdpowiedzUsuń