wtorek, 19 września 2017

L’Oreal Czysta Glinka maska detoksykująco – rozświetlająca do twarzy!

Cześć Dziewczyny!
Kilka miesięcy temu marka L’Oreal Paris wypuściła ciekawą serię nowości przeznaczonych do pielęgnacji twarzy. Wśród nich znalazły się między innymi trzy rodzaje masek Czysta Glinka. Ja po przetestowaniu próbek, które zrobiły na mnie dobre pierwsze wrażenie, postanowiłam skusić się na tę najbardziej czarną wersję, czyli detoksykująco – rozświetlającą:) Jeśli jesteście ciekawe czy pozytywne wrażenia trwały dłużej niż tyle co przetestowane próbki to zapraszam na recenzję pełnowymiarowej maski.
Zdjęcie maski detoksykująco - rozświetlającej L'Oreal Czysta Glinka

L’Oreal Czysta Glinka maska detoksykująco – rozświetlająca



Czarna wersja maski zawiera w swoim składzie 3 rodzaje glinek: kaolin, montmorylonit oraz ghassoul. Mają one za zadanie absorbować nadmiar sebum, zredukować niedoskonałości oraz rozświetlić i rozjaśnić skórę. Maska została wzbogacona również o węgiel aby przywrócić skórze blask i oczyścić ją z toksyn.

Maskę otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, które z tego co pamiętam było jeszcze dodatkowo zafoliowane. Wewnątrz znajdziemy wygodny choć minimalistyczny słoiczek o standardowej pojemności 50ml, którą wypadałoby zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Po otwarciu maski naszym oczom ukazuje się dodatkowa osłonka, więc zawartość jest naprawdę dobrze chroniona. Choć z uwagi na to, że jest to glinka, resztki maski mogą delikatnie zasychać na obrzeżach opakowania. Tak to już jest z glinkami. Według producenta maska wystarcza na 10 zastosowań. W mojej ocenie wydajność jest zależna od ilości jaką nakładamy na twarz, ale z całą pewnością jest to nie mniej niż owe 10 użyć:) U mnie było to bodajże 13 zastosowań. 

Mimo, że jest to maska glinkowa to posiada ona przyjemną niemalże kremową konsystencję, która jest zdecydowanie lżejsza niż tradycyjne glinki w proszku, które trzeba najpierw rozrobić. Posiada ona gładką strukturę bez grudek. To zapewne za sprawą dodatków w składzie, ale jeśli mam być szczera, mnie to zupełnie nie przeszkadza. Wpływa za to na komfort użytkowania:) Nawet zmywanie jest łatwiejsze, ponieważ maska nie zasycha aż tak mocno, dzięki czemu można ją usunąć nawet bez użycia specjalnej gąbeczki. Ja zmywałam, jak to często u mnie bywa – będąc pod prysznicem bo najszybciej;) Zapach również pozytywnie mnie zaskoczył, ponieważ jest po prostu przyjemny. Często glinki pachną błotkiem, a tutaj zapach jest zdecydowanie miły dla nosa:)

Producent zaleca stosować maskę 2-3 razy w tygodniu, pozostawiając na skórze na 5-10 minut. Moja cera jest wrażliwa, więc najczęściej nakładałam na 5 min, co było dla mnie optymalnym czasem. L’Oreal Czysta Glinka maska detoksykująco– rozświetlająca przede wszystkim dobrze oczyszcza skórę absorbując nadmiar sebum, dzięki czemu po użyciu jest ona matowa, lekko rozjaśniona i jednocześnie odświeżona. Maska nie podrażnia skóry, zapewnia nawet delikatne nawilżenie. Przyjemnie wygładza cerę i może być również pomocna w przypadku drobnych stanów zapalnych, ponieważ lekko je wycisza. Muszę przyznać, że ten glinkowy wytwór L’Oreal pozytywnie mnie zaskoczył:) Oczywiście fanki 100% eko mogą mieć na ten temat inne zdanie, ale moje znacie;) Zresztą nie tylko moje, ponieważ maski z tej linii cieszą się dobrą sławą w sieci.


Znacie maski do twarzy L’Oreal z serii Czysta Glinka? Jak się u Was sprawdziły?

58 komentarzy:

  1. Jeszcze nie miałam okazji używać maseczek L'oreala, ale wszystko przede mną

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie koncern Loreal też zaskoczył tymi glinkami, zamierzam poznać całą serię.

    OdpowiedzUsuń
  3. czarne kosmetyki opanowały moją łazienkę, ale póki co skupiam się na rosyjskich markach :D póki co z tej serii bardziej kuszą mnie żele do mycia twarzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z kolei rosyjskich nie lubię, nie sprawdzają się u mnie i unikam;)

      Usuń
  4. Nie znam, ale jak to glinka to zdecydowanie coś dla mojej cery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz chyba podobną do mojej, więc myślę, że tak:)

      Usuń
  5. Ja dostałam wszystkie trzy wersje i ta czarna chyba przypadła mi do gustu najbardziej :) Widziałam, że teraz wyszła też jakaś niebieska ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie po próbkach stwierdziłam, że czarna najlepsza. Choć przez chwilę nie miałam pewności czy czegoś nie pomyliłam:D Tak, widziałam w jakiś zapowiedziach:) Będę rozważać:D

      Usuń
  6. Bardzo kuszą mnie ich maski i na pewno w końcu je kupię - najlepiej na jakiejś promocji :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Juzod dawna mam na nia ochote, teraz kupie ja na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedna z moich ulubionych marek, zawsze się sprawdza ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie szału nie zrobiła niestety :) i zmywanie to dla mnie koszmar :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie one zmywają się super w porównaniu z takimi 100% glinkami:D

      Usuń
  10. Miałam ją w saszetkach i nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Za taką cenę można kupić inne o wiele lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham glinki, zawsze i wszędzie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam próbkę tej i strasznie paliła mnie w twarz :( Żadna maska nie dawała mi aż tak silnego uczucia, zmyłam ją po kilku minutach i nie zamierzam wracać, a szkoda, bo działanie ma naprawdę fajne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to zdecydowanie nie dla Ciebie:/ jakiś składnik musiał podrażniać:/

      Usuń
  13. Mam dwie glinki loreala i jakos nie rzuciły mnie na kolana:) O wiele bardziej lubię glinkę z Sephory :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aj, ostatnio widziałam ją w sklepie. Muszę sprawdzić, która wersja będzie dla mnie najodpowiedniejsza i sobie taką sprawić.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na pewno ją wypróbuję 😊😊😊

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam glinki, ale nie przepadam za marką L'oreal. Miałam z nią same złe relacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem właśnie, że wiele osób nie przepada:) choć mi zwykle służy:)

      Usuń
  17. Jak już wiesz mam dwie z tych masek zieloną i czerwoną, a ta nowa i czarna mnie kuszą i na pewno się na nie zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Odkąd te maski tylko wyszły mam ogromną ochotę je przetestować, ale chyba nie wiem od której zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja ostatnio namiętnie używam maseczek Glam GLow:) cudowne są:) Za glinkami nie przepadam, ale markę L'oreal lubię bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tamtych jeszcze nigdy nie miałam. Chlip. Jedynie pod oczy, ale dla mnie nic specjalnego niestety.
      Ta Glinka się łatwiej zmywa i to jest fajne:)

      Usuń
  20. Miałam próbkę i u mnie się bardzo fajnie sprawdziła ta maska :) jedynie, co mi się nie podoba, to cena - jest duża, patrząc, że skład nie jest naturalny;)

    OdpowiedzUsuń
  21. miałam próbki, ale po nałożeniu jednej bardzo piekła mnie skóra, więcej nie próbowałam - wolę sama zrobić sobie maseczkę z glinki :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie przypadła mi do gustu, wolę maseczki z Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie ta maska z pośród tych 3 dostępnych spisała się najlepiej i już mam kolejne opakowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  25. nie miałam jej ale ogólnie kusi mnie wypróbowanie :) w sumie wszystkie jej warianty mnie kuszą. Jeśli chodzi o glinki zazwyczaj używam tych które są w proszku ale od gotowców również nie stronie bo zwyczajnie są wygodniejsze w użyciu i całkiem dobrze się u mnie sprawdzają nawet jeśli nie mają rewelacyjnego składu :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Te glinki już od dłuższego czasu mnie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeszcze żadnej nie miałam, ale na pewno wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  28. Widziałam ją kilka razy, ale jeszcze nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Maska warta poznania widzę :) Muszę kiedyś wypróbować, bo przyznam, że maski z glinkami bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam wszystkie trzy wersje oprócz tej najnowszej niebieskiej i wszystkie super się sprawdzają, ale ta jest chyba moim faworytem <3 Ostatnio odkryłam też podobną maskę z Eveline i o ile ta firma już dawno miło mnie nie zaskoczyła, to akurat maska z węglem bardzo im się udała :)

    OdpowiedzUsuń
  31. ja staram się być eko, ale robię wyjątki :D ale kurczę glinki to jakoś nie jest moja bajka, chociaż sława tych jest mi znana i tak trochę mnie kuszą :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Fajnie, że w pakiecie zalet jest jeszcze delikatne nawilżenie - to rzadko spotykana właściwość w tego typu maskach, więc nie ukrywam, że zainteresowałaś mnie tym kosmetykiem:).

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo lubię te maseczki, Najpierw miałam próbki i było wow, no to teraz mam słoiczki :) czekam na niebieską :)

    OdpowiedzUsuń
  34. JA na Izoteku cały czas więc wspomagam się nawilżaczami :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam zieloną w zapasach z promki -49% :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Miałam zieloną wersję, którą opisywałam na blogu. Byłam z niej bardzo zadowolona, bo w cenie produkty drogeryjnego otrzymałam "powiew luksusu". Niesamowicie podobała mi się jedwabista konsystencja, zapach i działanie. Słabsze niż w przypadku normalnych glinek, ale jednak zauważalne. Teraz zastanawiam się czy odkupić zieloną wersję czy może skusić się na inny kolor. Po głowie chodzi mi właśnie czarna i może niebieska :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...