Rok temu opowiadałam Wam o
kremach myWONDERbalm marki MIYA, która wówczas dopiero wkraczała
na polski rynek. Przez ten czas firma stawiała na ciągły rozwój, nie tylko
wypuszczając swój nowy produkt myPOWERelixir
i (mam nadzieję;)) pracując nad kolejnymi, ale także wyszła naprzeciw klientom
sprzedając swe produkty już nie tylko przez internet, ale także lokując je w największych
i najlepiej dostępnych drogeriach w całym kraju, takich jak chociażby Rossmann,
Hebe tudzież Super-Pharm. Osobiście nie mam problemów z zakupami drogą
elektroniczną i jeśli mam ochotę to zamawiam nawet z odległych zakątków świata.
Jednak uważam, że dobra dostępność mimo wszystko nadal często determinuje nasze
zakupowe decyzje:) Przejdźmy jednak do myPOWERelixir,
czyli naturalnego serum rewitalizującego
bo jest nad czym się zatrzymać:)
MIYA Cosmetics myPOWERelixir
„Dodaje energii i blasku. Redukuje ślady zmęczenia.
Ożywia skórę. Napina. Ujędrnia. Wygładza. Rozświetla. Energetyczna kompozycja 11
skoncentrowanych, skutecznych składników – naturalnych antyoksydantów, witamin i kwasów Omega 3+6 – to
prawdziwa MOC dla skóry. Olejki z
gorzkiej pomarańczy, słodkich migdałów, masło mango oraz ekstrakt z planktonu, ożywiają
i rozświetlają zmęczoną, szarą skórę; dodając jej energii i blasku. Olejki chia, jojoba, kokosowy oraz
wosk ze skorki pomarańczy działają przeciwstarzeniowo,
ujędrniając i napinając kontur twarzy. Olejek
ryżowy oraz witaminy E i F wygładzają drobne zmarszczki,
wzmacniając skórę. Skoncentrowana konsystencja zmienia się na skórze w
delikatny, jedwabisty olejek o zapachu cytrusów. Dzięki temu nasze serum to coś
więcej niż standardowe serum. To
produkt, który możesz używać codziennie na wiele różnych sposobów. Po
prostu – Do It Your Way!”
Naturalne
serum rewitalizujące MIYA
myPOWERelixir otrzymujemy w porządnym kartonowym opakowaniu, które jest
dodatkowo zafoliowane, więc mamy pewność, że w środku zastaniemy nietykany
przez nikogo kosmetyk;) Po otwarciu kartonika jeszcze nie ujrzymy kosmetyku –
najpierw czeka nas kilka ciepłych słów od marki, które ja wesoło nazwałam słowem
na niedzielę od producenta:) A tak naprawdę jest to coś w rodzaju motywatora.
Wszak nie bez powodu hasłem przewodnim marki jest #JestemGotowa. A jeśli chodzi o mnie to i owszem. Jestem gotowa –
na dobre kosmetyki od zawsze;) Gdy już zapoznamy się z treścią przesłania, naszym oczom ukazuje
się uroczy szklany słoiczek z serduszkiem na wieczku. On również został jeszcze
dodatkowo zabezpieczony sreberkiem. Kosmetyk posiada pojemność 50ml i możemy go
spokojnie zużywać aż do końca daty ważności podanej na opakowaniu. Nie ma tu
więc poganiania w stylu koniecznie zużyj w ciągu miesiąca;)
Szata graficzna serum jest bardzo subtelna i kobieca. Mój szanowny aparat lubi „nie widzieć” takich odcieni, więc trochę się nagimnastykowałam przy tejże sesji;) Serum ze względu na obecność w składzie wosku pszczelego nie jest wegańskie, ale jest hipoalergiczne, nie testowane na zwierzętach, nie zawiera: parabenów, olejów mineralnych, silikonów, sztucznych barwników, glikolu propylenowego, parafiny i PEG-ów. Pełny skład dostępny jest na stronie marki.
Szata graficzna serum jest bardzo subtelna i kobieca. Mój szanowny aparat lubi „nie widzieć” takich odcieni, więc trochę się nagimnastykowałam przy tejże sesji;) Serum ze względu na obecność w składzie wosku pszczelego nie jest wegańskie, ale jest hipoalergiczne, nie testowane na zwierzętach, nie zawiera: parabenów, olejów mineralnych, silikonów, sztucznych barwników, glikolu propylenowego, parafiny i PEG-ów. Pełny skład dostępny jest na stronie marki.
Konsystencja produktu jest
kameleonem;) Pierwotnie kosmetyk ma postać zbitego olejkowo-woskowego koncentratu,
który zależnie od temperatury może zmieniać konsystencję na bardziej płynną.
Podejrzewam, że to ze względu na sporą dawkę oleju kokosowego w składzie. Nie
należy się niepokoić zmianą konsystencji, gdyż jest to całkowicie naturalne i
nie wpływa na właściwości produktu. Jeśli chcemy by kosmetyk wrócił do bardziej
stałej formy, wystarczy umieścić go na kilka minut w lodówce. Barwa serum jest
żółtawa.
A jak pachnie myPOWERelixir? Według mojego nosa jest to woń cytrusowa. Coś na pograniczu cytrynowego aromatu do ciast w połączeniu z łagodną kosmetyczną nutą. Nie za słodki, nie za cierpki. To zapach, który pomyślnie przeszedł nawet „psi test”;) Musicie bowiem wiedzieć, że mój natrętny pies lubi sprawdzić to i owo własnym nosem. Dość często krzywi się na woń moich kosmetyków, a to serum wręcz przeciwnie – gdyby mógł, zjadłby mi ze słoiczka. Nie chciał ode mnie odejść kiedy testowałam zapach na dłoni;) Chyba naprawdę uwierzył, że to coś do jedzenia;)
A jak pachnie myPOWERelixir? Według mojego nosa jest to woń cytrusowa. Coś na pograniczu cytrynowego aromatu do ciast w połączeniu z łagodną kosmetyczną nutą. Nie za słodki, nie za cierpki. To zapach, który pomyślnie przeszedł nawet „psi test”;) Musicie bowiem wiedzieć, że mój natrętny pies lubi sprawdzić to i owo własnym nosem. Dość często krzywi się na woń moich kosmetyków, a to serum wręcz przeciwnie – gdyby mógł, zjadłby mi ze słoiczka. Nie chciał ode mnie odejść kiedy testowałam zapach na dłoni;) Chyba naprawdę uwierzył, że to coś do jedzenia;)
To jeszcze nie koniec
przebojów;) Serum myPOWERelixir jest produktem wielofunkcyjnym. Można je stosować na wiele sposobów - jako
serum, maskę, rozświetlacz, krem… Tak naprawdę ogranicza nas tylko wyobraźnia
oraz osobiste oczekiwania bo przecież każda z nas jest inna:)
Ja postanowiłam sprawdzić
kilka możliwości, zaczynając od zastosowania jako serum. Miałam już wtedy w
użyciu serum z witaminą C, ale okazało się, że przy stosowaniu dwa razy
dziennie powoduje ono u mnie nieco nadmierne, jakby wewnętrzne napięcie skóry, a nawet przesuszenie.
Nie było to dla mnie do końca komfortowe, więc postanowiłam do wieczornej
pielęgnacji wdrożyć też serum MIYA. Próbowałam zarówno w opcji zamiast serum z
witaminą C jak i w połączeniu z nim, czyli jako krem. Serum myPOWERelixir jest
oleiste i potrzebuje chwilkę na wchłonięcie, więc najlepiej aplikować je
wieczorem. Dzięki takiej konfiguracji moja skóra odzyskała komfort. Stała się
bardziej rozświetlona, odżywiona i nawilżona, a nadmierne uczucie napięcia ustąpiło.
Gdy rano jestem wyjątkowo niewyspana, zdarza mi się nałożyć odrobinę serum
powyżej kości policzkowych tak żeby wydobyć ze skóry więcej blasku. Serum można
stosować również jako maskę. Ja próbowałam zarówno nakładając większą ilość na
twarz i pozostawiając na noc, jak również w metodzie kombinowanej, czyli np.
dodając porcję serum do maseczki z glinki. Dzięki temu maseczka staje się
łagodniejsza dla skóry, a cera jest dodatkowo zrewitalizowana i odprężona. Podobnie
jest w przypadku okolic oczu. Warto zastosować serum gdy potrzebujemy więcej
wygładzenia i nawilżania lub po prostu zrobić sobie 30min maseczkę pod oczy:) Niekiedy
nakładam również na usta i muszę przyznać, że przy takim zastosowaniu kosmetyk
nie tylko świetnie wygładza i nawilża usta, ale także pięknie je nabłyszcza.
Przy czym w przypadku ust wystarcza dosłownie odrobina produktu! Ze względu na oleistą formułę
warto również zastosować serum na skórki wokół paznokci. Jeśli chodzi o moje,
to mają one niestety skłonność do wysuszenia, a mnie zdarza się je niestety
zaniedbywać. Na szczęście serum bardzo dobrze radzi sobie również z
zaniedbanymi skórkami. Wystarczy parę dni żeby zostały dobrze odżywione;) Jak
widać myPOWERelixir niejedno ma imię. Dlatego też z pewnością wpisze się w
potrzeby niejednego wymagającego konsumenta:) Dobrze sprawdzi się również na
wyjazdach, umożliwiając zmniejszenie kosmetycznego bagażu;)
Serum
rewitalizujące oraz wszystkie inne kosmetyki MIYA Cosmetics można zamawiać online na
stronie producenta www.miyacosmetics.pl, w wielu innych
sklepach internetowych, a także już coraz częściej we wspomnianych na wstępie
drogeriach stacjonarnych:)
Znacie
MIYA Cosmetics? Co sądzicie o myPOWERelixir? Wpisałby się w Waszą pielęgnację?
Nie znam jeszcze tych kosmetyków, ale serum wydaje się być świetne.
OdpowiedzUsuńFajny produkt o kilku zastosowaniach:)
Usuńwow ależ mi narobiłaś smaka na to serum! markę znam z różanego kremu i teraz mam ochotę na tego cudaka :D
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja z kolei różanego nie używałam. Wypróbowałam za to 3 inne i fajnie się u mnie sprawdziły:) A serum wydaje mi się, że Tobie powinno pasować:)
UsuńNie znam marki, ale serum chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ kosmetykami się nie znam, więc myślę, że warto po nie sięgnąć, żeby wyrobić sobie zdanie :)
OdpowiedzUsuńRobisz takie piękne zdjęcia!
Tak, nic nie zastąpi sprawdzenia na własnej skórze bo każdy jest inny:)
UsuńDziękuję:) trochę się naklęczałam nad nimi bo aparat nie chciał widzieć koloru opakowania:D
Nie ukrywam że wzięłabym go sobie... Choć troszkę się ceni, natomiast wielofunkcyjność jak najbardziej mnie przekonuje. Kto wie może i ja się skuszę bo nie ukrywam że mnie zainteresowałaś :) natomiast muszę wykończyć obecnie swoje serum które również fajnie się nie sprawdzam ale jest zupełnie inne niż to. W każdym razie prędzej czy później wpadnie w moje łapki może nawet jak będzie promocja Hebe Czy Rossmann na pielęgnacja będą dostępne to będę na niego czatować :D
OdpowiedzUsuńTak, w porównaniu z kremami myWONDERbalm cena jest już wyższa, ale z drugiej strony sera zwykle są droższe no i powiedzmy sobie szczerze, że nie raz jeszcze więcej wydałam na tego typu produkt, więc znowu jakaś zaporowa nie jest:)
UsuńTeraz na kosmetyki MIYA jest -30% w Super-Pharm z kartą Lifestyle. Do końca października jak coś:) Ale na pewno promocje będą się powtarzać. W ogóle zauważyłam w gazetce, że SP ciekawe marki ostatnio wprowadziło.
No właśnie widziałam w gazetce :) w sumie to dobrze bo lubię niektóre marki które wcześniej były gorzej dostępne :) z tym -30% to przemyśle :)
UsuńNapina i ujedrnia to byloby cos dla mnie :-) lubie kosmetyki,ktore dzialaja wielokierunkowo na roznych plaszczyznach :-)
OdpowiedzUsuńale nie słyszałam nigdy o tej firmie :-)
Kochana ,klikniesz u mnie?
https://nataliazarzycka.blogspot.com/2017/10/choies-its-good-choices.html
Tak, ten jest typowo wielofunkcyjny:)
UsuńTakie serum chyba nie dla mnie, zresztą co do serum zraziłam się i nawet nie mam ochoty sięgać po kolejne. Co do kremów Miya to miałam okazje wypróbować, ale oddałam siostrze bo nie do końca byłam pewna czy będa odpowiednie do mojej skóry.
OdpowiedzUsuńTzn. nie lubisz kosmetyków typu serum? Ja z kremów Miya poznałam 3 i na szczęście każdy spełnił moje oczekiwania:)
Usuńja bardzo lubię serum i nie powiem - to równiez mnie kusilo :) boje sie tylko ze sie nie sprawdzi a mało nie kosztuje ;/
OdpowiedzUsuńPewności nigdy nie ma bo każdy jest inny. Chociaż powiem szczerze, że próbowałam 4 produktów Miya i każdy się u mnie sprawdził:)
UsuńJakby co to akurat jest na markę promocja w Super-Pharm.
Same dobroci czytałam o tym produkcie :) czas chyba się poznać :)
OdpowiedzUsuńNajwyższa pora:D
UsuńProdukty miya od dawna są na mojej liście chciejstw ale mam tyle produktów do twarzy ze musza jeszcze poczekać
OdpowiedzUsuńHeheh:D znam to. Chociaż wiesz, ono nie tylko do twarzy:)
UsuńOstatnio słyszałam o tej firmie i przyznam, że zainteresowała. Te serum bardzo kusi az idzie zbankrutować przez te super kosmetyki :3
OdpowiedzUsuńO to prawda. Pokus jest wiele. Jedno do drugiego i wychodzi majątek;)
UsuńNigdy nie miałam ale chętnie w przyszłość zainwestuje w tą markę. :))
OdpowiedzUsuńWarto się przyjrzeć bliżej;)
UsuńJa już się boję tej marki, po kremie z mango twarz leczę do tej pory. Kusi i kusi to serum ale sama nie wiem :(.
OdpowiedzUsuńSerio? Ja próbowałam 3 do twarzy i żaden mi krzywdki nie zrobił. Ale jak taka sytuacja to chyba lepiej sobie darować..:/
UsuńHmm jako rozświetlacz maskę serum .... hmmm :P
OdpowiedzUsuńMożesz sobie pan przebierać :D
UsuńJeszcze nie probowalam nic z tej marki
OdpowiedzUsuńSerum wygląda jak krem;) a pachnie na pewno rewelacyjnie, skoro Twoje białe puchate niewiniątko chce je zjeść;). Jestem zaskoczona, że ma tak wiele zastosowań, to miłe. Może nawet też je wypróbuję.
OdpowiedzUsuńTo jeszcze coś innego, konsystencja taka śmieszna:D Może dlatego, że pieseł nadal musi być na diecie i ma chęć na to co "człowieków":D niewinny to on jest jak śpi:D Tak, to miłe Hihi
UsuńNa zimę z chęcią hym przygarnęła jakieś serum. Tu widzę same zalety .
OdpowiedzUsuńNo na zimę może wypaść jeszcze lepiej;)
UsuńZ pewnością się na nie skuszę. Lubię takie produkty o szerokim zastosowaniu:)
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńSłyszałam już co nieco o tym produkcie, ale nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę chyba z Super Pharm
OdpowiedzUsuńTak, Miya jest od jakiegoś czasu dostępna też w SP:)
UsuńPrzyznam szczerze, że nie widziałam wcześniej tego produktu.
OdpowiedzUsuńZnam nie powiem dzięki komu :D ;** olej kokosowy w składzie? eeee nie dla mnie ;x
OdpowiedzUsuńAle coś czytałam, że nie wyszło Ci na zdrówko:]
UsuńOlej kokosowy może zapychać jeśli ktoś jest na niego "wrażliwy".
Nie słyszałam wcześniej o tych kosmetykach. ; D
OdpowiedzUsuńFajna rzecz, ciekawi mnie to od dłuższego czasu... Wielofunkcyjność, zmiany konsystencji, chyba jedyny minus jaki widzę, to to długie wchłanianie ;) a mój pies też wiecznie siedzi przy pielęgnacji. Kot woli kolorówkę xD
OdpowiedzUsuńAno bo to niezależnie od konsystencji cały czas jednak olejek i tak szybciutko się nie wchłania właśnie. Jak na całą twarz to najlepiej na noc, a jak rano to z umiarem:D
UsuńChyba dlatego, że pielęgnacja bardziej do wąchania;D mój nadal musi być na diecie, więc ma już apetyt nawet na niektóre kosmetyki. Choć na większość się tak śmiesznie krzywi:D
Moja też od jakiegoś zapalenia jest ciągle na diecie, już kilka lat :( a teraz się jeszcze okazało, że nie wiadomo, czy nie będzie potrzebna operacja nogi, bo wylatuje jej ze stawu i ciągle kuleje :/ Chorowitka mamy, w sweterku, mama jej kupiła bo jak wychodzi, to jej zimno xD
UsuńNo właśnie on też już nie będzie mógł za bardzo sobie pozwolić... biedne te nasze zwierzaki...
UsuńMój ma kurteczkę, ale zakłada tylko jak zima:D
ubolewam, że nie miałam jeszcze żadnego produktu MIYA Cosmetics. ale mam nadzieję, że szybko to się zmieni
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę:)
UsuńSerum wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńMyślę że moglibyśmy się polubić ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie kosmetyki o wielu zastosowaniach :)
OdpowiedzUsuńLubię takie kosmetyki wielofunkcyjne, fajne opakowanie - idealne do torebki :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o kremach, ale o serum jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam niczego z MIYA, ale na razie się nie zanosi :)
OdpowiedzUsuńMam krem z MIYA mango. Bardzo mnie ten eliksir zainteresował, dużo pochwał o nim czytałam i już miałam kupować, ale jak zobaczyłam tester i to, że jest taki oleisty to zwątpiłam. Bałam się, że nie będzie dobrze współgrał z moją tłustą cerą.
OdpowiedzUsuń