Dziś przygotowałam dla Was
słówko o… pastach do zębów marki Biorepair;) Temat higieny jamy ustnej
może wydawać się co najmniej mało podniecający i zbyt przyziemny, ale przecież
to produkty, po które sięgamy codziennie! Chociaż nie. Z moich obserwacji
wynika, że niestety nie wszyscy dbają o higienę w sposób należyty. Zgodzicie
się ze mną, prawda? Ale moich Czytelników na 100% tego typu zaniechania nie
dotyczą, więc nie będziemy skupiać się na negatywach;) Przynamniej nie dziś;)
Jak trafiłam na markę Biorepair? Otóż gdzieś między wierszami na blogu wspomniałam,
że chętnie sięgam po pasty BlanX. Tym faktem zainteresował się przedstawiciel
marki i zaproponował mi przesłanie prezentu w postaci past BlanX lub którejś z „siostrzanych”
marek. Tak też trafiłam na produkty Biorepair i z ich asortymentu wybrałam dwie
pasty, które zainteresowały mnie najbardziej - Biorepair Night oraz Biorepair
Active Shield. Nie wiedziałam czy będę miała ochotę na opisywanie past do
zębów, więc stwierdziłam, że zrobię to tylko wtedy gdy będę z nich zadowolona;)
Past to zębów nigdy wcześniej nie recenzowałam, ale właściwie nie jest to dla
mnie taka totalna pierwszyzna, gdyż dzieliłam się już kiedyś opinią odnośnie
elektrycznej szczoteczki do zębów;) Zresztą ja tak naprawdę lubię gdzieś pomiędzy
szminką, a kremem wpuścić coś do higieny;)
Biorepair Night
„Biorepair Night
chroni Twoje zęby przed atakiem kwasów i bakterii, ponieważ ma działanie
przeciwbakteryjne oraz zapobiega przykremu oddechowi. W nocy nasze zęby
narażone są na atak kwasów powstałych po posiłku i nawet, jeżeli używasz do
czyszczenia zwykłej pasty do zębów, i tak powstają niewidoczne szczeliny, w
których gromadzi się kamień, bakterie i pigmenty, powodujące próchnicę,
pogorszenie się stanu zębów i utratę ich blasku. Pasta do zębów Biorepair®
Night zawiera bioaktywne mikrocząsteczki, podobne swym składem i strukturą do
tych, które znajdują się w zębach (mikrocząsteczki microRepair®). Łączą się one
ze strukturą szkliwa i zębiny, przenikając do najmniejszych szczelin zęba i
naprawiając w ten sposób jego powierzchnię”.
Pastą, która
zainteresowała mnie najbardziej okazała się być Biorepair Night. Widzicie, Ewelina to nawet pastę do zębów ma na
dzień i na noc;) A co? Nie można? Teraz już można! Przedstawiciel marki
zapewnił mnie, że jest to świetny wybór, ponieważ całe biuro jej używa:)
Pomyślałam sobie, że to zabawne, ale po przetestowaniu stwierdziłam, że jednak
wcale nie dziwne:) Zaczynając od kwestii technicznych, pasta Biorepair Night
umieszczona została w granatowym kartonowym opakowaniu, które rzecz jasna ma
nam się nie tylko kojarzyć z nocą, ale także pomóc odróżnić od wersji używanej
w ciągu dnia:) Wewnątrz znajdziemy wygodną granatową tubkę o pojemności 75ml.
Zanim przejdę do opisu wrażeń nadmienię jeszcze, że raczej nie używam tych
najpopularniejszych past typu Colgate czy Blend-a-med, ponieważ mam wrażliwe
dziąsła i z reguły mi one nie służą. Do tej pory stawiałam głównie na pasty
Elmex, BlanX i Sensodyne, które rekomendowała moja stomatolog;) A że Biorepair
należy do rodziny BlanX to postanowiłam spróbować;) Przyznam, że nie analizuję
składów past, ale producent informuje, że pasta ta nie zawiera SLS, parabenów,
fluoru, dwutlenku tytanu, ściernej krzemionki. Jeśli chodzi o kwestie
wizualno-smakowe to pasta posiada jasną barwę i dość wyrazisty, ale nie ostry
smak. Dzięki temu odświeża naprawdę skutecznie i na długo, powodując, że rano
nie budzimy się z brzydkim zapachem;) Nie sposób ocenić czy pasta spełnia
wszystkie obietnice producenta, ponieważ musiałabym dysponować specjalnymi
metodami badawczymi, więc podzielę się po prostu wrażeniami jako użytkownik;) W
połączeniu z elektryczną szczoteczką do zębów pasta ta oczyszcza naprawdę
genialnie. Powiedziałabym nawet, że przypadła mi do gustu bardziej niż BlanX,
który zawsze lubiłam. Po użyciu pasty zęby są bardzo gładkie, a dzięki dość
wyrazistemu zapachowi świeżość utrzymuje się aż do rana:) Nawet po zjedzeniu
śniadania, resztki jedzenia przylegają do zębów znacznie słabiej niż w
przypadku większości znanych mi past. To dość zaskakujący efekt;) Podejrzewam,
że to właśnie dzięki zastosowanej przez producenta polimerowej powłoce ochronnej.
Jestem z tej pasty bardzo zadowolona i możliwe, że w przyszłości kupię
ponownie.
Biorepair Active Shield
„Pasta do zębów Biorepair® Active Shield zapobiega tworzeniu i
namnażaniu się bakterii dzięki połączonemu działaniu cynku PCA i ksylitolu.
Cząsteczki microRepair® chronią szkliwo, uzupełniając mikrouszkodzenia
niewidoczne gołym okiem”.
Pastę Biorepair Active Shield wybrałam ze względu na to, że była
oznaczona jako nowość, a Ewelina nowości lubi! Poza tym zachęciło mnie
zapewnienie, że pasta naprawia szkliwo i działa przeciwko próchnicy. Z tą
naprawą szkliwa nie jest oczywiście tak łatwo i bardziej sugerowałabym coś w
rodzaju wzmocnienia aniżeli naprawy uszkodzeń, ale jeśli chodzi o próchnicę to
z pewnością pasty, których używamy mają na to wpływ. Nie bez powodu dentyści
pytają jakich past używamy. Jeśli chodzi o moje zęby to ich biel jest na ogół
dobrze oceniana przez innych (choć ja nigdy nie jestem zadowolona – taki typ;)),
ale mają one skłonność do odkładania się kamienia nazębnego (według mojej
stomatolog to kwestia ph) i niestety psucia;) Mając 31 lat żadnego zęba jeszcze
nigdy nie wyrywałam, ale leczenia trochę było. Nie tylko tradycyjne borowanie,
ale także zdarzała mi się również wątpliwa przyjemność leczenia kanałowego;) Wracając
do kwestii technicznych, tutaj również mamy kartonik i 75ml tubkę. Pasta
posiada jasną barwę, a jej smak jest bardzo podobny do tego, który występuje w
wersji na noc. Produkt nie powoduje u mnie podrażnienia dziąseł i już niewielka
ilość wystarcza na umycie moich nie takich znowu małych zębów (bo ja mam takie
lekko królicze;)). Tutaj również ciężko precyzyjnie ocenić walory „lecznicze”,
ale jestem z tej pasty zadowolona. Czyści bardzo skutecznie zapewniając
długotrwałą świeżość. Bardzo dobrze współpracuje z wersją na noc, więc można by
rzec, że jest to duet idealny:) Mam wrażenie, że na moich zębach odkłada się
mniej kamienia i z całą pewnością są odczuwalnie gładsze niż wcześniej, nawet w
tych trudniej dostępnych miejscach. Zauważyłam zresztą, że pasty te cieszą się
dobrymi opiniami w sieci.
Znacie
pasty Biorepair? Jakich past używacie najczęściej? Spotkaliście się już z pastą
na noc?:)
Znam tę pastę w niebieskim opakowaniu, ale jakoś nie za bardzo ją polubiłam. Mam swoją ulubiona pastę, ale teraz totalnie wypadło mi z głowy, jak ona się nazywa :O
OdpowiedzUsuńA co Ci w niej nie pasowało?:)
UsuńJa to używam ostatnio chyba tylko zielonego elmexa, bo jak pasta ma mocniejszy smak to mnie "gryzie" xD Ja miałam wyrywanego - czwórkę, ale mleczaka i po paru latach miałam nówkę :P
OdpowiedzUsuńJa z Emlex używałam bardzo często tego pomarańczowego, ale najbardziej lubię ten zielony - Elmex Sensitive Professional pasta do zębów zapewniająca natychmiastową ulgę w nadwrażliwości:D
UsuńA to mleczne miałam kiedyś wyrwane dwie jedynki na raz jak miałam kilka lat hahah:D Podobno trzeba było bo inaczej by się inne pokrzywiły czy coś:D
To też właśnie mój ulubiony ;) Również przeżyłaś wyrywanie mleczaków, haha xD Ja to pamiętam do dziś, całą akcję :P
UsuńHehe no ja też do dziś pamiętam tą masakrę. W sumie nie bolało, ale jak zobaczyłam krew to od razu był ryk:D
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej paście :)
OdpowiedzUsuńZawsze coś nowego:)
UsuńCoś czuję, że polubiłabym się z tą pastą. Chętnie ją wypróbuję jak wykończę obecnie stosowaną pastę :)
OdpowiedzUsuńFajne są obie:)
UsuńPrzyznam szczerze, że pierwszy raz o nich słyszę :)
OdpowiedzUsuńMi też do niedawna były nieznane;)
UsuńTo jakiś zbieg okoliczności, bo idę dziś do dentysty (boję się jak diabli, bo na NFZ) i czytam już dziś drugi raz o pastach do zębów. A idźcie w diabły :D
OdpowiedzUsuńOj to smuteczek:D Trzymam kciuki:D Ja swoją dentystkę lubię, ma podejście do pacjentów:D Nie lubię tylko tego dłubania bo niecierpliwa jestem:O
Usuńja też nie analizuję składów past do zębów
OdpowiedzUsuńNiektórzy za to analizują wszystko, ale w sumie każdy ma inne potrzeby;)
Usuńod dawna używam nocnej i dziennej kuracji, te pasty poleciła mi pani stomatolog
OdpowiedzUsuńSuper:)
UsuńMyślę, że pasta mogłaby się u mnie spisać :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę;)
UsuńZnam te pasty, bo moja koleżanka mi je poleciła. Jej, z kolei nakręciła temat dentystka :)
OdpowiedzUsuńO widzisz:)
UsuńJa właśnie raczej stosuję te popularne pasty. Muszę mocniej zgłębić wiedzę na temat składów past :)
OdpowiedzUsuńJa chyba nie będę zgłębiać, ale te najpopularniejsze zwykle mi nie służą;)
Usuńlubię pasty BLanX nie używam innych
OdpowiedzUsuńTe są z tej samej rodziny;)
UsuńNie znam tej marki, ale fajnie, że się sprawdza:). Ja nie mam ulubionej marki jeśli chodzi o pasty - zmieniam je jak rękawiczki;)
OdpowiedzUsuńO niewierna:D
UsuńSama ostatnio polubiłam pasty BlanX natomiast nie wiedziałam że mają siostrzaną markę. W sumie tą nocną mogłabym wypróbować. Wieczorem to czasami myję dwa razy zęby :P
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale na co dzień używam ostatnio Elmex, a od czasu do czasu Sensodyne. Kiedyś namiętnie stosowałam Blanx, ale coś chyba namieszali i pozmieniali w składzie, bo po jakimś czasie nie była już taka fajna jak na samym początku :/
OdpowiedzUsuńTej pasty nie znam, ale ostatnio zaczęłam kurację aktywnym węglanem dzie w skład wchodzi proszek do mycia zębów oraz pasta; )
OdpowiedzUsuńZaczęłam dopiero niedawno przygodę z pastami tej marki. Na razie robią pozytywne wrażenie :)
OdpowiedzUsuń