Styczeń upłynął mi
niesamowicie szybko! Nowy Rok, a ja idąc za przykładem z grudnia znowu nic nie
kupiłam;) Chyba już czas żeby wystawić mi pomnik albo przyznać jakiś order:P Żadne nagłe pragnienia nie zawładnęły moim umysłem i nie potrząsnęły za kieszeń, ale pokażę Wam
jakie nowości trafiły do mnie ze świata;) Poza tym miesiąc upłynął m.in. pod znakiem diagnozowania, z którego wyszłam prawie obronną ręką bo nic niepokojącego u mnie nie wynaleźli. No może z wyjątkiem lekkiego niedoboru żelaza, który wielce mnie zaskoczył i spowodował reakcję pt: ale jak to? Nawet lekarz nie dowierzał, ale powtórne badanie wykazało, że rzeczywiście jest coś na rzeczy:/ Mam jednak nadzieję, że to chwilowe i w miarę szybko to sobie wyprowadzę. Może doradzicie co jeść etc, ale z takich rzeczy żeby były znośne? Wątróbka zdecydowanie odpada:P Dalej kontynuuję też swoją wizję oczyszczania przestrzeni i tak oto kilka dni temu z 3 segregatorów zrobiłam 1;) Szczyt minimalizmu! Jest też grupa osób, które mam ochotę hmm... kopnąć, ale trochę nie mam manewru:D Może jak to napiszę to będzie mi lżej i sprawy w końcu ruszą z kopyta niczym samospełniająca się przepowiednia:) Cierpliwość nie jest niestety moją mocną stroną;) Pewnie zauważyliście też, że począwszy od grudnia w końcu wdrożyłam od dawna zapowiadane zmniejszenie liczby publikacji. Posty pojawiają się teraz co 3-ci dzień plus drobne "przecinki";) Nie wiem jednak jak długo tak pociągnę bo kocham pisać i... jest mi z tym dziwnie;) Zwłaszcza, że mam tyle pobocznych tematów, które od dawna czekają na wypłynięcie;) W dodatku w lutym puszczę trochę recenzji produktów, które zużyłam w pażdzierniku i listopadzie więc wiecie - level hard! Moją jedyną bolączką są zdjęcia bo te mam wrażenie, że zawsze idą mi jak krew z nosa i oczywiście cykliczne problemy techniczne z platformą blogową, na które nie mam wpływu. Cieszę się jednak, że styczeń minął bo już tylko luty, marzec i będzie wiosna! Po tym przydługim wstępie możemy już przejść do szybkiej i bezbolesnej prezentacji nowości:)
Jak wiecie bardzo
polubiłam naklejki termiczne Manirouge
i tym razem wybrałam dla siebie 3 wzory, które prezentowałam już na blogu – KLIK. Myślę, że tym razem całkiem ładnie mi wyszły zdjęcia paznokci;) No i nie ukrywam - kocham te naklejki:)
Bardzo lubię też markę Nourish i tym razem trafił do mnie krem oraz serum z serii rozświetlającej, a także paletka cieni do powiek Pure Indulgence z Lily Lolo. Na pewno pojawią się w osobnych wpisach;)
Skóra mojego ciała należy
do tych suchych i wymagających regularnego używania produktów nawilżających oraz odżywczych. Tym razem dbają o nią kosmetyki Dermedic z serii Linum
Emolient – lotion do ciała, krem do rąk, a także preparat do ciała intensywnie
natłuszczający. Mogę zdradzić, że to naprawdę porządne produkty dla wymagającej skóry. Jako rasowy wklepywacz już dogłębnie się z nimi zapoznałam - czyt. na długo już nie starczą;)
Marka Nivea tym razem wypuściła nowość pt. krem do rąk kwiat wiśni i olejek jojoba. Jest to tzw. olejek w
kremie. Posiada leciutką konsystencję i przyjemny lecz jak dla mnie zbyt
intensywny zapach, więc podarowałam go już dawno siostrze, która w przeciwieństwie do
mnie często sięga po kremy do rąk w ciągu dnia, a zapachy rzadko kiedy jej
przeszkadzają;) Zabrała go do pracy i z tego co słyszałam to używa z przyjemnością. Mogę jednak powiedzieć, że bardzo podobają mi się opakowania tych kremów. Swoją drogą to zdjęcie robiłam o 2 nad ranem, dzień po tym jak do mnie trafił;)
Nie wiem czy o tym
wspominałam, ale począwszy od gimnazjum aż po kawałek studiów byłam entuzjastką
m.in. marek katalogowych (tak, popęd do kosmetyków miałam już od wczesnej
młodości;)). Najpierw kupowałam Avon, potem przerzuciłam się na Oriflame.
Miałam nawet mały epizod bycia konsultantką, ale kariery w tym biznesie nie
zrobiłam, gdyż najwięcej kupowałam dla siebie;) Potem kosmetyki katalogowe mimowolnie
odeszły w niepamięć i sięgałam już tylko po jeden produkt, któremu byłam wierna
przez wiele lat, a był to korektor Oriflame z olejkiem z drzewa herbacianego. Po
paru latach, w ciągu których nie miałam w ręku nawet katalogu, będę miała
okazję sprawdzić czy marka Oriflame nadąża
za aktualnymi trendami;) W styczniu trafiło do mnie kilka produktów – szminka oraz tusz do rzęs z linii Giordani
Gold, olejek do włosów Eleo, woda perfumowana Possess The Secret
oraz Intensywnie regenerująca maseczka
na noc z serii NovAge. Dobór
produktów okazał się być zaskakująco przemyślany. Serię Giordani Gold kiedyś lubiłam. Focus na szminkę można zobaczyć na moim Instagramie. Postaram się jeszcze pokazać na ustach jeśli tylko łaska światła na mnie spadnie (wiecie jak jest, mam już dosyć tej szarówki;)).
Zawitała też do mnie noworoczna niespodzianka NUXE, zawierająca nowy olejek Huile Prodigieuse Rich, który posiada zwiększone stężenie olejków roślinnych, Odżywczy peeling do ciała Reve de Miel i maseczkę bankietową Nuxuriance Ultra Roll-On. Był też miły dodatek od Minty dot w postaci bransoletki z kolekcji Buckler. Ze wszystkimi miałam już okazję się zapoznać i na pewno zrobię porównanie olejków Nuxe, a także przybliżę pozostałe produkty bo akurat wpisały się w moje potrzeby;) Nie da się ukryć, że kocham maseczki i peelingi, a te występują w ciekawych formach np. konsystencja peelingu rzeczywiście przypomina miód;)
Trafiła też do mnie najnowsza kolekcja Bell Girl, City&Love zawierająca serduszkowych 6 szminek My Sweet Lipstick, które prezentują się naprawdę uroczo i jeszcze nie miałam serca żeby się nimi pomalować, ale lada chwila to uczynię:)
Są też dwie paletki do konturowania My Lovely Set z ładnymi tłoczeniami, a także lakiery do paznokci - 3 He Colour Nail Enamel i 3 She Shine Nail Enamel.
Lakierów tradycyjnych od dawna już nie używam, ale przyznaję, że te brokatowe wpadają w oko. Wydaje mi się, że pod względem wizualnym to jedna z najbardziej udanych kolekcji Bell ostatnich miesięcy:) Na pewno sprawdzę jak się spisują. Kolekcja Bell Girl, City&Love jest już dostępna w sprzedaży.
I to już wszystkie styczniowe nowości. A jak tam u Was? Zrobił sobie ktoś zakupowy detoks? Dobrze wkroczyliście w Nowy Rok?:)
Ps. jeśli nie wyświetlają Wam się moje wpisy, dodajcie mnie proszę jeszcze raz do obserwatorów.
Trafiła też do mnie najnowsza kolekcja Bell Girl, City&Love zawierająca serduszkowych 6 szminek My Sweet Lipstick, które prezentują się naprawdę uroczo i jeszcze nie miałam serca żeby się nimi pomalować, ale lada chwila to uczynię:)
Są też dwie paletki do konturowania My Lovely Set z ładnymi tłoczeniami, a także lakiery do paznokci - 3 He Colour Nail Enamel i 3 She Shine Nail Enamel.
Lakierów tradycyjnych od dawna już nie używam, ale przyznaję, że te brokatowe wpadają w oko. Wydaje mi się, że pod względem wizualnym to jedna z najbardziej udanych kolekcji Bell ostatnich miesięcy:) Na pewno sprawdzę jak się spisują. Kolekcja Bell Girl, City&Love jest już dostępna w sprzedaży.
I to już wszystkie styczniowe nowości. A jak tam u Was? Zrobił sobie ktoś zakupowy detoks? Dobrze wkroczyliście w Nowy Rok?:)
Ps. jeśli nie wyświetlają Wam się moje wpisy, dodajcie mnie proszę jeszcze raz do obserwatorów.
Zobacz też: Maska pod oczy!
Ależ nowości ;p w paczuszce o oriflame otrzymałam podobne kosmetyki, ciekawa jestem tej maski całonocnej :)
OdpowiedzUsuńU większości podobne z tego co zauważyłam:)
Usuńwow ale fajne nowości :-) słodziutka jest ta nowa kolekcja Bell, paczuszka od Nuxe superowa, a Lily Lolo i Nourish jak zwykle mnie zachwycają :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, sporo fajnych rzeczy;)
UsuńDobra, mnie najbardziej wpadły w oko te serduszkowe pomadki i bransoletka :) bardzo fajne ;) miłego testowania i fajnie, że zatrzymało się na niedoborze żelaza :)
OdpowiedzUsuńZ jednej str fajnie, ale z drugiej nadal sprawa niewyjaśniona...
UsuńDużo fajnych nowości, Nuxe uwielbiam, konsultantką też byłam, ale tak samo jak Ty :)
OdpowiedzUsuńHihi no ja najwięcej kupowałam dla siebie;)
UsuńPomadki serduszka mnie kupiły. Jak nie jestem szczególną fanką malowania ust, to te serduszka są zwyczajnie śliczne.
OdpowiedzUsuńTo prawda:D
UsuńŚwietne nowości, a te pomadki Bell wpadają w oko :)
OdpowiedzUsuńzauroczyły mnie wizualnie:)
UsuńJa kilka zakupów poczyniłam, jednak były to przemyślane nowe nabytki, trochę takie uzupełnienie zapasów, więc nie mam do siebie w tej kwestii żalu :) A u Ciebie widzę wiele świetnych rzeczy i rzeczywiście, Bell tymi pomadkami w kształcie serduszek zdecydowanie przyciąga kobiece oko, lubiące piękne rzeczy :) Ciekawe tylko, czy idzie to w parze z jakością ;)
OdpowiedzUsuńUzupełnienie braków jak najbardziej jest rozsądne:) Powiem Ci, że tych jeszcze nie wypróbowałam, ale ogólnie pomadki Bell mają dobrą jakość. Zwłaszcza te z serii Hypoallergenic. Sama byłam zdziwiona jak pierwszy raz użyłam;)
Usuńwcale sie nie dziwie ze nic nie kupilas bo w Twoje rece i tak wpadły same cukiereczki :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest:)
UsuńCudowne masz te nowości! Wszystko wyglada rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPrzepiekne nowosci zwlaszcza Nuxe ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi przypadły do gustu:)
UsuńAle masz nowości kochana :) wodze dużo fajnych produktów :) zwłaszcza nux mnie zaciekawil :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dam znać jak się spisuje:)
UsuńNajbardziej zaciekawiły mnie produkty Oriflame i NUXE :)
OdpowiedzUsuńCoś na pewno się o nich pojawi:)
Usuńteż kiedyś miałam epizod zawodowy jako konsultantka Avon, ale podobnie jak Ty kariery w tej dziedzinie nie zrobiłam:P
OdpowiedzUsuńHehehe byłyśmy zbyt podatne na zakupy:D
UsuńNowych produktów Nuxe dostałam próbki od koleżanki i peeling rzeczywiście jest jak miód :D Podoba mi się! Z Dermedic miałam krem do rąk i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPS. Ja mam wieczne niedobory żelaza i kocham wątróbkę :D
Dokładnie, jak miód:D Też jestem z niego zadowolona, fajna seria:)
UsuńWątróbka feee:D
Jestem dumna z Ciebie (ale nie na długo :D). tak czy siak buraczki jedz! i pietruszkę ;D Mi teść pietruszki zawsze nie żałował a teściowa buraczków ;D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa ile wytrzymasz na tym detoksie ;D
Nie przepadam, muszę znaleźć coś innego:D A Twoje wyniki lepsze?
UsuńTak do końca lutego może, 3 miesiące to tak w sam raz:D No chyba, że nagle mnie coś przyciśnie albo w zapasach nie będę miała;D
Nie do końca, ja dalej jadę na kolejne 50 dni z tym gównem ;D
UsuńW tym tempie zapasów nie bedzie ;D
No widziałam właśnie któregoś dnia na insta:/
UsuńCzasem myślę, że one mi się nigdy nie skończą :D
Super nowości! I świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńDużo tego, ale szczególnie w oko wpadło mi Nuxe :P. Ciekawi mnie bardzo skłąd tego kremu Nivea z opakowania, ciężko mi było znaleźć jakieś zdjęcie w sieci :D. Chciałam go porównać :)
OdpowiedzUsuńTen skład to ciężko by było odczytać z opakowania bo strasznie drobny druk:O
UsuńNajlepsze dla mnie są nowości z Bell. Te szminki są boskie :)
OdpowiedzUsuńCieszą oko:)
UsuńCudne są te szminki z Bell :) Świetne nowości :)
OdpowiedzUsuńJa od wczesnego dzieciństwa mam niedobory żelaza dlatego ciągle je biorę. Jeśli zrobię 2 dniową przerwę to już czuję braki- żelazo jest trudno przyswajalne. Kiedyś groziła mi nawet transfuzja bo jego poziom był tak niski. Nie wiem dlaczego ale tak już mam. Same wspaniałości pokazujesz, te serduszkowe szminki są bajeczne~!
OdpowiedzUsuńKurcze niefajnie:/ Ja co ciekawe wyniki krwi mam ok i nie ma spadku czerwonych krwinek etc, ale żelazo trochę poniżej...
UsuńJa zrobiłam sobie w styczniu totalny kosmetyczny detoks - kupiłam tylko mleczko do demakijażu i tusz do rzęs, bo mi się akurat skończyły.
OdpowiedzUsuńAle widzę, że Ty sobie nie żałowałaś:)
Nie kupiłam nic, było we wstępie;)
UsuńDobra apteczna marka:)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam wypróbować produktów od Nuxe! slyszalam o nich bardzo dużo :)
OdpowiedzUsuńTo pora spróbować na sobie:)
Usuńto pomadki bell rzeczywiście wyglądają mega uroczo ! jestem ciekawa jak się spiszą na ustach :)
OdpowiedzUsuńJutro spróbuję nałożyć:D
UsuńWow, nazbierałaś tych nowości! Szczegolnie podobają mi się te pomadki Bell!
OdpowiedzUsuńAle należą sie także gratulacje za zmniejszenie liczby segregatorów, sama wiem jaka to satysfakcja! :)
Dokładnie! Od razu miejsca więcej. Zwłaszcza, że miałam już dużo niepotrzebnych dokumentów. Jakieś prace zaliczeniowe etc;)
UsuńWidzę,że same super nowości do Ciebie trafiły. Jestem ciekawa jak wypadnie u Ciebie ten olejek z Oleo. :))
OdpowiedzUsuńWyjątkowo w styczniu nic nowego nie kupiłam. :D
Muszę przyznać, że serduszkowe pomadki Bell są urocze :)
OdpowiedzUsuńNooo, kochana, najważniejsze, że zdrówko dopisuje, a wątróbkę polecam ( jak można jej nie lubić :D ). Na pokaz szminki Oriflame czekam, a w zapachu Possess zakochałam się, mąż też - ma męską wersję - trwałość i oryginalność kompozycji powalające! Też miałam hopla na katalogowe kosmetyki w czasach młodości - Avon, Oriflame, byłam też w Mary Kay i Faberlic, w sumie to były wspaniałe czasy - a warsztaty prowadzone przez te marki odkryły we mnie zamiłowanie do urody i kosmetyków, nauczyły też wiele ciekawych rzeczy, tylko z pakowania prezentów zawsze miałam niedociągnięcia ( i tak już zostało ) :) Te szminki Bell są boskie! Trzy z nich wpadło mi w oko - muszę kupić koniecznie :)
OdpowiedzUsuńJa też bym wątróbki nie zjadła, podobno pietruszka ma a dokładniej natka :) co ty chcesz od tych zdjęć jak są dobre przecież! Nie narzekaj, nie narzekaj :) widzę że chyba kilka jest na nowej komodzie :) mimo że masz detox to i tak tych nowości jest sporo :)
OdpowiedzUsuńZestaw kosmetyków Nuxe cudowny, ja bardzo lubię tę markę:). Miłego testowania nowości:).
OdpowiedzUsuńJa sobie zrobiłam kosmetyczny detoks w styczniu i nawet dobrze mi z tym . Nuxe bardzo mnie ciekawi
OdpowiedzUsuńJakie cudowności od Nuxe :D, zazdraszczam.
OdpowiedzUsuńJestem tych naklejek chyba najbardziej ciekawa, póki co stempluje, ale naklejki brzmią kusząco!
OdpowiedzUsuńNieźle! Mnie niesamowicie ciekawią Nuxe i Bell :)
OdpowiedzUsuńMaska bankietowa nuxe jest świetna :)
OdpowiedzUsuńWszystkie nowosci totalnie mnie zauroczyły ❤️
OdpowiedzUsuńSame cuda pokazałaś! ;)
OdpowiedzUsuńAhhh u mnie zakupy te najbardziej potrzebne a postanowienie zużywania kosmetyków, które już mam i nie dorzucania kolejnych nadal podtrzymywany :D :)
OdpowiedzUsuńRobisz przepiękne zdjęcia. Słodkie te serduszkowe szminki.
OdpowiedzUsuńAle sporo cudowności Ci wpadło... Nic tylko czekać na recenzje :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o brak zelaza to szpinak jest dobrym zrodlem zelaza
OdpowiedzUsuńNajmocniej kusi mnie Nuxe, cenie sobie produkty tej marki
OdpowiedzUsuńFajne nabytki. Moic styczniowych nowości jest znacznie mniej, ale sama musiałam je sobie kupić. ;P
OdpowiedzUsuńlubię takie zestawienia, zawsze coś fajnego podpatrzę.
OdpowiedzUsuńKusi mnie Nuxe roll on ;-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się paczka od Costasy - jestem bardzo ciekawa jak się u Ciebie sprawdzą te produkty 💞
OdpowiedzUsuńu mnie Oriflame się bardzo dobrze sprawdza :) jednak z serią Eleo moje włosy się nie polubiły. Podoba mi się krem do rąk nivea ;)
OdpowiedzUsuńNiezła gromadka nowości:) Sporo mnie kosmetyków zainteresowało.
OdpowiedzUsuńZdjęcia Bell wyszły Ci cudnie! :)
OdpowiedzUsuńRobisz naprawdę świetne fotki. Muszę uzupełnic o kilka braków 💙💙
OdpowiedzUsuńale słodkie te pomadki z Bell :)
OdpowiedzUsuń