Niedawno pisałam, że
zawsze trudno mi było dobrać idealny odcień pudru lub kremu BB (bo i takie
próby mam za sobą) koreańskiej marki. Jednak rozświetlacz to już co innego:)
Dobór bohaterów dzisiejszego wpisu zajął mi nie dłużej niż parę minut. Pierwszy
wybór padł na rozświetlacz O HUI Real Color z uwagi na jakże wymowną
nazwę brandu;) Aż chciałoby się rzec – esencja polskości, kwiat polskich
„wiązanek”! Siostra podesłała mi kiedyś zdjęcie kosmetyków tej marki sądząc, że
może nie znam i odpowiedziałam – a właśnie leci do mnie mój pierwszy O HUI;) Nawiasem
mówiąc ten wpis pierwotnie miał nosić nazwę O HUI! Czym ty się rozświetlasz
Ewelino..? Żeby jednak O HUI’owi nie było smutno tak samemu to dla równowagi postawiłam
na propozycję szerzej już znanej w Polsce marki Tonymoly pod postacią Luminous
Marble Highlighter. Jak wypadły u mnie te błyskotki?
O HUI Real Color Highlighter
Rozświetlacz O HUI Real Color Highlighter opakowany
został w czarny kartonik, wewnątrz którego znajdziemy wcale nie „ujową” czarną
puderniczkę wyposażoną w lusterko, osłonkę, a nawet niewielki całkiem przyjemny
w dotyku pędzelek. Można z niego w razie potrzeby skorzystać, choć ja jestem
bardziej przyzwyczajana do swoich pędzli dedykowanych rozświetlaczom.
Wspominałam Wam, że puderniczka HERA kojarzy mi się z
Givenchy. Natomiast owy rozświetlacz przywodzi mi na myśl Chanel, a dokładniej
wnętrze ich różów:) Puderniczka jest naprawdę porządna i bardzo mi się podoba. Ostatnio
ładnie ją sobie ułożyłam w toaletce tuż pod Herą (tą do twarzy;)). Nie wiem
niestety jaka jest gramatura produktu, ponieważ nie mogłam się nigdzie
dopatrzeć tej informacji, ale wizualnie wydaje mi się mniejszy niż standardowe
rozświetlacze. To akurat dla mnie plus, gdyż rozświetlacze są produktami bardzo
wydajnymi i w moim przypadku zużywa je się przez lata;) Choć na początku
miesiąca będąc w perfumerii odkryłam tajemnicę zużyć, gdyż pani która
zaproponowała mi nałożenie rozświetlacza na twarz, użyła go tyle co ja na kilka
makijaży całej twarzy;) I wszystko jasne. Wygląda na to, że powinnam nakładać
dużo więcej, ale jakoś nie czułabym się z tym komfortowo. Na puderniczce nie ma
też informacji odnośnie PAO, ale jest dokładna data ważności;)
Odcień rozświetlacza na
stronie wydawał się żółtawy, natomiast na żywo to taki bardziej spokojny beżyk.
Bardzo uniwersalny odcień. Nie jest zbyt ciemny ani znowu rozbielony, więc
powinien pasować zarówno do jasnych jak i średnich karnacji:) Ciężko oczywiście
uchwycić idealnie odcień na zdjęciu, dlatego prezentuje się on tutaj lekko niemrawo;) W makijażu jeszcze trudniej, gdyż po
zrobieniu zdjęcia sama widzę jedynie subtelny poblask;) Niemniej w
rzeczywistości odcień jest dość elegancki i na mojej twarzy wypada dość neutralnie pod względem tonacji. Rozświetlenie nie jest tandetne,
więc idealnie nadaje się na co dzień:) Bardzo lubię go używać. Zwłaszcza na
puder Hera:) Ale z europejskimi też dobrze współgra (obecnie mam jeszcze
Giordani Gold z Oriflame oraz trochę Givenchy). Na każdym prezentuje
się ładnie. Aplikacja przebiega bez problemów, rozświetlacz pyli jedynie
delikatnie podczas nakładania. Trwałość na pudrze jest dobra. Jestem z niego
bardzo zadowolona:) O HUI! Jaki fajny! Wybaczcie, musiałam;) Oprócz rozświetlacza w linii Real Color znajduje się również róż, bronzer i cienie do powiek.
Tonymoly Luminous Marble Highlighter
Jeśli chodzi o drugi mój
koreański rozświetlacz, czyli Tonymoly
Luminous Marble Highlighter to tutaj
również mamy ładne, błyszczące opakowanie, choć w zupełnie w innym stylu:)
Wewnątrz okrągłej
puderniczki znajdziemy lusterko, rozświetlacz oraz pędzelek, który został umieszczony w
przegródce tuż pod nim. Pędzelek jest w tym przypadku dość szeroki, nadający
się do nakładania nawet na większe powierzchnie takie jak ramiona czy dekolt.
Ja jednak nakładam rozświetlacz głównie na twarz i preferuję nieco węższe
pędzelki. Niemniej miło ze strony producenta, że go dodał. Kto wie kiedy może
się przydać.
W przypadku Tonymoly mamy
podaną wagę 14g oraz PAO 24 miesiące. Przy moim ślimaczym tempie na pewno
wystarczy mi na długo.
Puder jest wypiekany, a
jego konsystencja bardzo przyjemna. Z serii Luminous Marble Highlighter mamy do wyboru dwa odcienie - #01 Lights Carpet i #02 Soft and Calm. Jeśli
jest wybór odcieni to zawsze stawiam na ten ciemniejszy i cieplejszy. Dlatego
też zdecydowałam się na Soft and Calm:)
Odcień ten jest już
intensywniejszy niż w przypadku O HUI i według mnie najlepiej się sprawdzi w
przypadku średnich karnacji w tonacji ciepłej i żółtej. Również ilość drobinek
i stopień blasku są tutaj intensywniejsze, więc jest to propozycja, która
najlepiej sprawdzi się wtedy gdy chcemy dodać cerze zdecydowanie więcej blasku.
Choć oczywiście efekt można stopniować nakładając produkt delikatniej:) Osobiście
cieszę się, że każdy z nich jest inny, gdyż daje mi to możliwość wyboru i
dopasowania do sytuacji:)
Znacie
kolorówkę O HUI lub Tonymoly? Jaki rodzaj rozświetlenia preferujecie?
Ja pierwszy raz spotykam się z tą marką:)
OdpowiedzUsuńMarki są nawet dwie;)
UsuńTen pierwszy faktycznie wygląda jak Chanel, też od razu mi to przyszło do głowy ;)
OdpowiedzUsuńNooo podobieństwo jest:D fajne to opakowanko:)
UsuńDokladnie to samo pomyslalam ;)
UsuńZdecydowanie coś w tym jest:)
UsuńOba wyglądają pięknie i fajnie, że mają pędzelki, nigdy nie wiadomo kiedy się przydają ;) Swoją drogą wydaje mi się, że kolor rozświetlacza chyba najłatwiej dobrać - w porównaniu z pudrem, bronzerem czy różem.
OdpowiedzUsuńDokładnie:) ja co prawda zwykle używam "swoich", ale mogą się kiedyś przydać:)
UsuńTeż myślę, że rozświetlacz stosunkowo łatwo dobrać:)
Cuda, tony moly mi się podoba 😁
OdpowiedzUsuńDaje niezły błysk:)
UsuńPierwsza propozycja bardziej nam się podoba, bo bardziej pasuje do naszych jasnych pyszczków.
OdpowiedzUsuńHihi;)
UsuńBB stosuje koreańskie ale rozświetlacze nie
OdpowiedzUsuńZawsze można to zmienić;)
UsuńMi również rozświeltacz HUI skojarzył się z Chanel - była to moja pierwsza myśl;), więc coś w tym jest. Co do rodzaju rozświetlenia to ja różnie lubię;)- raz lekko, innego dnia mocniej - wszystko zależy od całego makijażu:).
OdpowiedzUsuńMusi coś w tym być :D
UsuńJa też lubię i lżejsze i mocniejsze. Fajnie mieć wybór :)
Moje pierwsze skojarzenie to Chanel pomimo, że nigdy nie miałam nic z tej marki :) opakowania bardzo luksusowo wyglądają.
OdpowiedzUsuńNo bardzo podobna stylistyka w przypadku O Hui;)
UsuńAle uj ;D ;D choć jakoś tego koloru ni widzę u siebie i faktycznie bardzo podobne do Chanel i ich róży ( a dziś przeczytałam posta ;D), to Moly ma w ofercie rozświetlacze?:O Jestem w szoku ;D
OdpowiedzUsuńTen kolor na twarzy wyglada bardzo normalnie;) miałam go na sobie w poprzednim poście, ale jakoś telefon nie był łaskaw go uchwycić:P
UsuńA czego to nie ma Tonymoly:P Jakieś potworki to i rozświetlacze też;)
Ten drugi rozjaśniacz wyglada rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńWięcej błysku daje:)
UsuńOjej ciekawie to wygląda, a ja uwielbiam rozświetlacze. :D
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńCzuję się skuszona i to poważnie HUI, coś pięknego!
OdpowiedzUsuńHihi;)
UsuńTony Moly wygląda jakby luksusowo ;-) a tak serio to oba rozświetlacze dają ładną poświatę, niezbyt nachalny blask
OdpowiedzUsuńNo ten Tonymoly to akurat daje spore rozświetlenie :)
UsuńPo takim wpisie aż nabrałam ochoty aby kupić taki rozświetlacz... ten drugi mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Oba są fajne:)
UsuńSzczerze mówiąc nigdy nie miałam rozswietlacza może czas to zmienić?
OdpowiedzUsuńOjej... koniecznie:D
UsuńNie znam marki ale oba bardzo mi sie pdobaja :) lubie rozświetlacze :)
OdpowiedzUsuńNo marki są nawet dwie bo Tonymoly i O Hui:)
Usuńtyle już słyszałam o tych koreańskich kosmetykach, a jeszcze żadnego nie miałam :) pewnie się obudzę za kolejny rok, jak już będą wszędzie w Polsce :)
OdpowiedzUsuńJuż nawet teraz jest ich sporo w Polsce:) Tylko niestety ceny dużo wyższe:)
UsuńDruga opcja wygląda bajecznie i ms bliższy mojemu typowi odcień. A nazwa O hui jedynki... Czuję się rozbawiona :D
OdpowiedzUsuńTak, ten drugi jest bardziej wyrazisty:)
UsuńPierwsza część postu mnie ubawiła! :D Ja lubię rozświetlacze na sucho i w kolorze szampańskim. Będę musiała się im przyjrzeć teraz rozświetlaczom, bo swój właśnie roztrzaskałam.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Tony Moly ma takie piękne kosmetyki. Jakoś marka kojarzy mi się z dziecięcymi opakowaniami :D
OdpowiedzUsuńRozświwtlacz pojawił się u mnie dość niedawno, a już bez niego nie wyobrażam sobie funkcjonowania :))
OdpowiedzUsuńRozświwtlacz pojawił się u mnie dość niedawno, a już bez niego nie wyobrażam sobie funkcjonowania :))
OdpowiedzUsuńRozświetlacz pojawił się u mnie dość niedawno, a już bez niego nie wyobrażam sobie funkcjonowania :))
OdpowiedzUsuńdrugi podoba mi się bardziej :)
OdpowiedzUsuńLubię delikatne rozświetlenie, bez tafli :)
OdpowiedzUsuńWow! Jak ja lubię GLOOOOW!! Świetny rozświetlać!
OdpowiedzUsuńJa mam ten sam problem teudno mi dobrac do mojej karnacji odcien pudru dobry.
OdpowiedzUsuń