Luty upłynął mi strasznie
szybko i dość przyjemnie:) Dokonałam wymarzonych zmian meblowych i czekam
jeszcze tylko na nowe drzwi oraz chciałabym zmienić kolor ścian;) Ale to już chyba latem. Stwierdziłam, że teraz
jest jakby luksusowo:D Luksus stał się moim słowem miesiąca:D Tak, wiem… Ten
luksus z Ikei może wydawać się śmieszny, ale dla kogoś kto miał niespełna 20-letnie
meble, zmiana jest naprawdę odczuwalna i na plus;) W dodatku moje wcześniejsze generalne
porządki zaowocowały tym, że mam teraz sporo wolnego miejsca. Jedną szafkę
wymieniłam wręcz na mniejszą. Toż szok! Jak znajdę czas i uda mi się zrobić jakieś
nieco wyraźniejsze zdjęcia to może napiszę parę słów o mojej toaletce. O plusach i minusach posiadania takiego miejsca i o moich nietypowych zwyczajach też;) Trochę
mnie to śmieszy, ale przecież dziwne wpisy to moja specjalność;) Luty był
również miesiącem, w którym mieliście okazję poznać mnie trochę lepiej. A to za
sprawą 60 nieistotnych faktów o mnie;)
Będzie jeszcze kontynuacja tego typu wątków, ale wszystko w swoim czasie:)
Przechodząc już do tematu nowości, kontynuowałam akcję polegającą na zakupowym detoksie kosmetycznym. Kupiłam jedynie rzeczy na prezenty,
czyli tak poniekąd podążając za jedną ze wskazówek z mojego zeszłorocznego
wpisu o tym jak okiełznać kosmetyczne zapasy:) Tak więc lutowe nowości to znów produkty, które trafiły do
mnie ze świata. Za sprawą różnych prezentów, paczek PR i nie tylko. A o czym mowa? Zapraszam do oglądania.
Zwykle to ja coś komuś
oddaję, ale tym razem było inaczej;) Otóż koleżanka została uraczona nową
esencją Miya Cosmetics My Beauty Essence w wersji Coco Beauty Juice, a na jej
nieszczęście nie jest fanką kokosowych i innych tropikalnych klimatów;) Ja
akurat dobrze wspominałam zapach kokosowego kremu tej marki, więc zaopiekowałam
się esencją. Znalazła ona u mnie zastosowanie jako tonik. Muszę przyznać, że
jeśli ktoś nie jest fanem tego typu aromatów to rzeczywiście zapach ten może go
zabić. A to dlatego, że dość zdecydowanie daje o sobie znać, przebijając się
nawet przez krem:) Powiedziałabym, że pachnie niemal identycznie jak krem I’m
Coco Nuts, z tą różnicą, że w esencji wyczuwam jakby dodatkową lekko rumiankową
(?) nutkę.
Zawitał też do mnie
miętowy balsam do ust Nivea Pop Balm Lip
Balm, inspirowany rzecz jasna balsamami EOS. Powiedziałabym, że działanie
również jest podobne. Czyli? Jest przyjemnie, ale nie jest to produkt
zapewniający regenerację ust. Raczej jako produkt dodatkowy, uzupełniający
pielęgnację ust i zapewniający przyjemność stosowania.
Trafił też do mnie prezent
w postaci Terapii Odmładzającej
marki Organique. Tak się składa, że
miałam już wcześniej te kosmetyki choć nie pojawiła się pełna recenzja. Jeśli
mi się uda to przygotuję taki „zaległy wpis”. Moimi ulubieńcami z tej serii
jest maseczka oraz krem pod oczy.
Kolejne produkty Oriflame, które mam okazję poznać tym
razem wytypowałam sama. Zdecydowałam się na wodę toaletową Amazing Paradise, Krem do twarzy Diamond Cellular, puder Giordani Gold, Krem
Milk&Honey oraz trymer do brwi
Remington. Niebawem planuję pierwsze wpisy na temat niektórych produktów tej marki.
Pojawił się też u mnie
kurier z karnawałową przesyłką od marki Delia,
w której znalazłam różne produkty do
makijażu oraz maskę karnawałową.
Kilka dni później była
kolejna niespodzianka. Tym razem seria Delia
Cameleo. I muszę przyznać, że ta ucieszyła mnie o wiele bardziej, ponieważ
ją lubię, a i zużycia produktów przeznaczonych do włosów mam teraz większe niż
za czasów krótkich włosów.
Totalnie zaskoczyła mnie
też walentynkowa niespodzianka od Anety,
okraszona toruńskim akcentem:) Część kosmetyczna zawierała figowe mydło Yope, krem do
rąk oraz mini-balsam Yves Rocher,
żel pod prysznic Biolove, szminkę Bourjois, masło Mohani i coś co zaciekawiło mnie najbardziej, czyli serum pod oczy The Ordinary.
Jest też parę nowości makijażowych, wśród których znalazły się prasowane Meteoryty Guerlain w odcieniu 04, wielce pożądany przez kobiety korektor Makeup Revolution Conceal&Difine oraz 3 tusze do rzęs - L'Oreal Paris Miss Baby Roll, Bourjois Volume Glamour Ultra Curl, Max Factor 2000 Calorie Curl Addict.
Do włosów szampon i balsam Garnier Botanic Therapy Green Tea oraz maska Garnier Botanic Therapy Olive. A pod paszki kulka Vichy bo przeważnie używam właśnie ich (i jedna starcza mi na blisko rok codziennego stosowania - wcale nie żartuję!). Tym razem dla odmiany wersja mineralna z niebieską nakrętką:)
Jest też parę nowości makijażowych, wśród których znalazły się prasowane Meteoryty Guerlain w odcieniu 04, wielce pożądany przez kobiety korektor Makeup Revolution Conceal&Difine oraz 3 tusze do rzęs - L'Oreal Paris Miss Baby Roll, Bourjois Volume Glamour Ultra Curl, Max Factor 2000 Calorie Curl Addict.
Do włosów szampon i balsam Garnier Botanic Therapy Green Tea oraz maska Garnier Botanic Therapy Olive. A pod paszki kulka Vichy bo przeważnie używam właśnie ich (i jedna starcza mi na blisko rok codziennego stosowania - wcale nie żartuję!). Tym razem dla odmiany wersja mineralna z niebieską nakrętką:)
Asortyment Resibo znam
dość dobrze, a tym razem zawitał do mnie Miejski
krem ochronny. Miałam już okazję wcześniej się z nim zapoznać dzięki
próbkom i uważam, że ma potencjał;) A jeśli macie ochotę na inny produkt Resibo – krem Glow to zapraszam na konkurs.
Pojawił się też u mnie krem pod oczy Nuxe Nuxellence Zone Regard, który walczy o nagrodę Glammies 2018 w kategorii najlepszy kosmetyk pod oczy. Jeśli macie ochotę to głosować możecie TUTAJ. Dla głosujących również przewidziane są nagrody.
Trafiły do mnie również kosmetyki francuskiej marki aptecznej Roge Cavailles. Do bliższego zapoznania się z nimi wybrałam krem pod prysznic z masłem shea i kwiatem magnolii, orzeźwiający olejek do kąpieli oraz wyjątkowo delikatny płyn pielęgnacyjny do higieny okolic intymnych (nie wiem czy to widzicie, ale zrobiłam mu lekką krzywdę podczas otwierania;)). Oprócz tego w przesyłce znalazło się również mydełko i antyperspirant.
Nie zabrakło też nowości produkcji koreańskiej. Tym razem wybrałam trochę kolorówki takiej jak puder Hera True Wear Twin Cake w odcieniu 25, Beauty People Primer Bbsong Pact, dwa rozświetlacze - jeden z Tonymoly i drugi, (który pewnie bardziej Was zainteresuje:D) O HUI;) Jest też cosik z pielęgnacji, czyli krem Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream, maseczka Innisfree Jeju Volcanic Color Clay Mask w wersji nawilżającej oraz płatki peelingujące Neogen, które już kiedyś miałam w formie próbek. Reszta to tzw. randomowe gifty pod postacią kremu do rąk, maski w płachcie, zestawu kredek do powiek, a nawet walentynkowych skarpetek, które mnie rozczuliły <3
I najciekawsza rzecz, którą zostawiłam na deser bo jak to mówią ostatni będą pierwszymi;) A jest nią depilator IPL Braun Silk-expert. Jak już pewnie doskonale wiecie Ewelina bardzo lubi takie technologiczne gadżety;) O tym co, jak i dlaczego będzie już w osobnym wpisie bo długo by opowiadać o moim przypadku;)
Pojawił się też u mnie krem pod oczy Nuxe Nuxellence Zone Regard, który walczy o nagrodę Glammies 2018 w kategorii najlepszy kosmetyk pod oczy. Jeśli macie ochotę to głosować możecie TUTAJ. Dla głosujących również przewidziane są nagrody.
Trafiły do mnie również kosmetyki francuskiej marki aptecznej Roge Cavailles. Do bliższego zapoznania się z nimi wybrałam krem pod prysznic z masłem shea i kwiatem magnolii, orzeźwiający olejek do kąpieli oraz wyjątkowo delikatny płyn pielęgnacyjny do higieny okolic intymnych (nie wiem czy to widzicie, ale zrobiłam mu lekką krzywdę podczas otwierania;)). Oprócz tego w przesyłce znalazło się również mydełko i antyperspirant.
Nie zabrakło też nowości produkcji koreańskiej. Tym razem wybrałam trochę kolorówki takiej jak puder Hera True Wear Twin Cake w odcieniu 25, Beauty People Primer Bbsong Pact, dwa rozświetlacze - jeden z Tonymoly i drugi, (który pewnie bardziej Was zainteresuje:D) O HUI;) Jest też cosik z pielęgnacji, czyli krem Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream, maseczka Innisfree Jeju Volcanic Color Clay Mask w wersji nawilżającej oraz płatki peelingujące Neogen, które już kiedyś miałam w formie próbek. Reszta to tzw. randomowe gifty pod postacią kremu do rąk, maski w płachcie, zestawu kredek do powiek, a nawet walentynkowych skarpetek, które mnie rozczuliły <3
I najciekawsza rzecz, którą zostawiłam na deser bo jak to mówią ostatni będą pierwszymi;) A jest nią depilator IPL Braun Silk-expert. Jak już pewnie doskonale wiecie Ewelina bardzo lubi takie technologiczne gadżety;) O tym co, jak i dlaczego będzie już w osobnym wpisie bo długo by opowiadać o moim przypadku;)
Jak tam Wasze lutowe
nowości? Coś nam się pokryło?;) Dobrze upłynął Wam luty? O czym z lutowych nowości chcielibyście przeczytać więcej?
Szkoda że nie dodalaś fotek metamorfozy pokoju ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to raczej nie jest odpowiedni wpis na takie zdjęcia:) Ale możliwe, że napiszę o samej toaletce za jakiś czas.
UsuńPowiem ci że całkiem pokaźne nowości, depilator zazdradzczam :D chyba oprócz produktów delia to chyba nie miałam nic. Ja pewnie obłowie się na targach i już dla ciebie mam zaplanowany zakup :D
OdpowiedzUsuńNo bardzo pokaźne nawet ;)
UsuńFajne nowości, zwłaszcza te z Azji ;) a mnie przydałby się taki trymer do brwi, na te moje krzaki może byłby jak znalazł ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo bo sama dobierałam:D Z moimi brwiami jest tak, że szybko rosną te poniżej łuku. Jak ja to mówię, ciągle coś kiełkuje:P
UsuńZ Oriflame to ja dawno nic nie miałam.Meteoryty wyglądają pięknie, boskie opakowanie :) Ja się polubiłam z tą kulką z Nivea :)
OdpowiedzUsuńJa też nie, dopiero od stycznia. A kulka spoko choć dla mnie za mało jak np do silnego nawilżania :)
UsuńNowości smakowite, zwłaszcza pierniki, które kocham, zresztą te w mlecznej tez są pychotka :D
OdpowiedzUsuńDużo ciekawych nowości, a najlepsze chyba te koreańskie :D
OdpowiedzUsuńTak, fajne wybrałam to zdecydowanie:)
UsuńOj sporo tych nowosci ;) Kilka mnie zaciekawilo i pierwsza jest produkt od Mjya :) Meteoryty prasowane sama uzywam i bardzo je lubie a toaletki jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJa np nienawidzę tych w kulkach, ale prasowane zawsze mnie ciekawiły:) postaram się coś tam napisać, będzie z czego się pośmiać :P
Usuńtaki sprzęt do depilacji to by mi się przydał :D
OdpowiedzUsuńna Delię Calemeo uważaj żeby nie przeproteinować włosów, one są mega napakowane keratyna ;)
Tak, wiem i używam zamiennie:)
UsuńWiem, że niektórzy uważają Ikeę za przereklamowaną, ale tam są naprawdę ładne meble i przy tym nie kosztują fortuny jak takie na zamówienie ;)
OdpowiedzUsuńKokosowy krem Miya świetnie pachnie, więc tę esencję chcę kiedyś wypróbować, a jajeczko Nivea wygląda przeuroczo ;)
No ja też uważam, że można tam znaleźć fajne mebelki:) w każdym razie mnie się udało wszytko dobrać właśnie tam i jestem zadowolona:)
UsuńA jednak są meteorytki w tej wersji! Chyba bardziej cieszy mnie ten wybór niż eyeliner Kat! 😁 aaa poluje od początku stycznia na to serum pod z oko z The Ordinary i mam nadzieję że Cosibella w najbliższym czasie uzupełni zasoby 😁
OdpowiedzUsuńMeteorytki to inna para kaloszy:) Tamten wybór jeszcze przede mną:)
Usuńdetox kosmetyczny a tu tyle nowości :)
OdpowiedzUsuńDetox jedynie zakupowy :D
UsuńPaczka od Anety jest bardzo fajna! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna :)
UsuńUhh to masz co testować :)
OdpowiedzUsuńJa nie testuje, ja używam :D
UsuńO ja! Ile super nowości. Strasznie mnie kusi ta nowa seria Garniera :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzi:D
UsuńSuper nowości, a Terapii Odmładzającej marki Organique to ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Warto wypróbować:)
UsuńWow, strasznie dużo tego :) Będzie co próbować :)
OdpowiedzUsuńTo fakt;)
UsuńMimo ze bez zakupów to i tak sporo nowości. I mnie bardzo minimalistyczne aczkolwiek moje zapasy już tak się zredukowaly że niektóre kosmetyki musialam kupić ☺
OdpowiedzUsuńMoje zapasy w sumie też idą ku lepszemu:) Są ogromne postępy:)
Usuńjestem ciekawa tego depilatora:D
OdpowiedzUsuńOby dał jakieś efekty;)
UsuńU mnie o wiele skromniej z nowościami :) pokryła się Delia, Cameleo, Nivea :)
OdpowiedzUsuńNo to coś znajomego jest:)
UsuńŚwietne nowości. Jestem ciekawa, jak się sprawdzą kosmetyki Oriflame, bardzo dawno nie używałam nic z tej marki.
OdpowiedzUsuńOpowiem o niektórych:)
UsuńO kurczę sporo masz tych nowości ☺
OdpowiedzUsuńNo sporo;)
UsuńO jak dużo się tego uzbierało :) Same fajne produkty bedzie co testować :) Dezodorant Vichy jest super ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kulki Vichy choć niebieska po raz 1:)
UsuńU Ciebie zawsze tyle dobroci. Kocham Meteoryty, prasowane też bym chciała
OdpowiedzUsuńJa tych kulkowych nienawidzę:D Ale prasowane i ciemniejsze to zdecydowanie lepszy wybór:)
UsuńBardzo zazdrościłam Ci tego ananasa i w końcu mam swojego ale jest to skarbonka i jestem bardzo zadowolona oraz szczęśliwa. U mnie też jest kosmetyczny detox. Ostatnio niewiele mi przybywa na szczęście.
OdpowiedzUsuńA to super, że masz swojego ananaska:)
UsuńIle dobroci:) Meteorki w wersji prasowanej pewnie będą super:) Używałaś już?
OdpowiedzUsuńA ta francuska linia apteczna wygląda bardzo ciekawie. Iwona Gold kiedyś pisała o żelu tej marki i już wtedy się zainteresowałam tą firmą.
Na szczęście lepsze niż te w kulkach. Pewnie też przez kolor;)
UsuńA tak, też po raz pierwszy widziałam je u Iwony:)
Właśnie myślałam ostatnio o tych prasowanych i kolorze Medium;). Jaśniejszych raczej nie chcę, bo i tak jestem blada;).
UsuńJa kiedyś miałam Medium w kulkach, ale za blade były:(
UsuńMnie się najbardziej 1 podoba wizualnie, ale to już całkiem nie dla mnie;)
Kulka vichy najlepiej mnie chroniła (ta klasyczna). Niestety strasznie swędziała mnie po nim skóra:/ Może ta wersja mineralna byłaby lepsza. Esencja z Miya mnie kusi, ale wersja różana.
OdpowiedzUsuńIle cudowności! :) Ciekawią mnie kosmetyki Oriflame, jeszcze nic od nich nie miałam.
OdpowiedzUsuńMega dużo fajnych rzeczy, zanim dobrnęłam do końca, już się zgubiłam z decyzją, co mnie najbardziej ciekawi :D
OdpowiedzUsuńIle wspaniałości! <3 Moja najulubieńsza seria Organique i wierna kulka Vichy, i inne cukiereczki :D Dostaję oczopląsu, idę stąd :D Miłego testowania :))
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńChyba powinnam sama wyprobowac te produkty
OdpowiedzUsuńDużo tego i w sumie wszystko dla mnie jest nowością. W lutym nie odkryłam sama niczego kosmetycznego.
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem, sporo tych dobroci
OdpowiedzUsuńzestawy Delia mam i ja
Sporo dobroci, normalnie jestem pod wrażeniem :) A serię delia cameleo kojarzę, bo miałam maskę do włosów i sprawdzała się fajnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości <3 Chciałabym taki depilator :)
OdpowiedzUsuńResibo znam i uwielbiam
OdpowiedzUsuńSuper nowości i z chęcią bym wypróbowała sporą część. Najbardziej zainteresowały mnie Koreańskie nowości :-)
OdpowiedzUsuńO matko, ale cudów, Nuxe intryguje mnie tym kremem :)
OdpowiedzUsuńO rany, sporo tego! Niczego jeszcze nie używałam, więc czekam na recenzje i obserwuje! :*
OdpowiedzUsuńTrymer do brwi fajna rzecz, nie trzeba skubać brwi jak się nie ma czasu :D Cudowne nowości!
OdpowiedzUsuńIle nowości! Wow! Aż mi się oczy zaświeciły :) U mnie w lutym przybyło baaardzo mało rzeczy, z czego wręcz jestem dumna, bo nie dałam się skusić na te wszystkie promocje i okazje z racji Walentynek. Ciekawe, czy w marcu też będę tak odporna...?
OdpowiedzUsuńMiłego testowania i wyczekuję recenzji... wszystkiego! :)
Będę trzymać kciuki:) mnie już zaczęły kusić zakupy, ale akurat to co chciałam wykupili :D
Usuńno wow jak zwykle ilość nowości powala :D esencję Miya mam w planach zakupowych, ale szczerze to najbardziej ciekawi mnie depilator Braun :D
OdpowiedzUsuńBardzo dużo nowości. Ja to biedny żuczek przy tobie. ;D
OdpowiedzUsuńOjej, ile nowości :D
OdpowiedzUsuńOj tą serię z Organique bym sobie przygarnęła :P. Jestem ciekawa jak Ci się spiszą koreańskie smaczki, mam w planach kupić tą glinkową maskę z Innisfree :D.
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty Nuxe i Organique :) a tak po zatem jestem bardzo ciekawa czy wszystkie produkty używasz? 🙈 bo masz ich tak duuuuzo!
OdpowiedzUsuńTak, te które są dla mnie odpowiednie jak najbardziej zużywam;)
UsuńUlalala ale dobroci ci wpadło ;p Jajeczka do ust z nivea mi się bardzo podobają i pewnie w niedługim czasie je przetestuje :)
OdpowiedzUsuńO.kurczę, ile tego 🙈 A ja myślałam, że u mnie sporo nowości się pojawiło :D
OdpowiedzUsuńDużo o tych kosmetykach słyszałam, ale nie miałam jeszcze okazji przetestować :)
OdpowiedzUsuńto serum z the ordinary pod oczyska bardzo chciałam ale niestety było wykupione także daj znać czy warte grzechu :)
OdpowiedzUsuńCudowne nowości u Ciebie. Ten depilator boski.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa nowości do włosów z Garniera 😊 na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJe4ju Kochana ile Ty tu tego pokazałaś! Aż nie wiem na co patrzeć! Masz tego całe mnóstwo..:) Zestaw od Garniera i Nuxe bym chętnie wypróbowała..:)
OdpowiedzUsuńIle produktów! Ciekawi mnie ta seria Organique z jagodami goji. Bardzo lubię tę markę i interesuje mnie czy te produkty są warte zachodu.
OdpowiedzUsuńMiya Cosmetics My Beauty Essence pachnie mocno kokosowo? :) Chyba musze się przyjrzeć temu produktowi.
OdpowiedzUsuńNie jest to taki typowo kokosowy zapach. Bardziej tropikalny;)
UsuńAnetowa paczucha ❤ Pysznie wyglądające różności! :D Takie "paczki dobroci" chyba lubię najbardziej :DD
OdpowiedzUsuńZapach, który zabija powiadasz? :DD Coś w tym jest, że kokoska się uwielbia albo nienawidzi ;D
Post o nietypowych zwyczajach bardzo poproszę :DD W Twoim wykonaniu to może być ubaw po pachy (oczywiście w tym jak najbardziej pozytywnym znaczeniu! ;DD)!
Uwielbiam produkty od miya ❤️ Najbardziej ich kremy
OdpowiedzUsuńWidzę Oriflame u ciebie. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować tej esencji w mgiełce ❤️
OdpowiedzUsuń