Moja przygoda z perfumami
rozpoczęła się w gimnazjum. Oczywiście nie licząc wcześniejszych doświadczeń
typu zapachy dla dziewczynek albo podkradanie mamie;) Naturalnie nie było mnie
wtedy stać na zapachy marek luksusowych, więc stawiałam na marki katalogowe.
Wiele zapachów z mojej bardzo wczesnej młodości pochodziło z Avonu i muszę
przyznać, że sporo wydarzeń z mojego życia kojarzy mi się właśnie z nimi. Gdzieś
na początku studiów zaczęłam interesować się już perfumami z wyższej półki.
Dlatego też mimo, że przez jakiś czas byłam konsultantką Oriflame to wypróbowałam wtedy niewiele ich zapachów i obyło się
bez większych emocji;) Lubowałam się wówczas np. w Escadzie, DKNY i Dieslu;) Przez
lata moje preferencje zapachowe się zmieniały aż całkowicie przestałam być na
bieżąco z jakimikolwiek zapachami marek katalogowych;) Co nie oznacza, że
uważałam je za złe. Wręcz przeciwnie, uważałam je za dobre. Z jednej prostej
przyczyny. Otóż zapachy z Oriflame czy Avonu nie są odpowiednikami perfum
znanych marek, czyli brzydko mówiąc tanimi podróbkami. Obie te marki
współpracują z wieloma uznanymi na świecie kreatorami perfumeryjnymi i starają
się stworzyć coś swojego, indywidualnego.
I to właśnie szanuję! Nie szanuję za to firm produkujących odpowiedniki perfum
znanych marek. Są to zwyczajne podróbki,
które nie gościły w mojej kolekcji nigdy i wątpliwe żeby się kiedykolwiek w
niej pojawiły;) Przejdźmy jednak do tematu dzisiejszego wpisu, czyli dwóch zapachów
Oriflame. Amazing Paradise i Possess The Secret to zapachy, które
skradły moje serce choć nie obyło się bez wątpliwości;)
Oriflame Possess The Secret
Oriflame
Possess The Secret jest najnowszym zapachem z rodziny Possess,
określanej przez producenta mianem legendarnych zapachów inspirowanych
legendarnymi postaciami. Bazują one na odważnych postaciach ze świata
mitów i legend. Mają być uwodzicielskie i niezapomniane. W skład tej linii zapachów
wchodzi Possess, Possess The Secret oraz wersje dla panów, czyli Possess Man oraz Possess The
Secret Man;) Do mnie trafiła woda
perfumowana Possess The Secret dla kobiet;) Zapach ten jest inspirowany
legendarną nordycką boginią Idunn. Opisywany jest jako wyrafinowany,
uwodzicielski i śmiały. A to wszystko dzięki unikalnym akordom złotego jabłka.
Nuty
głowy: bergamotka, jaśmin i czarna porzeczka
Nuty
serca: osmantus, jabłko, orchidea
Nuty
bazy: drzewo sandałowe, wanilia i słonecznik
Perfumy Possess The Secret
dotarły do mnie w formie niespodzianki i muszę przyznać, że w pierwszym
momencie zamarłam. Wcale nie z zachwytu. A to dlatego, że jestem dość
niedogodna w kwestii zapachów i nie tak łatwo mnie zauroczyć. Zwłaszcza jeśli
ma być to kwestią przypadku;) Nawet gdy dostaję próbki zapachów to dość rzadko
coś mi się spodoba. Choć mam też za sobą miłości od pierwszego powąchania. Tym
razem jednak zmartwiłam się na tyle, że odłożyłam zapach do szuflady bez rozpakowywania;)
Najpierw przeczytałam opis zapachu w katalogu i stwierdziłam, że brzmi jak
zapach zupełnie nie dla mnie;) Legendy, boginie i mitologia to zdecydowanie nie
moja bajka. To wręcz coś co zupełnie wymazałam z pamięci i mogłabym rzec „nie lubię
to”;) Do zapachu podchodziłam więc jak pies do jeża;) Nieśmiało powąchałam stronę w katalogu i uznałam, że pachnie jednak całkiem zachęcająco. Ale to jeszcze nie powód żeby zacząć go używać bo przecież papier może "kłamać";) Pewnego
wieczoru postanowiłam rozpakować, ale nie spryskałam nim od razu skóry;) Wyszłam
z pokoju i puściłam dymek zapachu w powietrze. Oczywiście od razu mój pies
zainteresował się tym co robię, więc opary perfum zadomowiły się również na
jego włosach. Następnego dnia rano zapach nadal unosił się w przedpokoju, a
psie włosy pachniały nim jeszcze przez kilka kolejnych dni. Podjęłam wtedy
męską decyzję, że jednak mój ci on i zaczęłam używać:) Mimo, że nie jestem
fanką mitycznych klimatów to flakon Possess The Secret trafia w mój gust. Jest
prosty i poręczny, a jednocześnie wyróżnia się na tle innych. Prezentuje się
dość elegancko, ale nie smutno:) W moim odczuciu jest to zapach owocowo-kwiatowy
z subtelnie orientalną nutką. Początek jest bardzo radosny i pobudzający do
działania. Z biegiem czasu ładnie się rozwija stając się nieco bardziej
eleganckim i lekko słodkim. Dzięki subtelnej waniliowej słodyczy zapach jest
jednocześnie ciepły i lekki. Jego trwałość jest imponująca, ponieważ czuję go
na sobie przez wiele godzin, a na ubraniach pozostaje przez parę dni. Przy czym nie trzeba wylewać go na siebie zbyt wiele. Wystarczy dosłownie odrobina!
Oriflame Amazing Paradise
Oriflame Amazing Paradise
według producenta jest zapachem fascynującym, unikalnym i jedynym w swoim
rodzaju;) A wszystko to za sprawą specjalnie wyselekcjonowanej dla Oriflame rzadkiej
nuty Paradise Drop. Jest to zapach rzadkich egzotycznych kwiatów w otoczeniu
akordów drzewnych i cytrusowych o iskrzącym, musującym charakterze. Amazing
Paradise jest zapachem wydanym w 2016r. Jego twórcami są Evelyne Boulanger i
Alexandra Carlin.
Nuty
głowy: kwiat mandarynki, gujawa i liść fiołka
Nuty
serca: malina i jaśmin
Nuty
bazy: piżmo, wanilia i choinka
Po nieco burzliwym, ale
ostatecznie udanym spotkaniu z Possess The Secret, całkiem świadomie
postanowiłam sama wybrać kolejny zapach z oferty Oriflame dla siebie:) Tym
razem miałam silne przeczucie pt: ten zapach będzie zapachem właśnie dla mnie;)
Niezwykle rzadko dobieram sobie perfumy w ciemno. Wręcz tego unikam;) Jednak w
przypadku Amazing Paradise przemawiało do mnie wszystko już z katalogu;) Zaczynając
od koloru flakonika, nut zapachowych aż po ideę zapachu;) Wszak letnie,
rozweselające zapachy są mi bliskie. Obojętnie czy jest zima czy lato;) Tak
więc tym razem wypróbowałam zapach od razu gdy tylko do mnie dotarł. I nie
rozczarowałam się;) Amazing Paradise to moje remedium na kończącą się już, ale niewątpliwie
ciężką zimę;) Flakonik Amazing Paradise jest wybitnie w moim guście. Zarówno
pod względem koloru, formy jak i zdobień:) Przywodzi na myśl Lazurowe Wybrzeże. Jest to
zapach tropikalny, słodki i soczysty, a jednocześnie świeży i zielony. Nie
przytłacza nadmiarem cukru;) Gdzieś w tle wyczuwalny jest również delikatny aromat
malin i fiołków;) Nie jest to zapach szalenie oryginalny, ale idealnie sprawdza
się w roli poprawiacza humoru:) Polecam wszystkim spragnionym lata! Jeśli chodzi o trwałość to Amazing Paradise również utrzymuje się u mnie przez wiele godzin. Z tą różnicą, że trzeba użyć nieco większej ilości niż w przypadku Possess The Secret:)
Znacie Possess The Secret lub
Amazing Paradise?
Amazing wygląda genialnie *>*
OdpowiedzUsuńTo prawda:)
UsuńZ Oriflame miałam tylko jeden zapach. MissO, albo jakoś podobnie, ale nie do końca mi odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńA to nie kojarzę;)
UsuńW sumie oba wyglądają bardzo zachęcająco i oba chętnie bym wypróbowała ;) A co do zapachów z katalogów - ja też w szkole kupowałam głównie takie i uważam, że to bardzo cenne, że tworzą coś swojego. Też mam uraz do wszelkich odpowiedników i podróbek...
OdpowiedzUsuńNie ma nic gorszego niż podróbki zapachów :D
UsuńDokładnie...
UsuńNie miałam zapachów Oriflame, ale Amazing ma śliczny flakonik i podejrzewam, że zapach trafiłby w moje gusta.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wielu osobom by się spodobał;)
UsuńJedno jest pewne - mają przepiękne flakony :D Aż muszę obczaić katalog ;)
OdpowiedzUsuńTak, dość spektakularne :)
Usuńpiękne flakony, mam ochotę na perfumy Posses :-)
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzić :)
UsuńPossess The Secret jest piękny, chociaż klasyczne POSSESS pokochałam jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńNatomiast Amazing Paradise... to jest zapach petarda na lato!!!! Uwielbiam go, mam już drugą butelkę!
Dla mnie lepsza wersja Secret:)
UsuńSame flakoniki wyglądają bardzo kusząco! Jestem ciekawa zapachów <3
OdpowiedzUsuńSprawdź przy okazji:)
UsuńPo prostu całe wieki nie miałam nic z Oriflame. Ale cudowne flakoniki :)
OdpowiedzUsuńTez bardzo mi się podobają:)
UsuńButeleczka super wygląda, ciekawa jestem zapachu :)
OdpowiedzUsuńKtóra?:)
UsuńWłaśnie próbuję sobie przypomnieć kiedy ostatnio gościł u mnie jakiś zapach Oriflame i było to chyba kilkanaście lat temu :D Nie mam teraz dostępu do żadnej konsultantki, ale za to zapachy Avon kupuję często ;)
OdpowiedzUsuńU mnie pierwszy raz od bardzo dawna;)
UsuńFlakoniki bardzo kuszą <3
OdpowiedzUsuńAmazing Paradise mam i na początku bardzo go lubiłam, ale później już mnie męczył niestety :/
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa niestety :/
UsuńNie znam tych zapachów, ale z opisu na pewno skusiłabym się na Amazing Paradise :)
OdpowiedzUsuńTakie rozweselajace są;)
Usuńpossess mnie kusi:D
OdpowiedzUsuńJaaakie flakony pikne :)
OdpowiedzUsuńZapachów nie znam, ale flakony mają świetne :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie postawiłabym na numer jeden, jakoś ten niebieski kolor do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei kocham niebieski kolor:)
UsuńParadise wydaje mi się że trafiłby do mnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych zapachów, ale na podstawie Twojego opisu wybrałabym Amazing Paradise. Bardzo spodobał mi się pomysł wyperfumowania psa;) - oryginalna metoda testowania perfum:).
OdpowiedzUsuńWiem, godna pożałowania:D ale to przypadkiem tak wyszło. Pies się zawsze gdzieś napatoczy:D
UsuńChoć Amazing Paradise sama w sobie bardziej podoba mi się wizualnie, to prawdopodobnie szybciej skusiłabym się na Possess The Secret- zdecydowanie bardziej moje nuty zapachowe :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku z kolei odwrotnie:)
UsuńPosess znam klasyczne i złe nie jest ale ten Amazing .... znam , ładny choć inspiracja Cavallin i jego Paradiso jest zbyt oczywista ;D
OdpowiedzUsuńKlasyczne wąchałam w katalogu, ale te bardziej mi się podobają;)
UsuńA Paradiso znam tylko ze słyszenia to muszę sprawdzić czy jest coś na rzeczy :P
Mam takie same wspomnienia haha! Cała młodość to katalogi Avon i Oriflame:D
OdpowiedzUsuńI ZAPACH PUR BLANCA..:d
Też byłam konsultantką :D wieki temu ja to bym skusiła się na Possess The Secret :P jak piesio nawet pachnie nimi ;P
OdpowiedzUsuńchętnie bym się na nie skusiła :D
OdpowiedzUsuńAmazing Paradise to chyba coś dla mnie 😍
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze ze nie kupowałam nigdy od nich perfum. Popieram jednak Cie i również nie akceptuje firm które produkują zapachy podobne do znanych marek też uważam ze to podróbka i nie ma opcji dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńZnam oba. Possess The Secret to nie mój zapach, Amazing Paradise już lepiej, choć i tak wolę bardziej pieprzową kompozycję Paradise, która była stworzona wcześniej niż Amazing. Ale i tak dla mnie najlepszy zapach na ten moment w Ori to Love Potion Secret i Giordani Gold Essenza :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie Essenza chcę wypróbować :)
UsuńMoże to dziwne ale nigdy nie miałam perfum z Oriflame :p częściej gościł u mnie Avon bo moja koleżanka była konsultantką :p
OdpowiedzUsuńObserwuję :))
Czasami tak bywa:D
UsuńFascynuje mnie ten pierwszy zapach,choć pewnie też bym koło niego najpierw się pokręciła 😂
OdpowiedzUsuńZ Oriflame nie miałam nic od dawna :) Zaciekawiłaś mnie Possess The Secret, ale nie przepadam za orientalnymi nutami, więc nie wiem czy by mi się do końca podobał :D
OdpowiedzUsuńPrezentują sie mega! Ciekawe jak pachną 😍
OdpowiedzUsuńJestem ich bardzo ciekawa. Piękny flakonik.
OdpowiedzUsuńZnam klasyczne Posess i lubię. Amazing nie znam, ale jestem ciekawa, bo lubię takie turkusowe, morskie zapachy. ;)
OdpowiedzUsuńOferty, w tym zapachów Oriflame nie znam właściwie wcale, ale jak byłam młoda i piękna to miałam kilka ulubionych zapachów z Avon. Ależ wtedy za nimi szalałam :D
OdpowiedzUsuńJa też miałam przede wszystkim z Avonu za młodu:D
UsuńPrezentują się świetnie i pewnie ładnie pachną:)swoją drogą zapachy z avonu też przypominają mi wiele z przeszłości :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFlakoniki są piękne, Ale zapachu nie znam.
OdpowiedzUsuńFlakony mi się podobają, niestety nie znam ich zupełnie
OdpowiedzUsuńNie znam tych zapachów, prawdę mówiąc nigdy nie miałam zapachów z Orflame. Flakony mają śliczne :)
OdpowiedzUsuńBede musiala kiedh sobie ten zapach wyrpobowac.
OdpowiedzUsuńAle śliczne buteleczki! I te twoje zdjęcia za po prostu cudowne 🙌🏻
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zapachu tych perfum ❤️
OdpowiedzUsuńja z Oriflame właśnie się zakochałam w Miss Giordani :) a tak to Love Potion oczywiście oraz White Lilac (naprawdę pachną bzem) :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy perfumu z Oriflame. Ciekawe flakoniki :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na ten wpis bo biorę się za kompletowania świątecznego zamówienia. Possess to chyba najciekawsze perfumy od oriflame. Cudowny zapach i flakonik...świetnie wygląda na każdej toaletce. Polecę go moim klientkom bo na prawdę warto. Pozdrawiam, Aga
OdpowiedzUsuń