Przy okazji wpisu pt. 60 nieistotnych faktów o mnie
wspomniałam, że szykuję więcej tego typu „rozrywki”;) W tym m.in. coś typowo
urodowego kiełkowało w mojej głowie;) Od kiełkowania do napisania czasem mija
trochę czasu, ale w końcu mamy to;) Przed Wami długie i bolesne kosmetyczne wyznania Secretaddiction! Nie zawsze poprawne politycznie, ale prawdziwe:D
1. Kosmetykami
zainteresowałam się sama
Nikt w rodzinie nie miał
bzika ani na punkcie kosmetyków do pielęgnacji ani do makijażu. Nikt nie
wskazał mi drogi jak dbać o skórę ani tym bardziej jak się malować;) Każdy
oczywiście miał jakieś tam swoje kosmetyki, ale powiedziałabym, że były one
używane przez członków rodziny raczej beznamiętnie:D Dopiero ja zaczęłam zachęcać niektórych do bardziej radosnego używania;)
2. Nigdy
nie użyłam płynu do higieny intymnej do mycia twarzy ani włosów
Kilka lat temu bardzo
modne było używanie płynu do higieny intymnej Facelle niezgodnie z
przeznaczeniem, czyli np. do mycia twarzy lub włosów;) Zachwytom nie było
końca, ale ja mimo, że mam niejedno dziwne zagranie na swoim koncie to nigdy
tej metody nie spróbowałam;) Płyn do higieny intymnej nadal jest dla mnie tylko
płynem do higieny intymnej.
3. Nie
„myję” włosów odżywką i nie odmawiam sobie szamponu
Potrzebuję dobrego
oczyszczenia, a nie jakichś popłuczyn, które mimowolnie spływają po włosach
tudzież mycia włosów samą odżywką;) Dla mnie to jest tak jakby człowiek się
niedomywał:P A potem zdziwienie, że włosy są tłuste już w parę godzin po
„myciu”. No, ale nie wnikam. Jeśli ktoś twierdzi, że takie metody mu służą, to
spoczko bo na szczęście mamy wolny wybór:)
4. Dopuszczam
jednak olejowanie
Dobry olej nie jest zły i
potrafi wiele zdziałać. Tylko niestety miewam do tego nieco słomiany zapał tzn.
jak już zacznę to staram się robić to regularnie. Ale jak już wykończę produkt
to zdarza mi się naprawdę długa przerwa;)
5. Rozczesuję
włosy gdy są mokre
Podobno to grzech
rozczesywać włosy zaraz po umyciu, ale nie wyobrażam sobie inaczej. Ja
generalnie raczej nie pieszczę się nad sobą;) Nakładam jakiś krem do włosów
tudzież serum i jadę szczotą jak się patrzy;)
6. Nie
chodzę z turbanem na głowie
Niektórzy kilka godzin
potrafią przechodzić z turbanem na włosach, a ja zdejmuję ręcznik z włosów tuż
po nasmarowaniu się balsamem do ciała i założeniu piżamy;)
7. Od
2 lat nie farbuję włosów
Chciałabym pofarbować,
ale… mi się nie chce;) Włosy zaczęłam farbować wcześnie bo już w gimnazjum, ale
w pewnym momencie straciłam ochotę na tę czynność, tzn. chciałabym mieć
ufarbowane, ale nie chce mi się farbować ani tkwić u fryzjera przez te parę
godzin:D Jak żyć?;)
8. Poprawna
regulacja brwi „odmieniła moje życie”
A miało to miejsce dopiero
w 2006 roku u kosmetyczki:D Wcześniej wyrywałam brwi od góry uzyskując coś w
rodzaju prostego łuku i oczywiście wydawało mi się, że jestem ikoną stylu:D Do
dziś mam nieco jaśniejszą skórę w miejscu, z którego wcześniej nie wyrywałam
brwi, czyli pod łukiem;D A było co wyregulować bo moje brwi są z natury
rzadkie, ale szerokie;) Idealnych brwi co prawda nadal nie mam bo potrafię
sobie zrobić „jedną bardziej”, ale i tak jest o niebo lepiej:P
9. Picie
wody przychodzi mi z trudem
Jest to fakt urodowy,
ponieważ woda ma wpływ również na skórę, a nawet cienie pod oczami, które są u
mnie bardzo wyraźne. W ciepłe dni jeszcze mi się udaje wypić trochę wody, ale
poza tym najczęściej 99% mojego picia to herbata… Jakieś rady? Jak pić żeby się napić?;)
10. Nie
otwieram kilku kosmetyków pielęgnacyjnych z tej samej kategorii na raz
Mam wrażenie, że u
niektórych wygląda to +/- tak – standardowo krem na dzień i na noc, a dodatkowo
krem na wypadek trąby powietrznej, krem na wypadek deszczu, krem na dobry
humor, krem na zły humor, krem na niedzielę i pierdyliard innych. Wszystko to w
użyciu, a potem zdziwienie, że wielu produktów nie udało się zużyć w terminie albo
coś nie działa tak jak powinno tudzież efektów brak;) Na mojej półce w łazience
na próżno szukać kremów na każdy dzień tygodnia. Dzięki temu wiem co działa i
nie mam problemów z oceną poszczególnych produktów. W dodatku nic mi się nie psuje i nie marnuje bo zwyczajnie nie zdąży:) Za zwyczaj mam otwarte
jeden lub ewentualnie dwa produkty z tej samej kategorii (czyli np. krem na
dzień + krem na noc). Zdarzają się oczywiście wyjątki, ale one najczęściej
dotyczą kosmetyków, które zużywam bardzo szybko. Takich jak np. balsam do ust,
żel pod prysznic czy balsam do ciała. Moja pielęgnacja twarzy np. jest
wieloetapowa, a jednocześnie minimalistyczna bo rzadko goszczą w niej
różnorakie „opcje alternatywne” z cyklu „albo albo”. Oczywiście to nie jest
tak, że różnorodna pielęgnacja i używanie produktów zamiennie jest złe. Dawno
temu (przed erą bloga) sama tak robiłam, ale uważam, że recenzując produkty nie
powinno się mieć w użyciu zbyt wiele jednocześnie. Mnie np. nie przekonuje jak
ktoś pisze, że używał produktu np. miesiąc i posiłkuje się stwierdzeniem „więc
już czas na opinię” podczas gdy… w rzeczywistości używał 5 kremów zamiennie;)
A tak btw. któregoś dnia
siostra została na noc i po odbyciu swoich rytuałów rzuciła do mnie z wyrzutem,
że pochowałam przed nią kosmetyki:D A ja po prostu nie mam pootwieranych bez
pojęcia i dodatkowo część mi się skończyła, a nie zdążyłam wyjąć nowych:D
11. Nie
dotyczy to kolorówki!
Makijaż to w dużym stopniu
zabawa z kolorami i formułami, więc tutaj dopuszczam dużo większą różnorodność i z całą pewnością nie czekam z otwarciem np. nowego bronzera aż zdenkuję stary bo mogłabym się przez kilka lat nie doczekać.
Ale… też bez przesadyzmu! Nie mam takiej ilości kolorówki jak makijażystki.
12. Nie
mam cellulitu
Podobno 9 na 10 kobiet go
ma bez względu na wiek czy wagę, więc skoro go nie mam to chyba wygrałam los na
loterii:D Chociaż przyznaję, że już wolałabym go mieć np. w zamian za pozbycie się innych problemów:D
13. Nie
testuję – ja używam
Gdy ktoś raczy określić
mnie mianem „testerki kosmetycznej” uznaję to za formę obrazy:P Kosmetyków po
prostu używam i przy okazji dzielę się swoją subiektywną opinią lub ewentualnie
pokażę coś nowego w formie prezentacji/przeglądu/inspiracji, ale nigdy nie traktowałam tego jak
testu. Zauważcie nawet, że bardzo rzadko używam słowa test. Częściej
wypróbowałam, zużyłam etc. Przetestować to ja mogę jakiś sprzęt, a nie
kosmetyk;) Nie. Nie jestem kosmetyczną testerką i nie testuję wszystkiego. Bardzo lubię różnorodność i ciekawe nowości, ale nigdy nie próbuję czegoś tylko po to żeby sobie "przetestować tak dla sportu". Po prostu mi się nie chce. Testerka kosmetyczna to w moim mniemaniu taki ktoś kto użyje kilka razy, a potem otwiera coś nowego żeby sobie przetestować coś innego. Natomiast ja swoje kosmetyki zużywam (mowa oczywiście o pielęgnacji).
14. Mój
kosmetyk nie musi mieć super eko składu
Super skład + super
działanie to najlepsze połączenie i nieposiadam się z radości, gdy na nie
trafiam;) Ale nie zamierzam trwać przy słabym kosmetyku tylko dlatego, że jest
eko i moja skóra rzekomo odwdzięczy mi się za to za jakiś czas. W takiej sytuacji wolę postawić na kosmetyk z gorszym składem, ale
satysfakcjonującym działaniem tu i teraz. To efekt, a nie skład jest dla mnie na pierwszym
miejscu. Na szczęście nie jestem wrażliwa na „chemię”, a nawet uważam, że dobra
chemia nie jest zła. Organizm ludzki to też chemia:P
15. Nie
musi też pachnieć!
Świetnie jak kosmetyk
pięknie pachnie, ale równocześnie uwielbiam też… „zapach niczego”;)
16. Myję
ręce 100 x dziennie i jeszcze poganiam innych niczym Grażynka z Klanu:P
Klanu co prawda nie
oglądam, ale nie trzeba było oglądać żeby usłyszeć to słynne „Dzieci, umyjcie
rączki”:D Ja dzieci nie mam, ale często upominam pozostałych domowników:P
17. Mam
starannie wyselekcjonowaną kolorówkę
Niektórzy zbyt poważnie
wzięli mój wpis – Kupiłam bo było ładne:) Kupiłam bo było ładne, ale…
wiedziałam co robiłam;) Nie ma u mnie eksponatów muzealnych. Wszystko jest
przeznaczone do użycia. A że ładne? To tym lepiej bo milej się korzysta;) Ot
co!
18. Nie
czytam „gazetek-kobietek”
Kiedyś wydawałam sporo hajsu
na prasę kobiecą. Teraz czytam już tylko Twój Styl i darmowy Skarb albo kupuję jakiś tytuł dla dodatków;) Niestety
treści jakie można zastać w magazynach są bez problemu dostępne w Internecie i
na blogach. Często dużo lepszej jakości;)
19. Nie
jestem niewolnikiem paznokci
Nie mam problemu z
nieumalowanymi paznokciami, nie muszę mieć koniecznie umalowanych. Zdarza się,
że długo nie robię manicure bo nie mam ochoty:P Manicure nie definiuje mnie
jako osoby, więc luz;) Ale jak już zrobię hybrydę albo Manirouge to często zachwytom nie ma końca;)
20. W
makijażu jestem powolniaczkiem
Często spotykam się ze
stwierdzeniem, że komuś makijaż zajmuje 5 minut. Mi niestety z 5 minut zajmują
same rzęsy mimo, że nakładam 1 lub max 2 warstwy:D A to dlatego, że zawsze
ubrudzę się tuszem. ZAWSZE! Dlatego w ten czas wliczone jest też „patyczkowanie
powiek”, czyli oczyszczenie okolic oczu z tego co wyjechałam tuszem:P Reszta z
reguły też nie idzie tak szybko bo najczęściej mam tendencję do myślenia o
niebieskich migdałach w trakcie:P A potem i tak nie jestem wymuskana jak lala:D No słabo pani, słabo!
21. Nie
używam tradycyjnego podkładu
Jeśli mnie czytacie to na
pewno to wiecie:D Nawet na większe okazje moim podkładem jest jedynie puder w
kompakcie albo minerały. Chyba, że dostanę jakiś podkład lub próbkę i akurat
dostąpi łaski lecz prawdopodobieństwo jest takie jak wygrana w totka:D Po
prostu nie lubię podkładów, a moja cera poza wielkimi cieniami pod oczami jest OK.
więc… po co przepłacać?;)
22. W
makijażu niektóre kroki wykonuję na odwrót
W makijażowych tutorialach
najczęściej tusz nakłada się na końcu, a ja przez to, że zawsze się nim ubrudzę
– nakładam na początku tj. od razu po umyciu twarzy i jeszcze przed nałożeniem
pielęgnacji. Cienie też nakładam dopiero gdy rzęsy są pomalowane tuszem. Jest
to nielogiczne bo zawsze coś „sypnie” mi się na rzęski nawet przy
nieosypujących się cieniach, ale tak już mam:D
23. Mój
makijaż nigdy nie jest idealny
Nie jestem niczym wystylizowana instagramerka albo dziewczyna z okładki. W moim makijażu zawsze są
niedociągnięcia, ponieważ nie spinam się aż tak bardzo przy jego tworzeniu. Mam
do tego duży dystans. Powiedziałabym nawet, że gardzę nadmierną tapetą albo brwiami
wymalowanymi tak, że widać zużyte pół pomady na jeden raz;) Wolę nie tak
perfekcyjnie, ale naturalniej… Poza tym ze swoim tempem malowania musiałabym spędzać pół dnia przed lustrem żeby mieć makijaż rodem z magazynów i jeszcze potem zainwestować w Photoshopa:P
24. Zużywam
mnóstwo balsamów do ust, do ciała i produktów pod prysznic
Niektórzy mawiają, że
Ewelina ma nowy balsam do zjedzenia i cóź… przy mojej prędkości zużyć trudno
się z tym nie zgodzić;)
25. W
makijażu nie przywiązuję dużej wagi do trendów;)
Coś tam dla siebie
wyłuskam jeśli akurat aktualny trend przypadnie mi do gustu, ale rzadko się tym
emocjonuję:)
26. Rzadko
kupuję ten sam produkt ponownie
Nawet gdy jest super,
hiper, extra… Mam niewiele produktów, którym jestem wierna na dłużej i wracam
do nich regularnie. Ale nie martwi mnie to, ponieważ często trafiam na jeszcze
lepsze;)
27. „Wróżę
z opakowań”
O tym wspominałam już w 60 nieistotnych faktów o mnie. Zatem
dla przypomnienia – mam dobrą intuicję, która rzadko wprowadza mnie w błąd,
więc za zwyczaj z góry wiem co się u mnie sprawdzi, a co może lepiej podać
dalej;) Bardzo lubię ten swój talent;) I to akurat nie żart:D
28. Mam
alergię na „jestem piękna”
Zawsze spoglądam kpiącym
wzrokiem gdy ktoś sam o sobie mówi – jestem piękna! Ja wiem, że powinno się
mieć o sobie dobre zdanie, ale wczytywanie się w takie teksty lub słuchanie
takich słów to już dla mnie zbyt wiele;) Po prostu boli mnie to w oczy i uszy:D
Niektórym nie zaszkodziłoby więcej skromności;) Zwłaszcza, że za piękne często
uważają się osoby o przeciętnej urodzie;) Jeśli mam być szczera – gdybym miała
wskazać kilka pięknych osób to miałabym problem z wyborem;) Ktoś ładny to może
prędzej, ale piękny to już zbyt duże słowo i chyba nie znam:D A jeśli chodzi o mnie to chyba zapadłabym się pod ziemię gdybym miała o sobie powiedzieć, że jestem piękna:D Co innego usłyszeć od kogoś, a co innego podziwiać siebie samą. Dla mnie to niezrozumiałe;)
29. Przy
wyborze kosmetyków rzadko kieruję się zdaniem innych
Czytam opinie na blogach,
ale nie patrzę przez pryzmat tej drugiej osoby bo każda z nas jest inna.
Najczęściej patrzę na produkt i analizuję czy ma u mnie szansę;) Dawniej często
korzystałam z rekomendacji znajomych albo tych znalezionych w sieci i nie raz
zaliczyłam wpadkę. Obecnie podchodzę do tego z dystansem i dzięki temu rzadko
trafiam na taki totalny niewypał. Czasem coś się nie sprawdzi albo zadziała
gorzej niż oczekiwałam, ale są to jednostkowe przypadki. W końcu wcześniej
zawsze sobie wróżę:D
30. Męczą mnie kanały urodowe na YT
To nie tak żebym uważała je za słabe i niepotrzebne. Przeciwnie, YT ma swoją wartość i zdarzyło mi się czasem znaleźć odpowiedź na konkretne pytanie właśnie dzięki filmikom. Ale... nie potrafię być wiernym odbiorą, który czeka na nowy materiał. Raz na jakiś czas mam dzień łaski dla urodowego YT i przelecę kilka filmików, ale na co dzień nie jestem ich grupą docelową. Przy prowadzeniu bloga to już dla mnie zbyt wiele, więc zamiast w kółko wałkować tematy kosmetyczne wolę zapoznać się z innymi treściami. Takie wierne oglądanie kanałów urodowych w dużej mierze jest dla mnie stratą czasu. Zdecydowanie wolę słowo pisane i blogi, ponieważ zapoznanie się z treścią najczęściej trwa chwilkę i w łatwy sposób możemy wyłuskać interesujące nas fragmenty. Z filmikami jest już gorzej. Zwłaszcza jeśli pojedynczy trwa 30 minut. W tym czasie zdążyłabym już przeczytać kilkanaście wpisów na blogach...
31. Nie noszę ze sobą kosmetyków
Nie noszę w torebce kamieni;) Z produktów kosmetycznych za zwyczaj mam ze sobą jedynie żel antybakteryjny, balsam do ust plus jakąś szminkę lub błyszczyk, bibułki matujące i chusteczki. Zresztą przykładową zawartość pokazywałam we wpisie Co można znaleźć w mojej torebce? Nie rozumiem jak można taszczyć ze sobą cały tabun kosmetyków do makijażu i pielęgnacji:D Chyba, że system (np. zmiany 24/48h) albo specyfika pracy tego wymagają.
32. Nie mam manii kremowania rąk
Z niedowierzaniem patrzę na ludzi, którzy smarują ręce kremem po każdym ich umyciu albo po prostu rytualnie co godzinkę i robią to dosłownie wszędzie. W domu, w pracy, na ulicy, w tramwaju... Ja jakoś nie potrafię sobie wyrobić takiego nawyku. Choć z pewnością byłoby to korzystne dla mojej skóry:)
33. Mam za to inne manie np. częste smarowanie ust balsamami:P
Ale o tym już doskonale wiecie. Wszak łączy się z nr 24;)
34. Lubię nietypowe rozwiązania i pomysłowe kosmetyki
Biała pomadka, masażery, gadżety, bajery? Spoko, biorę!
35. Nie rozumiem fenomenu niektórych makijażów
Na Instagramie często widzę 20-latki w makijażach, które dodają im kolejnych 20 lat... Zupełnie mnie to nie przekonuje. Kiedyś bardziej stawiało się na podkreślenie dziewczęcości, a teraz każda chce być taka poważna i odpicowana do granic możliwości;)
36. Polubiłam koreańskie kosmetyki dopiero po wielu nieudanych spotkaniach z nimi
Z koreańskimi kosmetykami po raz pierwszy miałam do czynienia jeszcze na długo zanim zaczęłam prowadzić bloga. Nie były to jednak udane spotkania, a najgorzej wspominam kontakt z trupiobladymi kremami BB, które wyglądały na mnie tak jakbym już miała spocząć na zawsze. Na zawsze już... Dopiero jakieś 2 lata temu powoli zaczęłam łapać co mogę wyłuskać dla siebie z tych kosmetyków żeby potem nie narzekać. Aż w końcu mój "talent wróżbiarski" zaczął obejmować i je:D Teraz mam już nawet swoje koreańskie hity, o których nawet planuję wpis:) I co ciekawe, coraz częściej gdy spoglądam na swoją półkę w łazience - widzę tam przewagę kosmetyków koreańskich.
37. Dawniej potrafiłam smażyć się na słońcu do oporu
Potrafiłam smażyć się jak nadmorska rybka w smażalni. Całymi godzinami, odczuwając przy tym wręcz irracjonalną radość;) Nikt nie dawał rady opalać się tak długo jak ja i wszyscy dziwili się jak tak mogę? Kiedy przychodziły pierwsze cieplejsze dni, szukałam okazji żeby tylko poleżeć sobie gdzieś plackiem w pełnym słońcu. Nawet gdyby to miał być balkon. Raz nawet dostałam udaru słonecznego po całym dniu spędzonym na opalaniu... Ale opamiętałam się!:) Jakiś czas temu stwierdziłam, że przecież i tak blada nie jestem, więc po co tracić czas na opalanie...
38. Pielęgnacja jest dla mnie ważniejsza niż makijaż
Lubię kolorówkę. Nawet bardzo, ale to pielęgnacja jest u mnie na pierwszym miejscu. Od zawsze. Prędzej się nie umaluję niż nie posmaruję.
39. Nie mam problemu żeby gdzieś wyjść bez makijażu
Oczywiście nie mam tutaj na myśli wielkich wyjść, ale nie jestem z tych osób, które nie wyjdą bez makijażu nawet po bułki czy z psem.
40. Kocham swoją toaletkę!
Och! Długo nie mogłam zrozumieć po co komu toaletka i swoją kupiłam tak naprawdę dość impulsywnie. Ale jak już u mnie stanęła to szybko stwierdziłam, że było warto. Tylko niestety czasami mam tendencję do gapienia się na nią jak sroka w gnat, co nieraz negatywnie wpływa na moją produktywność:D
Zobacz: Moja toaletka Ikea
41. Teksty na bloga opracowuję pod prysznicem
Najczęściej zdania, które rozśmieszyły Was najbardziej powstały właśnie pod prysznicem:D
42. Mam talent do robienia sobie krzywdy
Nie mam takich problemów jak trądzik, ale co jakiś czas dostrzegę jakąś mini krostkę, niedoskonałość czy pryszcza. Cokolwiek. I niestety trudno mi się powstrzymać żeby w tym nie majstrować albo spróbować wycisnąć. W efekcie z takiego "niby nic" potrafię sobie zrobić spektakularną skazę, której nie da się zakamuflować i po której zostaje czasem ślad na wiele miesięcy:D Aż lekarz potrafił być pod wrażeniem jak ja to zrobiłam... Staram się trzymać rączki przy sobie, ale nieraz to silniejsze ode mnie. Zwłaszcza gdy mam jakiś bardziej nerwowy czas w życiu etc.
43. W mojej twarzy najbardziej przeszkadzają mi cienie pod oczami
Stosuję kremy pod oczy, które niekiedy potrafią lekko zmniejszyć cienie i korektory pod oczy, po użyciu których różnica jest naprawdę duża. Ale... cokolwiek bym nie zrobiła oraz nie nałożyła to i tak mniejszym lub większym stopniu dostrzegam moje cienie. Marzy mi się jakieś radykalne rozwiązanie, które pozwoliłoby mi się pożegnać z cieniami na dłużej, a najlepiej na zawsze!
44. Nie mam nic przeciwko medycynie estetycznej
Uważam, że wszystko jest dla ludzi i piętnowanie medycyny estetycznej jest po prostu śmieszne:) Jeśli tylko jest wykonywane z rozsądkiem oraz przez wykwalifikowany personel medyczny (nie kosmetyczkę!) i w sterylnych warunkach to właśnie po to są najnowsze technologie oraz rozwój medycyny żeby móc sobie pomóc! Wszak medycyna estetyczna to nie tylko upiększanie, ale i pomoc w zwalczaniu defektów takich jak np. blizny. Osobiście nie miałam jeszcze do czynienia z zabiegami poza osoczem bogatopłytkowym, które jest nieinwazyjne i przyniosło efekty jedynie na kilka miesięcy. Ale nie boję się tego i chętnie bym spróbowała czegoś nowego w przyszłości. Miałam już nawet kolejne tego typu oferty, ale akurat uznałam, że nie były do końca dopasowane do mojej osoby, więc odmówiłam:)
45. Nigdy nie miałam przedłużanych rzęs
Kusi mnie to co jakiś czas, ale boję się ewentualnych powikłań lub uczulenia, które w okolicy oczu byłoby naprawdę dokuczliwe, więc jak dotąd nigdy nie próbowałam. A Wy macie jakieś doświadczenia z tym związane?
46. Nie użyłabym czyjejś szminki
Wspominałam już, że jestem brzydliwa:D Produktu do ust nie użyłabym nawet po kimś z rodziny:P Ale patrząc po ilości dziewczyn malujących się testerami w drogeriach, innym to jakoś nie przeszkadza... Wolę już kupić w ciemno niż pomalować się bezpośrednio testerem.
47. Gdybym miała wskazać markę, która zainspirowała mnie do założenia bloga to zdecydowanie było nią...
ORGANIQUE! Chłonęłam wtedy niemal każdą ich nowość i nawet pierwszy wpis na blogu dotyczył ich produktów;) Pamiętam, że fascynowała mnie wtedy u nich możliwość... zakupu kosmetyków na wagę:) Do dziś bardzo się lubimy, a na blogu znajdziecie wiele recenzji ich produktów.
48. Wolę prysznic!
Mam wannę, ale najczęściej biorę w niej prysznic:) Kiedyś byłam zwolenniczką wylegiwania się w wannie, ale mi przeszło.
49. Mój prysznic potrafi trwać godzinę!
Wiem, nie jest to ekologiczne. Przyznaję, że powolniaczek ze mnie nie tylko w makijażu, ale i w kwestii mycia. Dlatego wieczorny prysznic jest dla mnie niczym długa kąpiel. Ale w trakcie robię np. maseczkę, peeling etc:P
50. Nie rozumiem fenomenu rosyjskich kosmetyków
Te wszystkie babuszki, sruszki, pierdziuszki to dla mnie jakaś katastrofa:D Nie jestem w stanie wymienić żadnego rosyjskiego hitu kosmetycznego i proszę mi tego nie przysyłać:P Jedyne co toleruję to coś pod prysznic albo peeling;) Reszta jest dla mnie niczym zakazane piosenki:P
51. Lubię polskie kosmetyki do pielęgnacji
Dobre bo polskie powiadają. No nie zawsze i niekoniecznie. Ale uważam, że polskie marki (zwłaszcza te specjalizujące się w pielęgnacji) mają naprawdę wiele do zaoferowania i zawsze chętnie wypromuję godny polski produkt.
52. W przypadku makijażu wolę jednak marki zagraniczne
Choć i tutaj można znaleźć perełki chociażby wśród takich firm jak Dr Irena Eris Provoke, Bell Hypoallergenic albo Delia. Nadal jednak rynek polskiej kolorówki nie jest tak rozbudowany jak ten zagraniczny.
53. Nie ograniczam się do jednej półki cenowej
Ktoś kiedyś napisał, że to dziwne jeśli blogerka pisze zarówno o drogich i tanich kosmetykach. A guzik mnie to obchodzi! Lubię różnorodność i z każdej półki cenowej potrafię wybrać coś dobrego dla siebie. Skoro więc używam zarówno tańszych i droższych to chyba logiczne, że na blogu pojawiają się "reprezentanci różnych klas":P
54. Chętnie dzielę się kosmetykami z rodziną i znajomymi
Twarz i ciało mam tylko jedno, więc nie jestem w stanie np. zużyć każdej niespodzianki od marki;) Zwłaszcza, że czasami jest to dość zróżnicowany przekrój produktów i formuł, a ja jak wspomniałam - nie jestem testerką i nie lubię np. nałożyć szminki w nieodpowiadającym mi odcieniu tylko po to żeby zrobić zdjęcie. Albo przekazuję zbędny mi produkt dalej albo co najwyżej zrobię swatch i też puszczam dalej.
55. Nie lubię marnowania kosmetyków
Nie ma u mnie sytuacji pt. przeterminowało się albo nie zdążyłam zużyć. Jeśli coś się u mnie nie sprawdza, daję np. siostrze, ponieważ u niej nieraz zdaje egzamin to co u mnie niekoniecznie. Wolę wydać niż miałoby się zmarnować skoro ktoś inny może być zadowolony.
56. Nie kupuję już na zapas
No prawie bo oczywiście są wyjątki typu mega kusząca promocja w Rossmannie. A że Rossmannów jest u mnie dużo to z lekka trudno je ominąć:D Jednak w dużej mierze udało mi się poskromić moje nadmierne zakupowe zapędy. Większość produktów, które mam na zapas to kosmetyki z paczek PR. Niewiele kupiłam na zapas sama.
57. Kosmetyki, na które kiedyś nie chciałabym spojrzeć teraz mi służą...
Z wiekiem gust i potrzeby się zmieniają:D
58. Nie zadziałała na mnie depilacja laserowa w salonie
Na blogach można wyczytać zachwyty na temat depilacji laserowej w salonie. Prawda jest jednak taka, że za jakiś czas część z tych osób zacznie narzekać na to, że mniej lub więcej włosków jednak zaczęło sukcesywnie odrastać. Oczywiście nie u wszystkich, ponieważ u wielu osób efekt jest super przez wiele lat albo potrafią odrosnąć dosłownie 3 włoski. Ale gdy zagłębicie się w temat to okaże się, że nie u wszystkich jest to tak skuteczne jak zwykło się mówić. Nawet gdy nie było przeciwwskazań. U mnie było jeszcze inaczej. Kilkaset złotych wydanych na depilację laserową poszło w błoto, ponieważ efekty były niewielkie:( Póki co używam depilatora IPL w domowym zaciszu, czyli czegoś jeszcze innego, ale jak wiadomo nie jest to urządzenie, które dawałoby typowo trwałe efekty. Dlatego nie skreślam zupełnie depilacji laserowej w salonie, ponieważ chciałabym jeszcze sprawdzić urządzenie innej firmy i być może ono przyniesie lepsze efekty.
59. Nie mam miliona pędzli
Zawsze mnie zastanawiało czy niektóre dziewczyny naprawdę potrzebują takiej ilości pędzli? Mam oczywiście na myśli osoby, które malują tylko siebie. Najczęściej nie widzę tej różnicy na plus porównując mój makijaż twarzy wykonany powiedzmy 3 pędzlami (do pudru, różu i rozświetlacza), a makijażem osoby X, która bawiła się przy tym 15 pędzelkami:D Z moim tempem makijaż przy użyciu tylu akcesoriów zająłby mi pół dnia:D
60. Pisanie postów na bloga czasami zajmuje mi pół godziny, a czasami pół dnia albo dwa dni na raty:D
Nigdy nie wiesz na ile Cię pochłonie:D
61. Nie umiem miarodajnie oddać efektu makijażu na zdjęciach
Może dlatego, że nie mam tych wszystkich cudów na kiju w postaci blend albo lamp pierścieniowych i foty strzelam po prostu z rączki telefonem:D Zawsze wychodząc przy tym jak pół dupy spod krzaka:P
62. Ostatnio robienie zdjęć butom sprawiło mi więcej radości niż robienie zdjęć kosmetyków
Sama siebie zaskoczyłam:P Nawet bym nie pomyślała, że to będzie tak relaksująca rozrywka:D
63. Nie kolekcjonuję kosmetyków
Mam np. trochę więcej kolorówki albo perfum niż ustawa przewiduje, ale nie traktuję tego jako kolekcji:D Zastanawiam się też czasem czy osoby, które mają niezliczoną ilość kosmetyków i perfum w ogóle ich używają czy może tylko na nie patrzą jak na eksponaty muzealne? Albo np. czy nie mają problemu pt. czego dziś użyć? Czy nie psują im się te kosmetyki bo przecież nic nie jest wieczne;) Nie jestem za radykalnym minimalizmem, ale za nadmierną ilością rzeczy też nie;)
64. Nie lubię mazać sobie rąk kosmetykami
Chodzi o pokazywanie konsystencji produktów i swatche. Czuję taką bezsensowność tej czynności i nie lubię tego, więc jeśli np. paletka cieni ma kilkanaście odcieni to małe szanse, że upaprzę sobie nimi ręce tylko po to żeby zrobić zdjęcie. Zawsze odsyłam do kogoś innego na tego typu oględziny. Skoro już ktoś inny to zrobił to nie czuję potrzeby by robić to samo. Wolę skupić się na opinii i zdjęciach produktowych. Sama gdy oglądam swatche - nigdy im nie ufam, ponieważ najczęściej zaliczyłam wtopę właśnie wtedy gdy się sugerowałam swatchem albo cudzym makijażem. Finalnie u mnie zawsze odcień wypadał inaczej. Zawsze.
65. Uwielbiam miniaturki dobrej kolorówki
Kosmetyki do makijażu o dużych pojemnościach typu 30g puder są dobre dla profesjonalistów. Osobiście nie nakładam na twarz tony pudru, więc bardziej ucieszy mnie 5g miniatura, która i tak wystarczy mi na długo niż produkt pełnowymiarowy. Gdyby była możliwość to każdy kosmetyk kolorowy kupowałabym w formacie mini:) Ale niestety nie zawsze mogę trafić na satysfakcjonujące mnie miniatury i często wypadają też one mniej korzystnie cenowo.
66. W gorącej wodzie kąpana
Nie ma u mnie czegoś takiego jak zimny prysznic. Jest tylko ciepły plus ewentualnie letni do spłukania szamponu i odżywki z włosów:P Nawet moja mama mawiała, że myję ręce wrzątkiem i nikt inny nie potrafi ich myć na takich ustawieniach jak ja:D Muszę przyznać, że to prawda. Naczynia też myję w gorącej wodzie. Nie jest to niestety zdrowe dla skóry, ale przynajmniej lepiej usuwa bakterie. Poza tym lubię ciepełko...
67. Jestem bardzo regularna w pielęgnacji
Niektórzy twierdzą, że ciężko im znaleźć te parę chwil na poranną i wieczorną pielęgnację, więc często rano ograniczają się jedynie do mycia i makijażu. Ja wychodzę z założenia, że zawsze znajdzie się ta chwilka. W moim odczuciu nawet wieloetapowa pielęgnacja nie trwa długo. Kwestia wprawy i chęci. Nie ma też u mnie takich sytuacji, że np. otwieram kosmetyk i przypominam sobie o nim dopiero za miesiąc. Po miesiącu to już jest zużyty:D
68. Mam dziwne skojarzenia z zapachami kosmetyków
Dla mnie zapach kosmetyków może być nie tylko delikatny i przyjemny lub nieprzyjemny, ale również chociażby pańciowy (czyli elegancki), radosny albo przywołujący dziwne skojarzenia jak np. zapach wapna, mydła czy czegoś czego w tym samym produkcie nie wyczuwają inni. Mój nos jest bardzo wyczulony na niuanse:P
69. Zdarza mi się nie odróżnić szkła od plastiku
To już jest hit... Ale serio:D Pisząc recenzję czasem nie jestem pewna czy opakowanie było szklane czy był to jedynie grubszy plastik przypominający szkło.
70. Nie potrafię leżeć bezczynnie z maseczką na twarzy
Nie lubię tracić czasu, więc maseczki robię najczęściej pod prysznicem albo podczas sprzątania. A jeśli już mam położyć się z maseczką na twarzy to przynajmniej w międzyczasie odpiszę na maile albo zajrzę na Insta.
71. Nie lubię gdy ktoś mi doradza w kwestii kosmetyków
Sama doskonale wiem po co przyszłam, a jeśli nie to się dowiem w trakcie albo chcę jedynie rzucić okiem na nowości. Pytanie - w czym mogę pomóc wyprowadza mnie z równowagi i potrafię przez nie zapomnieć po co przyszłam:D Namolna obsługa jest najbardziej widoczna w Sukcesji. Pewnie dlatego, że klientów jest tam tyle co kot napłakał, a plany sprzedażowe wypadałoby wyrobić. Co wydaje się nieosiągalne przy takiej ilości klientów. Ta galeria chyba w ogóle na siebie nie zarabia.
72. Moją ulubioną drogerią jest Rossmann
Oczywiście biorąc pod uwagę stacjonarne drogerie ze "standardowym asortymentem" bo oprócz Rosska lubię też Sephorę, iperfumy, Minti Shop, Jolse i Super-Pharm. Najczęściej jestem jednak w Rossmannie, ponieważ w Łodzi jest ich mnóstwo i gdzie się nie obrócę to i Rossek w okolicy:P Nie od razu jednak lubiłam tą drogerię. Jako nastolatka dwa razy zostałam tam podejrzana o... kradzież tuszu do rzęs! To chyba przez te marne rzęski wyglądałam na złodziejkę:D Teraz na szczęście ochrona w Rosskach nie ma już takiego problemu ze wzrokiem bo ich system monitorowania się rozwinął:D Również obsługa jest mniej namolna niż w innych drogeriach. Lubię sobie tam wejść. Nawet jak nie planuję zakupów kosmetycznych to popatrzę co nowego albo kupię jakąś chemię domową, dodatki, coś na prezent czy coś dla psa.
73. Nie muszę mieć kremu do stóp
Jeśli go mam to używam z przyjemnością (pod warunkiem, że nie śmierdzi). A jeśli nie mam to smaruję balsamem albo ewentualnie czymś co mi nie odpowiadało do twarzy. Stopy przyjmą wszystko:D
74. Bardzo rzadko maluję paznokcie u stóp
Pięknie wyglądają umalowane paznokcie u stóp, ale ich malowanie jest dla mnie bardzo niewygodne, zawsze zaleję skórki i w ogóle mi się nie chce:D Z tego powodu rzadko też chodzę w sandałkach bo stopa nie prezentuje się wtedy tak ładnie. No, ale dobrze, że chociaż nie mam grzyba:D
75. Nie mam wielkich kosmetycznych marzeń
Miewam zachcianki i zdarza mi się mocno ekscytować gdy kupię coś fajnego albo dostanę jakiś miły prezent. Ale nie traktuję tego niczym spełnienia marzeń. To tylko rzecz, która dziś cieszy, a za jakiś czas spowszednieje albo zostanie zużyta;)
I to już wszystkie urodowe fakty o mnie. Potraktujcie je z dystansem bo wpis ma wymiar w pełni subiektywny:D A już niedługo kolejny wpis z tego cyklu;)
Ps. recenzja nowej książki Barbary Kwiatkowskiej już napisana. Puszczę w niedzielę;)
Dużo tego, ale przyjemnie się czytało :) zastanawia mnie Twoje doświadczenie z IPL. Zauważasz, że włoski są jaśniejsze? ostrzegają nas przed tym w szkole, że wiele osób korzysta z tego w domu, włoski i tak odrastają, a jak chcą potem typowy laser to już nie działa, bo ich nie widzi.
OdpowiedzUsuńPlanowałam ze 30, a wyszło 70.
UsuńU mnie było odwrotnie bo w ogóle nie miałam zamiaru próbować IPL. Wiedziałam, że to nie da tak trwałych efektów jakie może dać laser więc od razu zdecydowałam się na depilację laserową w salonie.
Niestety przyniosła słabe efekty i praktycznie tylko dlatego dałam szansę IPL. Zdaję sobie jednak sprawę, że mechanizm działania jest inny. Dlatego wolałabym po prostu skuteczny laser.
I z drugiej str wiem, że po IPL włoski są słabsze co może wpłynąć na skuteczność lasera. Ale znam przypadki osób, które robiły IPL a potem laser przyniósł u nich efekty. Dlatego niewykluczone, że jeszcze dam szansę innemu laserowi.
Także wiesz laser był u mnie najpierw, na wiele miesięcy zanim w ogóle spróbowałam IPL.
UsuńBardzo fajny wpis, dużo mamy wspólnego :) Tez nie lubię hasła testerka :D
OdpowiedzUsuńOkropne jest :D
UsuńWow, ale się rozpisałaś. A najlepsze, że człowiek wiele już z tego wiedział, czytając bloga, więc jednak w zwykłych notkach też wiele takich faktów się przemyca :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Jak ktoś czytał bloga dłużej to raczej większość go nie zaskoczyła :D
UsuńJeny, ile tego! :D przeczytałam, ale aż nie wiem do czego się odnieść xD ostatnie co zapamiętałam i pomyślałam "ja też tak mam" to to mycie się w gorącej wodzie :P no i ja też nie otwieram pielęgnacji z tej samej kategorii na raz. Sama planuję podobny wpis już miesiącami i za grosz mi nie idzie ;)
OdpowiedzUsuńNo ja ten planowałam ponad 3 miesiące bo zapowiadałam już przy poprzednim:D Ale jakoś tak jest, że zawsze łatwiej pisze się o kosmetykach, więc pozostałe są przesuwane i przesuwane :D Ale mam jeszcze kilka takich mniej typowych wpisów zaplanowanych, więc wkrótce będą choć to wkrótce może być za 2tyg, za miesiąc albo za 2:D Zobaczymy:D Ogólnie to miało być mniej, ale wyszło jak zawsze:P
UsuńJa mam wrażenie, że niektórzy to naprawdę pierdyliard kremów do twarzy mają i to nie, że tylko w zapasie, ale w użyciu:D
Świetny wpis, dzięki temu mogłam Cię lepiej poznać! Widzę że nie ja jedna mam problem z tuszowaniem..zawsze się upaćkam. I również nie używam już zwykłych fluidów, porzuciłam je na rzecz minerałów i nie wrócę!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Widać ofiary tuszów z nas:D Ja to nawet się nie przerzuciłam bo po prostu nigdy ich nie lubiłam :D
UsuńMamy kilka współnych punktów - ja rownież nie używałam płynu do higieny intymnej do niczego innego niż jego przeznaczenie, też włosy rozczesuję na mokro (inaczej mam siano) ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, inaczej bym już potem nie rozczesała:D
UsuńNie będę nawet udawać, że przeczytałam wszystko, bo dla mnie trochę za dużo, tzn. nie mam aż tyle czasu :D Ale jednocześnie odniosę się, że mam podobnie z YouTube, w recenzji łatwo znaleźć to, czego szukamy o wiele szybciej. Filmik trzeba obejrzeć od A do Z, a to często 20-30 minut. Byłam na bieżąco z YouTubem chyba tylko gdy chodziłam na siłownię, kładłam telefon, odpalałam playlistę i biegałam min. godzinę :)
OdpowiedzUsuńOj u Ciebie czasem jest nie lepie jeśli chodzi o długość, więc też niekiedy nie czytam całego:D Czy dużo to zależy od perspektywy bo moglabym więcej:D No ja nie potrafię oglądać tych urodowych filmików na YT tak dla rozrywki;) Podobnie Insta Story. Za dużo czasu to zajmuje.
Usuń2. Wiem że niektóre osoby tak robią, ale ja bym nie potrafiła
OdpowiedzUsuń5. tez tak robię bo z moimi włosami inaczej sie nie da :( ale robię to bardzo delikatnie
9. rany mam podobnie
Nazbierało Ci się tego w niektórych kwestiach ma bardzo podbnie!
Musimy zacząć więcej pić:D
UsuńJa za to lubię rosyjskie kosmetyki. U mnie się dobrze sprawdzają :) Ręcę też myję ciągle :D
OdpowiedzUsuńCieszę się:) U mnie niestety nie. Choć peeling albo coś pod prysznic jest Ok. Do twarzy za to niet.
Usuńfajne te fakty :) trochę mamy wspólnego, ale w niektórych kwestiach jesteśmy totalnymi przeciwieństwami :)
OdpowiedzUsuńTak to już jest:)
UsuńBardzo fajny pomysł na wpis. Muszę sama o czymś takim pomyśleć. Ja również nie rozumiem fenomenu rosyjskich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa zatem;)
Usuńo rany, dużo tego :) wszystko pochłąnęłam i muszę przyznać, że mamy wiele wspólnych cech :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podołałaś:D
UsuńO mamo ile faktów. Sama nie wiem czy dałabym radę aż tyle wymienić.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc dałabym radę więcej, ale już nie chciałam przeginać :P
UsuńMilo Cie poznac od tej strony, ja tez jestem w goracej wodzie kapana ;)
OdpowiedzUsuńPiąteczka:)
UsuńTeż dosłownie co chwilę myję ręce, ale jednocześnie z uporem maniaka nieustannie je kremuję :D
OdpowiedzUsuńHeheh to masz 2x więcej roboty :D
UsuńObszerny post, fajnie się go czytało :)
OdpowiedzUsuńDzięki;)
UsuńWow! Trochę tego jest :) kilka z nich mamy te same :)
OdpowiedzUsuńNo ciutkę:P
UsuńWiele z Twoich faktów mogłabym wpisać na swoją listę!
OdpowiedzUsuńNo widzisz:D
UsuńMamy trochę wspólnego :D
OdpowiedzUsuńNie, że małpuję, ale zrobię sobie taki post :)
Podeślij jak napiszesz:D
UsuńTeż mam tak, że używam kosmetyków a nie testuję, w ogóle bie rozumiem tego pojęcia. Choć czasem sama go używam na ig, bo inni je lubią :D
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę słowa test:D
UsuńMało mamy wspólnego ale co z tego ;) ale jest coś co nas łączy a mianowicie wrzątek ! Z tym, że ja lubię w nim kąpiele całego ciała a nie tylko rąk ;)
OdpowiedzUsuńJa też całego hihi, ale mama była w stanie sprawdzić tylko w przypadku rąk:D:D
Usuńteż rozczesuję włosy, gdy są jeszcze mokre :P
OdpowiedzUsuńteż rzadko kupuję ten sam produkt po raz kolejny, ale zdarzają się wyjątki
Mi też, ale niewiele ich:D
UsuńBardzo miło się czyta twoje posty z tej serii . czekam na kolejne. P.S też mam tak z zapachami niektóre są dla mnie krystaliczne ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się:D Krystalicznie brzmi zacnie:D
UsuńOjej, dużo tego! Podam punkty, w których jesteśmy podobne albo mam to samo,a niektóre lekko rozwinę :D
OdpowiedzUsuń2, 5, 6, 13 - mądrze! mi się zdarza czasem użyć sformowania "testować", ale nie oznacza je znowu takie testy, testy, lecz codzienne używanie, bo też nie mam pierdylion rzeczy pootwieranych na "testowanie na każdy dzień":D, 18 - to samo, jak kupuję to dla dodatku (ostatnio kupiłam trzy zwierciadła xd), 23, 28, 30 - ja lubię oglądać tylko makijażowe, 31, 32, 35, 38, 39, 41 (ja mam największą wenę "na kiblu") :D, 43, 45, 46, 51, 55, 59, 60, 61, 63, 67, 68, 71. ;)
Miało być ze 30, ale trochę popłynęłam:D Na kiblu też dobrze:D A teraz Vianki widziałam w magazynie Dziecko:D
UsuńJa muszę kremować dłonie często, bo niestety mam taka suchą skórę jak Ty na ustach;). Więc kremuję namiętnie, ale nie w autobusie czy tramawaju, bo nie chcę przy okazji brudu wcierać;). Za to z otwartymi kremami mam podobnie - jednen na dzień, jeden na noc, ewentualnie jakiś mini;) do kompletu, ale nie żeby 5 na raz. Tak samo z innymi kosmetykami. Kolorówka oczywiście ma inne prawa, bo tak jak piszesz - czasem wielu lat potrzeba;). Ja też piję za mało wody niestety,... o wiele za mało. Może powinniśmy sobie lemoniadę robić;)
OdpowiedzUsuńJa bym pokremowała nawet bo rączki by na tym skorzystały, ale nie potrafię tak:D Za to na wieczór daję grubą warstwę:D
UsuńNie wiem jak się przekonać do wody:D
Kolejny raz czytam i mam wrażenie, że mamy ze sobą wiele wspólnego ;) Ta gorąca woda to ja sobie tłumaczę, że to dlatego, że mnie jest wiecznie zimno, bo nie ma mnie co grzać. Ciebie chyba też nie :D
OdpowiedzUsuńMoże tak być:D
UsuńNo mnie też za bardzo nie ma co grzać:D Poziom tłuszczu w badaniu składu ciała wyszedł mi dużo poniżej normy:]
26 - mam to samo choć ja mówię 'kupię, kupię' i gówno z tego wychodzi ;D pędzli mam chyba 10 i starczy na razie ;D tylko 12/ 13 rzeczy nas różni reszta to samo :D ej ale ja jestem piękna ;D :D
OdpowiedzUsuńHaha!;D
UsuńGdzie ja byłam jak płyn do higieny intymnej używano do innych części ciała. Aż się zryczalam że śmiechu
OdpowiedzUsuńMoże to i lepiej, że o tym nie słyszałaś:D
UsuńBardzo dużo punktów, ale bardzo fajne fakty. Chyba muszę w końcu jakiś taki post napisać u siebie :D Też nie używam podkładu, tylko czasaaaami kremu BB :D
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam:D
UsuńMnóstwo fajnego czytania, lepsze niż prasa kobieca :D Ostatnio też kupuję tylko Twój Styl i sporadycznie coś dla dodatku. Takie same mam nawyki włosowe, odżywkę przed myciem stosuję do zemulgowania szamponu i ze 2 razy przynajmniej poprawiam szamponem. Nigdy nie myłam niczego innego płynem do higieny intymnej jak miejsca intymne, ostatnio już chyba 2 tygodnie chodzę z nieumalowanymi paznokciami u rąk, mam problemy z piciem odpowiedniej ilości płynów, mam nawyk częstego mycia rąk, potrafię też zrobić sobie krzywdę :D Obecnie używam 3 pędzli na krzyż, chociaż przydałoby się ich trochę więcej :D Stopy smaruję czym popadnie, nawet próbkami z gazet. Nie znoszę turbanu na głowie, rozczesuję chwilę po ich umyciu. Przestałam robić chciejlisty, bo mało co z tego wychodziło :D
OdpowiedzUsuńI to całkiem za darmo hahaha.
UsuńNo to mamy sporo wspólnego:D
Jeju ile faktów 😊 sporo mi się pokrywa z Tobą :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze:D
UsuńJa swoje włosy też zawsze czeszę na mokro, na sucho jest to niemożliwe. picie wody nie jest dla mnie problemem, na pewno wypijam więcej niż 2 litry dzień mam świadomość, że dobrze wpływa na mój organizm. Cieszę się kosmetykami, które mam i jeśli chodzi o pielęgnację twarzy to też nie jestem testerką ale z kolorówką jest trochę inaczej, mam jej niewiele ale jednak nie używam codziennie tego samego , raz jest to krem bb a innym razem puder mineralny itp.
OdpowiedzUsuńJa się nie mogę przemóc z tym piciem:D Ale próbuję:D
UsuńPopełniamy kilka grzeszków urodowych, m.in. podobnie jak Ty rozczesujemy włosy na mokro. Nigdy też nie używamy kosmetyków niezgodnie z ich przeznaczeniem.
OdpowiedzUsuńZawsze się trochę zgrzeszy hihi
UsuńOk.... To jedziemy 😁 nr które brakuje to nie woedzalsmw co nspisac.
OdpowiedzUsuń1. U mnie zainteresowanie kosmetykami tez samo przyszlo :)
2. Ja za to stosuje ale tylko navwijazdacg :D np weekendowe :)
3. Próbowalam i nie jest to dla mnie :D
4 roeniez :)
5 mi się same rozczesuja czasami :D
7 ja ostatni raz na studniówkę.. jakieś 13 lat temu...
10 ja mam otwarte ale tylko peelingi:D nawet rzadko kiedy mam krem na dzień i noc tylko ueden uniwersalny
11. Z kolorowki to cienie i pomadki :)
12 mój sprswdzu to ci powiem :D
13 ja używam i zużywam do zera ;)
14 mój tez :)
15 również... Chociaż lubie jak ładnie pachnie
16 ja w pracy nawet 200x :F
18 nie lubię prast, czasopisma, magszyby książki pfff :D
19 ja najczęściej golo i wesoło
20 u mnie to rano trwa 5 min moze 8 jak ide na impreze to hmmm 🤔 godzibe?
21 ja zależy od nadtrona
22 u mnie nie ma reguły
23 mój też b:)
24 ja do ust mniej do ciała uhuhu
25 ja też nie!
26 czasami też mi się zdarza
27 Hmmm... :)
29 z tym to też mam różnie ale zazwyczaj sama a nie dlatego że ktoś to strasznie polecał bo wtedy zazwyczaj się nacinam
30 nie oglądam i w sumie nawet nie mam na to czasu
31 Ja też nie czasami krem do rąk z racji tego że w pracy dużo myję No i oczywiście bezbarwna pomadka do ust nawet kolorowej nie nosze
32 No ja czasami przejść a czemu nie ale to tak jak mówię że ci tylko że w pracy często Myję ręce i mam styczność dosyć drażniącą chemią przy sprzątaniu Więc siłą faktu muszę
33 ustami to ja mam tak że w ciągu dnia smakuje pamiętam a w nocy zawsze
34 baaaaaaa biere :D
36
Ja na szczęście póki co dobrze
37 ja kiedyś też nawet na takiego skwarka na szczęście już Jestem mądrzejsza
38 i 39 ja mogę wyjść bez makijażu ale pielęgnacja to u mnie jest podstawa szczególności ta na noc
40 nie mam :(
41 to ja znów w pracy
42 Na szczęście ja nie :)
43 mi też....
Lecą kilka nocy tak jest że jestem niewyspana to wyglądam jakby mnie ktoś pobił ale tylko pod oczami Natomiast cera jest spoko :)
44 ja również chociaż nie byłam nigdy
45 ja też nie
46 Ja chyba też
47 nie mam takiej :D
48 to u mnie wanna
49 moja kąpiel też i czasami wychodzą jak wszystko mam dosłownie pomarszczone :D
50 Nie lubię ich
51 również i często znajduje polskie perełki nawet teraz na ekotykach
52 nie ma to znaczenia przynajmniej dla mnie
53 ja też...chociaż kiedyś tak
54 Ja również wolę komuś dać to wiem że to zużyje i będzie się z tego cieszył mi żeby to się zmarnowało u mnie i zbieralo kurz
55 Ja też dlatego zawsze używam z mamą czasami nawet z bratem i dzieli się z innymi
56 my już dawno przyszła tam Ania nawet nie wiem czy teraz pójdę na promocję do Rossmana
57 z niektórymi kosmetykami mam podobnie
58 nie miałem więc nie wiem
59 wszystkich p To ja może mam 4 do cieni i Z 3 do twarzy
60 U mnie to samo jest
61 ja też Ja też nie umiem i też nie mam tych cudów
63 Ja oczywiście mam taki zapas miarodajny ale też nie kolekcjonuje kosmetyków Bo nie jest mi to do szczęścia potrzebne używam wszystko na bieżąco A tego co nie używam to się pozbywam
64 często pokazuje szczególności jeżeli chodzi o maseczki produkty do pielęgnacji kolorówka u mnie bardzo rzadko występuje Ale fakt faktem te kolory czasami są przekłamane
66 ja tez....
67 ja też aż za bardzo
68 z tym to się zgodzę u ciebie :)
69 raz tez tak miałam ;)
70 Raz mi się zdarzyło że usnęłam z maseczką ale tak to zazwyczaj mam maseczkę na dworze Kiedy biorę kąpiel więc nie marnuje wtedy czasu
71 Ja też, Mercedes Uwielbiam gadać o kosmetykach ogólnie po prostu
72 ja nie mam ulubioneh
73 nie wszystko to co do ciała
74 Ja zazwyczaj też ale akurat teraz mam hybrydy Zresztą pisałam ci to
75 dokładnie mam tak samo
Pomijając fakt że bardzo przyjemnie mi się czytało To tak naprawdę dłużej zajęło mi pisanie tego komentarza niż samo czytanie wpisu Chociażby przez to że klienci mi non stop przerwali ale w końcu się udało :D
To zaszalałaś:D Aż musiałam sprawdzić co czego dotyczyło:D
UsuńSporo faktów dotyczy i mnie Dobrze, że zrezygnowałam z opalania, ja bardzo to lubię ale krótko i z mocnym filtrem na twarzy :D
OdpowiedzUsuńNo ja się w końcu ogarnęłam:D
UsuńPkt 2, 5, 10, 11, 20 i 71 to jest o mnie jakby bardzo :D A ciepła kąpiel zawsze jest mile widziana, ja wgl kocham ciepło, dla innych jest masakra w letni upał na zewnątrz, a ja się cieszę, bo jest ciepło, a jestem zmarzluchem :D Może też dlatego :D Posiadanie pierdyliarda otwartych kosmetyków to przesada, no chyba że, żel pod prysznic, to ja bardzo chętnie i w każdej ilości zużyje z prędkością światła :D Jak chodzi o makijaż mnie ze 40 minut zejdzie, jak się zamyślę o tych przysłowiowych niebieskich migdałach :D Zapomniałam jeszcze o 3, czyli myciu włosów odżywką :D Do dziś nie wiem, jaki to może mieć cel, ale jakoś nie umiałabym nie użyć szamponu wcale, bo jestem pewna, że wyglądałabym dokładnie jak przed myciem, a mam przetłuszczające się włosy, które potrzebują oczyszczenia porządnego więc wiem o czym mówię i nie rozumiem tej idei.Może jakaś inna jestem :)
OdpowiedzUsuńOj ja też kocham ciepło i upały:D Ja też bym miała włosy jak wcale nie umyte:D
UsuńFajnie czyta się takie fakty o kimś
OdpowiedzUsuńO, pod wieloma z tych punktów mogłabym się podpisać. Ale tego braku cellulitu to Ci zazdroszczę wprost nie do opisania, szczęściaro! :)
OdpowiedzUsuńPłyn do higieny intymnej działa i sprawdza się w nagłych przypadkach 😂
OdpowiedzUsuńHaha widzę że mamy wiele wspólnego :)
OdpowiedzUsuńTak się składa, że olejowanie włosów ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja, nie mam na ten temat zdania.
OdpowiedzUsuńTeż myje ręce sto razy dziennie 😂
OdpowiedzUsuńJa ostatnio popełniłam wielki grzech i otworzyłam 4 kremy na raz, bo każdy kolejny mi nie pasował... :(
OdpowiedzUsuńJak żaden nie pasował to nie grzech:D
UsuńDużo punktów pokrywa się. :) Za dużo, żeby wymieniać. Wannowe na pewno, i też nie lubię ruskich kosmetyków, też nie lubię doradzania w kosmetykach, jestem zmarźluchem, nie otwieram kilku w jedne kategorii na raz...
OdpowiedzUsuńNumer 70! Dokładnie tak samo mam! Haha po co tracić czasu jak można zrobić dwie rzeczy na raz ��
OdpowiedzUsuń