Korektory
pod oczy to dość pożądane przeze mnie kosmetyki z uwagi na to, iż
jestem posiadaczką naprawdę spektakularnych cieni:( Powiem szczerze, że staram
się nie przypatrywać im zbyt mocno w lustrze bo zaraz mnie krew zalewa od tego
widoku:D Z kolei pędzle do cieni do powiek to znienawidzone przeze mnie
akcesoria, gdyż o ile lubię pędzle do twarzy to z tymi do makijażu oczu jakoś
ciężko mi się dogadać. Dostałam kiedyś naprawdę duży zestaw pędzli do makijażu
oczu i względnie przypadł mi go gustu tylko jeden pędzelek! Mało tego – kupiłam
kiedyś wychwalany zestaw pędzli Real Techniques i był dla mnie bublem jakich
mało;) To samo z innymi pojedynczymi egzemplarzami dostępnymi w drogeriach. Po
tylu porażkach odpuściłam więc sobie poszukiwania pędzli do makijażu powiek i
nakładałam cienie palcami;) Niektóre z Was to zdziwiło, ale naprawdę tak robiłam
i nadal mi się czasem zdarza odruchowo nałożyć palcami jeśli nie silę się na
nic szczególnego (czyli np. nakładam 1-2 kolory;)). Niemniej jakiś czas temu po
wielu pozytywnych wrażeniach związanych z pędzlami do twarzy marki Lily Lolo z małą dozą niepewności
postanowiłam wypróbować parę egzemplarzy do moich wybrednych oczu;) Choć od
razu zaznaczam, że jest to z perspektywy amatora. Z moim makijażem bywa bowiem
różnie, tzn. zdarza mi się zmalować coś co potrafi mnie nie zawsze pozytywnie
zaskoczyć;)
Lily Lolo pędzle do makijażu powiek
Pędzle do cieni od Lily
Lolo prezentują się estetycznie jak na tę markę przystało. Jakość włosia jest
właściwie taka sama jak w przypadku tych do twarzy. Co oznacza, że są miłe w
dotyku i nie kłują w oczy;) No chyba, że swym przyjemnym dla oka wyglądem;)
Dość istotną dla mnie kwestią jest nie tyle długość trzonków co wielkość samych
pędzelków. Zdarzało mi się bowiem trafić na gigantyczne egzemplarze, których używanie mnie naprawdę załamywało;) Tutaj na szczęście rozmiary są w sam raz i o to mi
właśnie chodziło;) Jeśli chodzi o ich czyszczenie to nie ma żadnego problemu. Ja używam specjalnej płytki oraz szamponu do mycia pędzli i nie zauważyłam żeby któryś się odkształcał. A przyznaję, że nie jestem najdelikatniejsza na świecie w kwestii mycia;) Największą zaletą pędzelków Lily Lolo jest dla mnie ich miękkość oraz optymalne rozmiary.
Lily Lolo Eye Shadow Brush
Jest to pędzelek do
nakładania cieni mineralnych, sypkich oraz prasowanych. Posiada mięciutkie,
gęste i sprężyste włosie. Nie kłuje w powieki. Dość precyzyjnie i szybko można
dzięki niemu nałożyć cienie na powieki;) Używam go nie tylko do cieni mineralnych,
ale także do zwykłych i powiedziałabym, że jest bardzo uniwersalny. Długość
trzonka jest ok. choć przyznaję, że nie zwracam na to większej uwagi:)
Najważniejsze, że jest miękki i nie jest przesadnie duży bo tego nie znoszę;)
Lily Lolo Tapered Eye Brush
Ten pędzelek polecany jest
do rozcierania ostrzejszych krawędzi oraz do precyzyjnej aplikacji intensywnych
kolorów cieni w załamaniu powieki;) Wybrałam go z uwagi na ciekawy kształt i
niewielki rozmiar;) A także ze względu na to, że był nowością w ofercie Costasy. I od razu przyznam, że jest
moim ulubieńcem. Właśnie dlatego, że jest tak wąski i precyzyjny, a mnie
się zawsze wydaje, że mam dziwny kształt powieki i niestety nie z każdym
pędzlem sobie radzę;) Często używam go też do malowania i rozcierania kresek
nad lub pod powiekami. Choć oczywiście nie są one wtedy takie cieniutkie jak w
przypadku np. pędzli do eyelinerów w słoiczkach (ale akurat z tymi drugimi mi
nie po drodze).
Lily Lolo Tapered Blending Brush
Jest to pędzelek w
kształcie stożka umożliwiający precyzyjną aplikację cieni do powiek. Dobrze
nadaje się do delikatnego rozmywania jaśniejszych cieni. Jest szybki i łatwy w
użyciu, a przy tym miękki i sprężysty. Jego włosie jest nieco dłuższe, ale na
szczęście sam w sobie nie jest szeroki:)
Lily Lolo naturalny prasowany korektor Lemon Drop oraz Brown Concealer Brush
Jest to jasnożółty korektor
mający pomóc w maskowaniu intensywnych cieni pod oczami. Miałam już do
czynienia z wersją sypką – PeepO,
więc ucieszyłam się gdy do oferty weszła wersja prasowana. Dla mnie zawsze
bowiem wygodniejsze w użyciu jest wszystko co prasowane:) Korektor występuje w 4g
pudełeczku wyposażonym w lusterko. Jego rozmiar jest bardzo kompaktowy, co
zdecydowanie mi odpowiada. Korektor jest bezzapachowy oraz posiada delikatną,
pudrową formułę.
Najlepiej nakładać go przy użyciu pędzelka Brown Concealer Brush. Pędzelek ten
początkowo wydał mi się dość duży, ale ostatecznie do pokrycia okolic pod
oczami jest w sam raz. Aplikacja korektora przy jego użyciu nie powoduje
większych problemów. Szkoda, że nie miałam go wcześniej. Czasami zdarza mi się nim nałożyć również korektor w płynie;)
Przy użyciu korektora
Lemon Drop ważne jest naprawdę dobre nawilżenie okolic oczu, ponieważ w
przeciwnym razie może pojawić się skorupka;) Z tego powodu korektor niezbyt
dobrze dogadywał się z serum The Ordinary, które samo w sobie nie nawilża, a
czasem nawet lekko przesusza okolice oczu. Jednak serum praktycznie zawsze
używałam w duecie z kremem, więc nie było problemu. Trzeba również pamiętać
żeby krem dobrze się wchłonął;) Korektor Lemon Drop posiada intensywnie żółty i
jasny odcień. Nakładam więc najczęściej jedną warstwę, ponieważ przy większej
ilości jest dla mnie zbyt jasny. Zwłaszcza teraz gdy słońce mimowolnie mnie już
trochę złapało. Jeśli mam trochę więcej czasu, zdarza mi się go nałożyć na
cienką warstwę korektora w płynie. Wtedy odcień nie jest tak intensywny:) Prasowany
korektor od Lily Lolo dość dobrze neutralizuje cienie. Choć oczywiście nie w
100% bo moje cienie to naprawdę twarde zawodniki! Myślę jednak, że z mniejszymi
mógłby sobie poradzić dość spektakularnie. Zwłaszcza jeśli cenicie sobie
makijaż mineralny:)
Wszystkie produkty
dostępne są oczywiście w Costasy.
Znacie
pędzle do makijażu powiek lub korektor mineralny Lily Lolo?
W takim razie jest dla mnie bo uwielbiam minerały!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Minerały to fajna rzecz:)
UsuńTeż wolę kolorówkę w formie prasowanej ;)
OdpowiedzUsuńNajwygodniej;)
UsuńDla mnie pędzle Lily Lolo, są naj, mam je i od lat mnie nie zawodzą, korektor mam zaś, ale jeszcze nie otworzyłam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, są dobrej jakości:)
Usuńmam kilka pędzli lily lolo i są fantastyczne, ja nie używam korektora choć moje cienie pod oczami po 30 stce zaczęły być widoczne, nie przejmuję się tym zbytnio, Tobie też to radzę.
OdpowiedzUsuńU mnie to cienie jak u ćpuna:D i w zasadzie mam je od dziecka :D
UsuńPodoba mi się estetyka tych pędzli, lubię połączenie czerni i bieli ;) ja też wolę prasowane wersje kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńMi też się podobają. Wiadomo - muszą być ładne :D
UsuńZ Lily Lolo mam tylko jeden pędzle do twarzy, ale jest genialny, więc chętnie sięgnę kiedyś po coś do oczu! :)
OdpowiedzUsuńTak, do twarzy znałam już wcześniej:)
UsuńLubię minerały, korektora jeszcze nie miałam bo w ogóle rzadko sięgam po korektory w makijażu. Pędzle za to prezentują się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńJa tylko po te pod oczy:)
Usuńbardzo mi się podobają opakowania tych kosmetyków - takie minimalistyczne - ale sama ich nie miałam i nie wiem, czy kiedyś będę miałą ;)
OdpowiedzUsuńNiby takie zwykłe, a wpadają w oko;)
UsuńMam z tej marki jeden pędzelek i bardzo go lubię. Ogólnie marka zasługuje na uwagę :)
OdpowiedzUsuńMasz racje:)
UsuńJa ich pędzle do cieni mam z 3 lata i nadal są bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńJa nawet o tych pędzlach nie czytam nie podoba mi się włosie, za ciemne ;D
OdpowiedzUsuńTo po co komentujesz jak nie czytasz?;)
UsuńOczywiście, że przeczytałam ! tylko nie mam jak się odnieść skoro juz mnie włosie nie kupuje, mój błąd, następnym razem nie skomentuję
UsuńTaki zestaw pędzli do oczu bardzo by mi się przydał:).
OdpowiedzUsuńJa chyba muszę rozszerzyć swój :D
UsuńKorektora pod.oczy to ja juz wieki nie uzywalam :p
OdpowiedzUsuńTo długo:P
UsuńPedzelki wygladaja przepieknie, bardzo lubie polaczenie bieli i czerni :D
OdpowiedzUsuńPewnie:)
UsuńPędzle prezentują się bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
My blog
Fajnie też się sprawują;)
UsuńPrasowany korektor to dla mnie zupełna nowość... Rzadko sięgam po korektory, ale ten mam ochotę sprawdzić.
OdpowiedzUsuńZawsze wyrodniej niż sypki;)
UsuńRównież polubiłam się z pędzelkami od Lily Lolo są mega miękkie i przyjemnie się nimi pracuje :) lorektor zaś czeka na pierwsze użycie i ciekawa jestem jak z moimi cieniami sobie poradzi ;)
OdpowiedzUsuńMasz jaśniejszą cerę, więc u Ciebie pewnie wypadnie lepiej:)
UsuńBrzmi fajnie, ja mam jedynie od nich kabuki
OdpowiedzUsuńTo akurat nie mam;)
UsuńNie od jakiegoś czasu przestałam używać korektorów pod oczy mam je wszystkie tak strasznie irytowały że miałam ich dosc. Ogólnie akcesoria Zarówno jak i kolorówka pielęgnacja z Lily Lolo bardzo mnie kusi :) pędzle to ja muszę z pewnością kupić ale nie wiem czy się nie skuszę na zoeva jednak :) Ja też mam tak że czasami nakładam cienie palcami :)
OdpowiedzUsuńKorektory potrafią być czasem wkurzające :)
Usuńbardzo podobają mi się pędzelki, brakuje mi takich :P co do korektora to zapowiada się super, ciekawe czy poradzi sobie z moimi cieniami :P
OdpowiedzUsuńHeheh trza uzupełnić braki:) Z moimi lepiej by sobie poradził gdybym miała jaśniejszą cerę bo on jasny:)
UsuńŁadne te pędzelki :) Ja to mam z milion pędzli do oczu i ciągle chciałabym nowe ;) A korektor pod oczy brzmi ciekawie, choć obawiam się o to wysuszenie trochę.
OdpowiedzUsuńMarka Lily Lolo jest mi zupełnie nieznana. Pędzelki wyglądają ślicznie :) Ja korektora pod oczy używam zazwyczaj na większe wyjścia :D Na co dzień mi się nie chce :D
OdpowiedzUsuńCodziennie używam pędzle i nie mogłabym bez nich żyć :)
OdpowiedzUsuńNiedługo też będę miała okazję przetestować te kosmetyki.
OdpowiedzUsuńOstatnio mam fioła na punkcie pędzli, ciekawe czy mi też by się spodobały :)
OdpowiedzUsuńAkurat szukałam takich pędzli do oczu! 😍
OdpowiedzUsuń