Wstyd przyznać, ale
pamiętam jak dziś pierwszą reklamę kremu Nivea
Soft, w której padało stwierdzenie
„jak ciepły letni deszcz”;) Pamiętam nawet, że ten pierwszy raz zobaczyłam ją w
bloku reklamowym poprzedzającym serial „Przyjaciele”;) A były to lata 90’;)
Dziś już nie lubię „Przyjaciół", ponieważ odcinki zbyt często były powtarzane, a
na domiar złego, kiedy odwiedza mnie moja siostra to akurat nierzadko zmienia
kanał żeby po raz enty obejrzeć ten serial. Tak, więc pewne rzeczy się
zmieniają, ale nie wszystkie. Nadal, bowiem lubię Nivea Soft, a teraz Nivea Soft Mix Me! Nie sądziłam, że poświęcę im osobny wpis, a jednak!
Nivea
Soft Mix Me to uniwersalne kremy nawilżające (można
zastosować zarówno na twarz jak i ciało, choć bardziej polecałabym ciało),
występujące w trzech wariantach zapachowych - I am The Berry Charming One, I am The Chilled Oasis One, I am The Happy Exotic One.
Innowacją jest tutaj to, że kremy można stosować oddzielnie lub dowolnie ze
sobą mieszać tworząc „swoją” kompozycję zapachową;) Każdy z nich został opakowany w plastikowy pojemniczek o innym kolorze. Do mnie trafiły wszystkie trzy
kremiki (każdy o pojemności 50ml), a dodatkowo dokupiłam jeszcze jeden o
pojemności 200ml. Wszystkie 4 już zużyłam, więc pomyślałam, że pokuszę się o
opinię:)
Nivea Soft Mix Me I am The Chilled Oasis One
Zielony
to mój faworyt! Podświadomie wyczuwałam to jeszcze zanim do mnie dotarło trio
kremików i jak możecie się domyślić to właśnie jego odkupiłam i zużyłam również
w większym formacie:) Jak pachnie I am
The Chilled Oasis One? Dla mnie wspaniale! Jego zapach jest świeży i zielony!
Taki „mohitowy”. Wyczuwam w nim miętę, limonkę oraz nutkę aloesu. Pozostawia po
sobie uczucie orzeźwienia. Idealny na lato:) Przypadnie do gustu również wielu panom:)
Nivea Soft Mix Me I am The Happy Exotic One
Żółty
“sofcik” pachnie według mnie przede wszystkim ananasem z lekką nutką kokosa. To
taki tropikalny słodziaczek:)
Nivea Soft Mix Me I am The Berry Charming One
Różowy
według producenta posiada zmysłowy zapach świeżo zebranych czerwonych owoców. Ja
w nim najmocniej wyczuwałam wiśnie z malinami. To również zapach słodki i taki
leśny;)
Jak
już wspomniałam każdy z tych kremów można ze sobą mixować zyskując jak
najlepiej dopasowane do nas kompozycje zapachowe. Ale według mnie naprawdę
fajnie pachną również solo:) Zwłaszcza zielony! Jeśli cenicie sobie delikatne zapachy to każdy z nich można zmiksować również z klasycznym kremem Nvea Soft.
Przechodząc już do samego produktu to oczywiście zdeklarowani „eko-maniacy" nie mają czego w nim szukać, gdyż jest to krem na parafinie i nie znajdziemy w nim typowo naturalnych składników;) Pewne rzeczy dla niektórych są nie do przejścia i na siłę nikogo nie uszczęśliwimy:) Niemniej jak możecie się domyślać, dla mnie akurat nie jest to dyskwalifikujące;) Klasyczny Nivea Soft lubiłam i kremy Nivea Soft Mix Me również przypadły mi do gustu. Do twarzy ich co prawda nigdy nie próbowałam (ani klasycznego ani Mix Me), ale do ciała sprawdziły się u mnie bardzo fajnie. Kremiki ładnie się rozprowadzają, nie marzą się i nie bielą. W przypadku mojej skóry wchłaniają się szybko pozostawiając po sobie nawilżenie i miękkość przez większość dnia (ja latem często smaruję ciało zarówno rano jak i wieczorem). Na pewno wrócę jeszcze kolejny raz do ulubionej wersji I am The Chilled Oasis One. Jedynym minusem były dla mnie małe pojemności (50ml), ponieważ moje zużycia w kwestii balsamów są ogromne;) Dlatego część z nich zużyłam jako kremy do rąk i potrzebowałam jeszcze co najmniej jednej wersji pełnowymiarowej:) Jeśli jednak wolicie mniejsze pojemności lub chcecie sobie je zmiksować to na iperfumy.pl znajdziecie zestaw 3 kremów Nivea Soft Mix Me taki w sam raz na wypróbowanie wszystkich wariantów:)
Przechodząc już do samego produktu to oczywiście zdeklarowani „eko-maniacy" nie mają czego w nim szukać, gdyż jest to krem na parafinie i nie znajdziemy w nim typowo naturalnych składników;) Pewne rzeczy dla niektórych są nie do przejścia i na siłę nikogo nie uszczęśliwimy:) Niemniej jak możecie się domyślać, dla mnie akurat nie jest to dyskwalifikujące;) Klasyczny Nivea Soft lubiłam i kremy Nivea Soft Mix Me również przypadły mi do gustu. Do twarzy ich co prawda nigdy nie próbowałam (ani klasycznego ani Mix Me), ale do ciała sprawdziły się u mnie bardzo fajnie. Kremiki ładnie się rozprowadzają, nie marzą się i nie bielą. W przypadku mojej skóry wchłaniają się szybko pozostawiając po sobie nawilżenie i miękkość przez większość dnia (ja latem często smaruję ciało zarówno rano jak i wieczorem). Na pewno wrócę jeszcze kolejny raz do ulubionej wersji I am The Chilled Oasis One. Jedynym minusem były dla mnie małe pojemności (50ml), ponieważ moje zużycia w kwestii balsamów są ogromne;) Dlatego część z nich zużyłam jako kremy do rąk i potrzebowałam jeszcze co najmniej jednej wersji pełnowymiarowej:) Jeśli jednak wolicie mniejsze pojemności lub chcecie sobie je zmiksować to na iperfumy.pl znajdziecie zestaw 3 kremów Nivea Soft Mix Me taki w sam raz na wypróbowanie wszystkich wariantów:)
Znacie
Nivea Soft Mix Me? Który zapach najbardziej przypadł Wam do gustu?
Ciekawią mnie zapachy tych kremów :)
OdpowiedzUsuńZielony mój faworyt:P
Usuńmimo że parafina nie jest dobra to osobiście mi jakoś specjalnie nie przeszkadza ale jednak wolę jeżeli jej nie ma przynajmniej w produktach które nakładam na twarz. Jeśli coś jest jednocześnie do twarzy i do ciała to raczej nie do końca jestem skłonna zaufać takim produktom. Nigdy produktów do ciała nie nakładam na twarz ale produkty które są przeznaczone do pielęgnacji twarzy nakładam czasami na ciało :D więc tutaj w przypadku kremów nakładała bym pewnie jako taki zwykły balsam do ciała :) wszystkie zapachy którą pisałaś jak najbardziej mi odpowiadają i myślę że byłabym z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem one bardziej nadają się do ciała i rąk niż do twarzy. Ale wiem, że niektórzy z powodzeniem stosują na twarz. Ja jakoś nigdy nie miałam okazji bo zawsze miałam w użyciu coś innego;) Mi osobiście parafina nie przeszkadza, ale wiem, że wielu osobom tak. Na pewno lepiej gdyby jej nie było;)
UsuńJa bardzo lubię produkty Nivea, to po prostu klasyk.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie zainteresowałam się tymi produktami
OdpowiedzUsuńBywa i tak;)
Usuńwspaniałości, zanim założyłam bloga i od wieku nastu lat do dwudziestu kilku, całą moją pielęgnacją był podstawowy krem nivea soft. chciałabym poznać te letnie odsłony
OdpowiedzUsuńja zawsze używałam je do twarzy a nie do ciała.
UsuńJa z kolei nigdy, ale wiem, że niektórym się sprawdza używany w ten sposób;)
UsuńMnie ciekawią jedynie zapachy :D, choć do kremów Nivea jakoś mnie zupełnie nie ciągnie. Choć gdybym miała, pewnie też używałabym tylko do ciała :)
OdpowiedzUsuńMnie raczej też nie ciągnie, ale Soft zawsze lubiłam:)
UsuńWyglądają fajnie, wesoło i wakacyjnie ale jakoś mnie do nich nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńPewnie przez składy?:)
UsuńBardzo polubiłam te zapachy ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tych kremów, opakowania bardzo ładne:)
OdpowiedzUsuńWyglądają fajnie. :)
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam tą reklamę :P A ja w sumie wypróbowałabym ten zielony ;)
OdpowiedzUsuńW Twoim przypadku to w sumie zaskakujące:D A zielony najlepszy.
UsuńPrzez parafinę się na nie nie zdecyduję :P Czasem co prawda zdarza mi się używać produktów do ciała z parafiną, ale zazwyczaj wpadają do mnie przez przypadek i jakoś staram się zużyć ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, nie ma co się zmuszać bo produktów nie brakuje:)
UsuńBardzo ciekawią mnie kremy z tej serii, aczkolwiek jeszcze się nie skusiłam. Zrobię to na pewno gdy moj obecny krem mi się skończy. Bardzo przydatne informacje zawarłaś w tym poście. Dzieki nim już wiem na ktorą wersje się skusze ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
BLOG
INSTAGRAM
Cieszę się, że post był pomocny;)
UsuńDo produktów Nivea podchodziłam kilka razy i za każdym razem obiecywałam,że już więcej nie kupię. Teraz też raczej się nie skuszę ale dobrze wiedzieć,że jest alternatywa.Ale sentyment do marki , słoiczków pozostał .Pewnie też dzięki Burdzie bo w czasach gdy nic nie było na ich stronach [niemieckich] reklamowali kremy.A potem zachwyt bo u nas są.Ot,takie wspominki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Teraz jest ogromny wybór wyszystkiego, więc każdy znajdzie marki i produkty dla siebie bez większego wysiłku (no może pomijając konieczność selekcji).
UsuńWszyscy trąbią o tych kremach :) Warianty ciekawe i każdy mógłby znaleźć coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńMówisz?:D Ja chyba za mało blogów czytam:D
UsuńDobrze, że podkreśliłaś, że rekomendujesz na ciało. Ja bym nie zaryzykowała potraktowania tą serią twarzy, bo źle mi się kojarzy jej jedno użycie na twarz (szczypanie). Dla zapachu zakupie pewnie któryś jako krem do ciała. Zapachem zawsze można mnie „kupić”:)
OdpowiedzUsuńNo jakoś mnie też nie przekonuje stosowanie ich na twarz:) Ale do ciała i do rączek chętnie;)
UsuńCiekawą nowość wypuścili, aczkolwiek mnie do nivea kompletnie nie ciągnie niezależnie od tego czy pachnie ładnie czy nie ;) jedyne co mnie intryguje to musy pianki do kąpieli ;)
OdpowiedzUsuńTak bywa:D
UsuńUroczo wyglądają te kremiki. Jestem ciekawa czy mi by przypadł do gustu D:
OdpowiedzUsuńCiężko stwierdzić :D ja lubię:)
Usuńpamiętam zapach mojej z dzieciństwa, pachniała kremem Nivea z metalowego opakowania, do tej pory mam do niego sentyment :-) Mohito jak mohito, ale te soczyste maliny i wiśnie mnie kuszą :D
OdpowiedzUsuńDla mnie mohito zawsze na 1 miejscu:D
UsuńPamiętam tą reklamę :D Wersję malinową dałam siostrzenicy.
OdpowiedzUsuńTo już parę osób pamiętających :D
UsuńJa jeszcze nie próbowałam tych produktów :) Ale myśle ze ta wiśnia by mi przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten zielony wariant najbardziej :) Na ciało mogę spokojnie używać, na twarz bym się nie odważyła, bo pamiętam, że klasyczna wersja Nivea Soft zapychała mi cerę.
OdpowiedzUsuńNo ja na twarz też bym nie rzuciła bo na twarz zawsze mam coś bardziej wyszukanego :)
UsuńJa też doskonale pamiętam tę reklmę, jak mało którą;) Uwielbiałam ją:) I zapach kremu Nivea Soft również - mam ogromny sentyment do dziś:).
OdpowiedzUsuńCoś musiało w niej być, że pamiętamy :D
UsuńBardzo podoba mi się ta opcja z mieszaniem zapachów :)
OdpowiedzUsuńPomysłowa:)
UsuńO kurczę na wszystkich blogach o tej Nivei.
OdpowiedzUsuńA to nie wiem bo wszystkich nie czytam :D
UsuńFajnie to wymyślili! Można znaleźć swoj zapach mieszając kremy :)
UsuńPieknie pachną co?
OdpowiedzUsuńI mnie najbardziej przypadła do gustu wersja zielona. Ja używam ich tylko do rąk :))
OdpowiedzUsuńZielony ma najlepszy zapach :) Uzyeam ich do ciała bo twarz niestety ich nie przyjęła :(
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te produkty, na pewno wypróbuję któryś wariant zapachowy. I chyba skuszę się właśnie na zielony, skoro tak zachwalasz :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tych kremach, ale mega mnie ciekawią 😍
OdpowiedzUsuń