Październik nie był dla mnie zbyt łaskawy pod względem kondycji psychofizycznej, więc nie ukrywam, że wręcz czekałam na jego zakończenie;) Cały miesiąc byłam niczym Śpiąca Królewna bo jak się okazało tarczyca trochę się posypała;) Właściwie to najchętniej zapadłabym w sen zimowy i obudziła się nie wcześniej niż pod koniec marca:D Niemniej złe samopoczucie nie odbiło się na blogu ani na żadnej innej dziedzinie życia. Po prostu byłam przymulona i było mi ciężej, więc musiałam wkładać we wszystko 3x więcej wysiłku:D Mam nadzieję, że niedługo leki zaczną działać. A póki co i tak show must go on;) Jutro 5 urodziny bloga, a ja nadal czuję czaczę:P Przejdźmy jednak do nowości bo nie ukrywam, że będzie lekki tasiemiec;) Jakie nowości kosmetyczne zawitały do mnie w październiku? A takie...
Zaczniemy może od moich
skromnych zakupów, które przedstawiają się na pierwszych 4 zdjęciach:) 1
października wybrałam się do kina na Kler, a że nieopodal była Sephora to
postanowiłam odhaczyć coś z kolejnej insta wishlisty. Padło na Tonymoly Cat’s
Purrfect Day Cream. Wahałam się między kremem, a maską całonocną, ale chwilę
wcześniej skończył mi się produkt, który poprzednio pełnił u mnie funkcję kremu
na dzień (Laneige Time Freeze), więc
już nazajutrz kotek wkroczył do akcji;) Tak… kupiłam go bo był ładny:P Krem okazał się niewydajny, więc nawet już udało mi się puścić jego recenzję.
Kolejnymi rzeczami, które
kupiłam były dwa produkty do brwi – kredka
Wibo Feather Brow oraz pomada L’Oreal
Paris Brow Artist Paradise Extatic Pomade. Nie musiałam ich
kupować, ponieważ nie zużyłam jeszcze pomady Delia, ale w kwestii kolorówki
niekiedy lubię mieć większy wybór. Poza tym pomada L’Oreal kusiła mnie już
odkąd miała swoją premierę, czyli już jakiś czas temu. W skrócie z obu jestem zadowolona (choć nie są bez wad), a w rozwinięciu może za jakiś czas na blogu;) Dorzuciłam jeszcze odżywkę do rzęs 4 Long Lashes Oceanic. Nie
mogę jej co prawda stosować zawsze regularnie, ale lubię mieć żeby raz na jakiś
czas użyć.
Do magazynu Elle dodawane
były 2 pomadki Vianek. Nie była to
co prawda jakaś wielka okazja, ponieważ pomadki same w sobie nie są drogie. Ale
kupuję je regularnie już od kilku miesięcy (często już nawet nie pokazując w
nowościach), więc uznałam, że wezmę z tą gazetką;) Tym sposobem trafiła do mnie znana
mi już wersja łagodząca oraz jedyna,
której nie próbowałam wcześniej, czyli regenerująca.
Pomadki Vianek bardzo polecam, choć akurat muszę przyznać, że wersja
regenerująca jest najsłabszym ogniwem. A to dlatego, że ma najbardziej sztuczny
zapach (choć jednocześnie najdelikatniejszy) i krócej utrzymuje się na ustach. Pielęgnuje delikatniej. Zbieram się żeby o nich napisać (skoro znam już wszystkie) i może kiedyś się uda.
Przeglądając internetowy
sklep Sephora trafiłam na promocję
-50% na ściereczki Make Up Eraser. Tak
się składa, że zmywam makijaż oczu mini ściereczką tej marki już od roku i
bardzo sobie chwalę. Kolejna sztuka była zresztą na mojej wishliście, więc skusiłam się bez wahania. Nie mieli już co prawda
tych w arbuzy, ale nie szkodzi bo czarna i tak jest super. Szkoda jedynie, że nie mieli tych mini bo są one dla mnie w pełni wystarczające. Swoją drogą Poczta trochę mnie rozjuszyła, gdyż paczka z Nadarzyna do Łodzi szła bity tydzień i konieczna była interwencja:D Nie ogarniam jak to jest, że ponad tydzień wcześniej paczka z Korei dotarła do mnie w 3 dni (fakt, że EMS), a w obrębie kraju Kurier Pocztex 48 idzie tydzień:P Załamka powiem Wam:D
Przechodząc już do
nie-zakupów, od Nivea trafił do mnie
nowy płyn micelarny Urban Skin Detox
z formułą 3w1. Miałam już kiedyś maseczkę z tej serii i byłam zadowolona. Jeśli
zaś chodzi o płyn to w przypadku demakijażu twarzy nie mam zastrzeżeń, ale
myślę, że do demakijażu oczu mógłby się nie sprawdzić. Sama co prawda nigdy nie
zmywam makijażu oczu płynem micelarnym, ale używam rano do oczyszczenia okolic
oczu po umalowaniu rzęs:P No i w tym przypadku trzeba uważać, ponieważ pojawia
się takie uczucie ciepła i szczypie gdy płyn dostanie się do oczu. Producent
zresztą zaleca używanie przy zamkniętych oczach, a to akurat przy tym moim
oczyszczaniu z tuszu nie jest możliwe;)
Jak się okazało Braun Team
czytał moją wishlistę na blogu i w
połowie października zawitał do mnie kurier z tajemniczą przesyłką w opakowaniu
prezentowym:) Wewnątrz znalazłam karteczkę z informacją żebym już skreśliła
jedną pozycję z wishlisty;) No nie powiem, byłam zaskoczona! Owym
produktem było urządzenie Braun FaceSpa
Pro 911, czyli taki system 3w1 do twarzy służący do oczyszczania,
rewitalizacji i poprawy kolorytu oraz depilacji.
Niespodziankę sprawiło mi
też Nuxe przesyłając swoją nową
linię do pielęgnacji twarzy. Była ona już co prawda prezentowana we wrześniu na
spotkaniu prasowym, ale nie mogłam wziąć w nim udziału. NUXE Prodigieuse Boost to odpowiedź na potrzeby wymagającej skóry
kobiet w wieku 25-39 lat. Kosmetyki te mają za zadanie w sposób kompleksowy korygować
pierwsze oznaki starzenia. Na urodziny jak znalazł;) W sesji zdjęciowej postanowił wziąć udział mój ptak:P
Nie zabrakło też festiwalu nowości prosto z Korei:) Znów debatowałam (z samą sobą:D) co wybrać bo miałam na oku różne opcje, m.in Su:m37. Ale ostatecznie postawiłam na mix ukochanego Neogenu, a także Huxley i Cosrx. Nie mogłam sobie odmówić nowości Neogen, więc trafiły do mnie płatki Real Cica Pad (swoją drogą też z wishlisty:P A poza tym mam świra na puncie płatków Neogen), pianka do mycia twarzy Real Cica Foam, a także coś ze "starej gwardii", czyli Real Flower Cleansing Water Rose i White Truffle Serum In Oil Drop:)
Z Cosrx postawiłam na to co było wysoko oceniane na Jolse, czyli Galactomyces 95 Tone Balancing Essence i Ultimate Nourishing Rice Overnight Spa Mask. A z marki Huxley, która wcześniej zachwyciła mnie swoim kremem Anti-Gravity, wybrałam Toner Extract It oraz maseczkę Healing Mask Keep Calm. O wszystkim systematycznie będę opowiadać bo trochę za dużo tego towaru żeby streścić to teraz;) Było też oczywiście prawie 40szt różnej maści próbek i dodatków.
Trzy kosmetyki Make Me Bio, czyli woda różana oraz dwa żele pod prysznic: Garden Roses i Orange Energy. Z marką miałam już do czynienia. Na blogu były 3 recenzje dłuższy czas temu.
Z Oriflame wybrałam tym razem 3 akcesoria, czyli zestaw do manicure The One, który już kiedyś miałam, ale w nieco innym etui. Prawdę mówiąc nożyczki służą mi do dziś, a mają ze 12 lat;) Dalej długi naszyjnik Alice - nie lubię co prawda sztucznej biżuterii, ale ten wyjątkowo wpadł mi w oko. Jest też szal Odette, który można nosić według uznania jako szal albo jako ponczo. Jakość okazała się całkiem spoko bo ogólnie z tymi akcesoriami różnie bywa. Z kosmetyków zaś moją uwagę zwróciły dwie nowości z linii Swedish SPA masło i olejek pod prysznic, czyli produkty, które zużywam na potęgę. I o nich chyba coś napiszę niedługo;)
Nie zabrakło też festiwalu nowości prosto z Korei:) Znów debatowałam (z samą sobą:D) co wybrać bo miałam na oku różne opcje, m.in Su:m37. Ale ostatecznie postawiłam na mix ukochanego Neogenu, a także Huxley i Cosrx. Nie mogłam sobie odmówić nowości Neogen, więc trafiły do mnie płatki Real Cica Pad (swoją drogą też z wishlisty:P A poza tym mam świra na puncie płatków Neogen), pianka do mycia twarzy Real Cica Foam, a także coś ze "starej gwardii", czyli Real Flower Cleansing Water Rose i White Truffle Serum In Oil Drop:)
Z Cosrx postawiłam na to co było wysoko oceniane na Jolse, czyli Galactomyces 95 Tone Balancing Essence i Ultimate Nourishing Rice Overnight Spa Mask. A z marki Huxley, która wcześniej zachwyciła mnie swoim kremem Anti-Gravity, wybrałam Toner Extract It oraz maseczkę Healing Mask Keep Calm. O wszystkim systematycznie będę opowiadać bo trochę za dużo tego towaru żeby streścić to teraz;) Było też oczywiście prawie 40szt różnej maści próbek i dodatków.
Trzy kosmetyki Make Me Bio, czyli woda różana oraz dwa żele pod prysznic: Garden Roses i Orange Energy. Z marką miałam już do czynienia. Na blogu były 3 recenzje dłuższy czas temu.
Z Oriflame wybrałam tym razem 3 akcesoria, czyli zestaw do manicure The One, który już kiedyś miałam, ale w nieco innym etui. Prawdę mówiąc nożyczki służą mi do dziś, a mają ze 12 lat;) Dalej długi naszyjnik Alice - nie lubię co prawda sztucznej biżuterii, ale ten wyjątkowo wpadł mi w oko. Jest też szal Odette, który można nosić według uznania jako szal albo jako ponczo. Jakość okazała się całkiem spoko bo ogólnie z tymi akcesoriami różnie bywa. Z kosmetyków zaś moją uwagę zwróciły dwie nowości z linii Swedish SPA masło i olejek pod prysznic, czyli produkty, które zużywam na potęgę. I o nich chyba coś napiszę niedługo;)
Trafił też do mnie cudowny prezent urodzinowy od Anetki z bloga allicandoiswriteaboutit.pl. Kurier nikogo nie zastał, więc zostawił
przesyłkę u sąsiadów:D Ale gdy już się do niej dobrałam, wewnątrz pachnącego
kartonika znalazłam wymarzone kolczyki
Skrzydła z Lilou, uroczą mini paletkę
Zoeva Cocoa Blend, a także zestaw
Rituals The Ritual Of Sakura, który już kiedyś miałam - recenzja. Jakby tu powiedzieć… wszystko to było na
moich wishlistach:O Jeszcze raz dziękuję:* Twoje urodziny już za pół roku, więc
nie znasz dnia i godziny:D
Ania ma chyba taki sam problem jak ja:D Kupi coś na prezent dużo wcześniej, a potem nie może wytrzymać z wysyłką bo nie lubi tego kisić po szafkach:D Tym sposobem prezent gwiazdkowy od niej trafił do mnie jeszcze w październiku;) Ania wie, że uwielbiam płatki Neogen, więc podarowała mi jedyne, których jeszcze nie znałam, czyli te z winkiem - Bio Peel Wine. Pytaliście które płatki najlepsze i dam znać, ale dopiero za kilka miesięcy bo tych jeszcze nie otwierałam. Oprócz tego w prezencie zawitała też do mnie pianka pod prysznic Douglas, którą od dawna chciałam wypróbować i krem do rąk nieznanej mi dotąd marki Feel Free:) Dziękuję:*
Z Laboratorium Joanna dotarł do mnie ogromniasty płyn do kąpieli Joanna Naturia o zapachu melona. Szczerze mówiąc ja bardziej prysznicowa niż kąpielowa, ale mam nadzieję, że ten melon pachnie zachęcająco bo jeszcze nie otwierałam;D
I na koniec urodzinowy prezent od Agi Ines Beauty, która z przesyłką trafiła najbliżej terminu:D Bardziej już się nie dało bo 1.11 kurierzy nie pracują:D Aga sprezentowała mi Ritualsy, tonik Caudalie, masełko Indigo, peelingi do ciała z Clarins i Sephora, tusz YSL, żel Merci Handy, maseczkę Holika Holika, kosmetyczkę oraz swój planer Beauty Flower Of Life. Dziękuję:*
Ania ma chyba taki sam problem jak ja:D Kupi coś na prezent dużo wcześniej, a potem nie może wytrzymać z wysyłką bo nie lubi tego kisić po szafkach:D Tym sposobem prezent gwiazdkowy od niej trafił do mnie jeszcze w październiku;) Ania wie, że uwielbiam płatki Neogen, więc podarowała mi jedyne, których jeszcze nie znałam, czyli te z winkiem - Bio Peel Wine. Pytaliście które płatki najlepsze i dam znać, ale dopiero za kilka miesięcy bo tych jeszcze nie otwierałam. Oprócz tego w prezencie zawitała też do mnie pianka pod prysznic Douglas, którą od dawna chciałam wypróbować i krem do rąk nieznanej mi dotąd marki Feel Free:) Dziękuję:*
Z Laboratorium Joanna dotarł do mnie ogromniasty płyn do kąpieli Joanna Naturia o zapachu melona. Szczerze mówiąc ja bardziej prysznicowa niż kąpielowa, ale mam nadzieję, że ten melon pachnie zachęcająco bo jeszcze nie otwierałam;D
I na koniec urodzinowy prezent od Agi Ines Beauty, która z przesyłką trafiła najbliżej terminu:D Bardziej już się nie dało bo 1.11 kurierzy nie pracują:D Aga sprezentowała mi Ritualsy, tonik Caudalie, masełko Indigo, peelingi do ciała z Clarins i Sephora, tusz YSL, żel Merci Handy, maseczkę Holika Holika, kosmetyczkę oraz swój planer Beauty Flower Of Life. Dziękuję:*
I to już chyba wszystkie październikowe nowości;) A jak tam Wasz październik? Humory dopisywały? Dużo nowości Wam przybyło? Słyszałam, że listopad dla wielu będzie miesiącem bez zakupów;) Piszecie się na to? Bo ja jeszcze nie wiem;)
Ale zleciało! Mój blog za kilka dni będzie obchodził czwarte urodziny :-) Też nadal czuję blueasa i nie zamierzam odpuszczać :-)
OdpowiedzUsuńNooo, kto by pomyślał, że tak zleci!:D My nie odpuszczamy nigdy:D
UsuńWspaniałe nowości :) Nuxe mnie ciekawi nie od dzisiaj, a ta seria zwłaszcza ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńTez kusiły mnie te pomadki Vianek, ale dałam sobie spokój, bo mam sporo w zapasie.
Skuś się jak zapasy Ci się zmniejszą:)
UsuńNo, no, no :D To październik był naprawdę minimalistyczny :)
OdpowiedzUsuńŻyj nam sto lat :*
Szczyt minimalizmu :D dzięki
UsuńFajne nowosci, lece pos^czytac o tym kremie bo opakowanie ma iscie Kavaii, co do samopoczucia trzymam kciuki ze bedzie lepiej ;D
OdpowiedzUsuńDzięki:D
UsuńSporo nowości 😊 Nie wiem czego jestem najbardziej ciekawa, bo jest tego dużo. Będę czekać na recenzję. Ja też nadal czuje bluesa do pisania, mimo że mój laptop się zbuntował 😁
OdpowiedzUsuńOj oby szybko przerwał ten bunt zatem!
UsuńTak jak u Kamili, tak i u mnie poległ, trzeba było zamienić na lepszy model, więc październik wydatkowo poszedł raz a dobrze :D Z tych nowości najbardziej mnie Neogen ciekawi, bo to jest taka firma, że już od dłuższego czasu się na nią zmierzam....I koniec końców, jak robię zakupy, to nagle wkrada się Innisfree, a teraz jeszcze Whamisa ciągle mi po głowie chodzi. Ale może listopad będzie łaskawszy i obie te firmy u mnie zagoszczą :D
OdpowiedzUsuńOj coś niełaskawy ten październik dla komputerów:O Dobrze, że masz już nowy:) Ja tak mam z Su:m37. Chcę, a koniec końców zawsze postawię na mix innych marek:D Innisfree bardzo poczciwe, więc w sumie Ci się nie dziwie:) A Whamisa zupełnie nic nie miałam jeszcze.
UsuńWhamisę to chyba zamówię u nas w Skin79.pl, bo cenowo prawdę rzecz biorąc nie za wiele się różni od dostawców koreańskich, których też za wielu w sumie nie jest. Btw, zajrzyj na rubyrubyshop, ostatnio porównałam koszyk jolse z tym z sklepem....No różnica cenowa w wielu przypadkach jest znaczna, nawet po doliczeniu kw. Przy 90$ miałam prawie 13 $ różnicy :D, a to już kolejny kosmetyk. Ach listopad to jeszcze dwa softboxy, więc chyba kosmetycznie się uspokoję i tak mam co zużywać po październikowych zamówieniach (na które jeszcze czekam. Dziękuję ci PP).... :)
UsuńW sumie nie orientuję się gdzie aktualnie najtaniej bo dawno sama nie kupowałam koreańskich, pomijając jakieś rzeczy na prezenty albo ten koci krem.
UsuńBardzo fajne nowości!
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te żele Make Me Bio :)
Fajnie pachną choć podczas użycia to już delikatnie.
UsuńDwie rzeczy z Twoich nowości też mi intensywnie chodzą po głowie :) mam na myśli Cosrx Galactomyces 95 Tone Balancing Essence i Real Flower Cleansing Water Rose Neogen ;) a regenerująca pomadka Vianka tak zmasakrowała mi usta, że tydzień leczyłam pęknięcia xD może alergia jakaś, czy co :P
OdpowiedzUsuńNo akurat trafione:D
UsuńJa bardzo lubię te pomadki, ale regenerująca jest jakaś słabsza. To nieźle Cię załatwiła. Coś mi się wydaje, że Twoje usta niekompatybilne z ich pomadkami bo pamiętam, że na peelingującą z Sylveco też narzekałaś. Pewnie mają jakieś składniki, które Ci nie służą bo z naturalnymi różnie bywa...
Bardzo lubię firmę Vianek, ale pomadki jeszcze nie miałam w swojej kosmetyczce, muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńMi przypasowały bardzo. Tylko jedna słabsza.
UsuńTak jak pisałem, ten kotek jest mega uroczy D:
OdpowiedzUsuńHehe no nie da się ukryć, nie wyrzucę go:D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajnie, że marka Braun pomogła Ci usunąć z wishlisty FaceSpa Pro 911;D.
UsuńNo żebyś widziała moją minę :O
UsuńTarczyca i sen zimowy - jak ja dobrze to znam :( Jeżeli chodzi o pomadkę Vianka, to ja kończę właśnie wersję odżywczą - uwielbiam ten zapach mango :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, totalny brak energii:/
UsuńTa z mango jest super:)
Kot to sztos :D Powtarzam się, ale jestem wrażliwa na zwierzaczki :p Sporo nowości, urządzenie Braun jest ciekawe..
OdpowiedzUsuńHaha ja też wrażliwa:D
Usuńprzyjemnie ogląda się i czyta takie posty, wspaniałe nowości, współczuję problemów zdrowotnych
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie czytać;)
UsuńOmg, jaki słodki mini wózek na zakupy :D Z wielką chęcią wypróbowałabym te kosmetyki Make Me Bio :) Hmm, też się ostatnio tak czułam, nie miałam totalnie siły wstawać rano, a w ciągu dnia nie chciało mi się nic robić. Może u mnie też wróciły problemy z tarczycą. Dramat z tą tarczycą :/
OdpowiedzUsuńHeheh a to z Tigera:)
UsuńNo wkurzyła mnie ta tarczyca:P
Bardzo lubię Twoje podsumowanie nowości miesiąca, zawsze jest tego sporo. Nie wiem w sumie, co mnie tak bardzo cieszy w oglądaniu czyiś nowych kosmetyków, ale co będę ukrywać, że mam z tego radochę XD U mnie ostatnio każdy miesiąc jest bez zakupów, więc akurat listopad nie robi mi różnicy :) Zaskakujące jest jednak to, że tym razem mimo detoksu w październiku przybyło mi dużo nowości, więc tym bardziej już niczego w listopadzie nie mam zamiaru kupować :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:D Powiem Ci, że ja też lubię oglądać cudze kosmetyki. Chociaż ja normalna nie jestem więc nie jestem wyznacznikiem:D
Usuńu mnie wiele się działo, więc kosmetycznie jest słabo. Nie miałam czasu na zakupu czy promocje. Myślę, że w listopadzie sobie odbiję jak złapie mnie jesiennie przygnębienie
OdpowiedzUsuńNo ja zakupów malutko poczyniłam, ale nowości dużo do mnie trafiło. Oby jednak przygnębienie Cię nie złapało!
UsuńHoho, jest tego trochę :) Team Braun świetną niespodziankę Ci zrobili :) A melonowy płyn z Joanny pachnie pięknie! Ja też prysznicowa, ale dla niego zdradzę prysznic z wanną haha:D
OdpowiedzUsuńNo nigdy bym na to nie wpadła:O
UsuńOoo, to dobrze wiedzieć!:D
Ależ tego dużo :) Ciekawi mnie urządzenie Braun :)
OdpowiedzUsuńPewnie coś tam o nim napisze. Na razie wrażenia mam na plus.
UsuńTeż regularnie kupuję pomadki :P. Ciekawi mnie bardzo Neogen, już od dawna mam ochotę na kilka ich produktów :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Neogen:) Na razie nic mnie nie zawiodło :)
UsuńCzęść tych Twoich próbek z Korei to ja dostałam pewnie ;D dobrze że ja Ci kupiłam tylko drobiazgi :D
OdpowiedzUsuńTak, dodawałam Ci nieraz bo pisałaś, że używasz:P A ja z kolei mało którą próbkę wypróbuję choć zdarza się jak coś mnie mocno zainteresuje;)
UsuńSkusiłam się na te same pomadki z gazetą, ale jeszcze ich nie używałam :D. Fajnie masz z tymi prezentami, dziewczyny i firma się postarały, także musisz robić kolejne wish-listy :D
OdpowiedzUsuńWarto marzyć mówili :D
UsuńBraun FaceSpa Pro 911 to ja ci zazdroszczam :D ciesze się że jesteś zadowolona z wszystkich prezentów od dziewczyn :) i zachcianki zostały spełnione, chyba też będę robić listy :D
OdpowiedzUsuńTeraz będzie wstyd robić kolejne:P
UsuńKochana wszystkiego najlepszego i miłych i pachnących testów.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńZazdro tych koreańskich smaczków, aż mi się oczy świecą :D
OdpowiedzUsuńNo nie powiem, fajnie dobrałam:D
UsuńAle fajna nieszpodzianka zrobili ci z tego Brauna! Mega! Daj znac po paru tygodniach czy jestes nadal zadowolona z niego :)
OdpowiedzUsuńPoobserwuję jeszcze i dam znać bo na razie używam niecałe 3tyg;)
UsuńZ tego wszystkiego to mam zestaw Rituals i bardzo go lubię za zapach :D
OdpowiedzUsuńBardzo kusi mnie nowa seria Nuxa ❤️
OdpowiedzUsuńDuzo super rzeczy kochana, mnie produkt TonyMoly ciekawi :3
OdpowiedzUsuńA już nawet zrecenzowany bo niewydajny się okazał ;)
UsuńStoo lat, stoo laaat! :)
OdpowiedzUsuńNa bogato, nie ma co. Niech Ci wszystko Kochana dobrze służy i spisuje się jak najlepiej.
Moje serce skradły pazurki z pierwszego zdjęcia! <3
Dziękuje :)
UsuńPazury najlepsze :D
Ja niestety coraz częściej milknę jeśli chodzi o blogo ..
OdpowiedzUsuńŚliczne skrzydełka od Koleżanki :) no i powiem Ci, jak nie lubię zbyt krzykliwych kolorowych paznokci to Twoje są urocze :)
Szkoda. Ja jednak nadal bardziej wolę bloga niż np insta.
UsuńSkrzydełka super są:)
A co do paznokci to chyba pierwszy raz zdarzyło mi się trafić na kosmetyczkę, która potrafi odwzorować moje zachcianki, więc zaglądam teraz regularnie.
Ja lubię jak jest kolorowo i coś się dzieje choć niektóre spokojniejsze też mi się podobają;)
Pomadek z vianka jeszcze nie miałam, ale uwielbiam wersję z peelingiem od Sylveco. Jeśli nie próbowałaś to polecam, szczególnie teraz na jesień.
OdpowiedzUsuńwww.roszakmagda.pl
Tak, miałam z milion razy i uwielbiam:)
UsuńW listopadzie planuje kalendarz adwentowy, więcej póki co nie ;) Czekam na recenzje zestawu Ori :) na pomadki Vianka się nie skusiłam, bo mam kilka innych do zużycia.
OdpowiedzUsuńPomadki dostałam z targów :) Z Joanny mnie się trafiło Kozie Mleko. Kurcze, poczuję się jak Kleopatra :D heheheh
OdpowiedzUsuńTeż upolowałam te dwie pomadki Vianek :D
OdpowiedzUsuńKosmetyki z Vianka bardzo lubię. Chciałabym też przetestować Nuxe
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, niech Ci służą!
OdpowiedzUsuńSame fajne produkty, których w sumie nie znam ;P Ale krem z kotem wygrywa wszystko! Słodziak<3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te pomadki Vianka teraz mam czerwoną :) Jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji 5 urodzin bloga :D
OdpowiedzUsuńŁaaaa, totalnie nie wiem na co patrzeć - wszystko mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńOMG ile tego :D Miłego używania, tymi ściereczkami mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńMam to masło do ciała z Oriflame i jestem bardzo z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńMam to masło do ciała z Oriflame i jestem bardzo z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuń