Isana
Young Egg White to kosmetyki na bazie białka jaja, których premiery
zdecydowanie wyczekiwałam już od momentu zapowiedzi:) Nie da się ukryć, że tym
razem marka własna drogerii Rossmann idealnie wpasowała się w kosmetyczne
trendy nie rujnując przy tym portfela;) Ale niska cena nigdy nie była dla mnie
kluczowym wyznacznikiem. Liczy się działanie! No właśnie, jak to z nim jest?
Wypróbowałam piankę, peeling i maseczkę. Czy zasłużyły na moje uznanie? A może Isana
zrobiła mnie w jajo? Czytajcie dalej;)
Isana Young Egg White pianka oczyszczająca z białkiem jaja
Oczyszczająca
pianka do twarzy wykorzystuje technologię micelarną, która ma za zadanie usuwać
zanieczyszczenia i makijaż przyciągając je niczym magnes;) Dodatkowo zapobiega
przesuszaniu i przeznaczona jest do każdego typu cery.
Skład: Aqua, Coco-Glucoside, Glycerin, Sodium, Coco-Sulfate, Glyceryl
Oleate, Decyl Glucoside, Citric Acid, Panthenol, Parfum, Sodium Benzoate
Albumen, Potassium Sorbate, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate.
Piankę otrzymujemy w
uroczym żółtym opakowaniu z uśmiechniętym jajeczkiem sadzonym:D Pojemność
wynosi 100ml, więc mniej niż standardowo, ale myślę, że przy cenie regularnej
rzędu 12,99zł można przymknąć na to oko. Pojemnik jest wygodny i nigdy nie
miałam problemu z dozowaniem produktu.
Po naciśnięciu pompki naszym oczom
ukazuje się puszysta niczym chmurka biała pianka. Najbardziej lubię pianki właśnie
o takiej formule, choć nie mogę odmówić dobrego działania również tym o
bardziej kremowych konsystencjach;)
Zapach pianki Isana Egg White to
zdecydowanie jej słaby punkt;) Czytałam co prawda pozytywne opinie, że pianka
pachnie owocami, ale sorry… Chyba jedliśmy inne owoce;) Woń tej pianki jest delikatna
lecz na wskroś syntetyczna. Także wolałabym żeby była ona bezzapachowa, bo mój
nos przyjemności z tego nie miał;) A tfu! Na szczęście nie utrzymuje się na
skórze po zmyciu:)
Jeśli jednak chodzi o jakość to muszę przyznać, że piankę
oceniam naprawdę wysoko:) Może nie polubiłam jej aż tak jak pianki Neogen, ale
naprawdę nie mam jej nic szczególnego do zarzucenia. Nie odpowiem co prawda na
pytanie jak radzi sobie z makijażem bo nie wyobrażam sobie zmyć oczu pianką:P A
z kolei twarz traktuję zawsze dwuetapowo gdzie pierwszym etapem jest
najczęściej skuteczny płyn micelarny, a drugim właśnie produkt do użycia z
wodą, czyli np. pianka:) Nie uskuteczniam jakiejś niebywałej tapety, więc na
ogół pianka służy już głównie do oczyszczenia z zanieczyszczeń i resztek
makijażu;) I nie mam tutaj uwag, wszystko było jak należy:) Nie zaobserwowałam
też uczucia ściągnięcia czy podrażnienia. Po użyciu skóra była miękka i
przyjemnie gładka, bez efektu zaczerwienienia. Oczywiście po myciu zawsze
stosowałam dalszą pielęgnację, więc jak ktoś liczy, że pianka załatwi całą
pielęgnację to się zdziwi:D Ostatnio nie wiedzieć czemu często słyszę o
ludziach z takimi oczekiwaniami;) Podsumowując dla mnie to naprawdę warty uwagi
produkt do mycia twarzy:)
Isana Young Egg White peeling do twarzy
Peeling
z białkiem jaja polecany do każdego rodzaju cery. Ma za zadanie usunąć martwe
komórki naskórka i nadmiar sebum, a także poprawić strukturę skóry.
Skład: Aqua, Glycine Soja Oil, Pumice, Cetearyl Alcohol, Glycerin,
Stearic Acid, Helianthus Annuus Seed Oil, Cetyl Alcohol, Hydrogenated Starch
Hydrolysate, Sodium Cetearyl Sulfate, Phenoxyethanol, Magnesium Aluminum
Silicate, Albumen, Parfum, Sodium Benzoate, Xanthan Gum, Lauryl Glucoside,
Citric Acid, Limonene, Lactic Acid, Citral, Lecithin, Tocopherol, Ascorbyl
Palmitate, Glyceryl Stearate, Glyceryl Oleate, Disodium Phosphate, Silver
Citrate, Potassium Phosphate.
Peeling
do twarzy Isana Egg White występuje w równie uroczej żółciutkiej tubce z
radosnym sadzonym jajcem;) Pojemność to także 100ml;)
Przyznaję, że do
peelingu podeszłam z mniejszym entuzjazmem, ponieważ znając kozacki peeling Mizon (którego recenzja kiedyś
łaskawie się pojawi) i uwielbiane przeze mnie płatki Neogen czułam, że poziom zadowolenia będzie mierny, a w
najlepszym wypadku dostateczny;)
Co do zapachu znów mam zastrzeżenia;) Czytałam
o ślicznym aromacie domowych ciasteczek, a dostałam jakiś wybór ciastko-podobny;)
No nie takie ciastka mama robiła:D Fujka! Konsystencja jest zaś kremowa z dużą
ilością maleńkich drobinek;) Pozornie peeling wydaje się leciutki, ale drobinki
są dość ostre. Nie polecałabym go przy cerach wrażliwych lub trądzikowych. Moja
delikatna skóra nieszczególnie go polubiła. Nie dość, że komfort stosowania nie
jest taki jak w przypadku moich ulubieńców to efekty również niekoniecznie to
wynagradzają;) Szczerze mówiąc odzwyczaiłam się od tak zwykłych peelingów:P Moja
skóra osiągała przy nim po prostu przeciętne efekty. Lekkie wygładzenie i
oczyszczenie. Bez większych fajerwerków i pragnienia dotykania twarzy
godzinami;) To taki produkt, który można stosować z braku laku. Krzywdy mi nie
zrobił, ale niczym nie zachwycił. W tym przypadku mogę więc napisać, że jaka
cena, takie działanie. Ostatecznie przeznaczyłam go do peelingowania stóp i
rąk. Moja facjata zna lepsze peelingi;)
Isana Young Egg White maska do twarzy z białkiem jaja
Maska
w swoim składzie zawiera m.in. pantenol i glinkę białą. Ma ona działanie
nawilżająco-matujące. A według producenta również relaksujące niczym pobyt w
SPA;)
Skład: Aqua, Glycerin,
Glyceryl Stearate SE, Kaolin, Helianthus Annuus Seed Oil, Octyldodecanol,
Panthenol, Parfum, Cetearyl Alcohol, Phenoxyethanol, Palmitic Acid, Stearic
Acid, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Albumen, Tocopherol, Lactic Acid,
Ethylhexylglycerin.
Maseczkę z białkiem jaja
od Isany dokupiłam sama zaraz po premierze;) Podczas wizyty w Rossmannie kilka
razy wkładałam i wyjmowałam ją z koszyka, bo gdzieś tam w powietrzu wisiała
przeciętność:D Ale w końcu postanowiłam zabrać do domu tą maleńką 40ml tubkę z
wesołym jajeczkiem;) Opakowanie jest naprawdę kompaktowych rozmiarów, więc w
razie potrzeby zmieści się nawet w torebce;) Zapach to znów nic przyjemnego. Mój
nos sklasyfikował go, jako arbuzowe cukierki zmiksowane z jakimś syropem na
kaszel dla dzieci:P Jest syntetycznie, ale w porównaniu do pianki i peelingu
jakoś najbardziej znośnie;)
Maseczka posiada delikatną kremową konsystencję,
która gładko się rozprowadza i łatwo zmywa.
Producent zaleca nałożyć maskę na
oczyszczoną skórę na 10-15 minut. Po tym czasie skóra jest trochę gładsza i nieco
bardziej miękka. Nie zauważyłam szczególnych właściwości usuwających nadmiar
sebum. Mocna średniawka. Nie kupiłabym ponownie. Wolę dołożyć i kupić kolejne
opakowania maseczek Miya. Co zresztą
uczyniłam;) I uwaga – czytałam, że maseczka Isana Egg White wiele osób
podrażniła lub uczuliła, więc jeśli macie skłonność do takich sensacji to
lepiej odpuścić. U mnie obeszło się bez problemów, ale efekty nie są
satysfakcjonujące. Także tutaj również mogłabym napisać, że działa jak
kosztuje;)
Z 3 produktów Isana Egg
White zdecydowanie mogę polecić piankę. Natomiast peeling i maseczka to
kosmetyki w stylu „ujdzie w tłoku”. Jeśli lubicie kupić coś niedrogiego żeby po prostu sobie przetestować to można spróbować, ale na cuda nie liczcie;) Ja jak wiecie nastawiona jestem na
więcej, więc ponownie mogłabym zobaczyć u siebie tylko piankę:)
Znacie
kosmetyki Isana Egg White? Używaliście kiedyś produktów z białkiem jaja?
Zobacz też: 9 hitów Isana i Alterra
Produktów z białkiem jaja używałam, ale nie tych od Isana.
OdpowiedzUsuńO, a jakich?:)
UsuńCzyli peeling maskę lepiej odpuścić ;) W summie taka pianka co załatwia całą pielęgnację, to byłoby coś xD
OdpowiedzUsuńNo peeling i maska takie nie za ciekawe na moją szlachetną twarz:D
UsuńTaaa, już to widzę :D
Mi zapach pianki bardzo się podoba :D a samo działanie, nic szczegolnego :p
OdpowiedzUsuńA czego szczególnego oczekiwałaś od pianki?:D Dla mnie zapach no nie bardzo:P
UsuńJeżeli chodzi o Isanę, nie używam ich produktów do twarzy/ ciała za to uwielbiam ich olejkiem myć pędzle.
OdpowiedzUsuńJa czasami coś tam wypróbuje. Olejku nie lubię bo śmierdzi :D
UsuńJeżu peeling do twarzy z pumeksem!! Kto to wymyślił? Nie umiem sobie wyobrazić, jaka cera podziękuje przy dłuższym używaniu takiego zdzieraka. Z kolei maska to nic ciekawego, wolę zrobić sobie glinkę, naturalniej i lepszy efekt. Za to za pianką się chętnie rozejrzę za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie jakiś dziwny ten peeling, a maska też nic ciekawego. Za to piankę chętnie zużyłam. No pomijając zapach:P
UsuńMam peeling i no niby spoko, a niby nie :D Taki przeciętniak - więcej nie kupię. Zapach tej serii też nie wpisuje się w me gusta :P Pianka podobno jest najfajniejsza, ale sama ich nie używam, więc też podziękuję. Maska mnie kusiła, ale po tym jak przeczytałam co robi na twarzy u niektórych to podziękuje :P
OdpowiedzUsuńNo przeciętniak... niestety nie umywa się do moich ulubieńców;) Mi na szczęście maska krzywdy nie zrobiła, ale ja nie mam generalnie skłonności do uczuleń. Niemniej nie wyróżniła się za bardzo, więc trochę strata czasu. Pianka za to jak najbardziej ok, pomijając zapach.
UsuńNo to poluję na piankę 🙂
OdpowiedzUsuńno ja akurat pianki lubię i sobie jajo kupię, zobaczę jak pachnie ten owoc xD
OdpowiedzUsuńPachnie syntetycznie :D Ale działaniem wypadła najlepiej z całej 3;)
UsuńMoze kiedyś się skusze dla samej ciekawości
OdpowiedzUsuńNa które?;)
UsuńRzuciły mi się w oczy te kosmetyki w Rossmannie ( pianki nie było ) ale jakoś nie do końca mam do nich przekonanie. Po piankę sięgnę pewnie z ciekawości by wyrobić sobie jakieś zdanie, ale jesli chodzi o peeling i maseczkę to jakoś tak...
OdpowiedzUsuńNo peeling i maska właśnie jakieś takie, ale piankę lubiłam.
UsuńMnóstwo dobrego czytałam już o tej serii. Ale wiadomo, że nie każdemu wszystko będzie idealnie pasować. Nawet by było podejrzane, gdyby każdy, bez względu na rodzaj cery, tak to zachwalał :) Mimo wszystko mam ochotę coś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZawsze najlepiej wyvorohic sobie swoje zdanie:)
UsuńCzyli pianka najlepsza;). Ale widzę, że bez szału wypadły te kosmetyki. A takie radosne mają opakowania;).
OdpowiedzUsuńAno takie wesołe jajeczka:D Ale pianka jak najbardziej warta uwagi:)
UsuńW takim razie powinnam wypróbować piankę :D
OdpowiedzUsuńZależy co komu służy:)
UsuńMyślałam osttanio nad pianką (przez ciebie ząłożyłam kartę :D) ale czytałam ze śmierdzi i zrezygnowałam, peeling może też bym kupila ja tam lubi.ę zdzieraki w każdej formie, może maseczkę ominę, zobacze ;D
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero wystąpiłaś do klubu Rossmann? Jak Ty się uchowałaś?:D
UsuńPachnie syntetycznie cała seria, choć każdy produkt inaczej.
Tylko ten peeling słabe efekty daje:D
W puszczy żyłam, tak teraz ;D w lutym :D
UsuńLubie tę firmę, ale tych produktów jeszcze nie miałam. Może wypróbuje, choć te sztuczne zapachy trochę mnie zniecheciły
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😊
Na szczęście są krótkotrwałe :D
UsuńNabrałam ochotę na tą piankę jedynie ;)
OdpowiedzUsuńPiankę warto sobie spróbować bo spoko produkt w dobrej cenie:)
UsuńOstatnim czasem wszędzie czytam o tych kosmetykach, ale nie miałam ich.
OdpowiedzUsuńOstatnio popularna seria;)
UsuńDżizas, Twoje adnotacje do zapachów.. profeska! :D Definitywnie powinny zostać dołączone do oryginalnych opisów produktów :DD ❤ No i przyznaję.. wesołe sadzone jajka są urocze! :D
OdpowiedzUsuńHaha rozbawiłaś mnie:D No coś jest na rzeczy, że mam często dziwne skojarzenia co do zapachów:D
UsuńJak tak czytałam wpis, to im dalej to tym co raz średniej i szczerze nie poczułam się zachęcona do wypróbowania tej serii :) Zresztą w Rossmannie to ja nie byłam już wieki :))
OdpowiedzUsuńNo poza pianką to średnio jest moim zdaniem, ale niektórzy chwalili...
UsuńJakie fajne, przypominaja mi serie jajkowa od Too Cool For School :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tamtych niestety nie miałam, warto?
UsuńMnie właśnie ta seria też kusi od momentu pojawienia się jej w sklepie i chyba w końcu zdecyduję się na zakup tej pianki, zwłaszcza, że aktualnie stosowany żel do mycia twarzy mi się kończy :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut miałam wrażenie, że to tania podróba koreańskich kosmetyków.. ale w sumie na piankę po Twojej recenzji bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przed chwilą użyłam tej maseczki i bardzo tego żałuję! Poparzyla mi twarz. Tera walczę z bólem i piekaca mnie twarzą.. Maskra
OdpowiedzUsuń