Ostatnio było o pomadzie
Delia, a dziś jak ja to mówię – to samo tylko, że inne;) Tak jak już
wspomniałam chcąc mieć porównanie w kwestii pomad, po kilku miesiącach
ciągłego stosowania produktu Delia, we wrześniu skusiłam się na L’Oreal Paris Brow Artist Paradise Extatic Pomade, czyli po naszemu
pomadę do brwi koncernu L’Oreal Paris,
którego część z Was nie lubi, a ja akurat od czasu do czasu mam chęć na jakiś
ich produkt (najczęściej właśnie z kolorówki albo do włosów).
Pomada marki L’Oreal Paris występuje
w trzech odcieniach – 102 Warm Blonde,
103 Chatain i 104 Brunette. Moje brwi nie należą do tych blond, ale nie są też
ciemne, więc początkowo nastawiałam się na odcień pośredni, czyli 103. Gdy
jednak obejrzałam zdjęcia w akcji na jednym z blogów, którego autorka ma dość
jasne brwi, stwierdziłam, że to jednak nie będzie dobry wybór, ponieważ nawet
moje gołe brwi są ciemniejsze niż ten odcień;)
Postawiłam więc na odcień 104 Brunette, który jest chłodnym i dość ciemnym brązem. Mógłby
być odrobinę jaśniejszy, ale jeśli nie przesadzę z ilością to jest OK.
Zacznijmy jednak od
początku:) Pomada L’Oreal została umieszczona w bardzo fajnym, funkcjonalnym
opakowaniu. Na górze mamy wyjmowany pędzelek, a odkręcając dolną partię naszym
oczom ukazuje się niewielki słoiczek. Opakowanie zawiera 3g pomady, czyli
naprawdę niewiele, ale według mnie jak na tego typu produkt to i tak dużo.
Chyba, że dla makijażystów to wtedy mało;) Dla mnie jednak wystarczająco.
Zwłaszcza, że produkt jest bardzo dość kryjący, więc nie potrzeba go nakładać
zbyt wiele. Co za tym idzie, wydajność również jest wysoka.
Pomada według mnie nie
posiada zapachu. Konsystencja produktu jest dość sucha, zupełnie inna niż w
przypadku Delii. Dzięki takiej konsystencji możemy osiągnąć efekt jak po
pudrowej hennie brwi, ale z drugiej strony produkt wymaga więcej wprawy i
ostrożności. Dlatego jeśli nie mam czasu to wolę sięgnąć po kredkę lub pomadę
Delia. Minusem jest też to, że pomada potrafi się osypywać podczas aplikacji. A
takie okruszki opadające na policzki podczas malowania nie są zbyt sympatyczne;)
Tego typu pomada może zaschnąć też w opakowaniu zdecydowanie szybciej niż taka
kremowa. Wtedy pozostaje nam skrobanie wierzchniej warstwy lub dodanie kropelki
specjalnego preparatu, który regeneruje kosmetyki w takich sytuacjach;) Tak
więc pomada L’Oreal w porównaniu do Delii to już trochę wyższa szkoła
wtajemniczenia;) Z tego powodu cieszę się, że poznałam ją jako drugą, gdy już
byłam nieco oblatana w temacie;) Choć nie będę ukrywać – nadal nie jestem
wielkim brow ekspertem;) Jeśli chodzi o pędzelek dołączony do opakowania to z
tego co wiem większość osób go nie używa. Ja jednak aplikuję produkt tylko nim
i uważam, że jest w porządku. Poza tym jest zawsze na miejscu;) Przy użyciu
pomady L’Oreal można uzyskać naprawdę kryjący, matowy i pudrowy efekt bez konieczności nakładania
dużej ilości produktu. Polecam więc rozwagę w stosowaniu, zwłaszcza gdy w grę
wchodzi najciemniejszy odcień:) Pomada wymaga nieco więcej wprawy, ale lubię ją
i jestem z niej zadowolona. Przydaje się zwłaszcza wtedy gdy chcę mocniej
podkreślić brwi.
Znacie
pomadę do brwi L’Oreal?
Powiem szczerze, że pomady do brwi nie używałam i nie mam pojęcia jakby to u mnie wyglądało. Jeśli chce je podkreślić to zwykle używam cienia i żelu utrwalającego albo tylko cienia. W zależności, na co mam ochotę. A sam produkt wydaje mi się, że kojarzę :)
OdpowiedzUsuńJa też długo sobie tego nie mogłam wyobrazić :D Dopiero niecały rok temu użyłam pierwszy raz :D
UsuńWolę chyba jednak kremową, i tak muszę poświęcić czas :D
OdpowiedzUsuńHeheh :D
UsuńŁadny ma kolor :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa czaję się na pomadę od Wibo 😉 Preferuję jednak kremową konsystencję.
OdpowiedzUsuńNo kremowa łatwiejsza w stosowaniu, to na pewno.
UsuńSpróbuj jeszcze pomady Wibo, moim zdaniem najlepsza z tych trzech właśnie przez kremową, miękką konsystencję, bo bardzo łatwo się nakłada i dobrze trzyma :)
OdpowiedzUsuńNo tak się ciagle cykam przed tą Wibo. Niby chcę, a zawsze mnie coś powstrzymuje :D
UsuńFajny pomysł na opakowanie.
OdpowiedzUsuńA to fakt:D
UsuńDobrze wiedzieć, bo w ciemno, celowałabym właśnie w najciemniejszy odcień :P
OdpowiedzUsuńCzyli za ciemny mógłby być?
UsuńJa od sierpnia nie muszę używać tego typu produktów, bo jak wiesz zrobiłam sobie brwi ;)
OdpowiedzUsuńEch! Zazdro:D
UsuńPodoba mi się, kolorek jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńCiut dla ciemny dla mnie, ale do okiełznania;)
UsuńNie znam tej pomady, ja aktualnie używam wielkiego hitu blogerek od Wibo i... nie do końca rozumiem jego fenomenu. Chyba jednak wolę cienie do brwi aniżeli formę pomady :)
OdpowiedzUsuńAha... no to zagwozdka. Ja zawsze pomadę Wibo chciałam wypróbować, ale jednak zawsze coś mnie powstrzymuje:D
UsuńFajny kolor :) Masz super pazurki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuje:)
UsuńMam ją i zaskakująco dobrze i szybko mi się nią operuje. Ale rzeczywiście bardzo szybko zastyga w opakowaniu i muszę przed użyciem mocno ją rozpracować, żeby zrobiła się plastyczna.
OdpowiedzUsuńMi tak nie do końca szybko bo muszę trochę z nią uważać, ale ogólnie lubię ją.
UsuńPisałam o nim na blogu też. Ja z kolei miałam odcień 103. Niestety dla mnie kompletny nie wypał - odcień ładny i efekt końcowy mnie zadowalał, ale niestety tak jak piszesz osypuje się w czasie aplikacji. Wręcz kruszy okropnie i na brwiach zaczynają się robić grudki :/ Denerwowała mnie aplikacja, więc po prostu odpuściłam i wróciłam do pomady z Wibo i Ingrid.
OdpowiedzUsuńTen kolor 103 wydawał mi się dziwny.
UsuńJa polubiłam, ale nie zawsze po nią sięgam bo wymaga trochę więcej precyzji. Tą z Wibo muszę wypróbować w końcu...
Ja z kolei mówię "takie samo, tylko inne" :D Tej pomady nie znam, ale miałam ich kilka i zdecydowanie łatwiej i szybciej jest mi podkreślić brwi cieniem :)
OdpowiedzUsuńNo to też w ten deseń :D
UsuńMi najszybciej kredką jeśli ma być szybko :D
Miałam tylko jedną pomadę - z Freedom. Nie zdążyłam się nawet nauczyć nią obsługiwać, ponieważ kolor był nietrafiony, więc oddałam koleżance z roku :P.
OdpowiedzUsuńSkoro L'Oreal potrzebuje więcej wprawy, to całe szczęście, że nie była Twoją pierwszą pomadą :D. Pojemność jest w sam raz - o ile w pielęgnacji nie przepadam za miniaturkami, tak w kolorówce uważam, że nie warto przesadzać z za dużymi opakowaniami, ponieważ i tak najczęściej kolorówki się używa a nie zużywa :DD
Ano szczęście bo mogłabym się wtedy szybko zniechęcić :D
UsuńNo kolorówka marnie się zużywa. Zwłaszcza jak ma się w tej materii wybór :D
Bardzo podoba mi się opakowanie tej pomady - eleganckie i funkcjonalne. Sam produkt również wydaje się być dopracowany - obawiam się tylko, że z moimi zdolnościami mogłabym przesadzić trochę z ilością na brwiach. Sprawdzę na testerze w drogerii ( o ile będzie ) czy któryś z kolorów będzie się w ogóle dla mnie nadawał.
OdpowiedzUsuńTak, opakowanko pomysłowe!
UsuńDa się z nią przesadzić. Dotyczy to zwłaszcza najciemniejszego koloru no bo z jaśniejszymi zwykle trudniej o przesadę :D
Z tymi kolorami bywa różnie, także najlepiej obczaić :)
ja póki co zachwycam się zestawem do brwi od Lily Lolo :-) Ale co tam pomada, jakie Ty masz przecudne pazury!
OdpowiedzUsuńA też kiedyś miałam, ale teraz umiem ładniej malować niż wtedy:D
UsuńA dziękuje, ładne były :D
Mialam ja zamiar kupic ale wpadla mi w rece KaBrow, mysle ze jak wykoncze zapasy to sobie kupie ta z L'Oreal :D
OdpowiedzUsuńPewnie:D
UsuńJa cały czas eksperymentuję z pomadami i muszę przyznać, że taka metoda wypełniania brwi podoba mi się coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie też polubiłam choć najszybciej robi mi się kredką:)
UsuńBardzo lubię kosmetyki marki L'oreal, tyle tylko, że pomady do brwi to kosmetyk, który jakoś mnie nie skusił do tej pory. Zdecydowanie jestem miłośniczką kredek i tuszy, ewentualnie cieni do brwi. Ale może kiedyś moje upodobania się zmienią, kto wie;).
OdpowiedzUsuńJa w sumie też się opierałam pomadom długo:) Do L’Oreal też nic nie mam, ale niektórzy strasznie dramatyzują już na sam widok nazwy marki :D
UsuńJa stosuję albo cień albo żelu. Nigdy nie miałam styczności z pomadą i nie wiem jakby to wyglądało u mnie, ale może czas spróbować.
OdpowiedzUsuńJa dopiero miałam 2 pomady:D Zawsze można spróbować czegoś nowego:)
UsuńMam mało wymagające brwi, dlatego też nie używam pomad. Jedyne czego moje bri potrzebują, to tylko specjalnej mascary - obecnie używam tej od Delii, sprawdza się super.
OdpowiedzUsuńA to mi te żele tak średnio przypadły do gustu, ale za to ich pomada tak;D
UsuńJa kocham moją pomadę z ABH i póki co odpuszczam testowanie innych. Choć akurat kolor tej pomady z L'oreala jest naprawdę mega! :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to jakoś nie szczególnie mnie zainteresowała do testów :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio próbuje pomady od Avon i muszę przyznać że jestem zaskoczona fajną jakością.
OdpowiedzUsuń