Pixi
Glow Tonic to najpopularniejszy na świecie tonik z kwasem glikolowym,
który od kilku miesięcy dostępny jest również w Polsce:) Od dłuższego czasu
przymierzałam się do jego wypróbowania, więc kiedy całkowicie niespodziewanie
do mnie trafił – nie zamierzałam już czekać ani chwili by zmierzyć się z jego
legendą!
Pixi Glow Tonic
Tonik Pixi zawiera 5% kwas
glikolowy, który ma za zadanie delikatnie złuszczać martwy naskórek,
przyspieszać odnowę komórkową, wyrównywać koloryt skóry, zmniejszyć widoczność porów
oraz ograniczyć nadprodukcję sebum. Kwas glikolowy posiada również właściwości
rozświetlające oraz rozjaśniające przebarwienia. Może być on stosowany do
każdego typu cery – od tłustej i mieszanej po normalną, suchą, dojrzałą i
wrażliwą. Oprócz kwasu glikolowego tonik zawiera żeń-szeń, aloes i wyciąg z
kasztanowca, które mają właściwości kojące oraz pozytywnie wpływają na mikro-krążenie
skóry, a także wyciąg z oczaru wirginijskiego, który posiada właściwości wygładzające
i ujędrniające. W składzie toniku nie znajdziemy alkoholu.
Pixi Glow Tonic występuje
w 3 pojemnościach – 100ml, 250ml i 500ml (ta ostatnia póki co nie jest dostępna
w Polsce). Do mnie dotarła spersonalizowana 500ml butelka wraz z dołączoną
pompką. Przyznaję jednak, że samej pompki nie zainstalowałam:) Wylewanie na
wacik mi po prostu nie przeszkadza;) Butelka posiada bursztynowy kolor, ale sam
płyn jest bezbarwny.
Zapach toniku jest
specyficzny i podejrzewam, że nie każdemu będzie odpowiadał. Przy pierwszych
użyciach dość długo dawał mi o sobie znać, ale po paru dniach się do niego
przyzwyczaiłam. Wyczuwam w nim głównie nuty żeń-szenia i określiłabym ten zapach,
jako trochę babciny, ale niedrażniący. Nie jest to woń, która wykrzywia nos:)
Aczkolwiek wersje Rose i Retinol pachną przyjemniej:) Tonik posiada tradycyjną
wodnistą konsystencję, która pozostawia po sobie uczucie miękkości. Dalsze
kosmetyki zastosowane po toniku takie jak np. serum i krem zdecydowanie lepiej
się wchłaniają. Produkt możemy aplikować za pomocą wacików lub bezpośrednio
dłońmi. Ja jak już wiecie jestem wacikowa, więc wybór był oczywisty;) Tym
bardziej, że Pixi dodatkowo dołączyło mi niesamowicie miękkie waciki:)
Słyszałam wiele zachwytów
odnośnie Pixi Glow Tonic, choć muszę przyznać, że nie zagłębiałam się w
szczegóły. Zakodowałam sobie tylko, że jest świetny, a czy rzeczywiście to się okaże,
gdy… sama go wypróbuję;) Tak jak wspomniałam we wstępie, nie zwlekałam z tym
ani chwili:) I muszę przyznać, że już po pierwszym użyciu miałam ochotę wyśpiewać
mu jakieś pieśni pochwalne! Moja skóra od razu mu się „poddała”, wyczuwając w
nim potencjał;) Uznałam jednak, że jeszcze trochę posiedzę cicho i poobserwuję,
bo czasami pierwsze wrażenia mogą być mylne. Może pojawić się np. reakcja
uczuleniowa, wysyp albo przesuszenie. Muszę jednak z satysfakcją stwierdzić, że
nic takiego się nie wydarzyło i mogę z czystym sumieniem napisać, że jestem
bardzo zadowolona z tego toniku:)
Jeśli nie jesteście pewne swojej reakcji na kwas glikolowy to najlepiej włączać go do swojej pielęgnacji stopniowo, używając np. 2x w tygodniu wieczorem. Zawarte w Pixi Glow Tonic 5% stężenie kwasu glikolowego jest niewielkie i z powodzeniem można go stosować nawet w przypadku cery wrażliwej. Mi ten składnik był już znany. Wiem, że moja skóra dobrze na niego reaguje, więc od razu włączyłam tonik do codziennej pielęgnacji wieczornej. Po miesiącu trafiły do mnie jeszcze mini wersje Pixi Retinol Tonic i Pixi Rose Tonic wraz z poradą, że można je stosować razem, więc na wieczór zaczęłam stosować wymiennie Retinol i Glow, a na dzień Rose;) Można też używać ich warstwowo.
Wracając do wersji Glow – co mnie w niej zachwyciło? Już po pierwszym użyciu zauważyłam zwiększenie gładkości skóry i rozświetlenie! Miałam ochotę cały czas dotykać twarzy. Skóra bardzo dobrze absorbowała nałożone na tonik kosmetyki. Stanowi on naprawdę świetną bazę pod dalszą pielęgnację. Tonik nie podrażnia skóry, efekt złuszczania jest delikatny i powierzchowny, więc nie musimy się obawiać „sypiącej się” skóry;) Wręcz przeciwnie, dzięki działaniu złuszczającemu tonik pomaga łagodnie pozbyć się drobnych suchych skórek, które niekiedy lubią pojawiać się np. na nosie. Przy dłuższym stosowaniu koloryt cery staje się bardziej jednolity. Skóra jest także bardziej „zwarta”. Tonik nie wysusza skóry. Powiedziałabym nawet, że zdecydowanie wspomaga nawilżenie. Nie zauważyłam też żadnego podrażnienia ani efektu ściągnięcia. Potrafił jedynie lekko zaszczypać, jeśli miałam coś mocno rozdrapane;) Przebarwień nie mam, więc pod tym względem nie ocenię. Muszę jednak przyznać, że tonik mocno rozjaśnił moją skórę, czyli dość spektakularnie zbladłam. Ten efekt był mi już znany z wcześniejszych doświadczeń z kwasem glikolowym, więc spodziewałam się tego;) Jeśli natomiast chodzi o zmniejszenie przetłuszczania się cery to akurat nie zauważyłam zbyt wielkiego wpływu samego toniku na ten aspekt. W moim przypadku on przede wszystkim rozjaśnia, rozświetla, wygładza, wspomaga nawilżenie i lekko ujędrnia. Myślę więc, że to naprawdę dużo jak na tonik i zdecydowanie polecam każdemu:)
Jeśli nie jesteście pewne swojej reakcji na kwas glikolowy to najlepiej włączać go do swojej pielęgnacji stopniowo, używając np. 2x w tygodniu wieczorem. Zawarte w Pixi Glow Tonic 5% stężenie kwasu glikolowego jest niewielkie i z powodzeniem można go stosować nawet w przypadku cery wrażliwej. Mi ten składnik był już znany. Wiem, że moja skóra dobrze na niego reaguje, więc od razu włączyłam tonik do codziennej pielęgnacji wieczornej. Po miesiącu trafiły do mnie jeszcze mini wersje Pixi Retinol Tonic i Pixi Rose Tonic wraz z poradą, że można je stosować razem, więc na wieczór zaczęłam stosować wymiennie Retinol i Glow, a na dzień Rose;) Można też używać ich warstwowo.
Wracając do wersji Glow – co mnie w niej zachwyciło? Już po pierwszym użyciu zauważyłam zwiększenie gładkości skóry i rozświetlenie! Miałam ochotę cały czas dotykać twarzy. Skóra bardzo dobrze absorbowała nałożone na tonik kosmetyki. Stanowi on naprawdę świetną bazę pod dalszą pielęgnację. Tonik nie podrażnia skóry, efekt złuszczania jest delikatny i powierzchowny, więc nie musimy się obawiać „sypiącej się” skóry;) Wręcz przeciwnie, dzięki działaniu złuszczającemu tonik pomaga łagodnie pozbyć się drobnych suchych skórek, które niekiedy lubią pojawiać się np. na nosie. Przy dłuższym stosowaniu koloryt cery staje się bardziej jednolity. Skóra jest także bardziej „zwarta”. Tonik nie wysusza skóry. Powiedziałabym nawet, że zdecydowanie wspomaga nawilżenie. Nie zauważyłam też żadnego podrażnienia ani efektu ściągnięcia. Potrafił jedynie lekko zaszczypać, jeśli miałam coś mocno rozdrapane;) Przebarwień nie mam, więc pod tym względem nie ocenię. Muszę jednak przyznać, że tonik mocno rozjaśnił moją skórę, czyli dość spektakularnie zbladłam. Ten efekt był mi już znany z wcześniejszych doświadczeń z kwasem glikolowym, więc spodziewałam się tego;) Jeśli natomiast chodzi o zmniejszenie przetłuszczania się cery to akurat nie zauważyłam zbyt wielkiego wpływu samego toniku na ten aspekt. W moim przypadku on przede wszystkim rozjaśnia, rozświetla, wygładza, wspomaga nawilżenie i lekko ujędrnia. Myślę więc, że to naprawdę dużo jak na tonik i zdecydowanie polecam każdemu:)
Kosmetyki Pixi dostępne są
w perfumeriach Sephora.
Znacie
Pixi Glow Tonic lub inne kosmetyki tej marki?
Uwielbiam ten tonik, pozostałe również. Tonic Glow rozjaśnił moje przebarwienia, co mnie bardzo cieszy :)
OdpowiedzUsuńPozostałe również wstępnie lubię, choć dla mnie Pixi Glow Tonic daje najszybsze efekty:) Super, że pomógł trochę na przebarwienia:) Ja tego problemu nie mam, więc na tym polu nie jestem w stanie ocenić :)
UsuńJa zaczynam przygodę z kosmetykami Pixi. Na start kupiłam właśnie miniaturę tegot toniku na promocji, żeby zobaczyć, jak się będzie sprawował, nim zdecyduje się na pełnowykiarowe opakowanie :)
UsuńMyślę, że bardzo dobry wybór na początek:)
UsuńJestem ciekawa kosmetyków tej marki :)
OdpowiedzUsuńMają ciekawy asortyment:)
UsuńW sumie to przydałoby mi się teraz coś takiego, może kiedyś sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo uniwersalny kosmetyk:) Mnie zachwycił:D
UsuńJestem ciekawa tego toniku 🙂
OdpowiedzUsuńTrza wypróbować zatem:D
UsuńOj kusi, kusi mnie ten tonik :)
OdpowiedzUsuńMnie też kusił dłuższą chwilę i żałuję, że nie poznałam go wcześniej:D
UsuńJestem go bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńWarto dać mu szansę;)
UsuńNie znam tych kosmetyków, ale im więcej o nich czytam tym bardziej chcę je wypróbować.
OdpowiedzUsuńTeż tak czasem mam:D
UsuńJuz niedługo planuje kupić :)
OdpowiedzUsuńTo jestem ciekawa Twoich wrażeń:)
UsuńJa też się naczytałam o nim samych dobrych rzeczy, nic więc dziwnego, że wylądował na mojej wishliście :)
OdpowiedzUsuńTo fakt:D Ja czasem słyszałam słabsze opinie, ale głównie wśród typowo tłustej i problematycznej skóry, a z takimi zawsze trudniej!
UsuńPrzydałoby mi się jego działanie rozjaśniające :)
OdpowiedzUsuńMnie rozjaśnił totalnie haha
Usuńaktualnie przydałby mi się taki tonik, rzadko mi coś wychodzi na twarzy ale niestety zdarzyło mi się mieć ostatnio wulkan i mam po nim przebarwienie, strasznie mnie to martwi :/
OdpowiedzUsuńMi też rzadko coś wychodzi, ale on ma dość szerokie spektrum działania i nadaje się do każdego typu cery, więc warto:)
UsuńMega mnie kusi ten tonik, ale na Sephorze większość czasu jest wyprzedany :P
OdpowiedzUsuńSerio?:D To u mnie zwykle jest, no i pozostaje też sklep online. Pixi jest też na zalando (kiedyś mi mignęło).
Usuńon mnie szczypie i chłodzi o.O nie lubię! dlatego oddałam Romkowi :d on lubi i regularnie używa :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Toż szok! Widać jesteś delikatniejsza choć dermatolog mówiła mi, że moja skóra twarzy cienka i delikatna:D
UsuńAle dobrze, że chociaż chłop skorzystał:D
UsuńTego kwasu chyba jeszcze nie miałam więc ja nie mogłabym jak Ty jeb z dzidy i go używac ;D uuff słownictwo :D ale jak rozświetla to biere tylko najpierw chcę ten mały zestaw :P
OdpowiedzUsuńNo jak się nie miało do czynienia to na wszelki wypadek lepiej wprowadzić stopniowo:) Ja zaczęłam z grubej rury bo już parę razy miałam tego typu kosmetyki;D Jedyne czego w tym nie lubię to efektu bladnięcia:D
UsuńMałe mi się zawsze wydawały mało opłacalne jak na moje papractwo;D
Widzę tę markę często na blogach i IG ale zupełnie nie znam. Za każdym razem kiedy odwiedzam Twojego bloga, podziwiam Twoją estetykę zdjęć.
OdpowiedzUsuńJa na blogach w sumie rzadko widzę, ale na IG coraz częściej:)
UsuńDziękuje:)
Też planuje się w go zaopatrzyć!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń:)
UsuńNajchętniej wypróbowałabym wszystkie 3 rodzaje tych toników. Jak napisałaś ile tonik Glow potrafi zdziałać, to rzeczywiście mam ochotę też mieć takie efekty na swojej skórze.
OdpowiedzUsuńPolecam na początek właśnie tą wersję bo Rose typowo delikatny, a z Retinolem potrzeba więcej czasu żeby zauważyć jakieś większe efekty. Tutaj moja skóra szybko zyskała i tonik ładnie wzmacnia działanie innych kosmetyków:)
UsuńŚwietnie się u mnie sprawdza:)
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi:)
UsuńDużo dobrego o tym toniku czytałam, ale trochę przerażał mnie ten kwas glikolowy.. Tak jednak sobie czytałam Twój wpis i stwierdziłam, że co tam, zaryzykuję i zobaczę.. ale chciałam spytać czy nie rozjaśnia skóry.. i jakieś 30 sekund później czytam , że rozjaśnia.. To chyba chlip nie dla mnie on..
OdpowiedzUsuńMarti
No moją mocno rozjaśnia i to akurat minusik:D Ale poza tym dużo zalet:D Przyjdzie wiosna to odzyskam kolor:D Chociaż wydaje mi się, że moja skóra jakoś dziwnie podatna na rozjaśnienie glikolowym bo normalnie powinno być ono delikatniejsze;) Może wypróbuj małą pojemność żeby zobaczyć czy Ci pasuje.
UsuńMnie taki zapach bez wątpienia by się podobał, choć obawiam się trochę tego kwasu w składzie.
OdpowiedzUsuńNie ma czego się obawiać bo to niewielkie i bezpieczne stężenie;)
UsuńMoja skóra szczerze kocha ten kwas i strasznie mnie kuszą ich Toniki tym bardziej, że wszędzie ich pełno :) a jeszcze się fajnie sprawdza!
OdpowiedzUsuńTen sprawdza się mega:)
UsuńIm więcej o nim czytam tym bardziej go chcę ;)
OdpowiedzUsuńNa prawdę bardzo pomysłowe paczki robią :) Ta też robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuń