Od dłuższego czasu
przymierzałam się do wypróbowania jakiegoś pełnowymiarowego kosmetyku marki su:m37, która należy do koreańskiego
segmentu premium;) Zużywam może 5% próbek kosmetyków, które do mnie trafiają,
ponieważ nie lubię tego grzebania w saszetkach… Ale w przypadku su:m37 nie
mogłam sobie odmówić;) Przetestowałam to i owo z lepszym lub gorszym skutkiem i
uznałam, że moim pierwszym produktem tej marki będzie krem pod oczy Secret Repair Concentrated Eye Cream:) W
czym tkwi jego sekret? Czy wyróżnia się na tle konkurencji?
Su:m37 Secret Repair Concentrated Eye Cream
Krem
pod oczy z linii Secret Repair jest produktem regenerującym o skoncentrowanej
formule, polecanym zwłaszcza dla osób, które mrużą oczy, zwiększając tym samym
podatność skóry na zmarszczki. Dzięki naturalnym koreańskim ziołom i składnikom
poddanym fermentacji ma on za zadanie odżywić skórę i zmniejszyć widoczność
zmarszczek.
Krem otrzymujemy w
bordowym kartoniku, wewnątrz znajdziemy naprawdę ładnie wykonany 20ml słoiczek
oraz niemniej porządną szpatułkę ułatwiającą aplikację;) Przyznaję jednak, że
mimo jej urody nakładałam krem palcami;) Stwierdziłam, że szpatułka może mi się
przydać do czegoś innego;) Wszelkie kwestie wizualne oceniam jak najbardziej na
plus. Zdecydowanie miło sięgać po ten krem.
Produkt posiada bardzo
delikatny zapach, który nie jest już wyczuwalny po aplikacji. To plus, ponieważ
niektóre próbki kosmetyków tej marki, po które sięgnęłam miały dość swoiste
zapachy;) Skoncentrowana formuła, która widnieje w nazwie może budzić pewne
obawy co do ciężkości, ale zapewniam, że jest naprawdę komfortowa i nie trzeba
się szczególnie pilnować z nakładaną ilością;) Krem nie lepi się ani nie
obciąża skóry, ale pozostawia po sobie przyjemną warstewkę ochronną. Nadaje się
również pod makijaż, w tym oczywiście korektor pod oczy.
Moja skóra twarzy jest w
dobrej kondycji ogólnej. Nie posiadam przebarwień ani stanów zapalnych i gdyby
nie dość spektakularne cienie pod oczami to mogłabym spokojnie chodzić bez
makijażu twarzy;) Jeśli chodzi o cienie pod oczami to raczej nie stawiam przed
kremami pod oczy wielkich wymagań w tym zakresie;) Jestem realistką i wiem, że
żaden krem cieni pod oczami nie usunie. No chyba, że takie przejściowe, które
pojawiają się w wyniku zarwanej nocy etc. Moje występują jednak niezależnie i
obserwuję, że są mniejsze jedynie wieczorami. Pewnie dlatego, że wieczorem
zwykle mam najwięcej energii i tym samym wyglądam lepiej, a rano czuję się jak
zombiak;) I tu zgodnie z przypuszczeniami krem nie wpłynął szczególnie na
zmniejszenie tych moich ciemnych dziadów pod oczami;) Ale też producent nic
takiego nie obiecywał, więc nie chowam urazy;)
Nastawiałam się więc przede wszystkim na odżywienie i regenerację skóry pod oczami. Często mrużę oczy, a zimą w obliczu niezbyt sprzyjających warunków atmosferycznych stają się one szczególnie wrażliwe. Są suche i zaczerwienione, a gdy przebywam na dworze co i rusz zalewam się łzami:D Co za tym idzie chusteczka ciągle jest w ruchu podrażniając delikatną skórę pod oczami. Do moich stałych problemów należą też linie, głównie pod prawym okiem, których nabawiłam się od pocierania, dłubania w oczach, zbyt dużej dawki śmiechu na co dzień, a także spania na boku;) Mimo wielu prób ciężko mi wyeliminować raz na zawsze pewne nawyki, a dodatkowo wyjątkowo niska zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie też robi swoje;) Także jest jak jest. Różnie w życiu bywa:D
Nie wymagam od kremu pod oczy usunięcia linii bo takie rzeczy to już raczej medycyna estetyczna, ale zawsze oczekuję, że krem poprawi kondycję skóry przynajmniej doraźnie:) Muszę przyznać, że tego produktu używa się naprawdę świetnie. Jeśli miałabym do czegoś porównać komfort stosowania to według mnie, jakość jest na poziomie Estee Lauder, który słynie z dobrych produktów do tych okolic. Krem super radzi sobie z łagodzeniem skóry pod oczami, gdy staje się ona podrażniona na skutek niepogody lub tarcia. Bardzo dobrze nawilża, regeneruje, uelastycznia i odczuwalnie wygładza skórę pod oczami. Głębszej linii pod prawym okiem oczywiście nie usunął bo przecież nie jest on małym chirurgiem w słoiczku;) Ale również ona stała się nieco mniej widoczna. Jedyne moje wątpliwości dotyczą wysokiej ceny, która jest na poziomie wspomnianego EL. Ale jeśli miałabym przymknąć na to oko to byłam naprawdę zadowolona z Su:m37 Secret Repair Concentrated Eye Cream i z przyjemnością używałabym go jeszcze długo. Może jeszcze wydajność mogłaby być wyższa, ponieważ wystarczył na ok. 2 miesiące, ale przyznaję, że sobie go nie żałowałam (zwłaszcza wieczorami).
Nastawiałam się więc przede wszystkim na odżywienie i regenerację skóry pod oczami. Często mrużę oczy, a zimą w obliczu niezbyt sprzyjających warunków atmosferycznych stają się one szczególnie wrażliwe. Są suche i zaczerwienione, a gdy przebywam na dworze co i rusz zalewam się łzami:D Co za tym idzie chusteczka ciągle jest w ruchu podrażniając delikatną skórę pod oczami. Do moich stałych problemów należą też linie, głównie pod prawym okiem, których nabawiłam się od pocierania, dłubania w oczach, zbyt dużej dawki śmiechu na co dzień, a także spania na boku;) Mimo wielu prób ciężko mi wyeliminować raz na zawsze pewne nawyki, a dodatkowo wyjątkowo niska zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie też robi swoje;) Także jest jak jest. Różnie w życiu bywa:D
Nie wymagam od kremu pod oczy usunięcia linii bo takie rzeczy to już raczej medycyna estetyczna, ale zawsze oczekuję, że krem poprawi kondycję skóry przynajmniej doraźnie:) Muszę przyznać, że tego produktu używa się naprawdę świetnie. Jeśli miałabym do czegoś porównać komfort stosowania to według mnie, jakość jest na poziomie Estee Lauder, który słynie z dobrych produktów do tych okolic. Krem super radzi sobie z łagodzeniem skóry pod oczami, gdy staje się ona podrażniona na skutek niepogody lub tarcia. Bardzo dobrze nawilża, regeneruje, uelastycznia i odczuwalnie wygładza skórę pod oczami. Głębszej linii pod prawym okiem oczywiście nie usunął bo przecież nie jest on małym chirurgiem w słoiczku;) Ale również ona stała się nieco mniej widoczna. Jedyne moje wątpliwości dotyczą wysokiej ceny, która jest na poziomie wspomnianego EL. Ale jeśli miałabym przymknąć na to oko to byłam naprawdę zadowolona z Su:m37 Secret Repair Concentrated Eye Cream i z przyjemnością używałabym go jeszcze długo. Może jeszcze wydajność mogłaby być wyższa, ponieważ wystarczył na ok. 2 miesiące, ale przyznaję, że sobie go nie żałowałam (zwłaszcza wieczorami).
Znacie
kosmetyki S:um37? Polecacie coś z tej marki? A może polecicie jakiś hit pod
oczy?
Ich kosmetyki do twarzy z kolei pachną chyba dość mocno, przynajmniej ja na takie trafiam ;) Dobrze, że krem się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńZ tych co ja miałam to najmocniej i najdziwniej pachniały te z serii LosecSumma, te niebieskie Water-full pośrednio, a najdelikatniej Secret i Secret Repair, z czego najłagodniej właśnie ten pod oczy bo jego zapach prawie niewyczuwalny.
UsuńEsencja Time Energy ma też bardzo mocny, perfumowany zapach ;)
UsuńZ serii Time Energy nic w moje ręce nie wpadło:D
UsuńSzukam dobrego kremu pod oczy, być może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa tez jeśli chodzi o kremy, nie żałuję na facjatę :)
OdpowiedzUsuńFacjatę ma się tylko jedną hehe
UsuńMiałam kiedyś próbkę tego kremu i bardzo mi się spodobał. Nawet zastanawiałam sie nad jego zakupem, ale w naszej branży zawsze jest co testować.
OdpowiedzUsuńPrzyjemniaczek z niego:) choć wiem co masz na myśli :D Zawsze jest coś do sprawdzenia:D
UsuńNie znam tego kremu 😉
OdpowiedzUsuńA to norma:D
UsuńCudne fotki☺
OdpowiedzUsuńDziękuje;)
UsuńFirmy nie znam ale szukam dobrego kremu pod oczy :) ale cena trochę zaporowa. Chyba jeszcze nie mój czas na takie kosmetyki. :D
OdpowiedzUsuńNie ma czegoś takiego jak nie ten czas:D Lepiej zapobiegać niż leczyć :D
Usuńjak Ty zużyłaś 5 % próbek to mi ile przypadło?;D ja czesto mrużę oczy ale to przez okulary i póki co nie mam problemów z tą okolica ;D a i mówiłam oddam Ci z 5 kg ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem, to już twarda matematyka:D Ale mam całe pudełko teraz i zużyje z nich może z parę:D Ja zwykle sięgam od razu po pełny wymiar;D
UsuńTeż parę lat temu nie miałam:D Najgorzej to od pocierania, spania na boku i głupich min;D A 5 mogę brać:P
Trzeba przyznać, że prezentuje się bardzo luksusowo. I jeszcze ta dołączona szpatułka. Niby drobiazg, ale działa na plus :)
OdpowiedzUsuńNo nawet podoba mi się na zdjęciach :D
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce, ale ja akurat nie za bardzo kręcę się w koreańskiej pielęgnacji. Póki co testuję krem pod oczy Lynia i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNa polskich blogach można ze świecą szukać marki su:m37, a szkoda;)
UsuńZ marki Lynia ja z kolei nic nie miałam, ale moją mamę natychmiast uczulił ich krem Plum:/
Bardzo przyjemny kosmetyk :) Podoba mi się konsystencja jego. Marki jak zwykle nie znam, same nowowinki u Ciebie poznaję :)
OdpowiedzUsuńHeheh staram się;)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce :) Na chwilę obecną ten krem pod oczy jest poza moim zasięgiem :)
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości:)
UsuńTen krem wygląda tak... Po królewsku, bardzo mi się to podoba! Na szczęście sama nie mam większych problemów ze skórą pod oczami.
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie kuszą ich kosmetyki, naczytam się a potem będę chciała :D Wygląda luksusowo. Akurat by mi się przydał pod oczy taki produkt!
OdpowiedzUsuńZnam markę, znam krem, ale nie miałam z nim do czynienia.
OdpowiedzUsuń