Kwiecień w dużej mierze upłynął mi pod znakiem rajdów po lekarzach:D I o ile do tej pory narzekałam na brak diagnozy to teraz sypią pomysłami jak z rękawa. Szkoda tylko, że te rewelacje, a szczególnie proponowane zalecenia rozkładają mnie na łopatki i w efekcie jestem w kropce:P Ale to już zbyt zawiłe jak na ten mały kawałek podłogi, więc przejdźmy do kwietniowych nowości;) Na początek moje skromne
zakupy z czterech pierwszych zdjęć;)
Bielenda
Fresh Juice zainteresowała mnie jeszcze przed
premierą;) Ale do tanga trzeba dwojga. Mnie i promocji;) Inaczej nigdy razem na
tej sali nie spotkamy się:P I na początku kwietnia stało się, więc uległam
wrzucając do koszyka nawilżający płyn
micelarny z pomarańczką oraz Hydro-esencję z ananaskiem, bo jakoś
zapragnęłam czegoś z ananasem dla odmiany;)
Była też promocja 1+1 na Hada Labo Tokyo. Nie bardzo miałam
ochotę kupować dwa produkty, ponieważ nie chciałam robić szczególnych zapasów.
Ale, że mam słabość do tej marki to mamy tutaj klasyczny przykład słabej silnej
woli:P Zdecydowałam się na coś czego jeszcze nie miałam, czyli Special Repair Treatment Night Cream
oraz znany mi już wcześniej, mega nawilżający Intense Hydrating Skin-Plumping Gel, o którym pisałam 3 lata temu –
KLIK. W Hebe z kolei przyczepiła się
do mnie pianka pod prysznic FA z
magnolią, bo jakiś czas temu polubiłam tę woń;)
Niby nie wybierałam się na promocję w Rossmannie, ale tym razem dziwnym trafem zostałam VIP'em i mimo braku palących potrzeb, mimowolnie znalazłam się w drogerii;) Nie wiem co mną kierowało, bo przecież mogłam trafić na sucharki, ale skusiłam się na 3 tusze Eveline (Extension Volume, Volume Celebrities, Mega Size Lashes). Żadnego z nich nie znałam, ale uznałam, że wypróbuję sobie. Na razie otworzyłam żółty i wstępnie jestem na tak;) Z rzeczy wcześniej już znanych przytargałam Wibo Feather Brow i pomadkę Alterra;) Przy okazji po przeszło 2 miesiącach dotarła do mnie słynna szczotka do włosów Abody. Jest tak ostra, że nie wiem co sobie nią czesać:D
Choć tego nie planowałam to dziś jeszcze raz poniosło mnie na promocję w Rossmannie;) Punktem zapalnym były mgiełki Bielenda Magic Water;) Ona temu winna:D Niestety nie było wersji Gold ani Nude, więc przygarnęłam brązującą Terracota;) Skusiłam się też na 2 produkty Bell Hypoallergenic - Puder kompaktowy SPF50 i kredkę do brwi;) Kolor pudru dobierałam w okularach przeciwsłonecznych, bo przyznaję, że wpadłam tam jak po ogień:D Jest najciemniejszy, ale może będzie OK, bo pozostałe były za blade. Niestety w tej chwili nie wykluczam 3-ciego podejścia. Ale póki co to wszystko jeśli chodzi o moje zakupy;)
Niby nie wybierałam się na promocję w Rossmannie, ale tym razem dziwnym trafem zostałam VIP'em i mimo braku palących potrzeb, mimowolnie znalazłam się w drogerii;) Nie wiem co mną kierowało, bo przecież mogłam trafić na sucharki, ale skusiłam się na 3 tusze Eveline (Extension Volume, Volume Celebrities, Mega Size Lashes). Żadnego z nich nie znałam, ale uznałam, że wypróbuję sobie. Na razie otworzyłam żółty i wstępnie jestem na tak;) Z rzeczy wcześniej już znanych przytargałam Wibo Feather Brow i pomadkę Alterra;) Przy okazji po przeszło 2 miesiącach dotarła do mnie słynna szczotka do włosów Abody. Jest tak ostra, że nie wiem co sobie nią czesać:D
Choć tego nie planowałam to dziś jeszcze raz poniosło mnie na promocję w Rossmannie;) Punktem zapalnym były mgiełki Bielenda Magic Water;) Ona temu winna:D Niestety nie było wersji Gold ani Nude, więc przygarnęłam brązującą Terracota;) Skusiłam się też na 2 produkty Bell Hypoallergenic - Puder kompaktowy SPF50 i kredkę do brwi;) Kolor pudru dobierałam w okularach przeciwsłonecznych, bo przyznaję, że wpadłam tam jak po ogień:D Jest najciemniejszy, ale może będzie OK, bo pozostałe były za blade. Niestety w tej chwili nie wykluczam 3-ciego podejścia. Ale póki co to wszystko jeśli chodzi o moje zakupy;)
Moja koreańska gromada z
kwietnia to tym razem przewaga reprezentantów w różowych i zielonych strojach;)
Postawiłam na trio nowej serii Innisfree,
czyli Jeju Cherry Blossom (toner, żelowy krem i lotion), bo jak nietrudno
się domyślić – miałam na nią chrapkę od dnia premiery;) Choć miałam w głowie też
parę innych konfiguracji, ale twarz tylko jedna;) Z Innisfree jest też jeden „niebieski rodzynek” pod postacią kremu z wysokim filtrem;) Wracając
jednak do różowych, wahałam się między tym, a serum Laneige, ale beztrosko
postawiłam na Aromatica Lively Super Brite
Vita Serum. Skusiła mnie zawartość witamin, rozświetlenie etc;) Urocze
pudełko to Merbliss Wedding Tear Eye
Patch, czyli płatki pod oczy;) Już wybierałam inne, ale jednak opakowanie
mnie ujęło;)
Wspomniane zielone to tak naprawdę znane mi już wcześniej produkty, czyli set mini kremów Tonymoly The Chok Chok Tea oraz Laneige Lip Glowy Balm lecz tym razem gruszkowy;) Natomiast dziwnie wyglądający biały produkt to Tosowoong Spot Vita Clinic Vitamin Eye Cream;)
Wspomniane zielone to tak naprawdę znane mi już wcześniej produkty, czyli set mini kremów Tonymoly The Chok Chok Tea oraz Laneige Lip Glowy Balm lecz tym razem gruszkowy;) Natomiast dziwnie wyglądający biały produkt to Tosowoong Spot Vita Clinic Vitamin Eye Cream;)
Z Oriflame mam dwa produkty do ust z serii The One – balsam do ust Lip
Spa Care i błyszczyk powiększający
Lip Spa. Jest też sprytna kosmetyczka
Daphne z wbudowanym wieszakiem;) I… podjęłam wyzwanie wypróbowania podkładu Giordani Gold Liquid Silk. Jak
wiecie, mam podkłado-fobię i jedynym moim ulubieńcem jest Bell Nude Liquid Powder. Ale przyznaję, że ten kusił mnie już od
przeszło roku, kiedy to wytypowałam go dla mojej mamy. Ona zużyła go do cna i
była zadowolona;) Kto wie, może pojawi się też moja opinia;)
Przybyły też do mnie dwa
produkty do ciała. Wybrałam żel do
kąpieli Lab One Black Honey oraz masło
Dottore Sacha Butter Glam, bo moja twarz miała już w tym momencie
wytypowaną pełną obstawę:D Choć akurat tego drugiego można używać też do
twarzy jeśli miałoby się takie życzenie;)
Rossmann
podesłał mi kosmetyki na cellulit. Zostałam najpierw zapytana czy aby go
posiadam, żebym nie czuła ewentualnej urazy:D Szczęśliwie nie posiadam, ale
napisałam, że chcę mieć… te produkty:P Profilaktyka zawsze spoko, a ja akurat
chętnie sobie wetrę to i owo. Przybył, więc do mnie olejek Alterra, o którym nawet już kiedyś pisałam – KLIK, Masażer calego ciała For Your Beauty Wellness i nowe ampułki
Lirene;)
Ruda podesłała mi
Zajączka, takiego nawet dość koreańskiego, bo jest maseczka Skinfood Freshmade Lemon Mask, dwie maski w płachcie – Too Cool For School i Belleza Castillo oraz krem do rąk Frudia i to nawet z lubianym przeze mnie ostatnio ananaskiem. Dwa
kosmetyki pod prysznic – pianka Oriflame
Swedish SPA i żel Yope chińska
herbata. Jest też SkinShot z
Bielendy no coś sweetaśnego w jednym z „moich” kolorów, czyli
skarpecioszki, a dokładnie stopki. Dziękuję:*
W dzień publikacji wpisu Rossmann podesłał mi kosmetyczkę z produktami na majówkę, której zawartość pokażę w osobnym wpisie w niedzielę.
Dotarły też do mnie kosmetyki Joico Defy Damage Home Care.
W dzień publikacji wpisu Rossmann podesłał mi kosmetyczkę z produktami na majówkę, której zawartość pokażę w osobnym wpisie w niedzielę.
Dotarły też do mnie kosmetyki Joico Defy Damage Home Care.
I to już chyba wszystko. Choć możliwe, że o czymś zapomniałam, bo ostatnio mam mózg na ścianie:P
Edit. kilka rzeczy z dzisiaj dokleję na dniach;)
Edit. kilka rzeczy z dzisiaj dokleję na dniach;)
Innisfree mnie bardzo kusi :)
OdpowiedzUsuńJa lubię ich kosmetyki:) Goszczą u mnie już któryś raz:)
UsuńNa kosmetyki bielendy z tej serii też się skusiłam i chyba wybrałyśmy identycznie :) ciekawi mnie ta seria innisfree a serum aromatica na razie mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam:) Nad esencją długo się wahałam, ale wzięłam tą ze względu na mniej spotykany ananasowy zapaszek;D Innisfree Jeju Cherry Blossom mogłyby Ci się też spodobać ze względu na lekkie formuły;)
UsuńCiekawi mnie bardzo hydroesencja Bielendy bo sama poważnie się nad nią zastanawiam 😉
OdpowiedzUsuńNie mogłam się oprzeć;)
UsuńOj widze ze sie biezle obkupilas :)
OdpowiedzUsuńBo ja wiem:D tyle co na 3 pierwszych zdjęciach :D
UsuńWidzę cudowne maski w płachcie! Kocham wszystkie miłością wielką :)
OdpowiedzUsuńZ owieczką już zużyłam u była całkiem spoko:)
UsuńCudeńka, koreańska gromada mnie zaintrygowała :)
OdpowiedzUsuńNo trochę jest tych Koreańczyków:D
UsuńZ Bielendy skusiłam się na żel micelarny z tej samej serii.
OdpowiedzUsuńJa żel odpuściłam, ale może kiedyś się jeszcze skuszę:)
Usuńsame wspaniałości jak zawsze a produkty Innisfree zainteresowały mnie najbardziej
OdpowiedzUsuńPorządna marka:)
UsuńEkipa z innisfree wygląda najbardziej interesująco!
OdpowiedzUsuńSłodziaki ;)
UsuńNowa seria Bielendy mnie ciekawi - myślę, że skuszę się na nią na majowej promocji w Rossmannie.
OdpowiedzUsuńMoże się wtedy skuszę drugi raz:D
UsuńSkusiłam się na nową serię bielendy. Zapach fajny ale działaniem nie powala :)
OdpowiedzUsuńMi się podoba:D
UsuńWyprobowalabym z chęcią te produkty od Bielenda :)
OdpowiedzUsuńCiężko mi było się im oprzeć;)
UsuńCiekawa jestem tej nowej serii Bielendy 😉
OdpowiedzUsuńNa razie jestem zadowolona;)
UsuńSporo tego :). Tę serię Bielendy Fresh juice mam ochotę poznać i pewnie się skuszę. Zresztą jak tak patrze, to i Innisfree mi w oko wpadło :P
OdpowiedzUsuńInnisfree rządzi :D
UsuńTeż się skusiłam na płyn z Bielendy i kredkę do brwi Wibo :)
OdpowiedzUsuńNo to mamy coś wspólnego;)
UsuńAle duzo fajnych kolorowych produktów. Bielenda mnie zachwyciła tym opakowaniem, ale reszta też super. Piekne zdjęcia
OdpowiedzUsuńOch, Yope z herbatą tak bardzo <3. Z tym Innisfree to trafiłaś w punkt, bo ja krem cherry blossom miałam już w koszyku....Ostatecznie zamieniłam na serię Tangerine. Może dlatego, że w sumie średnio przepadam za zapachem kwiatów wiśni. Ciekawa jestem też Twojej opinii krem uz z filtrem, bo miałam z Innisfree taki żółty....UV water base chyba się zwał i jako krem był ok, ale jako filtr kiepsko sobie u mnie radził. Poczekam na reckę tych wiśni. I jestem ciekawa zapachu kosmetyków Tony Moly, chociaż sama firma średnio do mnie przemawia. Ech...też w końcu się biorę za wpis z nowościami ....:D
OdpowiedzUsuńMówisz, że fajny? Jeszcze go nie otworzyłam:) Z zapachem też się wahałam, ale ostatecznie mi się podoba. Serię Tangerine bardzo dobrze wspominam. Zapaszek mniam. Ja filtr bardziej chciałam z Neogen, ale był niedostępny i postawiłam na Innisfree. Przyznam, że raczej nie używam kremów z tak wysokim filtrem, ale mam rozpocząć kurację lekiem, który jest niestety fotouczulający (choć jeszcze się waham czy tego nie odłożyć do jesieni) więc ten krem to dla mnie takie zło konieczne. Oby uchronił przed przebarwieniami:/
UsuńTonymoly ma dużo przeciętnych kosmetyków, ale jest też parę spoko. Właśnie m.in ta seria (znałam już wcześniej).
A to muszę obczaić :D
A co z COSRXowym aloesowym filtrem? Może ten? Jest bardzo wysoko w opiniach i własnie chyba w maju go trzasnę, chociaż na razie Antheliosa używam. Poza tym jolse ponoć japońskie kosmetyki wprowadza, to może wprowadzą Biore, które to filtry też są bardzo wysoko oceniane.
UsuńA to przyznam, że nawet nie pomyślałam o Cosrx, a faktycznie ma dobre opinie. Biore kojarzę, że Interendo chwaliła. Ja ogólnie jeszcze nigdy nie miałam koreańskiego filtra. Jak już używałam to takie jak Pharmaceris, LRP, Vichy.
UsuńNa bogato :)) Tusze Eveline są naprawdę bardzo dobre, mam w kosmetyczce marki selektywne się sięgam po maskary Eveline :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś stale kupowałam te najdroższe, a teraz coraz częściej właśnie drogeryjne i są coraz lepsze:)
UsuńAleż proszę, lubię robić przyjemności :D :D to różwe to fajnie wyglądają ;D i Tony lubię i wiesz o tym, więc niech Ci służą ;D a ta promoka w Rossie to do kiedy? bo może w sobotę przed kinem zajrzę ...;D
OdpowiedzUsuńNo ja już je też miałam wcześniej:)
UsuńA do 30, więc może jeszcze zostaną jakieś wypalcowane kosmetyki :D
No bym powiedziała, że trochę się tego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńA ja promke w Rossmanie ominęłam szerokim łukiem i nie wybieram się na żadne zakupy. Nic nie potrzebuję, zapasy mam - no tak na siłę nie będę kupowała.
Ja w sumie zapasów kolorówki nie mam, bo akurat w przeciwieństwie do pielęgnacji otwieram więcej żeby mieć wybór:D Jedynie trochę tuszów teraz na zapas;)
UsuńBardzo lubię Twoje przeglądy nowości, zawsze można się zainspirować. No i czekam na tę doklejkę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńTen zestaw z Bielendy chodził za mną i chodził i w końcu go kupiłam :) Jestem ciekawa jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńDaj znać:)
UsuńZa pierwszym razem kupiłam w Rossmannie co chciałam, ale musiałam potem zajść drugi raz po produkty dla mamy i nie mogłam wyjść z pustymi rękami, więc jeszcze dorzuciłam podkład i tusz dla siebie :D
OdpowiedzUsuńNie wiem co jest z tym Rosskiem, że niby się opieramy, a potem idziemy więcej niż raz:D
UsuńMasażer z Rossmann już mam, chętnie sprawdzę kiedyś olejek i te ampułki ;)
OdpowiedzUsuńOlejek jest przyjemny, bo już kiedyś miałam:) Ale ampułki dramat. Tak pali, że można oszaleć 😱
UsuńAzjatyckie kosmetyki wyglądają pięknie. Miłego testowania :-)
OdpowiedzUsuńŁadnie dobrałam😂
UsuńOj niestety z lekarzami tak bywa... Ja się zdiagnozowalam z bezsilności sama. Powiedziałam jakie badania mają mk zrobić.. I miałam rację 😊
OdpowiedzUsuńChociaż to😂
UsuńPrzede wszystkim Bielenda mnie kusi, bo lubię ich kosmetyki, a tych nie znam...
OdpowiedzUsuńBielenda ma sporo fajnych kosmetyków:)
UsuńTusz Eveline Celebrites jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńSwoja drogą rozwalił mnie twój komentarz do szczotki ABODY :D
No naprawdę, strasznie ostra 😂
UsuńW mojej pielęgnacji jest Ostatnio bardzo dużo kosmetyków Bielendy więc chętnie dorzuciłabym do tego aesencję ananaska:D
OdpowiedzUsuńTrza dorzucić 😂
UsuńWidzę tu masę nowości które chciałabym przetestować ♥️
OdpowiedzUsuńIle tu cudów, ile radości! I zdjęcia jakie piękne! Chyba przez ciebie dziś zrobię kurs do drogerii!
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo ciekawa tylko nowości z Bielendy ❤️
OdpowiedzUsuńMuszę zapoznać się bliżej z tymi produktami.
OdpowiedzUsuńDużo tego. ;) Ciekawi mnie żel Hada Labo, mgiełka Bielendy i azjatyki.
OdpowiedzUsuńTe różowe Innisfree takie zachęcające :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa esencji Bielenda oraz jak Ci się sprawdzi ten puder Bell :)
OdpowiedzUsuńTa seria do włosów Joico bardzo mnie ciekawi, bo zbiera świetne opinie.
OdpowiedzUsuńTe kosmetyki bielenda muszę mieć, uwielbiam tego typu produkty :)
OdpowiedzUsuń