Parę lat temu (bloguję już ponad 5, więc coraz częściej będą się pojawiały wątki historyczne:D) Mizon Vita Lemon Sparkling Peeling Gel był
na mojej ścisłej liście do wypróbowania. Cieszył się on wtedy niemałą sławą,
która spowodowała, że nawet ja zaczęłam się nim interesować. Mimo, że w owym
czasie nie było mi szczególnie po drodze z koreańskimi kosmetykami;) W końcu
jednak mimowolnie peeling Mizon wypadł z mojej wishlisty i niemal o nim
zapomniałam. Traf chciał, że przypomniała mi o nim Anetka, która przeszło rok temu podarowała mi go w prezencie. I…
chwała jej za to! Jeśli jesteście ciekawe, dlaczego, czytajcie dalej:)
Mizon Vita Lemon Sparkling Peeling Gel
Jest to rewitalizujący
peeling typu gommage, który ma za zadanie delikatnie odświeżać i skutecznie
zbierać martwy naskórek, odsłaniając tym samym zdrową, jaśniejszą cerę. W
składzie znajdziemy ekstrakty roślinne takie jak wyciąg z szałwii, wyciąg z
liści i korzeni wąkrotki oraz wyciąg z owoców papai. Produkt został wyróżniony
przez Allure jako najlepszy peeling 2015 roku.
Peeling
Mizon otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, wewnątrz którego znajdziemy zwykłą
białą butelkę z pompką. Peeling otworzyłam w lipcu ubiegłego roku. Zdjęcia
robiłam dopiero ok. miesiąc temu i jak widać butelka nie uległa zniszczeniu;) Co
więcej, do tej pory nie udało mi się zużyć opakowania. Mimo, że dałam odlewki
paru osobom;) Wszystko to dlatego, że pojemność peelingu to aż 150ml. Jak na
peeling do twarzy to naprawdę dużo. Zwłaszcza, że nie należę do osób, które
peelingują twarz nadmiernie często;) PAO wynosi 12 miesięcy, więc mam jeszcze
trochę czasu;)
Peeling
posiada lekką, żelową konsystencję i chemicznie cytrusowy zapach. Zdarzyło mi
się trafić na opinię, że kosmetyk ten pachnie przyjemną cytrynką, co jest grubą
przesadą. Zapach jest na wskroś syntetyczny;) Ale to naprawdę jedyna jego wada.
W dodatku niewielka, ponieważ chcąc nie chcąc woń ta jest naprawdę łagodna i
krótkotrwała. Mój nos wyczuje jednak wszelkie odchylenia od normy;)
Peeling Mizon – jak używać?
Peeling
aplikujemy na uprzednio oczyszczoną i osuszoną skórę twarzy (możemy też pokusić
się o szyję, dekolt albo dłonie). Masujemy skórę i po niespełna minucie naszym
oczom ukazują się takie „gumiaste” grudki;) W sieci można wyczytać, że owe
grudki to właśnie nasz martwy naskórek. Aczkolwiek gdyby tak było to po kilku
użyciach nasza skóra byłaby nadmiernie złuszczona i podrażniona, a peeling jest
ultra-delikatny;) Po pojawieniu się grudek warto pomasować jeszcze przez 1-2
minuty;) Wtedy zaobserwujemy najlepsze efekty. Ja czasami zamiast przedłużonego masażu po prostu zostawiam te farfocle na twarzy jeszcze na dodatkową minutę czy dwie. Najczęściej nakładam peeling pod prysznicem, więc nie jest to dla mnie uciążliwe.
Peeling jest zalecany nawet dla wrażliwej lub naczynkowej cery i muszę się z tym zgodzić, ponieważ moja delikatna skóra twarzy toleruje go bardzo dobrze! Początkowo stosowałam go raz na 2 tygodnie, ponieważ miałam w użyciu jeszcze płatki peelingujące. Potem już raz w tygodniu. Muszę przyznać, że wcześniej użyłam peelingu typu gommage tylko raz, a raczej użyto go na mnie w salonie kosmetycznym. W warunkach domowych nigdy takiego nie stosowałam. Nie sądziłam, że tak polubię ten rodzaj peelingu, ale produkt marki Mizon totalnie mnie oczarował i mogę się podpisać pod wszystkimi zachwytami, które kiedyś czytałam na jego temat w sieci. Z wyjątkiem zapachu, ale tak jak wspomniałam, nie jest on dokuczliwy. To najlepszy peeling do twarzy jaki miałam w życiu, a miałam tego sporo;)!
Przede wszystkim jest skuteczny. Nie tylko zbiera martwy naskórek odblokowując pory i nie podrażniając przy tym skóry, ale i doskonale radzi sobie z ewentualnymi suchymi skórkami, spektakularnie wygładza oraz delikatnie rozświetla. Jest łagodny, ale efektywny. Nigdy mnie nie podrażnił ani nie spowodował zaczerwienienia. Skóra natychmiast zyskuje witalność. Po jego użyciu cera jest gładsza niż pupcia niemowlaka i nie jest to efekt na godzinę czy dwie:) Szczególnie lubię go stosować przed "większym wyjściem";) Wszelkie produkty pielęgnacyjne zastosowane zaraz po nim, np. maseczka, serum czy krem idealnie się wchłaniają i działają jeszcze lepiej niż za zwyczaj, ponieważ cera jest świetnie przygotowana na kolejne kroki;) Polecam jak jasny gwint!:D Jedyną wadą (poza chemicznym zapaszkiem) jest zbyt duża pojemność. Ale od biedy możemy zamówić z kimś na spółkę. Jest to produkt koreański, ale dla odmiany dość dobrze dostępny w popularnych polskich sklepach internetowych:)
Peeling jest zalecany nawet dla wrażliwej lub naczynkowej cery i muszę się z tym zgodzić, ponieważ moja delikatna skóra twarzy toleruje go bardzo dobrze! Początkowo stosowałam go raz na 2 tygodnie, ponieważ miałam w użyciu jeszcze płatki peelingujące. Potem już raz w tygodniu. Muszę przyznać, że wcześniej użyłam peelingu typu gommage tylko raz, a raczej użyto go na mnie w salonie kosmetycznym. W warunkach domowych nigdy takiego nie stosowałam. Nie sądziłam, że tak polubię ten rodzaj peelingu, ale produkt marki Mizon totalnie mnie oczarował i mogę się podpisać pod wszystkimi zachwytami, które kiedyś czytałam na jego temat w sieci. Z wyjątkiem zapachu, ale tak jak wspomniałam, nie jest on dokuczliwy. To najlepszy peeling do twarzy jaki miałam w życiu, a miałam tego sporo;)!
Przede wszystkim jest skuteczny. Nie tylko zbiera martwy naskórek odblokowując pory i nie podrażniając przy tym skóry, ale i doskonale radzi sobie z ewentualnymi suchymi skórkami, spektakularnie wygładza oraz delikatnie rozświetla. Jest łagodny, ale efektywny. Nigdy mnie nie podrażnił ani nie spowodował zaczerwienienia. Skóra natychmiast zyskuje witalność. Po jego użyciu cera jest gładsza niż pupcia niemowlaka i nie jest to efekt na godzinę czy dwie:) Szczególnie lubię go stosować przed "większym wyjściem";) Wszelkie produkty pielęgnacyjne zastosowane zaraz po nim, np. maseczka, serum czy krem idealnie się wchłaniają i działają jeszcze lepiej niż za zwyczaj, ponieważ cera jest świetnie przygotowana na kolejne kroki;) Polecam jak jasny gwint!:D Jedyną wadą (poza chemicznym zapaszkiem) jest zbyt duża pojemność. Ale od biedy możemy zamówić z kimś na spółkę. Jest to produkt koreański, ale dla odmiany dość dobrze dostępny w popularnych polskich sklepach internetowych:)
rzadko sięgam po peelingi typu gommage a koreańskich to w ogóle nie miałam :P jestem leniwcem i jak już nałożę peeling to szybko masuję i od razu zmywam :P
OdpowiedzUsuńNo ja wcześniej miałam styczność tylko raz:D Można też tak:) Co by nie zrobić, efekt po jego użyciu i tak będzie super:) Serio:D
UsuńZa syntetyczny zapach dalabym mu minus :(
OdpowiedzUsuńAno minus, ale poza tym naprawdę OGROMNY plus:) I zapaszek jest delikatny :D
UsuńMizona nie miałam, teraz stosuję Skin79 i też bardzo dobrze mi się sprawdza :) może jak się skończy, to postawię na ten? Akurat peelingu używam na spółkę z R. to pojemność mi nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńJa dałam odlewki kilku osobom, a mimo tego nadal mam go sporo:D Jest bardzo wydajny:) Ale nie ukrywam, że używam z ogromną przyjemnością. A który dokładnie ze Skin79?
UsuńCrystal Peeling Gel :) może mu jakąś recenzję nasmaruję niebawem ;)
UsuńAaaa to kojarzę, że kiedyś chciałam go mieć:)
UsuńNie znam, ale totalnie mnie nim zaciekawiłaś, więc będę na niego polować skoro to taki hit :)
OdpowiedzUsuńMega:D
UsuńSkoro to hit, muszę zapolować 😉
OdpowiedzUsuńMega hit w Polsacie 😆
Usuńmiałam peeling z flosleku , który działał na podobnej zasadzie, niestety tej marki zupełnie nie znam , czytam o niej tylko na blogach a sama jeszcze niczego nie testowałam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś to się zmieni:)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym peelingiem, bo zupełnie nie znam tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJest super:)
UsuńPeeling wygląda ciekawie, mocno zainteresował mnie ten zapach:)
OdpowiedzUsuńNo zapach akurat taki niezbyt, ale łagodny;)
UsuńNie znałam do tej pory tej firmy, a do tej pory miałam trudności w znalezieniu tego idealnego peelingu. Teraz używam Sylveco i jestem bardzo bardzo zadowolona, ten będzie moim następnym :)
OdpowiedzUsuńNo niestety czasami ciężko znaleźć ten idealny:)
UsuńDziałanie i efekty bardzo mi się podobają :). Spróbowałabym, choć dla mnie koreańskie peelingi to w sumie byłaby nowość, przeważnie sięgam po zwykłe enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńU mnie to chyba nawet pierwszy koreański (nie wliczając płatków peelingujących😁). Ale mega polecam:)
UsuńTwoja opinia mnie chyba przekonała, by zainteresować się tym produktem.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę super:)
UsuńZapach mnie trochę odstrasza, ale uwielbiam złuszczanie typu gommage :) Chyba się skuszę
OdpowiedzUsuńZapach nieciekawy, ale lekki. Poza tym same zalety :)
UsuńEee a ja nie miałam czasem próbek od Ciebie z nim? Coś tak kojarzę , że tej formuły zbytnio nie lubiłam bo wkurzało mnie to rolowanie się ;D
OdpowiedzUsuńTamten to Floria Tonymoly;) Jakbyś zobaczyła efekt po tym to rolowanie by Cię już nie wkurzało😂
UsuńPoszukam go :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZnam go doskonale i sprawdził się super!
OdpowiedzUsuńCiężko mi sobie wyobrazić żeby u kogoś się nie sprawdził:) Jest super:)
UsuńPeeling wygląda bardzo profesjonalnie ^^
OdpowiedzUsuńDziała bardzo pro😁
Usuńto wszystko brzmi nieżle... będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam :)
UsuńUwielbiam ten peeling do tego stopnia, że mogłabym go używać na całe ciało. No uwielbiam jak skóra po nim się roluje :D
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjny!:D Cieszę się, że do mnie trafił:)
UsuńNie miałam go jeszcze, ale po Twojej recenzji gotowa jestem się skusić :D
OdpowiedzUsuńNa pewno się nie zawiedziesz :)
UsuńNie miałam okazji używać kosmetyków tej marki :(
OdpowiedzUsuńO mój Boże, skoro to najlepszy peeling w Twoim życiu, to rzeczywiście musi być dobry! Ja kiedyś też bardziej interesowałam się marką Mizon i miałam ochotę ją wypróbować, ale później "zawiało mnie" w inną stronę i jeszcze nie miałam nic tej marki :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetny:) Z marki Mizon miałam jeszcze maseczkę i serum, ale to peeling jest hitem:)
UsuńCiężko kupić dobry peeling typu gommage, więc chłonę Twoją rekomendację i mam nadzieję, że niebawem sama się przekonam.
OdpowiedzUsuńNa pewno będziesz zadowolona:)
UsuńPo tej recenzji muszę sama przetestować ten peeling.
OdpowiedzUsuńTak się składa, że rozglądam się aktualnie za jakimś dobrym peelingiem, więc chętnie wypróbuję go na własnej skórze!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym peelingiem, jego formą. Na tyle, że dodałam go sobie na listę kosmetyków do wypróbowania. Zobaczymy czy będę z niego równie zadowolona jak Ty :)
OdpowiedzUsuńW jego przypadku nie ma innej możliwości:)
UsuńUwielbiam peelingi❤
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nic o tym peelingu ;) Ja ostatnio kupiłam sobie peeling enzymatyczny z AA i jest świetny, mam skórę suchą więc nadaje się idealnie;) Pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńFajny taki peeling... :) Mam peeling tego typu z TBS i faktycznie buzia niesamowicie gładka, tylko te farfocle jak dostaną się na tę część twarzy gdzie są włoski (żuchwa) to się przyczepiają i ciężko je zdjąć, wyskubać... Z tym też tak jest?
OdpowiedzUsuńJa za zwyczaj robię go i zmywam pod prysznicem, ale nie zaobserwowałam żadnych trudności z usuwaniem tych wszystkich farfocli:)
UsuńNiestety nie miałam okazji go używać, chociaż opinii czytałam naprawdę wiele :) W sumie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zamówić go w końcu i wypróbować :)
OdpowiedzUsuńLubię takie wydajne kosmetyki :) Ja sama stosuje bardzo często peelingi. Muszę jako posiadaczka cery tłustej często używać peelingów. Powiem szczerze zaintrygowałaś mnie tym peelingiem i zapisze sobie na listę do kupienia :)
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować. Lubię peelingi gommage.
OdpowiedzUsuńMam jakieś takie obawy przed peeling ami goomage, ale twój post chyba zaczyna mnie do nich przekonywać
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki o cytrusowym zapachu aczkolwiek cytrusy w chemicznej odsłonie nie do końca mnie przekonują :p
OdpowiedzUsuńOj, kusisz:). Ja lubię peelingi typu gommage, ale faktycznie miałam je robione raczej w gabinetach;). Efekty zawsze były świetne. Taki domowy peeling jest zatem super opcją;).
OdpowiedzUsuńzdecydowanie spróbuję :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam takiego peelingu, muszę sprawdzić go :)
OdpowiedzUsuńChoć tego peelingu nie znam, to mam bardzo podobny zarówno składem jak i działaniem i go uwielbiam. Muszę i tego spróbować.
OdpowiedzUsuńWow świetna recenzja i chyba sama się skusze na niego skoro go tak chwalisz. Ale prezentuje się nieźle.
OdpowiedzUsuńkuszący ten peeling :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie peelingi, muszę koniecznie przetestować ten ❤️
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że był słynny, poznałam go dzięki Tobie :) Też nie wierzę, że te zrolowane grudki to naskórek, ale i tak byłam szalenie zaskoczona efektami. Skóra naprawdę była niesamowicie gładka! Chętnie do niego wrócę :)
OdpowiedzUsuń