Maj
pogodowo nadal nie rozpieszcza, ale w tym tygodniu możemy zgonić to na „zimnych
ogrodników” i „zimną Zośkę”:D Mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu uda mi
się zrzucić kurtałkę, bo przecież to rozpacz;) A tymczasem mam dla Was coś
bardziej radosnego, czyli kilka słów o czarnym jak smoła żelu do kąpieli Lab One Black Honey z węglem aktywnym
i ekstraktem z miodu oraz o maśle do twarzy i ciała Dottore Sacha Butter Glam.
Lab One Black Honey żel do kąpieli z aktywnym węglem i ekstraktem z miodu
Żel
ten aż w 99,7% bazuje na naturalnych składnikach oraz delikatnych substancjach
oczyszczających. Węgiel aktywny dokładnie oczyszcza skórę oraz wspomaga naturalne
procesy regeneracyjne skóry. Natomiast ekstrakt z miodu odżywia i dodaje skórze
blasku. Żel odpowiedni jest do każdego rodzaju skóry, w tym suchej i wrażliwej.
Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl
Glucoside, Glycerin, Inulin, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Charcoal Powder, Mel
Extract, Propanediol, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum.
Żel Lab One Black Honey opakowany został w przezroczystą 400ml butelkę
wyposażoną w pompkę. Dodatkowo posiada czarną etykietę, więc całość prezentuje
się mrocznie. Ale muszę przyznać, że ten nietypowy czarny żel od razu wpadł mi
w oko i zapragnęłam go wypróbować.
Żel dzięki zawartości węgla aktywnego jest
czarny jak smoła;) Jego konsystencję określiłabym jako kremowo-żelową. Pieni
się delikatnie i rzecz jasna nie zostawia czarnych śladów na ciele;) Najlepiej nakładać go na dobrze zwilżoną skórę, ponieważ
najładniej się wtedy rozprowadza. Na jedynie lekko zwilżonym ciele potrafi się
trochę mazać. Produkt posiada subtelny, ale bardzo przyjemny miodowy zapach.
Mnie on się kojarzy z łagodnością i bezpieczeństwem. Jest to wyjątkowo trafne
skojarzenie wszak żel jest naprawdę ultra-łagodny dla skóry. Oczyszcza
dokładnie, ale nie podrażnia ani nie wysusza. Wręcz przeciwnie, delikatnie
nawilża i odżywia skórę. Po prysznicu z żelem Lab One skóra jest przyjemnie
miękka i gładka oraz subtelnie pachnąca. Muszę też przyznać, że chyba nigdy nie
miałam żelu z tak krótkim składem! Myślę, że świetnie sprawdzi się również w
przypadku skóry atopowej i skłonnej do podrażnień. Moje suche ciałko bardzo go
polubiło.
Dottore Sacha Butter Glam masło do twarzy i ciała
Masło
zawiera olejki roślinne, które zmiękczają i odżywiają skórę twarzy i ciała.
Kosmetyk jest szczególnie polecany do skóry bardzo suchej oraz z naruszoną
barierą ochronną. Skład produktu oparty został na oleju Sacha Inchi bogatym w
kwasy Omega 3,6 i 9. Masło jest niekomedogenne, więc można je stosować również
w przypadku cery mieszanej i tłustej.
Skład: Caprylic/capric
Triglyceride, Isoamyl Cocoate, Aqua, Acacia, Decurrens/jojoba/sunflower Seed
Wax Polyglyceryl-3 Esters, Squalane,, Rose Damascena Flower Water, Prunus
Amygdalus Dulcis (sweet Almond) Oil,, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Glyceryl
Stearate, Gliceryl Dibehenate, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Isostearyl
Isostearate, Hydrogenated Castor Oil, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol,
Squalene, Benzyl Alcohol*, Dehydroacetic Acid*, Parfum.
Dottore Sacha Butter Glam to masełko przeznaczone do twarzy i ciała,
opakowane w niewielki 50ml słoiczek. Produkt posiada jasną barwę i zbitą
konsystencję, przypominającą masło shea. Formuła jest jednak gładka i nie
zawiera grudek. Mimo twardej konsystencji masło nie sprawia problemów podczas
aplikacji. Odrywamy porcję, a produkt szybko mięknie i rozpuszcza się pod
wpływem ciepła opuszków palców.
Zapach masełka jest przyjemny i powiedziałabym, że dość wyszukany. Nie wiem do czego mogłabym go porównać, ale nuty zaliczyłabym do kwiatowych. Nie wyczuwam w nim takiej typowo olejkowej woni. Jest elegancki i delikatny, ale dość długo utrzymuje się na skórze.
Masełko możemy stosować zarówno w pielęgnacji ciała jak i twarzy. Moja pielęgnacja twarzy jest na ogół wieloetapowa i w ostatnich tygodniach miała już „pełną obstawę”, więc masło stosowałam w pielęgnacji ciała, które w moim przypadku zawsze jest spragnione nawilżenia;) Do twarzy masełko byłoby też dla mnie nieco zbyt bogate na co dzień, ale zważywszy na jego mocno odżywcze właściwości byłabym w stanie używać go w sytuacjach podbramkowych, czyli np. w wyniku silnego przesuszenia albo podrażnienia skóry twarzy. Powinno się również dobrze sprawdzić jako produkt łagodzący po niektórych inwazyjnych zabiegach kosmetycznych. Ja z uwagi na to, że bardzo szybko zużywam produkty do ciała, postanowiłam stosować masełko na bardziej wymagające miejsca. W szczególności sprawdziło mi się w pielęgnacji skórek wokół paznokci, które mają w moim przypadku sporą tendencję do przesuszenia. O ile w przypadku samych dłoni jestem zadowolona naprawdę z wielu kremów to na skórki większość z nich działa niewystarczająco. Masełko Dottore nawilża i odżywia je fenomenalnie! Trzeba jedynie pamiętać o systematyczności, czyli przynajmniej raz dziennie;) U mnie jak wiecie jest to standardowy wieczorny rytuał w postaci produktu nawilżającego i bawełnianych rękawiczek nakładanych na kilka minut. To mit, że trzeba robić całonocny „kompres”;) Byłoby to zbyt duże poświęcenie:D Masło posiada oczywiście także właściwości natłuszczające, więc na wchłonięcie potrzebujemy paru minut. Polecam zwłaszcza w przypadku suchej skóry wymagającej szybkiej regeneracji. Warto też dodać, że masło Dottore Sacha Butter Glam otrzymało nagrodę Glammies;)
Zapach masełka jest przyjemny i powiedziałabym, że dość wyszukany. Nie wiem do czego mogłabym go porównać, ale nuty zaliczyłabym do kwiatowych. Nie wyczuwam w nim takiej typowo olejkowej woni. Jest elegancki i delikatny, ale dość długo utrzymuje się na skórze.
Masełko możemy stosować zarówno w pielęgnacji ciała jak i twarzy. Moja pielęgnacja twarzy jest na ogół wieloetapowa i w ostatnich tygodniach miała już „pełną obstawę”, więc masło stosowałam w pielęgnacji ciała, które w moim przypadku zawsze jest spragnione nawilżenia;) Do twarzy masełko byłoby też dla mnie nieco zbyt bogate na co dzień, ale zważywszy na jego mocno odżywcze właściwości byłabym w stanie używać go w sytuacjach podbramkowych, czyli np. w wyniku silnego przesuszenia albo podrażnienia skóry twarzy. Powinno się również dobrze sprawdzić jako produkt łagodzący po niektórych inwazyjnych zabiegach kosmetycznych. Ja z uwagi na to, że bardzo szybko zużywam produkty do ciała, postanowiłam stosować masełko na bardziej wymagające miejsca. W szczególności sprawdziło mi się w pielęgnacji skórek wokół paznokci, które mają w moim przypadku sporą tendencję do przesuszenia. O ile w przypadku samych dłoni jestem zadowolona naprawdę z wielu kremów to na skórki większość z nich działa niewystarczająco. Masełko Dottore nawilża i odżywia je fenomenalnie! Trzeba jedynie pamiętać o systematyczności, czyli przynajmniej raz dziennie;) U mnie jak wiecie jest to standardowy wieczorny rytuał w postaci produktu nawilżającego i bawełnianych rękawiczek nakładanych na kilka minut. To mit, że trzeba robić całonocny „kompres”;) Byłoby to zbyt duże poświęcenie:D Masło posiada oczywiście także właściwości natłuszczające, więc na wchłonięcie potrzebujemy paru minut. Polecam zwłaszcza w przypadku suchej skóry wymagającej szybkiej regeneracji. Warto też dodać, że masło Dottore Sacha Butter Glam otrzymało nagrodę Glammies;)
Zarówno
markę Dottore i Lab One (a także wiele innych) znajdziecie w sklepie topestetic.pl, w którym jakość obsługi jest naprawdę wysoka. To miejsce
w sieci znam już od dawna i tym co go wyróżnia są prezenty i próbki
do każdego (nawet najmniejszego) zamówienia, bezpłatne konsultacje
kosmetologiczne (za pośrednictwem czatu, telefonicznie lub mailowo) i co
najważniejsze – zawsze bezpłatna wysyłka i zwrot. Każde zamówienie jest bardzo bezpiecznie, starannie i estetycznie zapakowane. Tak ładnie, że można je od razu wręczyć innej osobie,
jeśli np. kupujemy na prezent;)
Znacie kosmetyki Lab One i Dottore?
Prawie 100% naturalnych składników, magia :)
OdpowiedzUsuńNo, szok😅
UsuńNie przepadam za miodowymi kosmetykami :D
OdpowiedzUsuńA węgielnymi?:D
UsuńMasełko jest bez miodu:D
Nie znam tego kosmetyku, a takie połączenie widzę po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńKtórego?;)
UsuńPodobają mi się bezpłatne konsultacje kosmetologiczne. To fajna sprawa.
OdpowiedzUsuńDla niektórych osób mogą być pomocne:)
UsuńWpadł mi w oko ten żel pod prysznic :) moja skóra mogłaby się z nim polubić ;) no i butelka fajna :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemniaczek z niego:)
UsuńOba kosmetyki prezentują się bardzo ciekawie. Zwłaszcza to masełko Dottore :-)
OdpowiedzUsuńDobrze regeneruje skórę:)
UsuńŻelu jestem bardzo ciekawa, lubię kosmetyki z węglem 😉
OdpowiedzUsuńFajny z niego węgielek :)
UsuńŚwietny skład, coś dla mnie ☺
OdpowiedzUsuńZnam. Markę labone. Miałam ich produkty i u mnie się spisały :) ciekawi mnie ten żel, bo nie miałam okazji testować
OdpowiedzUsuńA co z tej marki polecasz?:)
UsuńMuszę przejrzeć asortyment tego sklepu, bo kosmetyki są naprawdę ciekawe. Pewnie mają tam więcej takich perełek :)
OdpowiedzUsuńPerełek w sumie całe mnóstwo:)
UsuńUwielbiam asortyment sklepu Topestetic :) Masełko z Dottore miałam, i z efektów jego działania byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwie:)
UsuńBardzo lubię aktywny węgiel za doskonałe właściwości oczyszczające, chętnie wypróbuję ten żel.
OdpowiedzUsuńTo prawda, coraz bardziej doceniam ten składnik:)
UsuńUwielbiam miodowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńTeż je sobie cenię:)
UsuńJej! Ale ciekawe produkty wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńTo prawda
UsuńTo masło Dottore wydaje mi się bardzo fajne, z chęcią bym je wypróbowała. Podobnie jak jeszcze inne kosmetyki tej marki;).
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze regeneruje:) ja miałam kiedyś kilka miniaturek innych produktów Dottore:)
UsuńTen żel do kąpieli z aktywnym węglem bardzo chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńBardzo łagodny dla skory:)
UsuńLab One to mi się zawsze kojarzyło wyłącznie z pielęgnacją twarzy (mam chyba próbkę od Ciebie?) , sam żel mnie przeraża kolorem ale kusi miodowym zapachem :D masęłko, samego shea nie lubię, jakby to powiedzieć jest dla mnie zbyt tłuste choć cenię za dobre właściwości ;)
OdpowiedzUsuńMroczny żel, ale taki inny i delikatny;) Masło jest na bazie oleju Sacha Inchi. Z shea chodzi mi o porównanie konsystencji;)
UsuńZamówiłas bardzo ciekawe kosmetyki, nie miałam żadnego z nich
OdpowiedzUsuńDobrze u mnie wypadły;)
UsuńPrzeglądałam kiedys asortyment tego sklepu i przyznam, że miałabym ogromny problem z wyborem dosłownie kilku rzeczy. Maja tam mnóstwo ciekawych i kompletnie mi nieznanych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest sporo fajnych marek.
UsuńU Ciebie zawsze widzę jakieś kosmetyki, których totalnie nie znam :P
OdpowiedzUsuńHehe to dobrze czy źle?😅
UsuńBardzo lubię te składniki aktywne, które ma ten żel - coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńCieszę się;)
UsuńKosmetyki z weglem sprawdzaja sie u mnie bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńmam suchą skórę więc brałabym te kosmetyki w ciemno, nawet ten smolasty żel :P
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe kosmetyki
OdpowiedzUsuńuwielbiam sklep/ drogerię topestetic.pl, bardzio zainteresował mnie też żel z ekstraktem z węgla
OdpowiedzUsuńMasełko przydałoby się moim skórkom, ostatnio są w kiepskim stanie :(
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znane mi marki, dlatego chętnie przyjrzę się bliżej.
OdpowiedzUsuńTen żel do kąpieli jest moim zdaniem genialny! Bardzo chciałabym go poznać :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten żel do kąpieli 🤗
OdpowiedzUsuńTen żel do kąpieli z węglem i miodem chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńMam cerę mieszaną, ale polece szwagierce, to coś dla niej :-)
OdpowiedzUsuńPisałam w kontekście skóry ciała. Cerę to ja też mam mieszaną;)
UsuńJa mam skórę tłustą ale zajrzę do nich, może znajde coś dla siebie ❤️
OdpowiedzUsuńTutaj chodzi bardziej o skórę ciała:) Ale na pewno znajdziesz też coś odpowiedniego do twarzy:)
UsuńUwielbiam i miód i węgiel w kosmetykach, ale ich połączenia jeszcze nie używalam!
OdpowiedzUsuńSuper uwielbiam naturalne kosmetyki i te z węglem aktywnym.
OdpowiedzUsuń