Znalezienie
idealnego korektora pod oczy przy
moich cieniach jest raczej mało realne. Na szczęście wcale nie tak rzadko
zdarza mi się trafić na coś, z czego jestem bardziej lub mniej, ale jednak zadowolona:)
Normalnie nie myślałabym na poważnie o korektorach marki Maybelline, ale w zeszłym roku miałam bliskie spotkanie z Instant
Anti Age Eraser Concealer, które wypadło na tyle dobrze, że został on ulubieńcem
roku. I w związku z tym, kiedy tylko usłyszałam, że korektor Maybelline Fit Me to też godny poznania zawodnik,
postanowiłam zamówić go i sprawdzić:) To miało miejsce w styczniu, mamy maj i w
końcu dojrzałam żeby napisać o nim słówko;)
Maybelline Fit Me! Odcień 20
Według
producenta korektor Fit Me! nie zawiera w swoim składzie substancji zatykających
pory, więc może być stosowany nie tylko na obszary pod oczami, ale także do
zatuszowania niedoskonałości twarzy. Po jego użyciu skóra ma pozostawać świeża
i nie obciążona.
Maybelline Fit Me! odcienie
Korektor
Fit Me występuje w 6 odcieniach, z czego w Polsce znajdziemy 3. W każdym razie
tak sytuacja wyglądała zimą, kiedy to szukałam odcienia, który nie byłby dla
mnie zbyt blady. Najciemniejszym dostępnym odcieniem był wtedy 20, więc mimo
wątpliwości skusiłam się właśnie na niego. Z kolorami korektorów muszę uważać,
ponieważ nawet jeśli przez opakowanie wydają się OK., to potem naprawdę
często po nałożeniu na twarz w magiczny, (bliżej nieokreślony) sposób mi jaśnieją
lub wręcz sinieją. Wiem, że zwykle jest odwrotnie, tj. korektory ciemnieją. Ale…
nie u mnie. Ot, taka anomalia;) Serio, jak pragnę zdrowia;)
Od góry korektor Maybelline Instant Anti Age Eraser Concealer 02 Nude, niżej korektor Maybelline Fit Me! 20. |
Korektor Maybelline Fit Me! występuje w prostym 6,8ml podłużnym opakowaniu
przypominającym błyszczyk. Wizualnie nie ma więc niczego szczególnego do
zaoferowania, ale muszę przyznać, że ta „gąbeczka na patyku” jest całkiem
wygodna w użyciu. W dodatku aplikator wyławia akurat tyle produktu ile
potrzebuję nałożyć pod jednym okiem;) Tak więc jedno „wynurzenie” na jedno oko
i jedno na drugie;) Jeśli chodzi o wady to zauważyłam, że napisy lekko się
ścierają mimo, że przechowuję korektor odpowiednim namaszczeniem, czyli w szufladzie toaletki;) Jeśli zaś chodzi
o plusy to opakowanie jest przezroczyste, więc możemy na bieżąco obserwować
zużycie. A skoro już jesteśmy przy tym to PAO wynosi tutaj 6 miesięcy. Początkowo
biorąc pod uwagę pojemność sądziłam, że zużycie w terminie będzie nierealne,
ale korektor dość ładnie się zużywa. Może mi to co prawda zająć trochę dłużej
niż pół roku, ale od stycznia już widzę całkiem spore zużycie. Osobiście mnie
to cieszy, ponieważ często trafiałam na niekończące się korektory, a te z
Maybelline rzeczywiście się zużywają. I fajnie.
Korektor
posiada delikatny, „kosmetyczny” zapach i przyjemną w użyciu kremową
konsystencję. Początkowo było mi trochę dziwnie „przesiąść się” na niego z jego
brata Instant Anti Age, ale dość szybko przywykłam. Gąbeczkowy aplikator może
wydawać się mało higieniczny, ale używam go sama i przede wszystkim na strefę
pod oczami, więc tak naprawdę nie wzruszyło mnie to;) Wielu rzeczy się brzydzę,
ale dla odmiany – siebie nie;)
Przechodząc
do mojego odcienia korektora Fit Me – 20, przyznam, że różnie z nim bywa. Bałam
się, że będzie za jasny i początkowo trochę narzekałam, ponieważ widziałam ten
rozjaśniający efekt pod oczami. A mnie nie zależy na rozbieleniu skóry pod
oczami, ponieważ wcale nie wygląda to u mnie korzystnie (a raczej tak jakbym
ciemne cienie zamieniła na jasne). Oczekuję tylko i wyłącznie krycia, ale
kolorem zbliżonym do mojej cery, czyli ani zbyt jasnym ani przesadnie ciemnym.
Chcę żeby wyglądało to naturalnie. Sam odcień posiada żółto-beżową tonację,
która mi odpowiada. Wracając jednak do moich dziwnych przypadków, zimą
regularnie stosowałam Glow Tonic z Pixi, który tak jak już wspominałam – dość znacznie
rozjaśnił mi cerę. Uznawałam to raczej za wadę, ponieważ wolę siebie
ciemniejszą. Ale w jednym mi pomógł i było to właśnie dopasowanie odcienia
korektora;) Dodam jeszcze, że korektor Fit Me 20 jest jaśniejszy od Instant
Anti Age 02 Nude i np. na lekko opaloną skórę w moim wydaniu będzie zbyt blady.
Jeśli
chodzi o działanie to na początku miałam takie poczucie, że krycie mogłoby być
lepsze. Ale kiedy któregoś razu najpierw pokryłam korektorem strefę pod prawym
okiem i spojrzałam na lewe stwierdziłam, że chyba za dużo wymagam, bo
porównując z gołym okiem efekt jest jednak spektakularny. Najlepiej gdybym to
pokazała na zdjęciach, lecz ciężko o aż taką miarodajność przy moich zdjęciach
z telefonu. Niemniej to był ten moment, kiedy poczułam, że to naprawdę dobry
produkt w przystępnej cenie. Trzeba tylko pamiętać o trzech kwestiach. Po
pierwsze odpowiednie przygotowanie skóry kremem pod oczy, po drugie delikatne
wklepanie korektora i po trzecie przypudrowanie. Kiedyś często przypudrowywałam
skórę pod oczami dopiero na koniec makijażu. Teraz staram się to robić niemal
od razu i widzę różnicę (mniejsze osadzanie w zmarszczkach etc). Najlepiej w
tej roli sprawdza się u mnie wykańczający puder Bell z edycji limitowanej.
Podsumowując do kwestii krycia nie mam szczególnych zastrzeżeń. Jest ono średnie, ale przy sporych cieniach naprawdę widać różnicę między użyłam/nie użyłam:)
Jeśli chodzi o wady to często trafiałam na opinie, że w ciągu dnia poziom krycia zdaje się mimo wszystko się zmniejszać. I rzeczywiście zauważyłam coś takiego. Choć muszę przyznać, że w połączeniu z pudrem Bell zdarza się to wolniej i jest mniej widoczne niż jak np. nakładałam inny puder. Opisałam zgodnie ze swoimi odczuciami i biorąc pod uwagę własne preferencje, a wybór należy do Was. Moim zdaniem jak najbardziej warto go kupić. A korektorów miałam już naprawdę wiele i z różnych półek cenowych:)
Podsumowując do kwestii krycia nie mam szczególnych zastrzeżeń. Jest ono średnie, ale przy sporych cieniach naprawdę widać różnicę między użyłam/nie użyłam:)
Jeśli chodzi o wady to często trafiałam na opinie, że w ciągu dnia poziom krycia zdaje się mimo wszystko się zmniejszać. I rzeczywiście zauważyłam coś takiego. Choć muszę przyznać, że w połączeniu z pudrem Bell zdarza się to wolniej i jest mniej widoczne niż jak np. nakładałam inny puder. Opisałam zgodnie ze swoimi odczuciami i biorąc pod uwagę własne preferencje, a wybór należy do Was. Moim zdaniem jak najbardziej warto go kupić. A korektorów miałam już naprawdę wiele i z różnych półek cenowych:)
Znacie korektor
Fit Me od Maybelline? Co o nim sądzicie?
Ja go nie znam, ale czytałam o nim sporo pozytywnych opinii 😉
OdpowiedzUsuńTo fakt, często jest chwalony. Według mnie ma plusy i minusy jak wszystko, ale jednak warto;)
UsuńCzytałam o nim co nieco, podkład z tej 'serii' lubię, więc może i by mi podpasował i korektor :D
OdpowiedzUsuńNo ja się ostatnio nawet zastanawiałam nad podkładem (mimo, że raczej ich nie lubię). Ale w końcu stchórzyłam😂🙈 Może się zdecyduję za jakiś czas🤔🙂
UsuńNie używam korektorów, więc na ten temat się nie wypowiem, ale miałam podkład Fit Me i była naprawdę dobry.
OdpowiedzUsuńKusił mnie trochę, ale z kolei ja taka mało podkładowa :D
UsuńTen korektor chetnie bym wyprobowala :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto spróbować:)
UsuńMnie też nawet przypadł on do gustu 😉 ale nie wiem, czy do niego wrócę 😜 moja mama za to wypaprała już chyba trzy opakowania 😊
OdpowiedzUsuńJa pewności nie mam, bo mam dwa nowe na oku😁 Ale jak coś to będę wiedziała co potencjalnie mogę kupić.
UsuńFajnie, że korektor pomimo Twoich obaw okazał się udaną inwestycją:)
OdpowiedzUsuńNo całkiem udaną:)
UsuńA ja właśnie go używam i sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńHmm muszę pokazać go siostrze. Chyba go jeszcze nie miała.
OdpowiedzUsuńMoże się przyda;)
UsuńA ja nie miałam żadnego korektora :p i jak piszesz że są 3 odcienie u nas to jakoś wątpie, że będzie dla mnie taki jaśniutki :) na szczęście skoro Tobie sie sprawdza, majątku nie kosztuje to zapiszę sobie, a może kiedyś kupie :P
OdpowiedzUsuńNajjaśniejszy korektor Fit me to 5 i podejrzewam, że jest bladziutki, więc powinien być ok.
Usuńmi też się całkiem dobrze sprawdza! chociaż rzadko używam :)
OdpowiedzUsuńTym lepiej:)
UsuńMój ulubieniec (choć wolę inną formą aplikacji;)
OdpowiedzUsuńTen tutaj i anti-age nie mają sobie równych jeśli chodzi o drogerię :)
Of kors kupiłam kolejne opakowania na promocji -55% :D
No chyba ciężko byłoby znaleźć coś lepszego z drogeryjnej półki:)
UsuńJa mam okropne cienie pod oczami. Trudno z tym walczyć. Chętnie poznam ten kosmetyk
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie;)
UsuńOstatnio mam „fazę” na szukanie idealnego korektora pod oczy gdyż również mam problem z cieniami. Tego jeszcze nie udało mi się wypróbować.
OdpowiedzUsuńJak znajdziesz ideał to daj znać:)
UsuńNie miałam tego korektora, ale koleżance się nie sprawdził i jakoś stwierdziłam że nie będę go testować :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że nie każdemu wszystko się sprawdzi:)
UsuńU mnie ten korektor sprawdza sie genialnie, moj ulubieniec :D
OdpowiedzUsuńKojarzę, że go lubisz:)
UsuńJa bardzo rzadko używam korektora. Teraz szukam jakiegoś na sam początek
OdpowiedzUsuńMasz już coś ciekawego na oku?;)
UsuńA szukałam ostatnio dobrego korektora, żałuję że wszesciej nie wpadłam na ten post 🙈
OdpowiedzUsuńA na co się zdecydowałaś?
UsuńTwój wygięty kciuk mnie przeraża :D
OdpowiedzUsuńCzemu?;D
UsuńNie używam tego typu kosmetyków, jeśli już to sięgam po korektor mineralny annabele minerals :)
OdpowiedzUsuńTeż swego czasu używałam korektorów mineralnych, ale jednak wróciłam do tradycji:)
Usuńczadowe paznokcie zwłaszcza na pierwszym zdjęciu, ja rzadko sięgam po korektory bo nakładam je tylko na nieprzyjaciół.
OdpowiedzUsuńDziękuje:) no ja tylko pod oczy, bo niestety cienie mam;)
UsuńJa sama na co dzień nie używam korektorow, bo nie potrzebuję.
OdpowiedzUsuńTo nic tylko się cieszyć:) też chętnie bym nie używała:)
UsuńTakie mieszane opinie czytałam o tym korektorze i sama nie wiem czy zaryzykować i sprawdzić jak u mnie będzie się spisywał.
OdpowiedzUsuńWiększość chyba pozytywnych jest:) Ja wolałam sprawdzić na sobie:)
UsuńJakiś czas temu zrezygnowałam z kryjących korektorów, mimo naprawdę ciemnych sińców wokół oczu. Stawiam na lekkie, odbijające światło i efekty jest lepszy, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie on mocno kryjący nie jest, ale jak porównać między nałożeniem, a nie nałożeniem to jednak różnica jest spora:) Zawsze na plus
UsuńPrzyznam, że ten jakoś wybitnie mnie nie kusi, choć lubię testować korektory pod oczy ;)
OdpowiedzUsuńAż muszę wypróbować, choć nie wiem czy u mnie byłby wskazany ze względu na suchość skóry :)
OdpowiedzUsuńSeria FIT Me wydaje mi się naprawdę całkiem udana. Lubię i podkład i ten korektor :)
OdpowiedzUsuńMuszę przetestować z czystej ciekawości ten korektor.
OdpowiedzUsuńNiestety moje cienie pod oczami są zupełnie nie do pokonania 😄
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka korektorów z Maybelline, ale tego jeszcze nie probowałam :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle mam straszny problem z korektorami, bo żaden mi nie pasuje. Tego jeszcze nie miałam, może akurat by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńUżywam tego korektora od lat, nawet ja jeszcze nie był dostępny w Polsce i bardzo, bardzo go lubię. Ja mam odcień 10 i doskonale się u mnie sprawdza. Nie mam co prawda meeega ciemnych cieni pod oczami, ale jest co zakrywać :P
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać tego korektora i tak naprawdę produktów z tej kategorii znam naprawdę niewiele. Nie mam zbyt wielkich cieni pod oczami, więc korektorów używam sporadycznie :)
OdpowiedzUsuńMam podkład z tej serii. Po korektor chętnie bym sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak sprawdziłby się u mnie :-)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować jak już zużyje wszystkie co mam;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam,że jest taki korektor. Muszę go sprawdzić :)
OdpowiedzUsuń