NKD SKN jest marką dedykowaną dla osób, które chcą
cieszyć się skórą muśniętą słońcem, ale jednocześnie zachować jej zdrowie i
naturalne piękno:) Kosmetyki NKD SKN posiadają przyjazne naturze, nietoksyczne
formuły. Oparte są one na bazie naturalnych składników takich jak np. kwas
hialuronowy, wyciągi z owoców melona, liczi, malin oraz winogron, a także masło
shea. W produktach samoopalających tej marki nie znajdziemy substancji
zapachowych, alkoholu i parabenów. Jakiś czas temu miałam okazję wypróbować samoopalającą piankę do twarzy i ciała
oraz brązujący żel do twarzy i ciała, które można stosować osobno lub w duecie:) A teraz czas na wrażenia;)
Pianka
samoopalająca NKD SKN występuje w przyjemnym dla oka i wygodnym w użyciu 200ml
opakowaniu. Produkt posiada brązowy kolor oraz konsystencję pianki, która
wyjątkowo łatwo i przyjemnie rozprowadza się po skórze przy użyciu
przeznaczonej do tego rękawicy. Kosmetyk szybko wnika w skórę pozostawiając ją
gładką i subtelnie rozświetloną. Pianka nie brudzi ubrań i nie robi
zacieków. Choć oczywiście trzeba być czujnym podczas aplikacji;) Niemniej nawet
taka ofiara jak ja nie zrobiła nią sobie krzywdy, więc na pewno sobie
poradzicie;) Dużym plusem jest brak
nieprzyjemnego zapachu, który jest często spotykany w mniej naturalnych
kosmetykach samoopalających. Ja jeśli już mam wypróbować tego typu produkt (a
nie muszę z wielką koniecznością, bo przecież nie jest to podstawa pielęgnacji)
to zwracam uwagę na to żeby miał dobry skład. Niemęczący zapach również jest
dla mnie bardzo ważny, ponieważ w przeciwnym wypadku nie mogę się na niczym
skupić ani spać w nocy;) Opalenizna jaką zapewnia pianka jest złocista i
naturalna. Skóra staje się ciemniejsza stopniowo, więc nie przeżyjemy szoku;) Jeśli
chcemy zbudować intensywność, najlepiej stosować piankę przez 2-3 dni w rzędu. U
mnie po pojedynczej aplikacji efekt utrzymuje się do 5 dni. Krócej jeśli robię
peeling.
Jest
to brązujący żel do twarzy i ciała, który pogłębia opaleniznę i jednocześnie
rozświetla skórę. Można go stosować zarówno po kąpieli słonecznej jak i po użyciu pianki. Produkt znajduje się w 200ml tubce, a jego aplikacja również
powinna przebiegać przy użyciu rękawicy. Po nałożeniu należy oczywiście
pamiętać żeby dokładnie umyć ręce. Podczas rozprowadzania Body Bling na
nieopalonej skórze pozostawia na niej lekko brązowy odcień, co ułatwia
równomierną aplikację. Choć w rzeczywistości jest on bardziej balsamem niż żelem.
Podobnie jak pianka, szybko się wchłania i nie pozostawia brzydkich śladów na
ubraniach. Efekt skóry muśniętej słońcem utrzymuje się przez 1 dzień, więc jest
to szczególnie dobra opcja, jeśli chcemy stosować go np. na imprezy;) Po użyciu
skóra jest przyjemnie gładka i nawilżona, a także delikatnie rozświetlona. Jeśli zaś stosujemy
go po piance, gwarantuje dodatkowe podbicie wcześniej uzyskanych efektów.
Moje
pierwsze spotkanie z marką NKD SKN przebiegło bardzo pozytywnie. Pianka i żel
są produktami, które sprawdzą się nawet u niewprawionych osób:) A opalenizna z
tubki jest zdecydowanie zdrowsza niż ta naturalna. Moim faworytem jest pianka.
Znacie kosmetyki NKD SKN?
Uwielbiam kosmetyki brazujace, tych jeszcze nie znalam wiec dziekuje za przyblizenie :D
OdpowiedzUsuńNo to cieszę się, że Cię zainteresowały:)
UsuńNie przepadam za kosmetykami brązującymi 😉
OdpowiedzUsuńKiedyś nie wyobrażałam sobie czegoś takiego użyć:D teraz zdarza się choć oczywiście nie regularnie, bo ja blada z natury i tak nie jestem;)
UsuńNie używam tego typu produktów, ale cieszę się że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu o wypróbować bo mam ogromny problem z odpalaniem :)
OdpowiedzUsuńJa się opalam szybko i mocno, ale w sumie teraz rzadko mam ku temu sposobność i czas;)
Usuńmiałam od nich samoopalacze i fajnie się sprawdziłuy :D
OdpowiedzUsuńSuper:)
UsuńA ja się boję tych wszystkich opalaczy, mimo że czytam, że ładnie robią robotę :D. A przydałoby się białym girom, oj przydałoby. Twarz ogarnia się na szczęście sama.
OdpowiedzUsuńJa z kolei potrzebująca w sumie nie jestem, bo do bladych nie należę. Ale czasem mnie coś takiego zainteresuje jeśli jest dobrej jakości. Ale kiedyś stroniłam od takich rzeczy.
UsuńJa nie używam nigdy kosmetyków brązujących. Kiedyś kiedyś zdarzało mi się ich użyć, ale nigdy nie było to równo i ładnie. Teraz słońce zawsze łapie mnie samo, głównie podczas prac w ogrodzie, i dobrze, bo leżeć i się opalać nie znoszę.
OdpowiedzUsuńJa z kolei kiedyś bardzo nie lubiłam, a teraz zdarza się użyć. Ale tak głównie z ciekawości i jeśli produkt jest dobrej jakości, bo na śmierdzące byle co nie mam chęci.
UsuńCiekawa jestem, jak by się u mnie sprawdziły te produkty, choć polowałabym na jakieś próbki :P. Swego czasu korzystałam z Vita Liberata i o dziwo, dostałam uczulenia :P
OdpowiedzUsuńNo pamiętam Twój wpis:/ z tego co kojarzę NKD SKN to jest taka marka córka VL, więc musiałabyś przemyśleć ewentualne stosowanie...
UsuńJa nie używam takich specyfików, bo do tej pory wszystkie były kiepskie :p choć o tym słyszałam. Pozytywne opinie i z ciekawości bym wyprobowala. Na całe szczęście mam ciemna karnacje :D
OdpowiedzUsuńJa też na szczęście bladej nie mam i ogólnie nie jestem fanką takich produktów:D Ale zdarza mi się wypróbować jeśli kosmetyki mają bardziej naturalny skład tak jak np. te albo coś z Vita Liberata, bo wtedy tak nie śmierdzą. No i jakość jest zdecydowanie lepsza od tych drogeryjnych:)
Usuńoooo takie cuda to ja lubię :> samoopalaczom mówię stanowcze TAK! :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak sobie pomyślałam, że mogłyby Ci się spodobać, bo pamiętam, że Vita Liberata np. lubisz, a to podobna jakość:)
UsuńJestem już tak przyzwyczajona do swojej bladej skóry, że nie kuszą mnie produkty brązujące :)
OdpowiedzUsuńNie są to produkty niezbędne :)
UsuńMuszę sobie jakiś samoopalacz sprawić. Lubię się generalnie opalać, ale coś słabo mnie chwyta to słońce. Kiedyś jak byłam młodsza wystarczyło 30 minut w jeziorze i już byłam brązowa xD
OdpowiedzUsuńStarość :D Mnie zwykle szybko chwyta, ale jakoś mój zapał do opalania osłabł :D
UsuńCzytałam o tym same dobre rzeczy, więc na pewno sprawdzę na sobie
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy spotykam się z tą marką:)
OdpowiedzUsuńJestem mega ciekawa tej marki i zastanawiam się nad zakupem.
OdpowiedzUsuńU mnie opalenizna to tak raczej średnio idzie w parze w moją karnacją. Zawsze jestem poparzona latem :( Dlatego to byłoby świetne rozwiązanie dla mnie!
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki zupełnie :) no i znając życie się nie poznamy, bo ja chadzam biała xD
OdpowiedzUsuńja używam tych kosmetyków regularnie i udało mi się osiągnąć fajny opalony efekt skóry, moim faworytem jest pianka
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym produkcie same świetne opinie.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kuszą kosmetyki tej marki i to już od dawna. Samoopalaczy używam przez cały rok.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię piankę tej firmy :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak u mnie by się sprawdziła ta pianka samoopalajaca :)
OdpowiedzUsuńJakość nie umiem się przekonać do kosmetyków samoopalających, ale kto wie może zmienię zdanie. Lato przed nami :)
OdpowiedzUsuńTeż mam produkt z tej firmy i jest świetny, skóra wygląda po nim bosko ❤️
OdpowiedzUsuńNawet o takich kosmetykach nie myślę, wieczny bladzioch ze mnie. Polecę kuzynce.
OdpowiedzUsuńJa niestety cały rok jestem nieopalona 😁
OdpowiedzUsuń