Kiedy
zobaczyłam nowość Mamonde Red Energy
Recovery Serum, od razu wiedziałam, że chcę je wypróbować:) W zeszłym roku
byłam bardzo zadowolona z kremu pod oczy
tej marki (to ten od wypadku na drzewie:P), więc cały czas miałam Mamonde
w pamięci:) Czy tylko mnie się kojarzy z mamoną?;) Przyznaję jednak, że trochę
się wahałam czy wybrać owe serum od razu, przecierając szlaki innym czy może
jednak skomponować pielęgnację na bazie jednej marki, a o serum pomyśleć
później;) Ostatecznie jednak czerwień wygrała;)
Mamonde Red Energy Recovery Serum
Jest
to serum regenerujące, które ma za zadanie wygładzić skórę zaledwie w ciągu
5dni, a po 14 dniach ma ona zyskać blask i wzmocnienie. Energia pochodząca z kwiatów
codziennie odżywia skórę wzmacniając jej barierę ochronną, dostarczając wilgoć
i niwelując oznaki zmęczenia.
Serum
otrzymujemy w takim całkiem radosnym kartoniku z dodatkową nakładką;) Wewnątrz
znajduje się porządna szklana butelka o pojemności 50ml, czyli większej niż
standardowo. Sera za zwyczaj szybko mi się kończą, więc nawet doceniam ten
gest;) Sama butelka jest po prostu śliczna. Zdjęcia nie oddają jej piękna, ale
na żywo prezentuje się bardzo elegancko. Widzę, że Mamonde lubi ombre tak jak
ja;) Pompka działa bardzo sprawnie, przez cały czas użytkowania nic się nie
zniszczyło. Nie udało mi się też oberwać zawartością w oko;) Pełna profeska. Poziom
zużycia możemy kontrolować patrząc pod światło;)
Red
Energy Recovery Serum od Mamonde posiada konsystencję lekkiej emulsji, która
szybko się wchłania i rozprowadza bez żadnych przeszkód. Zapomniałam zrobić
zdjęcia, ale postaram się potem uzupełnić:)
Zapach serum jest bardzo ładny i jednocześnie z tych niemalże
niewyczuwalnych, a jeśli już to tylko podczas aplikacji, co akurat mnie bardzo
odpowiada. Ciężko mi do czegoś porównać tę niewinną woń, ale powiedzmy, że idzie w
kierunku jakiegoś egzotycznego kwiatu (wszak Mamonde bazuje w dużej mierze na
ekstraktach kwiatowych) z leciutką domieszką owocowej nutki. Dla mnie śliczny i
właściwie jednak nie obraziłabym się gdyby utrzymywał się na skórze;) Na pewno
nikomu nie będzie przeszkadzał, bo nie jest to żaden zapach z ogonem. Cieszę
się, że zdecydowałam się na to serum, ponieważ nie mogę powiedzieć żeby mnie
zawiodło. Przeciwnie, bardzo ładnie wpisało się w moją letnią pielęgnację
(używam od początku czerwca). Serum jest lekkie, nie obciąża i nie przetłuszcza
skóry. Nie lepi się, nie roluje. Dobrze współpracuje tak naprawdę z każdym
kosmetykiem. Łącznie z maską całonocną Dr.Jart+ i makijażem (stosowałam je głównie na dzień, ale i na noc jest w
porządku). A jeśli bardzo nie chce nam się aplikować kremu (np. podczas upałów)
to serum nałożone grubszą warstwą solo też da radę;) Nie miałam co prawda cery
wymagającej głębokiej regeneracji, ale myślę, że obietnice producenta zostały
spełnione. Skóra stała się lepiej nawilżona, bardziej promienna i po prostu
zdrowa. Nie mam żadnych zastrzeżeń, co do działania czy też komfortu
stosowania. Wstyd przyznać, ale wszystko mi w nim pasuje. Jedynie cena mogłaby
być nieco niższa. Choć na Jolse
bardzo często są rozmaite promocje:)
Jak Wam się podoba moje ombre serum?
Znacie koreańską markę Mamonde? Coś polecacie albo odradzacie?
Mnie się podoba. Dopiero niedawno doceniłam rolę serum w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńLepiej późno niż wcale:)
UsuńButelka faktycznie wygląda super, lubię czerwony :D fajnie, że okazało się na poziomie ;) rzadko mam rzeczy z mamonde, jakoś tak wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńNo ja dopiero dwa razy, ale dwa udane:)
UsuńW działaniu fajne, choć pierwszy raz je widzę, ale ombre też lubię :D
OdpowiedzUsuńBo to nowinka :D
UsuńPierwszy raz widzę, ale z chęcią przetestowała bym :)
OdpowiedzUsuńAno bo to nowość, tzn. jakoś ze 2 mies temu je widziałam pierwszy raz ;)
UsuńMnie zaciekawilo to serum, moja skora jest wlasnie wymagajaca i chetnie zobaczylabym jego dzialanie na sobie :D
OdpowiedzUsuńCiekawe jakby u Ciebie wypadło:)
UsuńButeleczka szklana i czerwona? Biorę! :) Jolse ma ten plus, że posiada wszelkie nowości i ten minus, że mocno widuje ceny. Poczekam, aż serum pojawi się na innych sklepach :D Btw, czemu nie napisałaś tego przed moją wishlistą, teraz muszę zaktualizować wpis :D
OdpowiedzUsuńNo ładne jest trza przyznać. Różnie z tymi cenami, ale widziałam, że było kiedyś na mega deal;D
UsuńHaha no tak to już jest z tymi wishlistami, że ciągle się powiększają :D
Pierwszy raz widzę, ale podoba mi się szklane opakowanie ombre :)
OdpowiedzUsuńMi też;)
UsuńJolse oferuje mnóstwo takich perełek :)
OdpowiedzUsuńNo asortyment spory;)
UsuńCoś mi się wydaje, że miałam własnie krem pod oczy tej marki - świetnie ukrył moje cienie pod oczami :)
OdpowiedzUsuńTaki żółty ombre?;)
Usuńsama chciałabym poznać markę Mamonde skoro to już drugi kosmetyk po kremie pod oczy, który polubiłaś
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńZapowiada się bardzo ciekawie! Zupełna nowość jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBo to generalnie jest nowość:)
UsuńWygląda naprawdę elegancko i to czerwone ombre mega! Szkoda, że Ja się boję zamawiać z zagranicznych stron :(
OdpowiedzUsuńNo super opakowanko:) też się kiedyś bałam, ale to łatwizna:)
Usuńno ciekawa jestem czy u mnie się sprawdzi
OdpowiedzUsuńSerum ciekawe, zapach też ciekawy i Twój opis też ciekawy, ale ja już wiem, że u Ciebie nutka humoru musi być:).
OdpowiedzUsuńNie inaczej 😆
UsuńZakochałam się w tym opakowaniu, przepiękne ❤️
OdpowiedzUsuńJa też 💙
Usuńi like this product! i want to use!
OdpowiedzUsuńVery interesting, love your blog, thank you for sharing.
lux hair shop hairpiece homecoming
(づ ̄3 ̄)づ╭❤~
Widzę, że to całkiem fajne i kuszące serum :) Do tego bardzo mi się podoba opakowanie :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie cudo:)
UsuńTo chyba jakaś totalna nowość, albo ja powinnam nadrobić zaległości..
OdpowiedzUsuńAle zaciekawiłaś mnie tym serum.
Tak, generalnie dość nowy produkt:)
UsuńPierwszy raz spotykam się z tym produktem. Ale powiem ci, że jestem ciekawa jakby na mnie działało.
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłabyś zadowolona:)
UsuńZ tym produktem spotykam się po raz pierwszy :-)
OdpowiedzUsuńJak większość :)
UsuńSzczerze mowiac to nigdy o nich nie slyszalam! Super
OdpowiedzUsuńMamonde nie jest chyba popularna w Polsce :)
UsuńNie znam zupełnie tej marki, ale już samo opakowanie mnie kusi.
OdpowiedzUsuń