W
ulubieńcach pierwszej połowy roku wspomniałam krótko o kremie pod oczy Filorga
Time - Filler Eyes. Moje zmęczone oczy miały na niego ochotę już od dawna i w
końcu postanowiłam, że nie będę się już dłużej opierać tej pokusie:) Bezwstydnie
przyznaję, że decyzji nie żałuję:)
Filorga Time Filler Eyes jest kremem mającym zapewnić kompleksową pielęgnację skóry wokół oczu. Redukuje
objawy zmęczenia i stresu, ujędrnia, spłyca zmarszczki mimiczne, rozjaśnia
cienie i niweluje obrzęki. Skład kremu ma wzmacniać nawet… rzęsy;) W składzie
znajdziemy przede wszystkim peptydy, które wygładzają zmarszczki oraz
zapobiegają pojawianiu się nowych. Mają również działanie ujędrniające,
rewitalizujące i odżywcze. W kremie zawarto także kompleks liftingujący na
bazie aminokwasów. Oprócz tego w składzie znajdziemy też kwas hialuronowy ze
skwalanem, pro-retinol i garść ekstraktów roślinnych. Krem przeznaczony jest do
każdego typu cery. Zwłaszcza cienkiej i delikatnej.
Krem pod
oczy Time Filler Filorga występuje w typowym dla marki czarnym kartoniku, który
jest dodatkowo ofoliowany. Wewnątrz znajdziemy charakterystyczny kanciasty
słoiczek, który dostojnie prezentuje się na półce. Choć dla takiego kolorowego
ptaka jak ja, jest nieco zbyt minimalistyczny;) Ciężko mi było zrobić zdjęcia,
ponieważ trochę za bardzo skumulowała mi się biel;) Opakowanie jest też
nieproporcjonalnie duże do pojemności (15ml), a ja zdecydowanie wolę te
bardziej poręczne. Słoiczek jest szeroki, ale płytki. Kanciasta nakrętka powodowała
też u mnie myśl pt. utrącę sobie nią paznokcie, ale ostatecznie Polacy nic się
nie stało;) Ostatnia lekko irytująca kwestia to folia zabezpieczająca.
Wspaniale, że była, ale producent tak mocno ją przytwierdził, że jej usunięcie
zajęło mi z 10 min, a i tak nie udało mi się jej odkleić w jednym miejscu.
Dlatego darowałam już sobie zdjęcia wnętrza;) Ponarzekałam na detale to teraz
czas na dobre wieści. Krem posiada bogatą konsystencję, która sprawia wrażenie
treściwej, a jednocześnie sprawnie się rozprowadza i szybko wchłania. Może nie
w sekundkę, ale na pewno nie trwa to wieki, a sam produkt nadaje się do
używania zarówno rano i wieczorem. Nie kłóci się z makijażem i nie roluje
korektora;)
Zaletę
stanowi także piękny, świeży zapach, który mi przypomina zieloną herbatę, ale
to nie do końca to. Nutka przywodzi na myśl ową woń, lecz jest bardziej
wyrafinowana;) W końcu to krem z wyższej półki;) Jednocześnie zapach jest bardzo delikatny i nie powoduje łzawienia oczu. Przy okazji warto wspomnieć,
że marka Filorga jest również wykorzystywana w gabinetach kosmetycznych i
klinikach medycyny estetycznej. Nie tylko same kosmetyki, ale i preparaty do wstrzykiwania;)
Krem pod
oczy Time - Filler rzeczywiście zapewnia kompleksową pielęgnację. Nie mogę, co
prawda powiedzieć żeby moja skóra pod oczami wyglądała teraz jak u 10-latki, bo
przydałoby jej się to i owo do podrasowania;) Ale to akurat w dużej mierze jest
zasługą nie zaniedbań od strony pielęgnacji, a mojej odwiecznej niedowagi i
skłonności do pocierania oczu;) Tutaj żaden krem i żadne serum nie pomoże, więc
oceniam bez bujania w obłokach;)
Wpływ na
rzęsy nieco trudno mi określić, ponieważ nigdy nie smaruję górnej powieki, a
poza tym przez dłubanie w oczach zgubiłam ostatnio sporo rzęs. Brawo ja. Mam
wrażenie, że dolne rzęsy stały się jakieś dłuższe. Nie wiem jednak czy
rzeczywiście czy to może jedynie moje omamy;) Niemniej krem Filorga jest jednym
z najbardziej komfortowych w użyciu kosmetyków tego typu, jakie miałam i
zdecydowanie zauważyłam zmianę w jakości skóry. Kosmetyk dobrze nawilża,
sprawia, że okolice pod oczami są bardziej jędrne, a linie mniej widoczne. Skóra
jest po nim bardziej odżywiona. Jeśli chodzi o cienie to moje są na tyle
specyficzne, że nic nie zadziała na nie spektakularnie. U mnie są szczególnie widoczne,
gdy śpię zbyt… długo;) Krem Time Filler Eyes jest dość drogi, ale można trafić
na fajne promocje. Mnie udało się upolować zarówno zniżkę jak i miniatury
kosmetyków Filorga w prezencie:) Oprócz kremu pod oczy, z serii Time - Filler
zużyłam także krem do twarzy i również byłam zadowolona. Choć krem pod oczy
jest lżejszy oraz pachnie bardziej świeżo i delikatnie.
Znacie kosmetyki Filorga? Polecacie
coś ciekawego pod oczy?
Ja aktualnie testuje krem. Pod oczy z fitomed :)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza?
UsuńTaki krem na pewno by się sprawdzil u mnie :)
OdpowiedzUsuńNo to super;)
UsuńNa ta marke juz od pewnego czasu mam oko, mysle ze skusze sie wlasnie na ten krem pod oczy ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze kiedyś miałam Meso Mask i fajna była:)
UsuńPierwszy raz widzę jakąś recenzję tej marki, aż się zaciekawiłam.
OdpowiedzUsuńNo to się cieszę;)
UsuńChętnie wypróbuję ten krem jak dobrze działa :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny kremik;)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce :) Może kiedyś się skuszę :) Ja pod oczy ostatnio polubiłam serum peptydowe z Basiclab :)
OdpowiedzUsuńMuszę popatrzeć co to:)
UsuńNie miałam nigdy kosmetyków tej marki, ale brzmi dobrze :) I ten słoiczek z kolei bardzo w moim guście ;) Tylko z tą folią niefajnie ;)
OdpowiedzUsuńŁadny jest, ale trochę mdło jak za dużo bieli :D
UsuńNie miałam nigdy okazji testować kosmetyków tej marki. Ale chętnie bym wyprobowala. Uwielbiam nowości.
OdpowiedzUsuńZawsze można poznać nową markę:)
UsuńKremy pod oczy to mój must have ;) Zwłaszcza gdy ma się już te swoje lata ;)
OdpowiedzUsuńHehe to prawda, starość nie radość :D
UsuńMarkę znam z małych próbek z Sephoraboxów. Ale chyba jeszcze nie zdążyłam użyć :)
OdpowiedzUsuńJa sama staram się nie zapominać o kremie pod oczy, choć czasami jest trudno :)
No ja w sumie nie zapominam, pamięć mam dobrą😆
UsuńMiałam próbkę kremu do twarzy tej marki i teraz mam ochotę go kupić;). Ten pod oczy też chwalisz, więc marka godna uwagi, a kosmetyki godne zakupu:).
OdpowiedzUsuńZ tej samej serii?;)
UsuńWygląda bardzo luksusowo ;)
OdpowiedzUsuńNo marka z tych luksusowych 😆
UsuńMoim zdaniem te kosmetyki naprawdę świetnie działają.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci pasują;)
UsuńBoże a ja ostatnie tygodnie żyję bez kremu pod łoko :D ciekawie jak pachnie , skoro czujesz że wyrafinowanie ale z nutką zieloną herbaty :D jak nie znosze takich rzeczy klejonych na amen (jak folia) buty by tak sklejajli :D a parę kg mogę Ci oddać, bo mam 10 na zbyciu:D
OdpowiedzUsuńNa szczęście od braku kremu się nie umiera 😆 No ładnie pachnie😂 A dej mi te 10 na urodziny 😂
UsuńMarki nie znam, ale działanie bardzo mi się podoba :). Ja jakoś nigdy nie smaruję górnej powieki :P
OdpowiedzUsuńNo ja też nie, jakoś sobie tego nie wyobrażam 😅
Usuńmam miniaturkę tego kremu, muszę w końcu się za niego wziąć
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Ci przypadnie do gustu:) Ty masz chyba wersję do twarzy:)
Usuńczytam już drugiego bloga z tą serią, kosmetyki są ciekawe
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu kusi mnie ta seria.
OdpowiedzUsuńJeju ja to tak mało używam kremów pod oczy..Zazwyczaj jakieś serum, krem nawilżający..iii to by było na tyle:)
OdpowiedzUsuńWidocznie nie masz potrzeby:)
UsuńMoże skuszę się przy jakiejś zniżce, bo cena na tę chwilę mnie trochę odstrasza :)
OdpowiedzUsuńNo cena też mnie długo powstrzymywała, ale miałam wcześniej inny produkt tej marki i wiedziałam, że warto😅
UsuńJa pod oczy aktualnie Kiehlsa uzywam <3
OdpowiedzUsuńMarki nie znam, choć kusisz tym kremem, to po sprawdzeniu ceny chyba się wstrzymam :D
OdpowiedzUsuńJa wciąż szukam idealnego kremu pod oczy. Może to właśnie ten? :-)
OdpowiedzUsuńKocham Filorga! Moja ulubiona marka!
OdpowiedzUsuńZupełna nowość jak dla mnie ale przyznam że jestem zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńZawsze jak trafię na coś pod oczy to muszę to wypróbować 😃 a tych kosmetyków nie znam jeszcze
OdpowiedzUsuńZastanawiam się właśnie czy dałby radę na moje worki pod oczami :) Byłoby super, gdyby je chociaż trochę zniwelował :)
OdpowiedzUsuńPóki co szkoda mi wydawać więcej pieniędzy na kremy pod oczy ;/Ale t chyba czas by zainwestować w coś droższego ;) Skora pod oczami potem mi sie odpłaci ;)
OdpowiedzUsuń