Całkiem niedawno przypomniał mi się tonik z
kwasem hialuronowym marki Isntree (Hyaluronic Acid Toner), który był chyba
pierwszym tonikiem podczas używania, którego stwierdziłam – jednak te
koreańskie tonery mogą być naprawdę fajne! Do dziś pamiętam jego przyjemną
nawilżającą konsystencję;) Było to już parę lat temu i nie doczekał się wtedy
recenzji, ale pomyślałam, że pora na kolejny kosmetyk z tej marki. A nawet
dwa;) Na Jolse znalazłam uroczo wyglądającą butelkę Isntree Hyaluronic Acid Water Essence i mniej urodziwą, ale zdecydowanie przydatną butelkę Isntree
Green tea
Fresh Toner:) Czy marka nadal robi na mnie dobre
wrażenie?
Isntree Green tea Fresh Toner
Tonik zawiera 80%
ekstraktu z zielonej herbaty pochodzącej z wyspy Jeju. Kosmetyk koi zmęczoną cerę.
Jego skład jest tak skomponowany, że może być stosowany nawet w przypadku
wrażliwej i podrażnionej skóry.
Toner Isntree umieszczony został w kartonowym
opakowaniu, wewnątrz którego znajdziemy brązową plastikową butelkę z odkręcaną
nakrętką i zabezpieczonym otworem, dzięki czemu nic się nie rozleje nawet,
jeśli leci do nas prosto z Korei;) Nie przepadam za brązem, więc butelka nie
budzi we mnie zachwytów, ale mimo tego uważam ją za stosunkowo ładną;) Pojemność
to standardowe 200ml. Otwór jest odpowiedniej wielkości, więc nie
zaobserwowałam żadnych problemów z aplikacją;) Konsystencja produktu jest
lekka, wodnista, czyli zdecydowanie inna niż w przypadku jego gęstszego hialuronowego
brata. Ciekawostką jest to, że toner nie jest bezbarwny. Jego kolor
określiłabym jako herbaciany:) Jeśli chodzi o zapach to nie wiem czy kojarzycie
takie rozpuszczalne cytrynowe herbatki w granulacie, które były kiedyś modne? Właśnie taką „herbatkę”
przywodzi mi na myśl zapach tego toniku. W moim odczuciu jest całkiem przyjemny
i lekko orzeźwiający. Na lato wprost idealny, ale i zimą chętnie bym używała:)
Według cosdna skład Isntree
Green tea
Fresh Toner jest wręcz perfekcyjny i w tym przypadku
cieszy mnie to szczególnie, ponieważ również w kwestii działania nie mam mu nic
do zarzucenia:) Świetnie sprawdził się w mojej porannej pielęgnacji (na noc
miałam Bielendę Professional). Przyjemnie odświeża, nie lepi się, idealnie
przygotowuje skórę na esencję i krem:) Zdecydowanie nie podrażnia mojej
delikatnej cery. Chętnie wrócę do niego ponownie za jakiś czas:) Przyznam, że
pierwotnie myślałam o wersji z kwasem hialuronowym, którą już miałam, ale nie
żałuję, że pokusiłam się o coś nowego. Oba tonery są dobre i oba na Jolse
figurują jako „Best”:) Dołączam do fanek:)
Isntree Hyaluronic Acid Water Essence
Esencja zawiera 8
rodzajów kwasu hialuronowego o małej, dużej i średniej cząsteczce. Posiada
właściwości nawilżające i zatrzymujące wilgoć w skórze. Ponadto w swoim
składzie zawiera olej z nasion z opuncji figowej, który posiada właściwości ujędrniające.
Esencja Isntree umieszczona została w 50ml
butelce z pipetą. Nie ukrywam, że już samym wyglądem zwróciła moją uwagę. Po
prostu moje kolory;) Dlatego już dobrych kilka miesięcy nosiłam się z zamiarem
wypróbowania tego cudaka;) Może nie jestem fanką takiego dozowania, ale jeśli
pipeta działa sprawnie to nie jest ono dla mnie też uporczywe;) Patrząc na
napełniony dozownik można odnieść wrażenie, że esencja ma taką mleczną barwę i
konsystencję. Jednak po nałożeniu na skórę jest całkowicie bezbarwna, a jej
konsystencja jest niczym delikatnie zagęszczona woda. Może nam ona służyć, jako
esencja lub jako lekkie serum. U mnie tym razem posłużyła głównie jako
delikatne serum na dzień pod krem. W moim odczuciu Isntree
Hyaluronic
Acid Water Essence jest produktem bezzapachowym, a ja oczywiście
bardzo lubię „zapach niczego” (o czym doskonale wiecie):D Jest to kosmetyk,
który nie nastręcza żadnych problemów podczas aplikacji. Nawet dozownik działa
bez zarzutów.
Esencję nakładałam zaraz po umyciu twarzy i uprzednim przetarciu
jej tonerem. Tradycyjnie nie tylko na twarz, ale również na szyję i dekolt. Produkt
szybko się wchłania i nie ma tendencji do lepienia się. Świetnie dogaduje się z
kremem Dr. Jart + z seri Cicapair jak i z makijażem. Podobnie jak w przypadku
toniku, skład esencji także należy do tych „zielonych” i bezpiecznych. W
kwestii działania producent nie obiecuje cudów na kiju, więc sama nastawiałam
się głównie na nawilżenie i lekkie ujędrnienie. Dokładnie to otrzymałam. Jest
to produkt lekki, nawilżający, w sam raz na lato pod krem lub jako element bardziej
rozbudowanej pielęgnacji na inną porę roku. Nie spowodował u mnie żadnych
nieprzyjemnych niespodzianek. Mam wrażenie, że moja cera ma się teraz naprawdę
dobrze. Choć częściowo może to być spowodowane moją ulubioną porą roku i
lepszym samopoczuciem;) Niemniej niewątpliwie jest to przyjemny lekki
nawilżacz, który powinien sprawdzić się na każdym typie cery.
Znacie
koreańskie kosmetyki Isntree? Pamiętacie o regularnym stosowaniu toniku?
Używacie esencji do twarzy?
Tonik chętnie wypróbuję, esencja też wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZgadza się:)
UsuńZaciekawił mnie ten tonik, będę o nim pamiętała 😉 może kiedyś wypróbuję 😊
OdpowiedzUsuńWychodzi, że fajne toniki ma Isntree;)
UsuńWypróbowałabym oba produkty :)
OdpowiedzUsuńNo to super;)
UsuńOba produkty fajne, choć mnie zdecydowanie bardziej zaciekawiła esencja. Od dawna poluję na coś z dużą ilością kwasu hialuronowego w różnych cząsteczkach. Mam na oku jeden taki produkt, teraz już i drugi. Zerknę sobie, ciekawa jestem, czy podają, jak małych cząsteczek użyli :). W połączeniu z olejem, może to być genialny produkt :)
OdpowiedzUsuńA jaki jeszcze masz na oku?
UsuńW zasadzie Isntree w ogóle ma produkty z dobrym składem, chyba jeszcze nie znalazłam niczego, do czego mogłabym się przyczepić.
OdpowiedzUsuńNa to wychodzi:)
UsuńTakiej esencji jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą:)
UsuńTa esencja mnie bardzo zainteresowala. Chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZupełna nowość jak dla mnie! Jestem zaintrygowana!
OdpowiedzUsuńtej marki nic nie miałam... Esencja prezentuje się kusząco. ;) Ja w chwili obecnej używam esencji Belif. :)
OdpowiedzUsuńI jak się spisuje?
UsuńUżywam od tygodnia. Skóra jest nawilżona, miękka, milutka. Na razie tyle. ;)
UsuńPamiętam i regularnie używam toników, ale jeszcze do tych koreańskich marek nie dotarłam i tak trochę czuję, że coś mnie omija :)
OdpowiedzUsuńNo to chwała Tobie:D
UsuńNie znałam tych kosmetyków, ale przemawia do mnie i ich działanie i piękne opakowania.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza esencja ładna:)
UsuńJa zawsze taką herbatkę granulowaną wyjadałam :D więc to zapachowo coś dla mnie, co do tego drugiego niebieskiego cuda, nawet lepiej jak deliaktnie nawilża - przynajmniej dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńNo śmieszne były te herbatki. Nie napisałam, że lekko nawilża;)
UsuńOba produkty wydają się być niesamowicie ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńZ marką nie miałam jeszcze styczności. Dla mnie tonik to obowiązkowy punkt pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też;)
UsuńBardzo mnie zaciekawilas tymi kosmetykami, wlasnie szukam dobrego toniku wiec wpisuje go na liste ;)
OdpowiedzUsuńFajny ten tonik Isntree;)
UsuńU mnie z tym tonikiem to ciezko wlasnie... Super post!
OdpowiedzUsuńWarto używać:)
UsuńKoreańska pielęgnacja strasznie modna się stała :) Chyba najwyższy czas w końcu wypróbować
OdpowiedzUsuńFajne składy, już mam chęć na te produkty. Dzięki! :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTonik na razie ma z Pixi i bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńTeż Pixi lubię:)
UsuńEsencję z chęcią bym wypróbowała, lubię aplikację z pipetą. :)
OdpowiedzUsuńMuszę Ci napisać, że zainteresowała mnie. Esencja mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńZupełne nowości jak dla mnie, ale wpadły mi w oko.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię używać toników do twarzy, niestety rzadko kiedy znajduję coś, co odpowiada moim potrzebom :) Taka jakaś wybredna jestem :)
OdpowiedzUsuńKocham koreańskie kosmetyki 😊
OdpowiedzUsuń