Moja twarz
jest raczej nieskalana podkładem, bo od lat zawsze radośnie wracam do pudrów;) Mam
nawet taką zasadę, że nie kupuję podkładów, bo jest to taka kategoria, w której
dobór idzie mi wyjątkowo marnie. Zupełnie jakby moja intuicja miała wolne
podczas każdego zakupu podkładu:D W tym roku jednak podkłady wyjątkowo licznie same
do mnie lgnęły i małą ich część (tą co do której wyczuwałam jakiś potencjał) zobowiązałam
się sprawdzić na mojej szlacheckiej, rzadko upaćkanej podkładem skórze;) Tak
było np. z tytułową dwójeczką od Jandy;) Janda Sceniczny Make-Up podkład
dobrze kryjący i Janda Sceniczny Make-Up podkład dobrze matujący. Aż
dwa dlatego, że w tym wypadku sama nie wiedziałam który będzie dla mnie
bardziej odpowiedni. Zwłaszcza, że na dobrą sprawę od podkładu nie oczekuję ani
spektakularnego krycia ani wielkiego matu;) Najlepiej żeby było naturalnie, ale
żebym jednocześnie poczuła tą dobrą zmianę, bo rządzący raczej mi jej nie
zapewniają:D No dobra, to jak to wypadło? Warto kupić podkład sceniczny od Jandy?
Janda Sceniczny Make-Up podkład do twarzy
Zacznę od
najradośniejszej rzeczy, czyli od aspektów wizualnych. Sama jestem zaskoczona,
ale opakowania podkładów Janda wprost niebywale mi się podobają. Niby
drogeryjna marka (kupicie je w Rossmannie), a taka dbałość o detale:) Szklana
buteleczka z pompką mieści sobie standardowe 30ml podkładu, które należy zużyć w
ciągu 6 miesięcy od otwarcia (przyznaję, że dla mnie to zbyt krótko). Wersja z
czerwoną nakrętką jest dobrze kryjąca, a z zieloną dobrze matująca. I jeszcze
te serduszka… No ślicznie jest. Nawet mnie zachęca do użycia;) Opakowania
zdecydowanie wyróżniają się na tle innych. Choć trzeba przyznać, że w Rossmannie
stoją nieco ukryte gdzieś w pobliżu maseczek;) Minusem jest to, że przez cieniowanie trudno wytypować odcień "prześwietlając" jedynie buteleczkę. Zapachy według mnie są
przyjemne. Wrażenie zrobiła też na mnie nazwa;) Nie jakiś tam tynk do roboty, a
SCENICZNY MAKE-UP;) Klękajcie narody! Gdybym miała wypuszczać swój produkt to
pewnie też miałby równie wzniosłą nazwę:P Także lubię to;)
Janda Sceniczny Make-Up podkład do twarzy odcienie
W gamie scenicznych
podkładów Janda znajdziemy 5 odcieni. Zawsze mam wielki problem z doborem,
ponieważ moja naturalna karnacja z pewnością nie jest blada, ale też nie wydaje
mi się super ciemna. Jednak z kolorami bywa przedziwnie, więc z reguły celuję w
średnio ciemne lub najciemniejsze odcienie. Z tego co słyszałam nr. 01 jest
naprawdę bardzo jasny, więc może być odpowiedni do bardzo jasnych twarzyczek. Sama
miałam mętlik w głowie, więc wybrałam odcień nr. 03 i nr. 05. Nie byłam pewna
czy np. 03 nie okaże się za jasny, a 05 już za ciemny;) Niestety z kolorami nie
trafiłam. Zarówno 03 jak i 05 są dla mnie zbyt jasne. Obojętnie czy byłam
opalona czy nie. Skłaniałabym się więc ku stwierdzeniu, że gama kolorystyczna
należy raczej do takich jasnych, typowo polskich. Ale zdaję sobie sprawę, że w
praktyce dla prawdziwych bladziochów do rozważenia będzie pewnie tylko ten
najjaśniejszy odcień. Z tym już nie doradzę:) Najlepiej, gdy same obadacie
testery, bo nie chcę mieć nikogo na sumieniu:D Odcienie 03 i 05 zostały
utrzymane w beżowo-żółtawej naturalnej tonacji. Nie są jakieś niezdrowo
szaro-bure. Z uwagi na to, że oba były dla mnie za jasne, musiałam sobie
pomagać pudrem, bronzerem lub przyciemniaczem do podkładu;) Ten ostatni okazał
się najlepszą opcją. Choć nie ukrywam, że mieszanie jest dla mnie trochę
męczące;)
Janda Sceniczny Make-Up podkład do twarzy dobrze kryjący
Moja cera
nie wymaga wielkiego krycia. Z reguły wystarcza, że przyprószę ją samym pudrem
i tynk gotowy. Ale przyznaję, że intrygowało mnie jaka siła kryje się za tym
scenicznym kryciem;) Podkład jest dość rzadki, ale w dotyku wydaje się taki
nieco „tłuściutki”. Rozprowadza się dobrze, ponieważ mimo rzadkiej konsystencji
nie jest on mocno lejący. Choć oczywiście trzeba nakładać go w miarę szybko
żeby nie zrobić sobie smug:) Jak widać na zdjęciu, z ręki np. spływa, ale dość mocno grzebałam się podczas fotografowania;) Podkład
nie pozostawia po sobie przykrego lepkiego filmu. Jeśli chodzi o to tytułowe
dobre krycie to ciężko mi precyzyjnie określić z uwagi na to, że moja cera nie
jest przebarwiona czy trądzikowa. Jego krycie określiłabym, jako przyzwoite w
kierunku dobrego, ponieważ prezentuje się on na twarzy zdrowo i naturalnie.
Upiększa, ale jednocześnie pozostawia taką przejrzystość skóry. Nie jest to
więc takie totalne krycie, które może się kojarzyć z ciężkością i suchością. Dla
cer wymagających mocnego krycia może być zbyt lekki, ale dla większości taki
naturalny wygląd powinien być satysfakcjonujący. Zresztą zawsze troszkę można
jeszcze nadbudować dobrym pudrem. Podkład nadaje skórze taki wygładzajacy naturalny
glow. Nie zauważyłam żeby wysuszał skórę. Zawsze jednak nakładałam na
pielęgnację. Trwałość oceniam jako dobrą. Przypudrowany dobrze kryjący podkład
Janda wytrzymuje u mnie przez większość dnia. Trochę ściera się w okolicach
nosa (często noszę okulary słoneczne i okulary do czytania/pisania). Czasami
dodatkowo pomocne bywają bibułki matujące. Mimo cery mieszanej ta wersja
bardziej przypadła mi do gustu.
Janda Sceniczny Make-Up podkład do twarzy dobrze matujący
Żeby było
śmieszniej, od podkładu nie wymagam również wielkiego matu;) Byłam jednak ciekawa,
która wersja okaże się lepsza. Sceniczny podkład dobrze matujący pod względem
technicznym nie różni się wiele od dobrze kryjącego brata;) Formuła i konsystencja,
a także sposób rozprowadzania są bardzo podobne;) Wykończenie jest matujące,
ale również naturalne, a cera wygląda zdrowo i gładko. Podoba mi się, że jest
taki lekki i nie obciąża skóry. Zauważyłam jednak, że ściera się on nieco
szybciej. Zwłaszcza podczas wysokich temperatur (próbowałam go zarówno wiosną
jak i latem). Przy zastosowaniu dobrze dobranej pielęgnacji nie zauważyłam żeby
wysuszał.
Sceniczne
podkłady Janda dostępne są w Rossmannie w cenie 34,99zł. Do ideałów trochę im
brakuje, ponieważ zawsze można się do czegoś przyczepić (w moim przypadku
przede wszystkim zbyt jasne odcienie), ale uważam, że jeśli traficie na odpowiednie odcienie to warto. I tak wypadły u
mnie lepiej niż niejeden podkład marek selektywnych:) Podczas promocji na
kolorówkę można je dorwać w świetnych cenach. Jak to mówi moja mama „nie mająt”,
więc warto dać im szansę;)
Znacie podkłady Janda? Jak się u Was
sprawdzają?
Opakowanie wygląda bardzo kusząco, nie wiem jak by się sprawdził przy mojej kapryśnej skórze. Nie lubię w ciemno wydawać nawet duszki :D
OdpowiedzUsuńNo ciężko stwierdzić, bo sama mam zawsze ogromny problem z doborem:D
UsuńWidzę, że warto o nich pamiętać. Kiedyś oglądałam jakiś podkład tej marki, ale nie wiem czy mieli wówczas mniej kolorów, bo nie było dla mnie wystarczająco jasnego.
OdpowiedzUsuńWydają mi się niezłe, bo dużo o wiele droższych sprawdziło mi się gorzej,a raczej wcale. Tylko kolory dla mnie złe, a to kluczowe;)
UsuńEmnie też zachwyciły te opakowania :) ja na ogół rzadko podkład stosuje
OdpowiedzUsuńNo ja typowo pudrowa dziewczyna, więc rzadko mnie coś zainteresuje:D Ale te mają sporo zalet. Szkoda, że wybór kolorów dla mnie za mały.
UsuńKryjący miałem, może nie kryje maks ale na modelkach wklepany gąbką wyglądał świetnie :)
OdpowiedzUsuńNo ja np. dużego krycia nie potrzebuję, ale dla niektórych może to być ważne. Jak na modelkach to faktycznie sceniczny:D
UsuńZaciekawiłaś mnie nim, więc może wypróbuję, chodź boję się by nie zapychał za bardzo mojej wrażliwej skóry. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo do zapychania to już nie doradzę. Różnie może być, bo każda skóra jest inna. Ja nie używam tak dzień w dzień, więc trudno mi ocenić dokładnie pod tym względem.
UsuńPrzepiękne opakowania - wyróżniające się na tle pozostałych :)
OdpowiedzUsuńOczywiście dla samego piękna buteleczek nie wybrałabym podkładów. Twoja opinia zachęciła mnie do przeprowadzenia osobistych testów, choćby dla własnych spostrzeżeń.
Pozdrawiam serdecznie!
Tak, opakowania bardzo ładne. Choć nie najważniejsze:)
UsuńTym czerwonym mnie zainteresowałaś, nie powiem ;) ciekawe czy ten najjaśniejszy byłby ok. Może gdzieś trafię na testery, niestety u mnie w rossku chyba nie ma.
OdpowiedzUsuńCzytałam gdzieś kiedyś, że mega jasny. Ja najpierw patrzyłam na testery, ale oba kolory wydawały mi się wtedy takie same :D No i w sumie nie ma między nimi dużej różnicy
UsuńWłaśnie się zastanawiałam. Nad tymi produktami jak była promocja w drogerii. Wzięłam inne, znane mi podkłady, ale te chyba wypróbuje w końcu.
OdpowiedzUsuńTeraz coś widziałam po 22zł, a niedługo promo na kolorówkę;)
UsuńNie znam tych podkładów, ale ja też bardzo mało używam podkładów.
OdpowiedzUsuńAno właśnie:)
UsuńNo wreszczcie ktoś kto nie narzeka że wszystkie podkłady są za ciemne :D witaj w kubie :) ja też mam właśnie problem z doborem podkładu i tez celuję zwykle w nr 3 lub ciemniejszy. A w oogóle to zazdroszczę takiej cey ze wsystarczy ją tylko przypudrować :)
OdpowiedzUsuńHehe no właśnie... Wszędzie tylko narzekanie, że wszystko za jasne, a ja gdzie nie spojrzę to widzę tylko blade odcienie, heh.
UsuńWersja kryjąca sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Idealny podkład na dzień, ładnie kryje, nie obciąża skóry i jest całkiem trwały. Z kolorami faktycznie jest jakoś dziwnie, ale mi się udało nawet w celować ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się:) no myśle, że przy jaśniejszych cerach łatwiej dobrać:)
UsuńNie używam podkładów ;)
OdpowiedzUsuńJa też wiele ich nie używam:)
UsuńSłyszałam wiele dobrego o tych podkładach :)
OdpowiedzUsuńNo są całkiem niezłe:)
UsuńOj chetnie bym je poznala :D
OdpowiedzUsuńMam spory zapas podkładów, ale te wydają się być interesujące. Gdybym miałam okazję chętnie bym je poznała
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości:)
UsuńJak tak patrzę, to dla mnie pewnie też by były za jasne :). Zresztą ja po podkłady i tak praktycznie nie sięgam :P
OdpowiedzUsuńNo team puder:) czasem coś wypróbuje jak już naprawdę mnie zaciekawi.
UsuńPierwszy raz się z nim spotykam i przyznam że jestem zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie czy najjaśniejszy odcień będzie dla mnie odpowiedni :)
OdpowiedzUsuńNo jest podobno mega jasny.
UsuńJa dużego krycia nie wymagam. Nie wiem czy trafiłabym z odcieniem, z tym u mnie ciężko. ;)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję kiedyś korzystać z tego podkładu i bardzo dobrze się sprawdził.Polecam
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam kupić, ale miałam problem z doborem odcienia... ostatecznie zrezygnowałam
OdpowiedzUsuńOpakowania maja piękne to prawda co z doborem odcienia to ja bym wybrała ten jasny mam jasną cerę.
OdpowiedzUsuńMam chęć na wersję kryjącą..ale najpoerw muszę trochę ogarnąć te podkłady, które już mam pootwierane.
OdpowiedzUsuńna pewno sprawdzę kolory, bo bardzo mnie zaciekawiły te podkłady i może wreszcie znajdę ten idealny :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej marki. Chętnie wypróbuję jak tylko skończę aktualny podkład
OdpowiedzUsuńMiałam oba. I powiem tak, jako swatch super na ręce. Ale na twarzy to masakra jakaś. Zielony ciemnieje okropnie. Dawno mi tak podkład nie ściemniał. Totalna porażka :D czerwony czeka w kolejce, ale jakoś mi się nie spieszy do przetestowania :D
OdpowiedzUsuńO to ja bym chciała żeby ciemniały, bo oba za jasne😆 Ale niestety u mnie nic, a nic nie ciemnieją. Każda cera jest inna🤷🏽♀️
UsuńNie korzystałam jeszcze, ale coś dobrze matującego to zdecydowanie produkt dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je na sklepowych półkach, ale jakoś nigdy nie brałam pod uwagę. A wydają się spełniać moje oczekiwania dotyczące podkładów, może więc któregoś gagatka wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńTych podkladow jeszcze nie uzywalam :-)
OdpowiedzUsuńPowiem ci kochana że ja bardzo rzadko używam podkładów! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń