Jak
zapewne każdy zauważył – lubuję się w tych bardziej lub mniej użytecznych
urodowych gadżetach i akcesoriach;) Jedne wykorzystuję na co dzień, inne
okazyjnie, ale często ciekawość zwycięża:) Dziś o paru akcesoriach, które
wypatrzyłam w katalogu Oriflame.
Oriflame Giordani Gold pęseta
Swoją
ulubioną pęsetę ukradłam mamie i tak sobie żyje w dobrym stanie po dziś dzień.
Bardzo ją lubię, ale ciężko mi nią usunąć te najdrobniejsze włoski, więc gdy
coś nowego wpadnie w moje ręce to zawsze testuję. Udało mi się trafić na parę
precyzyjnych pęset, ale większość z nich nie wiedzieć czemu powodowała u mnie
krwawienie w miejscu wyrwanego włoska i tym samym późniejszą rankę oraz
miejscowe podrażnienie;) Także albo jestem brutal, albo było z nimi coś nie
tak (wiem, wzruszające:P). Pęseta Oriflame Giordani Gold ma piękny złoty kolor i na szczęście nie
udało jej się jeszcze mnie zranić (a wrażliwa ze mnie dziewczyna nawet jeśli Skorpion;)). Całkiem nieźle radzi sobie nawet z drobnymi
włoskami. Choć oczywiście nie zawsze uda mi się wszystko idealnie wyrwać.
Produkt sam w sobie jest dobrej jakości, jak na serię Giordani Gold przystało.
Zobacz też: Jak zapuścić brwi?
Oriflame Giordani Gold zalotka
Bardzo
ładna i starannie wykonana jest również zalotka Oriflame Giordani Gold. Jest wygodna
i komfortowa w użyciu, ale u mnie niestety wiele nie zwojowała. Nie wiem jednak
czyja to wina – moja czy zalotki? To już chyba 4 zalotka, którą przetestowałam
w moim życiu i po żadnej efekt mnie nie powalił. Może moje rzęsy nie są podatne
na tego typu narzędzia. One są naturalnie lekko podkręcone, więc być może,
dlatego ciężko dostrzec mi ten zachwycający efekt. Dajcie znać czy też tak
macie;)
Oriflame opaska do upinania koka
Urodzeni w
latach 80/90’ pewnie będą kojarzyć Telezakupy Mango i te różne kuszące
gadżety:D Pamiętam, że była tam taka właśnie opaska do upinania koka za miliony
monet:D Byłam jednak jeszcze wtedy bąbelkiem bez pieniędzy, więc nie mogłam
sobie pozwolić na takie ustrojstwo;) A rodzina zdawała sobie sprawę, że 200zł
za kawałek materiału to nie jest najlepsza inwestycja (zniszczyli dziecięce marzenia:D). Dlatego moja pomysłowa
mama skonstruowała mi podobny bajer!;) A po latach co ja paczę? Bardzo podobna rzecz
w Oriflame za jedyne 12,99zł;) No i pięknie! To jest hit! Sama opaska ma postać
dość miękkiej gąbeczki z otworem i czymś w rodzaju sztywnego druta ukrytego
wewnątrz. Ta sztywność mnie trochę irytuje podczas zakładania, ale w przeciwnym
razie fryzura by się nie trzymała. Taka prosta rzecz, a tyle radości! Fajny
sposób na szybkie urozmaicenie fryzurki:)
Oriflame grzebień drewniany
Nawet w
najgorszych snach nie przypuszczałam, że jeszcze kiedyś użyję grzebienia;)
Wiecie… trauma z dzieciństwa;) Ale los bywa przewrotny i któregoś razu zaczął
mnie kusić ten grzebień. Dobry rok się zastanawiałam;) No bo jak to? Grzebień
chcesz wypróbować? Żarty sobie robisz?:D Ale w końcu stanęło na ostatecznym –
tak, chcę i oto jest! Trochę się oszukałam, bo moja wizja była taka żeby używać
go na mokro, tj. umyć włosy, nałożyć maskę i przeczesać nim kudełki jak te
panie w reklamach;) Na opakowaniu jest jednak informacja głosząca, że w celu
przedłużenia trwałości grzebienia zaleca się go używać na włosach osuszonych
ręcznikiem. Lepiej unikać długiego kontaktu grzebienia z wodą oraz kosmetyków
bez spłukiwania;) No po bożemu! Ja postanowiłam jednak zaryzykować. Po prostu dokładnie
osuszam grzebień po użyciu. Suche włosy też fajnie rozczesuje, chociaż wtedy
troszkę ciągnie gdy napotka na drobne kołtunki;)
Zobacz też – 3 kosmetyczne gadżety z Oriflame
Używacie tego typu akcesoriów?
Ja tez pamietam telezakupy mango. Często tam były rożne akcesoria do włosów :D nigdy jeszcze nie używałam zalotki. Fajny ten grzebień
OdpowiedzUsuńTo były czasy😂
UsuńPamiętam, ze jako nastolatka miałam taką opaskę do włosów ;)Wtedy był wielki szał na nią i wszystkie dziewczyny w szkole ją miały :)
OdpowiedzUsuńU mnie jakoś mało, a ja bardzo chciałam😂
UsuńŚwietne akcesoria :)) w oko wpadł mi grzebień
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły jest:)
UsuńOpaska mnie zaciekawiła - zwłaszcza że ma od razu instrukcję/tutoriale :D Sama na ogół nie mam później wyobraźni jak takiego czegoś użyć xd Grzebień podobny mam Franck Provost z jakiejś akcji promocyjnej z biedry :D
OdpowiedzUsuńHaha no instrukcje przydatne jeśli chcemy coś bardziej skomplikowanego😁
UsuńCiekawa ta opaska:)
OdpowiedzUsuńPomysłowa;)
UsuńTaką opaskę miałam jak byłam małą dziewczynką :)
OdpowiedzUsuńTo był hit:D
UsuńFajne akcesoria :) Zakupy w Telemango przełączałam na inny kanał. Z daleka czułam, że to wielka ściema :D
OdpowiedzUsuńMądra Ty😂
UsuńFajne akcesoria, ja co prawda nie zamawiam ori ale naprawdę robią wrażenie
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPęsety i grzebienie lubię inne, zalotki nie używam, ale to do koka fajne :) nie miałam czegoś takiego wiele lat, na razie upinam inaczej ;)
OdpowiedzUsuńA jakie?
UsuńZalotki też nie używam, bo finalnie żadna nie spełnia moich oczekiwań😅🙈
Grzebień to mam taki gęsty z metalowym kolcem do oddzielania pasm, tapirowania i przedziałka, a pęsetę lubię punktową z rossmanna ;) tą zaostrzoną.
UsuńAch to nie kojarzę chyba 😅
UsuńUżywam takie opaski na co dzień i sprawdza się super.
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
Usuńz pęsety korzystam często, nie reguluje jakoś specjale brwi, mają swój naturalny kształt ale niemal codziennie wyrywam pojedyncze włoski,
OdpowiedzUsuńJa też właśnie szczególnie nie reguluję, bo już kiedyś miałam za cienkie brwi i musiałam zapuścić😂 Ale właśnie bardzo szybko odrastają mi takie pojedyncze, niechciane włoski:)
UsuńTeż mam drewniany grzebień, z TBS służy mi już od kilku lat i nadal jak nowy. ;)
OdpowiedzUsuńOpaska wydaje się być ciekawym pomysłem, na pewno praktycznym :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie:)
Usuńkiedyś miałam podobny grzebień, świetna sprawa :D
OdpowiedzUsuńMnie od dziecka mówi sie że do rozczesywania włosów najlepszy jest grzebień z szerokimi ząbkami ;D i ten mi się podoba choć ja dużo na mokro czeszę ..;D
OdpowiedzUsuńNo ja też na mokro. Teoretycznie producent nie poleca.
Usuńzawsze bałam się używac zalotki :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy nie wstyd się przynawać ale jeszcze nigdy w życiu nie miałam i nie użyłam zalotki i nie wiem nawet czy wiedziałabym jak :D.
OdpowiedzUsuńUżywanie nie jest trudne, ale chyba dużo nie tracisz, bo ja po żadnej nie widziałam szczególnych efektów. Także z reguły nie używam...
UsuńFajne akcesoria tą opaskę miałam
OdpowiedzUsuńJa również mam problem z zalotkami, nigdy nie widzę tego efektu WOW po zastosowaniu. :D Fajna opaska, ostatnio myślę o wypróbowaniu nowych fryzur, może zainwestuję w podobne cudo. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, dziwnie z tymi zalotkami😅
UsuńOpaskę zamówiłam w poprzednim katalogu i fajnie się sprawdza. Grzebień mam od dłuższego czasu i przyznam, że jest bardzo dobrej jakości i trwały.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że długo mi posłużą :)
UsuńJa mam taką opaskę od kilku lat i jest świetna :)
OdpowiedzUsuńSuper:)
UsuńChciałabym wypróbować tej opaski-gąbki do robienia koka :) Ciekawe jakby sprawdziła się na moich długich włosach :)
OdpowiedzUsuńMuszę znaleźć sobie taką opaskę na spróbowanie.
OdpowiedzUsuńJa grzebieni nie lubię, wolę szczotki ale ta opaska do koka to coś, co chętnie bym sprawdziła.
OdpowiedzUsuńAle ładnie wyglądają. :)
OdpowiedzUsuńMoje rzęsy są jakieś odporne na zalotkę, z kolei opaski pewnie nie umiałabym użyć :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie do mnie dotarło, że nie posiadam zalotki!
OdpowiedzUsuńJa mam opadającą powiekę i moje rzęsy zamiast do góry wywijają się na dół ;/ Ciężko cokolwiek z tym zrobić :/ Nic się nie da z tym zrobić :(
OdpowiedzUsuńJa się wlasnie rozgladam za takim grzebieniem :-)
OdpowiedzUsuńZalotka u mnie leży odłogiem odkąd przedłużam i zagęszczam rzęsy, ale za to taka opaska do koka ( jak te sprzed lat ) to myślę, że miałaby u mnie rację bytu..
OdpowiedzUsuń