W ostatnich latach bardzo
polubiłam ten dodatkowy krok w pielęgnacji twarzy, jakim jest esencja:) Pielęgnację wieloetapową stosuję niemal od zarania dziejów. Dawniej
były jednak sera i inne dodatki, ale nikt nie słyszał o esencjach. Jeszcze nie
tak dawno podpadały niemalże pod produkty egzotyczne, a od jakiegoś czasu już prawie
każda szanująca się marka (nie tylko koreańska!) ma do zaoferowania esencje o
przeróżnych właściwościach. Natural
Secrets Esencja aloesowa to jeden z tych produktów, na które pewnie nie
zwróciłabym uwagi gdyby nie zdjęcia na Instagramie;) Seria Premium marki Natural
Secrets od razu do mnie „przemówiła” i szybciutko wpisałam dwa produkty na
swoją wishlistę:) Po prostu poczułam, że się nie zawiodę:) Czy warto
zainwestować w esencję aloesową polskiego producenta?
Natural Secrets Esencja aloesowa
Jest
to pierwszy produkt z linii premium marki Natural Secrets. Esencja Aloesowa to
aż 98% składników, które stanowią substancje aktywne, w tym 90% to czysty sok
aloesowy.
Skład:
Aloe Vera Barbadensis Leaf Juice, Panthenol, Lactobacillus Ferment, Cucumis
Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Sodium Hyaluronate, Centella Asiatica
Extract, Allantoin, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol
Esencja
aloesowa Natural Secrets przyszła do mnie zapakowana w
elegancki grantowy woreczek i w przeciwieństwie do tonizującej kuracji
rozjaśniającej z tej samej serii, pompka była już zainstalowana w produkcie;)
Zwróciłam na to uwagę gdyż wspomniana kuracja rozjaśniająca miała osobno
zapakowaną pompkę i moje lenistwo sprawiło, że dopiero po 3 tygodniach
stosowania raczyłam ją założyć;) Sam produkt występuje w ciemnej 100ml szklanej
buteleczce z niebieską etykietą. Bardzo mi się podoba! Opakowanie zostało wyposażone w perfekcyjnie
działającą pompkę oraz dodatkowy kapturek chroniący otwór;) Dla mnie to ważne,
ponieważ nie lubię odsłoniętych otworów dozujących:D Mam wtedy nieoparte
wrażenie, że taki kosmetyk stojący w łazience szybciej traci swoje
właściwości;) Choć pewnie to tylko „moje paranoje”;)
Esencja aloesowa posiada
neutralny, bardzo subtelnie ogórkowy zapach. Nie utrzymuje się on na skórze,
więc jest idealnym wyborem dla wrażliwych nosów;) Warto wspomnieć, że delikatny
zapach nie jest zasługą żadnych dodatkowych substancji, a jedynie naturalnych
składników. Konsystencja aloesowej esencji Natural Secrets to coś w rodzaju rzadkiego
żelu. Kosmetyk jest leciutki i pięknie się rozprowadza. Ma jednak tendencję do
lepienia. Zwłaszcza, jeśli jest nałożony po uprzednim zastosowaniu kuracji rozjaśniającej
z tej samej linii. Dla mnie nie jest to jednak problemem, ponieważ zawsze po
użyciu dociskam twarz dłońmi wspomagając wchłanianie. A resztę lepkości
świetnie niweluje u mnie mgiełka Dr. Jart+, a także nałożenie kremu.
Esencja aloesowa to
produkt orkiestra, który z powodzeniem może być stosowany u całej rodziny! Panowie,
którzy nie lubią tłustych konsystencji mogą ją wykorzystać do pielęgnacji
twarzy, po goleniu lub musnąć nią brodę. Ze względu na brak drażniących
substancji świetnie sprawdzi się także do pielęgnacji delikatnej skóry dzieci. Esencję
można wykorzystać jako produkt nawilżająco-kojący do twarzy czy jako dodatek do
maseczek. Ponadto esencja redukuje przebarwienia, wzmacnia naczynia krwionośne,
łagodzi podrażnienia i zmniejsza stany zapalne oraz poprawia jędrność skóry.
Produkt można stosować również na skórę głowy lub użyć jako podkład do
olejowania włosów:)
U mnie esencja znalazła
zastosowanie przede wszystkim jako jeden z etapów pielęgnacji twarzy. W moim
odczuciu najlepiej sprawdza się w połączeniu z innymi produktami, ponieważ
wtedy najdobitniej uwalnia się jej potencjał. Po zastosowaniu solo, twarz
prezentuje się wprawdzie zdrowo, a esencja wchłania się praktycznie do matu (po
przyklepaniu jej dłońmi), ale nie mam wtedy takiego długotrwałego uczucia
nawilżenia i po kilku godzinach cera woła pić:) Esencję aloesową najlepiej
zatem stosować pod krem:) Wtedy cera odwdzięcza się ładnym nawilżeniem i
zwiększoną elastycznością. Zauważyłam też, że rzeczywiście dobrze radzi sobie z
drobnymi podrażnieniami (zwłaszcza mechanicznymi). Ładnie koi skórę nie powodując
przy tym szczypania. Mam również wrażenie, że moje naczynka na nosie są mniej
czerwone. Jeśli chodzi o wady to zarówno esencja jak i kuracja nałożone na
szyję powodują u mnie swędzenie. Zupełnie nie wiem dlaczego, ale pewnie to
jakaś typowa dla mnie anomalia;) Chętnie dodaję również trochę esencji do
maseczek, np. z glinki. Są wtedy bardziej delikatne dla mojej skóry. O wpływie
esencji na redukcję przebarwień się nie wypowiem, ponieważ ich nie posiadam.
Esencję aloesową
wykorzystuję również jako podkład do olejowania włosów i muszę przyznać, że po
takim zastosowaniu moje niesforne włosy są nieco bardziej posłuszne i lepiej
się rozczesują. Przy tego typu zastosowaniu mam jednak problem z regularnością,
ponieważ wymaga to trochę czasu i zdarza mi się o tym zapomnieć albo jestem już
zbyt zmęczona. Poza drobnymi wadami tj. przemijającą lepkością i
niekompatybilnością z moją szyją, esencję aloesową Natural Secrets uważam
naprawdę za bardzo przyjemny, pomocny i uniwersalny produkt. Nie zrażajcie się
do polskich esencji. Nie jest prawdą, że polski produkt nie może być dobry:)
Esencja aloesowa Natural Secrets jest tego najlepszym przykładem. Zresztą nawet
jej składniki, subtelny zapach i lekka konsystencja kojarzą mi się tak
koreańsko:)
Esencję
aloesową jak i inne kosmetyki Natural Secrets znajdziesz w sklepie Triny.pl, który już być może znasz:) Sama znam ten sklep dobrych
parę lat (o czym już na pewno wspominałam) i muszę przyznać, że ich asortyment
jest sukcesywnie wzbogacany o nowe naturalne marki kosmetyków. Zamówienia
pakowane są bezpiecznie, ale ekologicznie bez dodatku folii bąbelkowej. Miłym
akcentem są słodkie krówki dołączane do zakupów (ja miałam o smaku korzennych
ciasteczek;)), a także garść próbek. Z moich próbek najbardziej zainteresowała
mnie odżywka Anwen, którą bałabym się zamówić w ciemno ze względu na niesforne
włosy, które nie zawsze lubią dobre składy;) Czasem oczekiwania na zakupy nie
musicie się martwić, ponieważ wysyłki realizowane są ekspresowo.
Znasz
esencję aloesową Natural Secrets? Lubisz takie uniwersalne produkty? Zamawiałaś
już kosmetyki w sklepie Triny?
Na mnie aloes działa zbawiennie :)
OdpowiedzUsuńNo to super:)
UsuńUwielbiam to w jaki sposób aloes mi pomaga czasami ;)
OdpowiedzUsuńBywa pomocny:)
UsuńZ chęcią bym wyprobowala na swojej skórze :)
OdpowiedzUsuńPolecam, a jeszcze bardziej kurację tonizującą:)
UsuńMiałam tą esencję - bardzo dobrze ją wspominam 🤩 U mnie działała świetnie i była bardzo wydajna ❤️ Warto kupić na prezent, tak jak pisałaś na insta 🙂
OdpowiedzUsuńZdecydowanie😆 Najlepiej razem z kuracją😁
UsuńDo olejowania włosów chętnie bym wykorzystała.
OdpowiedzUsuńOpcji jest sporo :)
Usuńciekawa jestem tego produktu jakby się u mnie sprawdził:)
OdpowiedzUsuńTrzeba wypróbować na sobie:)
UsuńKocham, naprawdę kocham działanie aloesu :)
OdpowiedzUsuńBywa pomocny :)
UsuńJa z aloesem mam relację love hate :D Jednak nie ukrywam ta marka mnie ciekawi głównie ze względu na swoje piękne opakowania :D
OdpowiedzUsuńNo nie każdy toleruje aloes, mimo że sam w sobie jest bardzo uniwersalny:) Ale ja na szczęście polubiłam, razem z tonizującą kurację rozjaśniającą z Natural Secrets. Jest super :)
UsuńJa bez esensji także nie wyobrażam sobie pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńI brawo:)
UsuńKoniecznie muszę sie tez skusic :-)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam:)
UsuńNie znałam wcześniej tej esencji, ale nie powiem, podoba mi się, zresztą ja lubię takie uniwersalne produkty. Całkiem fajna by była nawet w roli maseczki z glinką itp. :)
OdpowiedzUsuńTak, do maseczki również, ale nie tylko :)
UsuńKiedyś w ogóle nie znałam czegoś takiego jak esencja :( Teraz jednak nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji bez tego typu kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak ja:D
UsuńO matko z takim składem to i ja muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńSkład fajny i najważniejsze, że idzie w parze z działaniem :)
UsuńTy kosmetyki muszą być naprawdę super ❤️
OdpowiedzUsuńTe dwa które poznałam, czyli esencję aloesową i tonizującą kurację rozjaśniającą tak:) Więcej na razie nie znam:)
UsuńO jaki uniwersalny kosmetyk :D kupił mnie lekko ogorkowy zapach no i też bym używała do olejowania :D
OdpowiedzUsuńZapach akurat delikatny i ulotny;) A esencja praktycznie dla każdego. Oprócz uczulonych na aloes etc;)
UsuńUwielbiam wszystko co ma aloes ❤️ Aktualnie stosuję żel aloesowy.
OdpowiedzUsuńSuper, że produkty z aloesem tak Ci służą :)
UsuńPierwszy raz spotykam się z tym kosmetykiem, ale myślę, że mogłabym go polubić. Taka esencja byłaby super do stosowania z maseczkami do własnej produkcji.
OdpowiedzUsuńTak, można i tak:)
UsuńAle przyjemny skład! Jestem przekonana, że jako podkład do olejowania włosów musi się sprawdzać genialnie, u mnie aloes działa cuda. Jestem jednak bardziej ciekawa jak by się u mnie sprawdziła na twarzy :)
OdpowiedzUsuńU mnie esencja aloesowa Natural Secrets znalazła zastosowanie przede wszystkim w pielęgnacji, ale przy okazji wypróbowałam też parę innych możliwości :)
UsuńDla mnie tylko aloes z doniczki wchodzi w gre ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz 😅
UsuńA wiesz,ze esencję pierwszy raz zastosowałam w tym roku?:)
OdpowiedzUsuńLepiej późno niż wcale😁
UsuńJak tak patrzę na skład to faktycznie, pod olej na włosy idealnie.
OdpowiedzUsuńNa włosy i na twarz też fajna:)
UsuńPodoba mi sie jego skład. Ja jeszcze nie stosowałam nigdy żadnej esencji tego typu :) myśle ze w nowym roku w końcu bede musiała przetestować :)
OdpowiedzUsuńSkład bardzo przyjemny:) Może esencje przypadną Ci do gustu :)
UsuńSklep Triny znam, ale nigdy nic z niego nie zamawiałam. Tak samo jest i z marką Natural Secrets - słyszałam o niej, ale sama nie miałam jeszcze okazji jej używać. Chyba czas nadrobić te "zaległości" :D
OdpowiedzUsuńJa też mam sporo takich zaległości 😅
UsuńZakupy na Triny robię regularnie, ale tej esencji jeszcze nie miałam w koszyku. Będę ją miała na oku :)
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie wykorzystała do pielęgnacji twarzy. Eh te moje przebarwienia :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę tę esencję poznać!
OdpowiedzUsuńOdkąd poznałam ten rodzaj kosmetyków nie mogę się z nimi rozstać ;)
OdpowiedzUsuń