Balsam
do ust Dr. Jart+ Ceramidin Lipair
intrygował mnie chyba ze 2 lata, ale długo spotkanie nie było nam pisane;) A to
był wykupiony, a to postawiłam na typową koreańską maskę do ust i tak
zleciało;) Nie miałam zresztą tego swojego słynnego przeczucia, że się
sprawdzi, więc się nie spieszyłam. Jednak przed końcem roku przy okazji zakupów
na prezent stwierdziłam, że dorzucę mały drobiazg dla siebie. Padło na
nieszczęśnika od Dr. Jart+;)
Dr. Jart+ Ceramidin Lipair balsam do ust
Lipair
jest głęboko nawilżającym balsamem do ust mającym zapewnić suchym i
spierzchniętym ustom ochronę i nawilżenie. Pięć rodzajów ceramidu tworzy barierę
dla wilgoci i zatrzymuje ją na długi czas.
Skład: Phytosteryl/Isostearyl/Cetyl/Stearyl/Behenyl
Dimer Dilinoleate, Pentaerythrityl Tetraethylhexanoate, Diisostearyl Malate,
Hydrogenated Polyisobutene, Ethylhexyl Stearate, Ceresin, Methyl Hydrogenated
Rosinate, Tribehenin, Silica Dimethyl Silylate, Ceramide NP, Ceramide AP,
Ceramide AS, Ceramide EOP, Ceramide NS, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot)
Fruit Oil, Hippophae Rhamnoides (Sea Buckthorn) Oil, Pelargonium Graveolens
(Geranium) Flower Oil, Salvia Officinalis (Sage) Oil, Pogostemon Cablin
(Patchouli) Oil, Glycerin, Polymethylsilsesquioxane, VP/Hexadecene Copolymer,
Ethylene/Propylene/Styrene Copolymer, Butylene/Ethylene/Styrene Copolymer,
Water, Hydrogenated Lecithin, Stearic Acid, Propanediol, Sodium Hyaluronate
Crosspolymer, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Sodium Hyaluronate, Benzyl Glycol,
Cholesterol, Phytosphingosine, Hydrolyzed Hyaluronic Acid, Ethylhexylglycerin,
Hyaluronic Acid, Raspberry Ketone, Cetearyl Alcohol, Dehydroacetic Acid
Balsam do ust Dr. Jart+ Ceramidin
Lipair został zapakowany w plastikowe i jak ja to mówię „trumienkowe”
opakowanie;) Wewnątrz znajdziemy niczym niewyróżniającą się białą tubkę z żółtą
nakrętką. Ten minimalizm jest typowy dla serii Ceramidin. Nakrętka ma okrągłe
zakończenie, ale przy dobrych wiatrach tubkę można postawić w pionie;) Pojemność
balsamu to 7g i według mnie zawartość znika w zastraszającym tempie;) Zdjęcia
robiłam po tygodniu stosowania i może tego nie widać, ale ubyła już wtedy
prawie połowa. Nie jestem największą fanką balsamów formie tubek, ale według
mnie Lipair ma ładnie wyprofilowaną końcówkę, dzięki której aplikuje się go
bardzo szybko, sprawnie i precyzyjnie. Nie bawiłam się w smarowanie palcem
tylko bezpośrednio na usta;)
Konsystencja
również jest bardzo fajna. Taka śliska i jednocześnie sprawiająca wrażenie
odżywczej. Nie lepi się. Balsam nie barwi ust, ale zapewnia im bardzo ładny zdrowy połysk. Z
powodzeniem sprawdzi się jako bezbarwny błyszczyk. Zapach jest typowy dla serii
Ceramidin, czyli taki swoisty, ale niedrażniący. Delikatny, ale co jakiś czas
czuć powiew tego zapachu;) Nie jest to woń, w której można się zakochać nosząc
ją na wargach. Ot, do zaakceptowania.
Po
nałożeniu balsamu Dr. Jart+ Lipair usta wydają się „zaopiekowane” i odżywione. Czuć
bardzo przyjemną gładkość. Wydawać by się mogło hit… Jednak balsam daje jedynie
złudzenie pielęgnacji. Chroni tylko, gdy mamy go na ustach. W dodatku dość
szybko z nich znika, pozostawiając po sobie usta, które wołają o nawilżenie. Jest
to więc balsam do częstego stosowania. Tak częstego, że nawet ja - maniaczka
smarowania ust wymiękłam. Ciągle mało i mało! Wystarczyły 2 godziny bez
posmarowania i już czułam dyskomfort. Moje usta zaczynały pokrywać suche skórki
i stawały się zaczerwienione. A tego Lipair zregenerować nie potrafił. Jaki
więc może być balsam do ust? Dr. Jart+ Lipair zdecydowanie chu…steczkowy!:D Można
go poużywać w ciągu dnia, zwłaszcza, że ładnie wygląda na ustach, ale trzeba
mieć dodatkowo coś intensywnie regenerującego przynajmniej na noc. Ja po
suchych skórkach, które mi zafundował po krótkim czasie „rozłąki” musiałam się
poratować treściwym balsamem Nuxe Reve de Miel. A doktorka nie polecam;) Taki
balsam do ust, który nie uchroni ust;) Także tym razem naprawdę Doktor Żaaart! A z pielęgnacji delikatnych ust żartować nie wypada!
Miałaś okazję poznać balsam do ust Dr.
Jart+ Ceramidin Lipair? Również się nie sprawdził czy może wypadł lepiej?
Fajny tytuł :D spotykam się z tym balsamem chyba po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam się powstrzymać🙈
UsuńOgólnie lubię tą serię, ale ten balsam jest skuteczny niczym wazelina z kiosku... Porażka na całej linii 😕
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Serię lubię, ale ten balsam jest najsłabszym ogniwem😜
Usuńardzo lubie i ta marke i ta linie, szkoda ze okazal sie takim zwyklakiem :/
OdpowiedzUsuńNo niestety :/
UsuńJeśli chodzi o usta to ja smaruję ...jak sobie przypomnę albo mam w pobliżu pomadkę :D więc zdecydowanie u mnie odpada bo AŻ tak czesto to u mnie by nie gościł ;P
OdpowiedzUsuńNo z tym to się trza namachać, a działanie i tak nie jest fajne:/ Aż dziw, że to zużyłam. Głównie dlatego, że ogólnie ładnie wyglądał na ustach.
UsuńJa z tej firmy nie miałam jeszcze zupełnie nic, ale na balsam się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńNo na balsam zdecydowanie nie;)
UsuńNie warto, oj nie warto :D
OdpowiedzUsuńOj nie😅
Usuńja też nie polecam :D
OdpowiedzUsuńOj, nie spodziewałam się, że będzie tak słabo... A więc Lanolips muszę mieć;).
OdpowiedzUsuńNo niestety, słabo :/
UsuńNie znam tej marki ... szkoda, że słabo wypadło...
OdpowiedzUsuńMarka sama w sobie super, ale akurat ten produkt niestety nie.
UsuńNie znam, ale Reve de Miel to po prostu mój święty Graal :D
OdpowiedzUsuńJa pod względem wyglądu na ustach wolę maseczki Laneige i KLAVUU, ale akurat Nuxe miałam pod ręka i ładnie mi zregenerował wyrządzone krzywdy 😅
UsuńHm... produkt wygląda dość ciekawie jednakże jego wydajność trochę mnie przeraża. Po tygodniu ubyło połowę opakowania... przy mojej uwadze i niejako obsesji ciągłego nawilżenia ust nie wiem jak "długo" mogłabym się cieszyć z balsamu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
No ani to dobre ani wydajne 😆
UsuńJa zawsze zapominam o balsamach ochronnych :) Na szczęście moje usta nie są jakieś wymagające.
OdpowiedzUsuńTo w sumie dobrze, masz spokój :)
UsuńJak dla mnie super rozwiązanie, szczególnie jeśli się nie lepi - zazwyczaj mam z tym ogromny problem! :)
OdpowiedzUsuńNo nie lepi się, ale ogólnie nie jest to dobry produkt, bo słaby w działaniu ;)
UsuńNo nie miałam i po takiej ocenie mieć nie będę :D Moje usta są suche o tej porze roku i potrzebują naprawdę czegoś porządnego, a nie tam po łebkach :P
OdpowiedzUsuńNo z tym to się porządnie nie da🙈 tylko jako błyszczyk i tak go właśnie zużyłam, ale powrotu nie będzie napewno,
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje poczucie humoru :D Nie miałam go i po tej recenzji nie mam zamiaru tego zmieniać :)
OdpowiedzUsuńNo niestety nie mogłam się powstrzymać haha:D
UsuńU mnie ostatnio na kg idą tego typu specyfiki do pielęgnacji ust - i ja i córka mamy problem z ich przesuszaniem się. Ale ten balsam to zdecydowanie sobie jednak odpuszczę.
OdpowiedzUsuńświetne rozwiązanie :D
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji testować,ale chętnie bym wypróbowała. Balsamy do ust to pozycja obowiązkowa.
OdpowiedzUsuńJestem maniakiem balsamów i pomadek do ust!
OdpowiedzUsuńU mnie mnóstwo balsamów idzie, bo każdy używa, ale tylko sprawdzone
OdpowiedzUsuńTytuł wpisu mnie rozbawił do łez :D Oj Ja raczej się na niego nie skuszę bo potrzebuje solidnego nawilżenia ust odkąd mam aparat ortodontyczny :P
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie miałam z nim do czynienia. I dobrze.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że doktor Żart ;p nie dał rady ;) Ja zostaję na naszym pl podwórku w tej kwestii i podniecam się brzozowym cudem od Sylveco do ust ;) Ekonomiczny i dobry to był wybór.
OdpowiedzUsuńSkład który zawiera tyle olejków pewnie wydawałby mi się fajny a tu proszę, taka niespodzianka.
OdpowiedzUsuńHahaha tytuł mistrzunio:D Szkoda, że nie spełnił twoich oczekiwań:(
OdpowiedzUsuńCzyli przeczucie Cię nie myliło. :D W sensie, że nie miałaś przeczucia, że się sprawdzi. :D
OdpowiedzUsuń