Marka Cell Fusion C intrygowała mnie od dawna, więc wypróbowanie czegoś z
jej asortymentu było już dla mnie tylko kwestią czasu! Myślałam bardziej o
jakimś kremie albo serum, ale ujrzawszy ponad 220 pozytywnych opinii klientów
sklepu Topestetic na temat Cell
Fusion C Papaya Granule Peels, poczułam się naprawdę zaintrygowana! Taka dawka
zachwytów nie mogła być przecież kwestią przypadku:) I tutaj przyznam, że
zawsze chętniej patrzę na opinie w sklepach niż szukam recenzji na blogach;)
Miałam w zapasie jeszcze parę nieotwartych peelingów, ale ciekawość
zwyciężyła;)
Cell Fusion C Papaya Granule Peels
Jest to peeling
enzymatyczny rekomendowany do każdego typu cery, w szczególności wrażliwej.
Charakteryzuje się on skutecznym i jednocześnie łagodnym działaniem bez efektu
podrażnienia. Dokładnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń, usuwając przy tym
martwy naskórek. Peeling wyrównuje koloryt i teksturę skóry oraz ją rozjaśnia.
W składzie znajduje się ekstrakt z papai w postaci specjalnych enzymów,
witamina C oraz minerały, które nawilżają i wygładzają skórę. Peeling poprawia
też jędrność skóry przywraca równowagę pH oraz reguluje wydzielenie sebum.
Cell Fusion C Papaya Granule Peels opakowany został w
kartonik. Wewnątrz niego znajduje się zwykła biała plastikowa butelka dodatkowo
ściśle zabezpieczona folią. Butelka jest nieco większa niż byłoby to konieczne,
ponieważ zawartość nie wypełnia jej po brzegi. Pojemność to 50g zdatne do
zużycia w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Dość szybko oceniłam, że będzie to
produkt należący do wydajnych i zrobiłam z niego też odsypki do wypróbowania
dla 3 dziewczyn;) W woreczkach strunowych, zupełnie jak diler;)
Peeling ma postać
sproszkowanych mikrogranulek przez co sprawia nieodparte wrażenie jakbyśmy
mieli do czynienia nie z kosmetykiem, a z jakąś substancją psychoaktywną;) Ale
to naprawdę tylko peeling, a nie dobrze oczyszczony towar:D Produkt według mnie
pachnie niczym, co zaliczam do zalet. Zawsze lepszy brak zapachu niż jakiś
uporczywy;)
Jak
stosować tego cudaka? Wystarczy wysypać porcję białego proszku
na zwilżone dłonie, a następnie wmasować go okrężnymi ruchami w zwilżoną skórę
twarzy przez 2-3 minuty. Na koniec obficie spłukujemy wodą. Nie jest to taki
zwykły produkt do złuszczania. Podczas użycia szybko się rozpuszcza... wytwarzając
pianę. Można go używać 1-2 razy w tygodniu.
Po pierwszym użyciu byłam
zachwycona tym, co peeling zrobił w strefie T. Cera była dogłębnie oczyszczona,
gładka, rozjaśniona, z wyrównanym kolorytem i wręcz promienna! Na policzkach
miałam jednak uczcie ściągnięcia przez dobrych kilka godzin mimo zastosowania
dalszej pielęgnacji. Doszłam więc do wniosku, że z uwagi na to iż produkt w
swoim składzie zawiera substancje myjące to następnym razem użyję go na
zwilżoną twarz, ale bez uprzedniego mycia pianką. Oczywiście mowa tu o
sytuacji, w której nie mam na sobie makijażu lub po prostu już po demakijażu olejkiem;) Ta jedna rzecz zmieniła wszystko
i dalej mogłam się już cieszyć idealnie oczyszczoną cerą bez uczucia
ściągnięcia na policzkach:) Peeling stanowi też świetne przygotowanie pod
maseczkę i sprawia, że nałożone po nim kosmetyki do pielęgnacji działają
jeszcze efektywniej. Regularne złuszczanie skóry jest bardzo ważne, ponieważ
zwiększa ono penetrację składników aktywnych zawartych w serum i kremach. Nawet
najlepsze kremy i drogie sera niewiele pomogą jeśli nie będziemy pamiętać o
cyklicznym usuwaniu martwych komórek skóry, które stanowią swoistą blokadę
utrudniającą przenikanie aplikowanych kosmetyków. Dokładne złuszczanie pozwala
utrzymać skórze zdrowy blask, a także powoduje, że kolejny produkt głębiej się
wchłania zapewniając tym samym lepsze efekty. Nie warto więc rezygnować z
peelingów, ale trzeba pamiętać żeby stosować je z rozwagą:)
Marka Cell Fusion C dostępna jest w sklepie Topestetic. Wysyłka jest tam niezmiennie bezpłatna i zawsze można
liczyć na całkiem nieźle dopasowane próbki. Jest też takie ciekawe rozwiązanie.
Sklep już w momencie wysyłki zamówienia informuje drogą mailową jakie próbki
zostały dołączone. Nie jest to jednak taka sucha informacja, bo każda próbka
jest podlinkowana, więc mamy wszystko w jednym miejscu i nie musimy potem
szukać informacji o konkretnych próbkach.
Co
powiesz na taki peeling enzymatyczny w formie sproszkowanych mikrogranulek?
Pamiętasz o regularnym złuszczaniu? A może znasz już markę Cell Fusion C?
Ciekawa postać tego peelingu :D z takim w proszku sie jesCze nigdy nie spotkałam
OdpowiedzUsuńJa kiedyś z BU, ale tamten to tak naprawdę było coś innego. Nie zamieniał się w piankę i w ogóle średni był.
UsuńNie znam marki i nie spotkałam się jeszcze z taka formą peelingu.
OdpowiedzUsuńCzas się spotkać😂
UsuńMam z innej parki proszek papaja i świetnie się sprawdza
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś z BU, ale nie za ciekawy był. Ten bez porównania.
UsuńPowiem Ci szczerze, że jakoś nie kojarzę żadnego peelingu enzymatycznego w formie granulek... W ogóle taka forma brzmiałaby bardziej na peeling mechaniczny, ale w sumie dość ciekawe rozwiązanie. no i super, że może zastąpić też oczyszczanie buzi, o ile demakijaż był wykonywany :D.
OdpowiedzUsuńNo jak dla mnie to po prostu taki proszek😂 Dziwny, ale fajny😆
UsuńNie znam,ale wolę sprawdzone peelingi. Taka forma mi raczej nie odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom jest wygodna, używam nawet pod prysznicem😊 No i produkt też inny niż podobne w tej formie😁
UsuńJa się jeszcze do peelingów enzymatycznych przymierzam :p
OdpowiedzUsuńA to czemu?😁
UsuńUwielbiam robić zakupy w Topestetic! Zawsze znajdę coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńWybór jest spory 😁
UsuńJak zawsze na plus, że ten sklep daje takie plusy w postaci darmowej wysyłki i próbek:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie lubię płacić za wysyłkę😅
UsuńUwielbiam peelingi enzymatyczne, mam swoje ulubione marki :)
OdpowiedzUsuńA jakie?😊
UsuńPierwszy raz widzę taką formę peelingu ale powiem Ci, ze jakby Ci to uczucie ściągnięcia nadal towarzyszyło to zawsze mogłaś sypać w małe torebki i bawić się w dilerkę :D :D
OdpowiedzUsuńA tak serio ja bym pewnie bo tym uczuciu ściągnięcia sporo bym się zastanawiała czy używać dalej :D
Miałam swojego czasu peeling w takim proszku z cosrx i jakoś się uprzedziłam. Bez względu na sposób użycia i tak miałam ściągniętą skórę 🤔 a też próbowałam różnie.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest coś takiego. Bardzo ciekawe!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem. Nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam, więc jestem ciekawa jakby u mnie się sprawdził :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnie powiem "tak" temu produktowi :)
OdpowiedzUsuńStrasznie bawi mnie to, że kiedyś kupiłam peeling enzymatyczny i wyobraź sobie jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że nie ma żadnych drobinek :)
OdpowiedzUsuńStrasznie ciężko mi się przekonać do peelingów enzymatycznych. Od zawsze sięgam po te mechaniczne, z drobinami i ciężko mi się przestawić.
OdpowiedzUsuńMnie też ta marka intryguje i chyba się skusze :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z peelingiem enzymatycznym w formie granulek. A akurat szukam jakiegoś fajnego enzymatycznego, więc chętnie bym ten wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa formula peelingu enzymatycznego - suchego :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ta markę ale wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńRzadko używam peelingi enzymatyczne :) częściej wybieram te mechaniczne :)
OdpowiedzUsuńKocham peelingi enzymatyczne, ale w postaci białego proszku jeszcze nigdy nie miałam :D
OdpowiedzUsuńdla mnie to totalnie odkrycie! dzięki Tobie znowu się czegoś dowiedziałam!
OdpowiedzUsuń