Mam taką nietypową
przypadłość, że lubię dawać prezenty przed terminem;) Szczególnie zaś dotyczy
to tych prezentów, które wręczam korespondencyjnie, czyli dla blogowych
koleżanek;) Dawniej był to miesiąc, może dwa… A teraz potrafię wyskoczyć z
prezentem gwiazdkowym nawet w marcu:D Niekiedy zakładam sobie, że tym razem
będzie inaczej;) Ale wystarczy drobny impuls… Jakaś rzecz, która skojarzy mi
się z konkretną osobą i już wariacka machina rusza od nowa;) A potem… irytują
mnie kiszone w domu rzeczy, więc w pewnym momencie stwierdzam, że czas
odwiedzić pocztę;) Nie przejmuje się czy to jesień czy to lato i już nawet
obdarowani do tego przywykli:D Pod koniec kwietnia jednak to mi przytrafiło się
coś nietypowego. Aneta z bloga allaicandoiswriteaboutit.pl
postanowiła wykorzystać czas pandemicznego Home Office m.in. na skompletowanie
urodzinowego prezentu dla mnie. A urodziny jak pewnie wiesz mam w najbardziej „imprezowy”
dzień w roku, czyli 1 listopada;) Pikanterii
dodaje fakt, że jestem „rocznikiem Czarnobyla”;) Stąd pewnie te wszystkie moje
ekscesy;) Całkiem miło się jednak złożyło, bo kwiecień należy do moich
ulubionych i wyjątkowo sentymentalnych miesięcy;) A w tym roku można powiedzieć,
że obchodziłam już 20-lecie dnia, który miał wpływ na całe moje życie. Dnia,
który co roku przypomina mi ile można znieść, a mimo tego pozostać całkiem wesołym,
zakręconym człowiekiem:) I akurat dzień przed tym corocznym dniem refleksji
dotarł do mnie prezent od Anetki. Powoli robi się łzawo, więc przejdę już do
tego co znalazłam wewnątrz ozdobnego pudełka?
Nie wiem dlaczego, ale
zarówno Aneta jak i wszyscy inni mówią, że wybrać coś dla mnie to jest ciężki
orzech do zgryzienia:D Często pojawia się argument, że wszystko mam. Choć naprawdę
nie wiem skąd te wnioski:D Ale faktycznie jestem specyficzną osobą, temu
zaprzeczyć się nie da;)
Pierwsze zdjęcie pokazuje,
że moja Insta Psiapsi zainspirowała
się moim wpisem na temat kosmetyków koreańskich dostępnych niemal „od ręki”. Nie da się ukryć, że wpadła mi w
oko mgiełka The Saem Essential Water
Mist w stylizowanej na bambus buteleczce;) We wpisie wspominałam też o One. Two. Free! Super Glow Serum, które
jest wprawdzie produkowane w Niemczech, ale inspirowane koreańskimi rytuałami
piękna;) Ten uroczy kotek to Regenerujący
krem do rąk Melon i Banan #xoxo marki Venus. Mocno kojarzy się z koreańskimi kosmetykami Tonymoly;) Wpadł mi w oko już
podczas zapowiedzi na stronie Rossmanna, co zresztą pokazywałam na Insta
Story;) Mam słabość do takich uroczych kosmetyków;) Jest także Rose Face Mask marki Fresh, która również mnie ucieszyła, bo
akurat nie miałam wtedy żadnej takiej tradycyjnej maski.
Jo
Malone Lime Basil & Mandarin Body Creme bardzo mnie
zaskoczył. Nie wiem skąd ona wiedziała, że od dawna intrygował mnie ten zapach,
ale jakoś nie miałam okazji wypróbować;) Strzał w 10! Zapach jest wybitnie mój!
Bardzo długo utrzymuje się na mojej skórze nawet, jeśli użyję odrobinkę;)
Jestem szczęśliwą
posiadaczką Foreo UFO, więc również maseczki mnie ucieszyły. Jestem co
prawda w stanie używać UFO z innymi płachtami, ale te firmowe są idealnie
dopasowane i gotowe do użycia;) Co nie bez znaczenia dla lenia.
Dawniej dostać mydło to
było niczym sugestia;) Ale dziś jest tyle miłych dla oka mydeł, że aż miło je otrzymać:) Poza tym jak wiesz, mydło to dla mnie świętość:D A na te słodkie mydła Luksja polowałam
bezskutecznie od miesięcy!
Jeśli oglądasz moje Insta Story to zapewne wiesz, że na początku maja dopadła mnie jakaś obsesja nowości BodyBoom i Faceboom;) Zanim jednak to nastąpiło, stałam się szczęśliwą posiadaczką
Peelingu z pestek winogron BodyBoom
oraz Ujędrniającego masła do ciała tej samej
marki. Dobre peelingi i smarowidła do ciała są u mnie zawsze mile widziane.
Zapach Avon Icandessence Lotus to ulubieniec
Anety spośród wytworów Avonu. Ja całe wieki nie miałam już perfum Avonu, ale
jak prawie każdy zaczynałam od ich zapachów i niektóre jestem w stanie
rozpoznać do dziś! A tej kuleczki akurat nigdy wcześniej nie miałam:) Jest
urocza, prawda? Aneta ma też talent do wyłapywania perełek z Biedry! W
przeciwieństwie do mnie, bo ja nienawidzę chodzić tam na zakupy! Niekiedy
wypatrzę jednak coś kuszącego na Insta i najpierw tydzień się zastanawiam czy
pociągnąć tam swoje zwłoki… A gdy już tego dokonam to za zwyczaj okazuje się,
że już po ptokach! Tak też było z tym nawilżaczem
powietrza marki Hoffen! Fajny bajerek, poręczny i świeci w różnych barwach
(tak, niebieski też tam występuje;)).
Same wspaniałości, lubię takie urodziny. Również nie obraziłabym się z powodu otrzymania mydeł :D
OdpowiedzUsuńJakże się obrazić na takie sweet mydełka😁 Powiem Ci, że pierwszy raz mnie takie przyspieszone ur spotkały, a w maju drugi😆
UsuńCudne rzeczy masz! Widzę notes z Maciusiem uwu <3 A nawilzacz powietrza sprawdzałas czy w ogole ma wpływ jakiś, czy działa itp?
OdpowiedzUsuńTak💙 Sprawdzałam, ale ciężko stwierdzić. Intensywniej będę go używać zimą😊
UsuńLubię ten zapach Jo Malone :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny zapach 😊
UsuńKrem Venus wygląda przesłodko :)
OdpowiedzUsuńTo prawda 🥰
UsuńJak oceniasz foreo do maseczek? Mnie kiedyś kusiło, ale jednak zrezygnowałam, bo czytałam, że to tak naprawdę zbędny gadżet. Świetne nowości :)
OdpowiedzUsuńPisałam o nim dwa posty temu😊 Nie jest to na pewno must have, ale osobiście bardzo lubię. Cieszę się, że mam Foreo Ufo😁
UsuńDla mnie tak samo przypadło do gustu foreo :)) także polecam i sledze następne recenzje
UsuńHaha, zawsze dajecie czadu z tymi prezentami z półrocznym wyprzedzeniem :D Ale same super rzeczy tu widzę :)
OdpowiedzUsuńNajdziwniejsze było to, że inni poszli w moje ślady, bo potem dostałam jeszcze drugi prezent😅🙊
UsuńŚwietna inicjatywa i pomysł ;)
OdpowiedzUsuńNo ja byłam zaskoczona 😂
UsuńSuper pomysl, uwielbiam ten zapach Jo Malone :D
OdpowiedzUsuńSuper jest 💙
UsuńNo takie prezenty to ja lubię..I to w dodatku prezenty niespodzianki :)
OdpowiedzUsuńNo tak wcześnie się nie spodziewałam 😆
UsuńHaha, "zemściło się" na Tobie to wysyłanie paczek kilka miesięcy przed :-D Ale cóż, możesz zacząć świętować urodziny wcześniej i dłużej :D.
OdpowiedzUsuńZ prezentów Twoich nic nie znam, najbardziej ciekawi mnie Body Boom ;)
Na to wychodzi 🤣
UsuńTa linia Venus jest przeurocza! ♥ dla mnie zapachy tej Luksji sa zbyt słodkie ;D
OdpowiedzUsuńNo ja mam psa, ale w głębi duszy jestem kociarą😁
UsuńŻeby było zabawniej, to dostałaś prezent akurat w moje urodziny :D
OdpowiedzUsuńA nieprawda, bo to był 25.04 sobota😁 Ale byłoby 27 gdyby doręczyli w dzień roboczy😆 Paczkomat się postarał 😂
UsuńW sumie to czas tak pędzi, że mam wrażenie, że zaraz będzie 1 listopada 😂 piękny prezent ❤️
OdpowiedzUsuńTo prawda🙈 Chociaż oby nie, bo chcę zaznać trochę latka😅
UsuńMydełka w płynie mają urocze opakowania tak samo jak ten regenerujący płyn do rąk :D
OdpowiedzUsuńDo miło ze strony Anety, że zrobiła Tobie taki prezent :D
Pozdrawiam!
To prawda, całość urocza 😁
UsuńPiękny prezent:). Teraz zastanawiam się jak pachnie balsam Jo Malone:).
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy zapach by Ci się spodobał :)
UsuńFajne pomysły. Ja w ogole lubie praktyczne prezenty:)
OdpowiedzUsuńZależy co dla kogo jest praktyczne ;)
Usuń" Hoffen, hoffen, coś kojarzę, kurde co to za perfumy... z biedronki?", no i czytam a to nawilżacz powietrza! mehehehe
OdpowiedzUsuńMelon i banan...idealne połączenie! Muszę mieć ten krem ;)
OdpowiedzUsuńTe mydełka Luksja najbardziej mi wpadły w oko, fajnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście dzień sobie wybrałaś na urodziny.ciekaea jestem tych produktow :)
OdpowiedzUsuńCiekawy prezent :) jestem ciekawa niektórych produktów!
OdpowiedzUsuńZnowu znalazłam tu trochę kosmetyków, które chciałabym mieć.
OdpowiedzUsuńUważam, że produkty marki Luksja od razu wpadły mi w oko! I cieszą mnie niezmiernie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten zapach w Jo Malone:) muszę wypróbować ten balsam :)
OdpowiedzUsuń