Na
przełomie lutego i marca polska marka MIYA
wypuściła aż 5 wyjątkowych, eksperckich nowości do pielęgnacji
twarzy! Naturalny peeling enzymatyczny
myBEAUTYpeeling, Tonik rozświetlający z kwasem glikolowym 5%
BEAUTY.lab oraz Serum do twarzy
BEAUTY.lab w trzech wersjach do wyboru – Serum z witaminą C na przebarwienia, Serum wygładzające w kompleksem anti-aging 5% i Serum z prebiotykami do skóry
problematycznej. Wszystkie trafiły do mnie zaraz po premierze, ale muszę
przyznać, że zachodziłam w głowę cóż to będą za produkty już w momencie
pierwszych zapowiedzi na profilu MIYA na Instagramie! Psychofanka?:D Z Jednej
strony asortyment firmy jest już dość szeroki, a z drugiej… tyle kosmetyków
można jeszcze wprowadzić! Z pomocą przyszedł mi jednak „sklep, który
przepowiada przyszłość”, czyli Rossmann, bo właśnie w dziale „już wkrótce”
wszystkie karty zostały odkryte nieco wcześniej:) Nowości MIYA, a także część
wcześniej wprowadzonych produktów są już dostępne w Rossmannie.
Wiosna
to taki dziwny czas. Przyroda budzi się do życia, powoli snujemy plany na
najbliższe miesiące i chcemy robić więcej! Ale jednocześnie często stopuje nas
brak mocy związany z przesileniem wiosennym. Niejednokrotnie odbija się to
również na skórze, która staje się odwodniona i poszarzała albo pojawiają się
na niej niedoskonałości! Wcale nie tak rzadko słyszę zdanie: „nie mam czasu na
dokładną pielęgnację twarzy”. A przecież skuteczna pielęgnacja, nawet ta
składająca się z kilku kroków nie zajmuje wiele czasu. Trzeba jedynie wyrobić
sobie nawyk. W tym roku w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa
wszystko się skomplikowało. Zaleca się zmniejszenie aktywności do minimum,
odpoczynek i niewychodzenie z domu bez potrzeby. Restrykcje są bardzo powoli
znoszone, ale jeszcze daleka droga do powrotu do normalności. Eksperci zresztą
prognozują, że czeka nas zupełnie „nowa rzeczywistość” i trudno się z tym nie zgodzić.
Na razie świat zwolnił i może to właśnie
jest ten czas żeby kompleksowo zadbać o swoją cerę w domowym zaciszu? Z
pomocą przychodzą nowości MIYA,
wśród których każdy znajdzie coś dla siebie:) Ja np. do swojej pielęgnacji
wprowadziłam 3 z 5 nowości – peeling
enzymatyczny, tonik rozświetlający z
kwasem glikolowym oraz serum
wygładzające:) Serum i peeling zdążyłam już zużyć, a tonik właśnie kończę.
Jak wypadły w moich oczach?
MIYA serum do twarzy BEAUTY.lab
Świetną
nowością w ofercie MIYA jest serum w 3
opcjach do wyboru, czyli dla każdego coś dobrego;) Każde serum zostało
umieszczone w niewielkiej buteleczce z ciemnego szkła o pojemności 30ml.
Dozujemy je za pomocą pipety i tutaj przyznaję, że wolałabym pompkę:) Ale na
plus zaliczam to, że pipeta działała tutaj bez zarzutów niemal do samego końca.
Musiałam wylać zawartość na dłoń dopiero przy ostatniej porcji. Wszystkie nowe
sera MIYA można łączyć z tonikiem rozświetlającym. Nie rekomenduje się jednak
łączenia toniku z innymi kosmetykami na bazie kwasów (zwłaszcza o wysokim
stężeniu). Choć oczywiście można brać pod uwagę pewne wyjątki przy skórach,
które są już mocno przyzwyczajone do kwasów i dobrze na nie reagują. Na
początek jednak nie szalejemy, ponieważ to może przynieść więcej szkody niż
korzyści! Wyjątki dotyczą, więc tylko naprawdę doświadczonych osób, które
wiedzą co z czym. Dodatkowo sera można stosować wymiennie, np. jedno rano, a
drugie wieczorem lub np. serum z prebiotykami na strefę T, a drugie serum na
resztę twarzy. Wersję z witaminą C można stosować w ciąży oraz podczas
karmienia, ponieważ było testowane pod kontrolą ginekologa. Nie ma też
przeciwwskazań dla stosowania peelingu. Dla pozostałych ser i toniku nie były
wykonane badania pod tym kątem, więc najlepiej się wstrzymać lub poradzić lekarza.
Podczas ciąży i karmienia teoretycznie zaleca się unikać kwasów w pielęgnacji.
Wiem, że np. niektóre dziewczyny, które wcześniej regularnie stosowały kwasy
dopuszczają niewielkie ich stężenia nawet w tym okresie. Nie ma jednak
jednoznacznego stanowiska w kwestii bezpieczeństwa, więc w razie wątpliwości i
braku dostatecznej wiedzy najlepiej przeczekać. Po zastosowaniu serum zaleca
się nałożenie kremu odpowiedniego do naszego typu cery. Serum wygładzające oraz
z witaminą C nadaje się również pod oczy.
MIYA BEAUTY.lab Serum wygładzające w kompleksem anti-aging 5%
Głównym
składnikiem serum jest neuropeptyd Argireline będący alternatywą dla botoksu,
ponieważ wykazuje działanie rozluźniające, ujędrniające i redukujące
zmarszczki. Kwas fitowy działa przeciwstarzeniowo, a kwas hialuronowy nawilża.
W składzie znajduje się też inulina, czyli naturalny prebiotyk poprawiający
kondycję skóry. Dodatkowo hydrolat z róży damasceńskiej, ekstrakty z czarnej
borówki i owoców goji rozświetlają, wygładzają i nadają cerze blasku.
Dla
siebie na początek wybrałam serum wygładzające, ponieważ zainteresowała mnie
obecność neuropeptydu Argireline oraz kwasu fitowego. Uznałam, że będzie w sam
raz dla takiego (jak ja to mówię) „starostwa powiatowego”, czyli osoby w „wieku
chrystusowym”:D Warto jednak dodać, że można je stosować także w młodszym
wieku, ponieważ nie tylko opóźnia starzenie i ujędrnia, ale także nawilża,
regeneruje, uelastycznia i poprawia ogólny wygląd skóry.
Zapach
kosmetyku przypomina mi krem Hello Yellow. Jest jednak delikatniejszy i
utrzymuje się na skórze do kilku minut. Jest to serum wodne. Ma rzadką
konsystencję i potrafi trochę spływać, więc nie modlimy się podczas aplikacji
tylko sprawnie wklepujemy;) Serum wygładzające BEAUTY.lab nie jest w żaden
sposób tłuste i błyskawicznie się wchłania. Przez kilkanaście sekund po
aplikacji odrobinkę się lepi, ale muszę zaznaczyć, że aplikowałam trochę więcej
niż zalecane 3-4 krople (lubię na bogato;)). Dobrze łączyło się z kremem
(polecam stosować serum zawsze pod krem) i wszelkimi moimi pielęgnacyjnymi
wynalazkami;) Nic się nie roluje, nadaje się również pod makijaż. Serum
zostawia po sobie naturalne wykończenie. Twarz się nie błyszczy, ale nie jest
też mocno matowa. Już po pierwszym użyciu moja reakcja brzmiała – uuu, naprawdę
wygładzające! Po chwili przypomniałam sobie wypowiedź prezydenta Trumpa
głoszącą, że już od kilku tygodni nie dotyka swojej twarzy i brakuje mu tego:D
Wtedy stwierdziłam, że muszę się opanować, a z tym serum wcale nie jest to
takie łatwe;) Jedno jest pewne… Wygładzenie – TAK! Serum wspomaga również
nawilżenie, a cera jest po nim rozświetlona, bardziej elastyczna i zwarta.
Serum można stosować też pod oczy i przyznam, że byłam sceptyczna, ponieważ na
ten obszar najczęściej nakładam produkty dedykowane typowo do okolic oczu. Ale
miałam akurat w użyciu typowo nawilżająco-odżywczy krem pod oczy, taki bez
większych fajerwerków. Także zaryzykowałam i starałam się nakładać również na
tę strefę. Na skórę pod oczami serum Miya działa jak booster. Uzupełnia niedomagania
kremu zapewniając większą gładkość i lepsze napięcie skóry. Serum zużyłam z
przyjemnością do ostatniej kropli:) Wystarczyło mi na trochę ponad miesiąc
stosowania 2x dziennie na twarz, szyję, dekolt i skórę pod oczami. To mój
ulubieniec wśród nowości Miya.
MIYA BEAUTY.lab Serum z witaminą C na przebarwienia
W
składzie znajdziemy witaminę C (5%), która rozjaśnia, wzmacnia i wygładza, a
także działa przeciwzmarszczkowo. Oprócz tego witamina B3 ujędrnia,
uelastycznia i zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek. Prowitamina B5 łagodzi
i wygładza skórę. Kwas mlekowy nawilża i oczyszcza. Inulina poprawia kondycję
cery. Dodatkowo w serum znajdziemy także hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy
i ekstrakt z mandarynki japońskiej, które rozświetlają i pomagają zredukować
przebarwienia.
Serum z witaminą C to dla
mnie klasyk w pielęgnacji, który stanowi wzmocnienie dla każdego typu cery
(nawet wrażliwej i naczynkowej). Polecane jest zwłaszcza dla cery z nierównym
kolorytem, przebarwieniami i zmarszczkami. Można dodać parę kropel również
bezpośrednio do kremu. Stężenie witaminy C nie jest tutaj wysokie, ale dzięki
temu serum nie powinno podrażniać. Jeszcze go nie używałam, ale bardzo lubię
sera z witaminą C (zwłaszcza za efekt rozświetlenia, bo przebarwień nie mam). A
tutaj jest jeszcze kilka fajnych dodatków, więc na pewno będę próbować:)
MIYA BEAUTY.lab Serum z prebiotykami do skóry problematycznej
Serum
zawiera 5% kompleks kwasu azelainowego i glicyny, który redukuje wydzielanie
sebum, matuje, rozjaśnia przebarwienia i poprawia elastyczność. W składzie są
też prebiotyki (2%), które dbają o mikrobom skóry, posiadają właściwości
kojące, a także równoważą mikroflorę bakteryjną. Postbiotyk Lactobacillus
Ferment (2%) nawilża oraz działa antybakteryjnie. Niacynamid (2%) rozjaśnia
przebarwienia, poprawia kondycję skóry i zmniejsza widoczność porów. Dodatkowo
ekstrakt z czerwonej akacji posiada właściwości regenerujące, łagodzące i
nawilżające.
Nie mam świra na punkcie składów,
ale połączenie składników zawartych w serum BEAUTY.lab z prebiotykami zaskoczyło
mnie najbardziej;) Od razu dostrzegłam potencjał w 5% kompleksie kwasu
azelainowego i glicyny znanym mi już z mojej ulubionej maseczki myPUREexpress:) I jakby tego było mało w pakiecie są też
prebiotyki, wyciąg z fermentacji bakterii Lactobacillus i niacynamid, które
moja skóra bardzo lubi:) Miałam różne produkty z niacynamidem i fermentami, ale
ten kompleks składników wydaje mi się niespotykany. Tyle szczęścia na raz! Tego
serum również jeszcze nie używałam. Moja cera nie należy do problematycznych
oraz skłonnych do trądziku, ale zdarza się, że raz na jakiś czas coś mi
wyskoczy albo miewa nieco bardziej „tłuste momenty”;) Dlatego też na pewno
pewnego dnia je wypróbuję dopasowując stosowanie do swoich potrzeb. Zależnie od
tego jak moja skóra będzie reagować np. tylko na strefę T albo na całą twarz
np. raz dziennie lub co drugi dzień. Ta
wersja serum powinna być pierwszym wyborem dla cer przetłuszczających się i
skłonnych do zanieczyszczenia. Wielkim atutem jest to, że kwas azelainowy
świetnie radzi sobie z zapchanymi porami i wspomaga leczenie trądziku. A przy
tym nie jest fotouczulający, więc można go bez obaw stosować przez cały rok!
Niacynamid zaś zmniejsza widoczność przebarwień, które niestety często są zmorą
osób ze zmianami trądzikowymi i nie tylko. Ponadto niacynamid zwęża pory,
reguluje produkcję sebum i przyspiesza proces gojenia się zmian trądzikowych.
Ten magiczny składnik stymuluje także syntezę kolagenu, opóźniając tym samym
proces starzenia się skóry. Cała paleta korzyści w jednej małej buteleczce!
MIYA BEAUTY.lab Tonik rozświetlający z kwasem glikolowym 5%
Tonik
oparty został na 5% kwasie glikolowym, który łagodnie złuszcza, rozjaśnia
przebarwienia, oczyszcza pory i tonizuje. W składzie znajdziemy także
nawilżający hydrolat z róży damasceńskiej, inulinę, czyli prebiotyk, który
działa na skórę kondycjonująco, regenerujący ekstrakt z nasion bawełny oraz
ekstrakt z liści aloesu, który posiada działanie łagodzące, wygładzające i
nawilżające. Tonik posiada pH ~ 3,2.
Tonik
rozświetlający Miya został umieszczony w przezroczystej 150ml butelce z różową
etykietą. Jego konsystencja jest wodnista i przyjemnie się rozprowadza za
pomocą wacika. Zapach toniku również jest „miyowy”. Od razu doszukałam się
podobieństwa do kremu I Love Me;) Jest to więc zapach różany, ale w tym
przypadku delikatny i ulotny:)
Tonik
nie wysusza ani nie powoduje uczucia ściągnięcia lub lepkości skóry.
Przeznaczony jest do każdego rodzaju cery, również z przebarwieniami, nierównym
kolorytem, zmarszczkami, zaskórnikami i drobnymi bliznami. Przed pierwszym
użyciem zaleca się jednak wykonać próbę uczuleniową na mniejszym fragmencie
skóry w celu sprawdzenia jej reakcji (zwłaszcza, jeśli to Twoje pierwsze
spotkanie z kwasem glikolowym). Nie zaleca się też łączyć toniku z innymi
preparatami na bazie kwasów w jednym schemacie pielęgnacyjnym, (ale można łączyć
z każdym serum Miya). Trzeba również pamiętać o fotoprotekcji, czyli w
pielęgnacji dziennej obowiązkowo krem z
filtrem (najlepiej SPF 50!). Ograniczamy też bezpośrednią ekspozycję na
słońce, ponieważ skóra traktowana preparatami złuszczającymi jest szczególnie
narażona na powstawanie przebarwień. Toniku nie stosujemy także na uszkodzoną
lub podrażnioną skórę. Tonik rozświetlający MIYA BEAUTY.lab można stosować 2-3
razy w tygodniu lub codziennie wieczorem. Jeśli nie używałaś wcześniej
kosmetyków na bazie kwasów najlepiej zacznij od stosowania 2 razy w tygodniu, a
gdy skóra dobrze zareaguje stopniowo zwiększaj częstotliwość. Moja skóra kocha
kwas glikolowy, a przez ostatnie miesiące niemalże non stop w mojej pielęgnacji
występowały kwasy, więc nie musiałam jej przyzwyczajać;) Stosowałam go
codziennie wieczorem. Stężenie kwasu – 5% nie jest wysokie, ale dzięki temu
produkt nie podrażnia i jest odpowiedni nawet do częstego stosowania;) Jestem
fanką Pixi Glow Tonic, który nie należy do najbardziej przystępnych cenowo,
więc przyznaję, że nowość od Miya żywo mnie zainteresowała:) Już kiedyś o tym
wspominałam, ale dla mnie nie ma pielęgnacji bez toniku. Zdarza mi się zamiast
toniku używać esencji albo mgiełki (jeśli się do tego nadają, bo nie każdy tego
typu produkt używam zamiennie), ale zawsze muszę zastosować mokry, wodnisty
produkt zanim nałożę serum i krem. Bez tego czuję, że moja pielęgnacja jest
niepełna i mniej efektywna. I co gorsza bez toniku kosmetyki potrafią mi się
rolować. Kwas glikolowy ma dla mnie taką zaletę, że szybko widzę pierwsze
efekty, a przy tym mnie nie podrażnia. Tonik Miya złuszcza łagodnie bez
przesuszenia skóry, ale jednocześnie skutecznie, pozostawiając skórę
wygładzoną, odświeżoną i promienną. Świetnie przygotowuje cerę na przyjęcie serum.
Nie zaobserwowałam u siebie podrażnienia ani szczypania, ale tak jak już
wspomniałam – moja cera lubi kwas glikolowy. Jeśli masz ochotę na tonik Pixi,
ale odstrasza Cię cena to warto wypróbować tonik Miya. Zastępuje go naprawdę
godnie i do tego… #wspierampolskiemarki!
MIYA myBEAUTYpeeling Naturalny peeling enzymatyczny
Peeling
enzymatyczny w swoim składzie zawiera enzym papaina, który oczyszcza pory,
wygładza, redukuje zaskórniki oraz wydzielanie sebum. Oleje z pestek malin i ze
słodkich migdałów nawilżają, regenerują oraz zmiękczają skórę. Drobinki ryżowe
i z orzecha włoskiego usuwają martwy naskórek oraz wspomagają wygładzanie.
Ekstrakty z maliny, jeżyny oraz truskawki przywracają cerze komfort i
promienność. Witamina E i Prowitamina B5 posiada działanie łagodzące oraz
wzmacniające kondycję skóry.
Naturalny
peeling enzymatyczny myBEAUTYpeeling został zamknięty w różowej tubce o
pojemności 60ml. Produkt posiada kremową konsystencję o białej barwie z
widocznymi drobinkami. Zapach jest bardzo przyjemny. Według mnie coś pomiędzy
kremem Hello Yellow, a olejkiem mySUPERskin. Gdyby był bez etykiety to i tak
mój nos poznałby, że to kosmetyk z rodziny MIYA;) Dzięki kremowej, ale
nietłustej konsystencji peeling łatwo się rozprowadza. Drobinek jest całkiem
sporo i są one wyczuwalne, ale nie agresywne.
Regularne
złuszczanie martwego naskórka powinno stanowić podstawę prawidłowej pielęgnacji
cery o każdej porze roku. Dobrze oczyszczona i odpowiednio przygotowana cera będzie
lepiej przyswajać składniki aktywne zawarte w pozostałych kosmetykach
wchodzących w skład naszego indywidualnego planu pielęgnacyjnego. Nawet
najlepsze kosmetyki nie będą w stanie pokazać całej swojej mocy albo będą wręcz
mało efektywne, jeśli zapomnimy o łagodnym, lecz regularnym złuszczaniu! Warto
też pamiętać, że peelingi nadają skórze zdrowego blasku, pobudzają ją do
regeneracji, działają przeciwzmarszczkowo oraz zmniejszają przetłuszczanie
cery. Peeling to kluczowy produkt „pielęgnacyjnej układanki” każdego typu cery.
A Miya przygotowała dla nas bardzo wartościowy i uniwersalny produkt, który nie
tylko zadba o efektywność pielęgnacji i rozpieści zmysły słodkim zapachem.
Peeling
enzymatyczny Miya możemy stosować na różne sposoby zależnie od typu cery jak i
oczekiwanych rezultatów. Zaleca się go używać 2-3 razy w tygodniu na uprzednio
oczyszczoną twarz. Kosmetyk może pełnić zarówno funkcję peelingu enzymatycznego
jak i enzymatyczno-mechanicznego. Jeśli potrzebujesz głębokiego oczyszczenia
nałóż peeling na 5-10 min, następnie masuj twarz okrężnymi ruchami i spłucz
letnią wodą. Ten sposób jest polecany posiadaczkom cer tłustych, mieszanych i
suchych. Gdy zależy Ci na szybkim efekcie lub masz cerę wrażliwą albo
naczynkową wmasuj produkt okrężnymi ruchami, a następnie zmyj letnią wodą. Moja
cera jest z tych delikatnych i na ogół nie lubi zbyt intensywnego złuszczania.
Nie należy też do mocno zanieczyszczonych. Dlatego stosowałam sposób szybki lub
ewentualnie zostawiałam peeling na twarzy na jakieś 2 minuty i spłukiwałam:) Po
użyciu skóra była przyjemnie oczyszczona i odświeżona, a także ładnie
wygładzona. Zauważyłam też, że mniej się przetłuszcza:) Tak przygotowana twarz
jeszcze lepiej chłonie składniki aktywne zawarte np. w serum i kremie:) Nie
zauważyłam żeby peeling zapychał skórę, powodował zaczerwienienie lub
podrażnienie. To łagodny, ale skuteczny zawodnik. Moja skóra nie reagowała
uczuciem ściągnięcia nawet przy częstym stosowaniu. Po użyciu jest wręcz
bardziej nawilżona. A np. przy innym
peelingu, który trafił do mnie później muszę uważać i stosować z mniejszą
częstotliwością, bo potrafi mi nadmiernie ściągnąć skórę na policzkach.
Peelingu Miya używałam również do peelingowania dłoni, dzięki czemu działanie
kremu do rąk było jeszcze bardziej efektywne. Co jest nie bez znaczenia,
zwłaszcza w czasach zarazy. To bardzo uniwersalny produkt, który spełnia
obietnice producenta:) A najlepszą rekomendacją jest to, że zużyłam go do cna.
Co zresztą pokazałam parę dni temu na Insta Story. I tutaj muszę przyznać, że
nie wszystkie peelingi do twarzy zużywam do końca. Niektóre niestety pogarszały
stan mojej cery. Dobór odpowiedniego peelingu dla mojej delikatnej i cienkiej
skóry wcale nie jest taki prosty.
Schemat pielęgnacji MIYA
Większość
na pewno wie co i jak, ale nadal w wiadomościach przewijają się pytania o
poprawną kolejność stosowania kosmetyków. Dlatego na koniec małe przypomnienie
i przykładowa wieczorna pielęgnacja:)
Zaczynamy od demakijażu -> MIYA mySUPERskin, następnie oczyszczanie produktem na bazie wody -> MIYA myBEAUTYgel, złuszczanie -> MIYA myBEAUTYpeeling, tonizacja -> MIYA BEAUTY.lab Tonik rozświetlający z kwasem glikolowym 5% (jeśli
nie chcesz stosować go codziennie to w pozostałe dni możesz użyć np. MIYA myBEAUTYessence), skoncentrowana kuracja dobrana do potrzeb skóry -> MIYA serum do twarzy BEAUTY.lab,
nawilżanie -> MIYA myWONDERbalm. Polecam też zajrzeć na blog Miya. Znajdziesz tam przykładowe plany pielęgnacyjne
dopasowane do konkretnych problemów skórnych takich jak np. przebarwienia,
niedoskonałości czy starzenie. Kuracje te zostały opracowane przez dr n. med. Izabelę Załęską – międzynarodowego eksperta w dziedzinie
kosmetologii.
UWielbiam wszystko co enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię taką formę peelingu:)
UsuńZ Twojego opisu bardzo spodobało mi się serum wygładzające. Chętnie bym go używała.
OdpowiedzUsuńSerum wygładzające Miya świetne👌🏼
UsuńAkurat serum, które stosowałaś mnie najmniej ciekawi :P Ale pozostałe pewnie w końcu będą moje podobnie jak tonik i peeling :)
OdpowiedzUsuńHaha no wiesz, ja wiekowa jestem😂 Ale z witaminą C i z prebiotykami też zamierzam wykorzystać😁 Tonik i peeling świetne.
UsuńNajbardziej peeling mnie zaciekawił, chociaż serum z wit C wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńPeeling to ważny element w pielęgnacji:)
UsuńNie znam ale wszystkie mnie zaciekawily :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńW jaki sposób najlepiej wykonać próbę przed użyciem toniku?
OdpowiedzUsuńAplikujemy produkt za uchem, w zgięciu łokcia/kolan, w pachwinie lub na szyi poniżej linii włosów i obserwujemy reakcję skóry przez 48h. Jeśli nie zauważymy nic niepokojącego (podrażnienia, przesuszenia, zaczerwienia, swędzenia, wysypu etc) to możemy przystąpić do stosowania zgodnie z przeznaczeniem.
UsuńJeszcze nie miałam okazji używać, ale mam w planach tonik i peeling enzymatyczny, zwróciłam na nie uwagę jakiś czas temu, ale w sumie nie robiłam żadnych zakupów, więc jeszcze poczekają sobie :P
OdpowiedzUsuńTeraz sporo osób odkłada niektóre zakupy na później:)
UsuńPrzeczytałam, że jesteś w wieku 'chytrusowym' ;D serum to pierwsze mnie ciekawi ale bardziej bym sie skłoniła do tego z wit c do z tym wasem raczej nie, bo pamiętam, że miałam problem z tą maską o której wspominasz bo strasznie mnie skóra szczypała ;) Ja muszę kupić jakiś filtr bo mam chęć na ten tonik ale zwyczajnie się nie znam w tej kwestii :( a na peeling także mam chęć ale jak wiesz muszę zużyć to co mam ;D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że kiepski ze mnie chytrus:D Jeśli szczypała to faktycznie lepiej wybrać inną opcję. Serum z witaminą C jest bardzo uniwersalne, więc mogłoby Ci podpasować. Choć oczywiście są też osoby, którym witamina C nie pasuje, ale na ogół dobrze wpływa na skórę, a przy takim stężeniu jak w serum Miya nie powinna podrażnić;)
UsuńTak, przy toniku trzeba pamiętać o filtrze.
chcę je wszystkie, nie wiedziałam o tych nowościach, a bardzo lubię ich produkty :)
OdpowiedzUsuńWarto śledzić Miya Cosmetics na Instagramie, często pojawiają się zapowiedzi nowości jeszcze przed premierą:)
UsuńTen tonik pewnie wcześniej czy później do mnie trafi 😉 Serum do cery problematycznej też wydaje się ciekawe ❤️
OdpowiedzUsuńKwas glikolowy zawsze spoko, moja skóra go kocha💙 Serum z prebiotykami Miya Beauty Lab zapowiada się bardzo ciekawie😁
UsuńStosowalam kilka innych kosmetyków tej marki ;(
OdpowiedzUsuńZnaczy ta minka --> :)
UsuńZnaczy, że byłaś zadowolona z kosmetyków Miya?😁
UsuńTonik i serum z prebiotykami mnie zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńTonik świetny, a serum bardzo ciekawe składniki. Mam nadzieję, że je polubię :)
UsuńMiałam Okazję poznać produkty marki i u mnie się spisały. Choć nie wszystkie testowałam.
OdpowiedzUsuńJa wszystkie oprócz pomadek 😊
UsuńLubie Miya wiec po te nowosci chetnie sama bym siegnela :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze z zaciekawieniem spoglądam na zapowiedzi nowości Miya😁
UsuńWszystkie kosmetyki mnie interesują (może poza serum do cery problemowej) i pewnie za jakiś czas wpadną w moje łapki. ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wrażenia 😊
UsuńMuszę przetestować produkty tej marki w końcu. Jestem ich ciekawa.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto sięgnąć po kosmetyki Miya. Niedrogie, a skuteczne😁
UsuńJa jestem zakochana w tych nowościach, tonik bije na głowię Pixi :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię tonik Pixi, ale cieszę się, że teraz mamy polski zamiennik od Miya Cosmetics😁
UsuńDobra napisałam długi komentarz, ale w trakcie dodawania wystąpił błąd i nie wiem czy się dodał czy nie, więc piszę od nowa 🙈
OdpowiedzUsuńA pisałam, że szacun za post. Długi, ale konkretny i bardzo przyjemnie mi się go czytało. Zamówiłam sobie trio do cery problematycznej czyli tonik, peeling i serum. Peeling czeka na swoją kolej, bo póki co wykańczam 3 enzymy Tołpy. Toniku używam tak jak Ty codziennie wieczorem, serum też. Mega mnie zachęciłaś do serum wygładzającego. Na pewno po nie sięgnę, jak tylko skończę obecne :)
Niestety się nie dodał😞 Najgorzej naprodukować się na marne🙈 Blogger niestety czasem płata takie figle🙊
UsuńCieszę się, że wpis Ci się podobał💙 Starałam się opisać te nowości tak żeby treści były przydatne. Serum wygładzające super mi się stosowało. Jestem ciekawa 2 pozostałych. Miłego używania💙
Miałam tonik tej marki i był jednym z lepszych jakie miałam okazję używać :)
OdpowiedzUsuńTen z kwasem glikolowym czy masz na myśli esencje?😊
UsuńUwielbiam witaminę C ♥
OdpowiedzUsuńMi też bardzo służą sera z witaminą C😁
UsuńZa peelingami enzymatycznymi nie przepadam bo zdecydowanie wolę te mechaniczne..
OdpowiedzUsuńAle serum z witaminą C tak ładnie się do mnie usmiecha..
MIYA myBEAUTYpeeling można stosować także jako peeling enzymatyczno-mechaniczny, ponieważ dodatkowo ma w sobie drobinki. To bardzo uniwersalny produkt:)
UsuńTa marka ciągle kusi mnie swoimi kosmetykami ale jeszcze nigdy nic nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory miałam tylko pierwsze kremy tej marki więc te nowości bardzo mnie ciekawią
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym poznać kosmetyki tej marki w końcu!
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam peeling enzymatyczny, chociaż tak naprawdę nie miałam pojęcia co to znaczy! Ale byłam rozbawiona, kiedy okazało się, że jego konsystencja jest jakaś taka niepeelingowa :)
OdpowiedzUsuń