Kosmetyki
Alkemie intrygowały mnie naprawdę
długo i na początku października udało mi się poznać pierwszy z nich. Alkemie Dream of beauty wyciszająca nocna
maska-krem, bo to o niej dziś mowa, została przeze mnie zużyta już dłuższy
czas temu i nawet pojawiła się w najlepszych kosmetykach 2019 roku:) Wypadałoby więc w końcu uzupełnić to o pełną
recenzję:)
Alkemie Dream of beauty wyciszająca nocna maska-krem
Maska
pochodzi z serii Mikrobiome w skład, której wchodzą kosmetyki o działaniu
regenerującym, łagodzącym i nawilżającym. Polecana jest ona przede wszystkim
osobom ze skórą suchą, wrażliwą i atopową, a także po nadmiernej ekspozycji na
słońce i po zabiegach dermatologicznych. Wyciszająca nocna maska-krem łagodzi
podrażnienia, wygładza oraz pozostawia skórę zregenerowaną.
Skład: Aqua, Glycerin, Polyglyceryl-3 Methylglucoside, Avena
Sativa (oat) Kernel Flour, Oenothera Biennis (evening) Primrose Oil, Orbignya
Oleifera (babassu) Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Isoamyl Cocoate, Glyceryl
Stearate, Myristyl Myristate, Biosaccharide Gum-1, Butyrospermum Parkii (shea)
Butter Extract, Butanodiol, Centella Asiatica Extract, Polygonum Cuspidatum
(japanese Knotweed) Root Extract, Scutellaria Baicalensis Extract, Tasmannia
Lanceolate Fruit Extract, Camelia Sinensis (green Tea) Leaf Extract, Glycyrrhiza
Glabra (licorice) Root Extract, Chamomilla Recutita (matricaria) Flower
Extract, Rosmarinus Officinalis (rosemary) Leaf Extract, Caprylic /capric
Triglyceride, Heliantus Annuus (sunflower) Seed Oil, Laminaria Ochroleuca Algae
Extract, Tocopherol, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Ac., Tetrasodium Glutamate
Diacetate, Parfum, Limonene, Linalol.
Maska
Alkemie Dream of Beauty występuje w dwóch pojemnościach – 15ml i 60ml. Ja
miałam tą większą wersję, ale wydajność w przypadku tego produktu jest całkiem
w porządku. Mówię to ja – „niereformowalny, bezwstydny zużywacz”. Podejrzewam
więc, że nawet miniatura wystarczy na kilka zastosowań. Zawartość znajduje się
w zgrabnym szklanym słoiczku, który wizualnie prezentuje się naprawdę bardzo
ładnie i muszę przyznać, że stał na honorowym miejscu na mojej półce w łazience
podczas użytkowania;)
Maseczka
posiada lekko beżową barwę i dość gęstą konsystencję, która jednocześnie jest
miękka w dotyku (nie trzeba skrobać;)) i ładnie się rozprowadza. Zapach przywodzi mi na myśl perfumy
Dolce&Gabbana Light Blue, ale to nie tak, że maska pachnie jak te perfumy.
Chodzi bardziej o taki „znajomy pierwiastek”, jakąś wspólną nutę, która budzi
we mnie takie skojarzenia;) Jednocześnie ma ona też w sobie coś ziołowego i
medycznego. Na początku zapach był dla mnie zbyt długotrwały i po pierwszym
użyciu rozbolała mnie głowa, ale w miarę stosowania przywykłam i go polubiłam:)
Producent
zaleca aplikację cienkiej warstwy i może nie musi być aż taka bardzo
cieniuteńka, ale w przypadku tej maski przesada jest zbędna:) Maska nie ma w
sobie ani grama lepkości i co więcej – wchłania się praktycznie do matu. Czasem
zdarzało mi się jej używać również na dzień, nawet pod makijaż (zwłaszcza,
jeśli akurat czekałam na nowy krem na dzień;)), ponieważ nie sprawiała żadnych
problemów i doskonale współpracowała z innymi kosmetykami, zarówno kolorowymi
jak i pielęgnacyjnymi typu serum czy esencja. Docelowo była ona jednak przeze
mnie stosowana zgodnie z przeznaczeniem, czyli na noc jako ostatni krok w wieczornej pielęgnacji twarzy. Na mojej mieszanej, ale
delikatnej skórze sprawdziła się bardzo dobrze, ponieważ dobrze regenerowała,
odżywiała i wspomagała nawilżenie, ale jednocześnie nie obciążała skóry i nie
wzmagała jej przetłuszczania. Po takim nocnym użyciu skóra była ukojona i
wypoczęta. Maska nie poradziła sobie jedynie z drobną mocno czerwoną plamką,
która ni stąd ni zowąd pojawiła się u mnie któregoś razu. Zadziałał wtedy na
nią dopiero żel łagodzący z apteki. Niemniej takie incydenty mają u mnie miejsce
niezwykle rzadko, więc nie było to dla mnie dużą wadą. Samą maseczkę uważam za
naprawdę dobrą praktycznie dla każdego typu cery:) Można ją stosować jako
codzienny krem na noc albo jako maskę całonocną w wybrane dni lub kiedy cera szczególnie potrzebuje regeneracji i złagodzenia drobnych podrażnień. Z tej samej serii miałam też piankę do oczyszczania twarzy i
również ją lubiłam (mam nadzieję, że jeszcze uda mi się jeszcze o niej napisać).
Znasz maskę Alkemie Dream of beauty albo
inne kosmetyki Alkemie? Stosujesz maseczki na noc?
Lubię takie nocne maseczki. Do tej pory miałam z tej marki tylko próbki kosmetyków, ale myślę, że skuszę się na jakiś pełnowymiarowy kosmetyk. :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam jeszcze ogrom próbek innych kosmetyków tej marki:)
UsuńUwielbiam maseczki do twarzy, ale tej jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńDobra maseczka nie jest zła:)
UsuńUWielbiam pianki do mycia twarzy :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś uda mi się o niej napisać:D
UsuńNiestety jej nie znam, a maseczki to moj staly tygodniowy rytual :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię maseczkowanie:)
UsuńJeszcze nie miałam okazji używać kosmetyków marki Alkemie, ale ta maska mocno mnie zaintrygowała ;) W końcu muszę się skusić na jakiś produkt :)
OdpowiedzUsuńMarka ma bardzo ciekawy asortyment:) Jest w czym wybierać!
UsuńWedług Twojego opisu idealnie pasuje do mojej cery:) ciekawe czy gdzie znajdę tester? Była bym wdzięczna za informacje.
OdpowiedzUsuńTutaj jest lista sklepów stacjonarnych, w których można kupić kosmetyki Alkemie https://alkemie.com/Gdzie-kupic-stacjonarnie-ccms-pol-35.html. Być może są tam testery.
UsuńNie miałam jeszcze żadnych produktów tej marki, ale opis brzmi ciekawie 😉 może kiedyś będzie okazja coś wypróbować 🙂
OdpowiedzUsuńMają rozbudowaną ofertę produktową, więc każdy znajdzie coś dla siebie;)
UsuńJakoś szczególnie nie przepadam za takimi maskami na noc ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że nie każdy lubi taką formę pielęgnacji:) Ale to taki krem-maska:)
UsuńDlaczego mi się ubzdurało, że to maska do zmywania?;D kurdę, zapach medyczny (ziołowy) zawsze mi się kojarzy ze szpitalem ale może i bym przywykła, póki co nie kusi mnie a masek na 'dobranoc' na razie się tak boję :D
OdpowiedzUsuńTobie się zawsze coś ubzura:D Pamiętaj, że ja mam często dziwne skojarzenia zapachowe, więc na dobrą sprawę innym może się kojarzyć zupełnie inaczej:D
UsuńA już myślałam, że udało mi się znaleźć kosmetyk, który przez noc podziała i złagodzi zaczerwienienia na skórze..eh..A może masz coś takiego sprawdzonego do polecenia?
OdpowiedzUsuńMoja skóra ogólnie nie ma żadnych tendencji do powstawania zaczerwienień. Ale miałam taki incydent z małą, mocno czerwoną plamką, która wracała do mnie przez jakiś czas... Na likwidację samego zaczerwienienia pomagał mi żel Thermi, a bardzo fajnie regenerowała skórę seria Barrier Renew z Bielenda Professional,o której pisałam kiedyś na Instagramie:) Myślę jednak, że z takim drobnym zaczerwienieniem Alkemie też sobie spokojnie poradzi. Tamta zmiana była po prostu intensywna.
UsuńNie widziałam takiej maseczki, ale uwielbiam przeróżne.
OdpowiedzUsuńWarto próbować:)
UsuńNie znam jej ale chętnie bym przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńJa dobrze ją wspominam:)
UsuńMaseczkę chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się;)
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki :)
OdpowiedzUsuńA mają bardzo ciekawy asortyment:)
UsuńLubię testować maseczki do twarzy, a tej marki nie znałam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeszcze tyle marek do poznania:D
UsuńAkurat tej maski nie znam ale marke Alkemie bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKocham wszystkie maseczki miłością wielką!
OdpowiedzUsuńJa maseczki kocham. Ale ie znam niestety twojej propozycji
OdpowiedzUsuńNie, nie miałam jeszcze nic tej marki. Maski całonocne czasami mi się zdarza nałożyć.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam nic z Alkemie, ale ta marka mega mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNa noc stosuję jedynie krem do twarzy :) A kosmetyków tej marki jeszczen nie używałam :(
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji zapoznać się jeszcze z tą marką.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, mocno mnie zaciekawił as teraz
OdpowiedzUsuńMusze przyznać że to jest jedna z lepszych maseczek do twarzy jakich używałam naprawdę daję rade! :)
OdpowiedzUsuńkeyless go