Pyunkang Yul Essence Toner to chyba jeden z najpopularniejszych kosmetyków w tej marki. Kupiłam go jeszcze wtedy, gdy całkiem beztrosko można było zamawiać kosmetyki z Korei. Dziś ze względu na sytuację związaną z Covidem nie jest to już tak korzystne i powiedziałabym nawet, że możliwości są mocno ograniczone. Ale akurat Pyunkang Yul bez problemu można znaleźć na notino.pl. A jak sprawdził się tytułowy tonik?
Pyunkang Yul Essence Toner
Jest to wodno-żelowy tonik nawilżający oparty na ekstrakcie z korzenia traganka błoniastego, który wykazuje działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, antyseptyczne i regenerujące. Toner przeznaczony jest do każdego typu cery, szczególnie suchej.
Pyunkang Yul Essence Toner został opakowany w granatową plastikową butelkę i szczerze mówiąc jej wygląd odrobinę mnie zawiódł, ponieważ myślałam, że będzie miała ładniejszy odcień i bardziej elegancką prezencję;) Do wyboru mamy dwie pojemności 100ml i 200ml. Miałam tą mniejszą, ale wydajność jest całkiem niezła. Butelka posiada wąski otwór, dość typowy dla wielu koreańskich tonerów, więc dozowanie nie jest w pełni wygodne. Ale nie trwa też znowu wieki;) Tonik jest niemalże bezzapachowy, co mnie akurat bardzo odpowiadało. Konsystencja produktu jest wodno-żelowa, troszkę jak leciutkie serum wodne Albo mocno rozwodniony żel. Nie jest gęsta ani lepka, a muszę przyznać, że trochę się tego obawiałam. Bardzo ładnie się rozprowadza zarówno za pomocą cienkich wacików jak i palcami jeśli akurat ktoś tak woli;) Szybciutko się wchłania, więc sprawnie można przejść do kolejnych kroków w pielęgnacji. Nie przetłuszcza, nie obciąża i nie podrażnia skóry. Dobrze przygotowuje twarz na dalszą pielęgnację zapewniając jej wstępne nawilżenie i wygładzenie oraz uczucie świeżości. A także likwiduje ewentualne uczucie delikatnego ściągnięcia po myciu. Wspomaga również skórę przy drobnych podrażnieniach i przesuszeniach. Jest to właściwie takie 2w1 – tonik i esencja, więc korzystając z niego nie trzeba sięgać już po esencję. Idealny do pielęgnacji warstwowej! Jeśli lubisz minimalistyczną pielęgnację to może Ci zastąpić nawet lekkie serum;) Pyunkang Yul Essence Toner zużyłam już jakiś czas temu, ale uznałam, że jednak warto poświęcić mu osobny wpis:) Zwłaszcza, że niedawno pisałam o płatkach z tej samej marki.
Znasz Pyunkang Yul Essence Toner lub inne kosmetyki tej marki?
Ciekawy, ale raczej nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńA czemu?😊🤔
UsuńBardzo lubię wszelkie esencje, to świetne uzupełnienie tradycyjnych kosmetyków typu krem :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, esencja to przydatny krok w pielęgnacji;)
UsuńMarkę widzę pierwszy raz na oczy, lubię esencje, ale żelowo-wodnistych konsystencji nie, więc to nie produkt dla mnie.
OdpowiedzUsuńA jakie konsystencje esencji lubisz? Koreańskie najczęściej są typowo wodniste lub właśnie taka lekko zagęszczona woda.
UsuńNaprawdę fajnie sie zapowiada ;) nie znalam tej marki ;)
OdpowiedzUsuńNo fajny był ten produkt Pyunkang Yul;)
UsuńButelka faktycznie mało elegancka ;)
OdpowiedzUsuńTaka nie za ciekawa:D Dobrze, że zawartość była spoczko;)
UsuńMiałam próbkę tego toniku i spisał się całkiem ok choć konsystencja faktycznie dosc niespotykana :)
OdpowiedzUsuńTeraz to w sumie różne są konsystencje. Np. Sylveco ma taki bardziej żelowy.
UsuńNie podoba mi się konsystencja niestety :/
OdpowiedzUsuńNie jest szczególnie problematyczna, lekko zagęszczona woda. Jak ultra-lekkie serum. A jakie konsystencje lubisz?
UsuńPodoba mi się opakowanie, a co do toniku to ja akurat używam sporadycznie.
OdpowiedzUsuńJa z kolei codziennie:)
UsuńOpakowanie wygląda jak dla mnie bardzo aptecznie, ale mimo to chciałabym spróbować! :) Przez Ciebie wkręcam się w korreańską pielęgnację :)
OdpowiedzUsuńLiczyłam na ładniejsze, ale dobrze, że zawartość nie zawiodła;) Cieszę się:)
Usuńciekawa jestem tej konsystencji żelowej, szczerze mówiąc szukałam takich kosmetyków, żeby tak nie lało się między palcami :D
OdpowiedzUsuńTaki mocno rozwodniony żel, nie jest tak typowo żelowy:)
UsuńNiestwty trgo produktu nie miałam okazji testować.
OdpowiedzUsuńInteresujący produkt ale nie dla mnie. Mimo to rzetelna recenzja .
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że dopiero od niedawna zaczęłam rozszerzać swoja pielęgnacje o tego typu kosmetyki jak esencje - nie miałam świadomości, że moga być tak istotnym krokiem w dbanie o naszą skórę.
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki zupełnie, ale opakowanie przyciąga oko.
OdpowiedzUsuńMarkę znam bo jej nazwa zwraca uwagę :) muszę w końcu wypróbować jakiś ich produkt :)
OdpowiedzUsuńKonsystencji jestem ciekawe, ale opakowanie trochę nie zachęca.
OdpowiedzUsuńZ tej firmy znam tylko krem pod oczy, taki w pojedynczych saszetkach :)
OdpowiedzUsuń