Rok 2020 miał być dla mnie
czasem wypróbowania przynajmniej kilku japońskich
kosmetyków do pielęgnacji twarzy i w sumie tak też zrobiłam:) Choć może byłoby ich więcej gdyby nie to, że
jedna rzecz zaginęła w akcji, a wkrótce potem zapanował lockdown;) UZU Flowfushi 38˚C/99˚F Lip Treatment wpadł
mi w oko już w momencie premiery w sklepie Berdever, jeszcze przed całym tym
korona zamieszaniem;) Wtedy jednak się trochę zgapiłam, więc zamówiłam dopiero
latem, gdy już przesyłki z Japonii zaczęły sprawnie docierać.
UZU
Flowfushi 38˚C/99˚F Lip Treatment to taka hybryda balsamu do ust i błyszczyka, która
ma pielęgnować niczym najlepsza maseczka do ust. W składzie znajduje się opatentowany
przez Flowfushi kompleks Multi Flora,
na który składają się prebiotyki i specjalnie dobrane bakterie kwasu mlekowego.
Łączą się one z naszymi bakteriami wspomagając produkcję gliceryny i kwasów
tłuszczowych, poprawiając tym samym kondycję ust.
Pielęgnacja ust to mój
konik i obsesja, więc po prostu musiałam skosztować tego nietypowego
japońskiego wytworu.
Wyróżnia się on już samym fikuśnym opakowaniem i nieco wygiętym, ale wygodnym aplikatorem. Wersja bezbarwna prezentuje się co
prawda najmniej spektakularnie w opakowaniu, ale wybrałam ją celowo, gdyż balsam do ust z kolorem nigdy nie
pielęgnuje tak dobrze jak ten bezbarwny, a mi najbardziej zależało na
właściwościach pielęgnacyjnych:)
Poza tym lubię bezbarwne:)
Dla łaknących koloru jest kilka wersji do wyboru, które opakowaniu wyglądają
dużo ładniej niż ten opisywany przeze mnie bezbarwny „odcień” ±0. Ale z tego co wiem większość z nich
zapewnia dość delikatny kolor.
Produkt po pierwsze błyszczy - dla mnie nie ma nic gorszego niż matowy balsam:P Nie jest to aż taki
połysk jak w przypadku Dior Lip Maximizer, ale bardzo ładnie wygląda na ustach. Jest też praktycznie
bezzapachowy i bezsmakowy, a to dla mnie wielki atut! Jego formuła to w moim odczuciu taki treściwszy błyszczyk, który jest wyczuwalny na ustach, ale nielepki.
Ja uwielbiam czuć taką delikatną, ochronną warstwę:) Po nałożeniu na noc (wszak
ma pełnić również funkcję maseczki do ust) zostaje ustach aż do śniadania. A w
ciągu dnia 3h, jeśli nic nie jem, ale np. dużo mówię. Po nałożeniu usta wydają się większe,
a efekt pielęgnacyjny spełnia oczekiwania moich suchych i naprawdę wrażliwych
ust. Świetnie nawilża, zmiękcza, wygładza
i odżywia. Tego nie zaoferuje żaden „zwykły błyszczyk”. Wadą dla niektórych będzie cena,
ponieważ istnieją dobre i tanie balsamy do ust, takie jak np. BasicLab, które gorąco polecam. Ale ja akurat wydam każdą sumę na
kosmetyk do pielęgnacji ust, który wydaje się mieć potencjał. A już zwłaszcza taki bezzapachowy,
błyszczący, komfortowy w użyciu i po prostu działający!
Przykładasz
uwagę do pielęgnacji ust? A może Twoje usta nie są problematyczne? Znasz któryś
z błyszczyko-balsamów UZU
Flowfushi 38˚C/99˚F Lip Treatment?
Jak tak ładnie i naturalnie wygląda to już jestem przekonana :-) Od bardzo dawna lubię używać błyszczyków w jak najbardziej naturalnych odcieniach, a jeśli dodatkowo pielęgnują usta to tym bardziej muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńTak, połysk i pielęgnacja to najlepsze połączenie😉
UsuńJa tez nie lubię matowych balsamów i też mam małą obsesję na punkcie pielegnacji ust :D Nie ruszam się z domu bez żadnej pomadki ochronnej ani balsamu. Tego balsamu nigdy wcześniej nie widziałam ale super, że się sprawdza i ma bardzo wygodny aplikator :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo😆 Co prawda mam teraz pewien matowy balsam, ale właśnie przez brak połysku stosuje go bardziej na noc. To UZU jest bardzo fajne😊
UsuńPodoba mi się efekt, jaki daje na ustach :)
OdpowiedzUsuńTeż go lubię😊 nie umiem tak uchwycić, ale wygląda świetnie😁
UsuńWygląda ciekawie, nigdy nie słyszałam o tym produkcie. Jako fanka błyszczyków zdecydowanie stwierdzam, że mógłby się u mnie sprawdzić, bo bardzo ładnie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńNie jest chyba zbyt popularny u nas, ale mnie skusił:)
UsuńBardzo ciekawy ten balsam, moje usta pewnie by się ucieszyły :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie!😊
UsuńPierwszy raz widzę, ale też mam małą obsesję, jeśli chodzi o pielęgnację ust, przykładam do niej dużo uwagi i chętnie sięgam po różne ciekawe balsamy itp. Cena może i nie jest niska, ale mam wrażenie, że warto :)
OdpowiedzUsuńJa nie pożałowałam😆
UsuńWygląda naprawdę ciekawie :) Jeszcze nie widziałam czegoś podobnego :)
OdpowiedzUsuńBo chyba nawet nie ma jako takiego odpowiednika w Polsce😊
UsuńEleganckie opakowanie, super produkt :) Ładnie się prezentuje i do tego pielęgnuje :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mniej dbałam o swoje usta, ale mam wrażenie, że one też jakoś za mocno o to nie prosiły. Teraz robi się coraz chłodniej, więc na pewno wezmę się do roboty :)
Tak, w chłodne miesiące usta potrafią być jeszcze bardziej wymagające:)
Usuńbardzo elegancko wygląda i się prezentuje :D Czuje się zaintrygowana :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie fajna rzecz😊
UsuńNigdy nie testowałam takiej hybrydy.
OdpowiedzUsuńTo też była moja pierwsza😉
UsuńDoskonale polaczenie kosmetyku kolorowego z doskonalym balsamem, czaje sie na ten produkt juz od pewnego czasu ;D
OdpowiedzUsuńW moim przypadku bezbarwnego, ale ogólnie to tak😁
UsuńZupełna nowość jak dla mnie :) ale na jesień i zimę jak znalazł!
OdpowiedzUsuńCałorocznie👌🏼
UsuńTo mi się podoba, chociaż nazwa jest trochę przerażająca - coś w stylu leku :) Niemniej jednak lubię takie nowinki, szczególnie jeśli są to produkty bezbarwne :) Całkowita nowość, ale chciałaby wypróbować na moje spierzchnięte usta :)
OdpowiedzUsuńPrawda, nazwa jakaś taka😂 Kojarzy się z gorączką😆
UsuńCiekawy produkt, ale nie wiem czy to coś dla mnie;).
OdpowiedzUsuńJa myślę, że byś polubiła😁
UsuńZainteresowalas mnie... Lecę zerknąć co na to mój portfel. Przyda się na pewno!
OdpowiedzUsuńJakoś to przeżyje:D
UsuńAle ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńLubię go:)
UsuńO rany serio bez koloru jest? no to daje świetny efekt na ustach, szczególnie jesienią ta pielęgnacja jest ważniejsza dla mnie niż kolor :D
OdpowiedzUsuńTak, mój jest bezbarwny (ja mam taki nie do końca jednolity kolor ust, bo kontury są w innym odcieniu). Ale są też wersje w kolorze:)
UsuńKurcze, co za ciekawy produkt! Nigdy nie słyszałam o nim.
OdpowiedzUsuńP. S. Masz przepiękne pazurki :)
Dziękuję:)
UsuńWygląda bardzo ciekawie i kusi mnie aplikator też.
OdpowiedzUsuńMoje usta są bardzo problematyczne więc muszę starannie o nie dbać :)
OdpowiedzUsuńBłyszczyk, balsam, maseczka..i to wszystko w jednym kosmetyku?
OdpowiedzUsuńZaczyna się jesień: niskie temperatury i wiatr..przydało by się coś mocno pielęgnacyjnego.
Ja akurat nie mam problematycznych ust... Ale produkt wygląda ciekawie. :)
OdpowiedzUsuń