Wszystkie 3 wersje umieszczone zostały w bursztynowych słoiczkach skrywających w sobie słodycz miodu bazującą na wyjątkowej formule wzbogaconej o wosk pszczeli i propolis. Miłość, Wolność, a może Radość? Którą z trzech wersji wybrałabyś dla siebie? Ja potrzebuję dużo przestrzeni życiowej, więc najbardziej przemawia do mnie Wolność, ale wizualnie woła do mnie Radość. Zwłaszcza, że mam jej w sobie tyyyyle! Zresztą podobają mi się wszystkie, ale nie jestem zachłanna więc się podzielę, a sobie zostawię jeden:D
A co kryje się pod wieczkiem odżywczego balsamu do ust Reve de Miel marki Nuxe? Zawartość oczywiście pozostaje bez zmian:) Jak już wspominałam w zeszłym roku, po latach jego formuła została nieco ulepszona i ma mniej tendencji do powstawania kłopotliwych grudek. Głównym składnikiem jest miód, który posiada właściwości odżywcze i naprawcze, zapewniając regenerację nawet suchym i zniszczonym ustom. Ponadto 100% francuski ekstrakt z propolisu powstały za sprawą ekologicznej ekstrakcji posiada intensywne właściwości odżywcze i korygujące. Wosk pszczeli ma z kolei za zadanie chronić usta przed działaniem wiatru, słońca i chłodu, czyli czynnikami zewnętrznymi, które mogą negatywnie wpływać na kondycję naszych warg.
Recenzja balsamu do ust Reve de Miel w nowej formule pojawiła się już na blogu, ale dla przypomnienia balsam posiada nietypową treściwą konsystencję, która jak to ktoś ostatnio powiedział jest taka nieco plastelinowa i muszę przyznać, że to jest idealne określenie;) Jego dużym atutem jest przyjemny miodowy zapach z orzeźwiającą nutką grejpfruta. Minusem zaś to, że nie pozostawia połysku, więc dla mnie nadaje się tylko na noc lub ewentualnie raz na jakiś czas „po domu”, gdy potrzebuję silnego odżywienia i ukojenia, bo najczęściej jednak preferuję przynajmniej lekko błyszczące usta. Dla niektórych jednak brak połysku będzie plusem. Nie da się mu też odmówić tego, że szybko regeneruje nawet mocno przesuszone usta. Jest niczym otulający kompres do ust;) Nuxe Reve de Miel Ultraodżywczy balsam do ust w limitowanej odsłonie swoją drogą jest w sam raz na prezent dla maniaczek pielęgnacji ust:)
Lubisz edycje limitowane kosmetyków? Znasz Balsam do ust Nuxe Reve de Miel?
Lubienlimitowane edycje :D zawsze mnie ciekawią
OdpowiedzUsuńBywają fajne:D
UsuńUwielbiam ich balsam do ust. W tej chwili mam od Justyny, ale to jeszcze nie to :)
OdpowiedzUsuńTamten ma inną konsystencję:)
UsuńBalsam do ust to absolutny must have. Zwłaszcza zimą.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie:)
UsuńZ Nuxe nie miałam balsamów, u mnie niezmiennie rządzi Carmex :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie lubię:D
UsuńJa jestem uzależniona od balsamów do ust wiec z chęcią bym je przygarnęła. Wolę jednak w bardziej higienicznym opakowaniu.
OdpowiedzUsuńJest też wersja w pomadce:)
UsuńDla mnie byłby to prezent prawie idealny :)
OdpowiedzUsuńCzyli lubisz dbać o usta:)
UsuńUwielbiam tę edycję balsamów Nuxe ❤️ Mój ulubieniec jest w kolorze pomarańczowym.
OdpowiedzUsuńJa ostatecznie zostawiłam sobie Bee Happy:)
UsuńMam słabość do limitowany kolekcji Nuxe, a te są idealne na prezent! Może jedną sztukę kupię sama dla siebie :D
OdpowiedzUsuńNo pewnie:D
UsuńNuxe bardzo lubię i kurcze.. No też chcę ta edycję 😊
OdpowiedzUsuńBierz póki są:D
UsuńTaki zestaw to ja też poproszę.. Muszę poszukać online i zamawiam jak nic.
OdpowiedzUsuńTen balsam do ust to moje must have :) edycji limitowanej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńTego balsamu akurat jeszcze nie znałam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten balsam, właśnie kupiłam kolejne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu marka Nuxe była przeze mnie pomijana a okazuje się, że mają świetne kosmetyki i wszystkie, które do tej pory miałam robimy na mnie wrażenie. Takie limitowane balsamy do ust na zimę jak znalazł;)
OdpowiedzUsuń