Pielęgnacja włosów i skóry
głowy jest niewątpliwie ważna. Przyznam, że w tej kwestii najbardziej cenię
sobie produkty profesjonalne, ale staram się też od czasu do czasu sprawdzić
coś bardziej naturalnego. Dziś będzie więc o jednym i drugim. Z czego jeden z
tych produktów mocniej wypróbowała moja siostra aniżeli ja bo bloger taki
zapracowany czasem;) A o czym mowa? Będzie Micelarna
odżywka myjąca Schwarzkopf oraz serum
do skóry głowy Vis Plantis. Oba te produkty trafiły do mnie za sprawą
Shinyboxa.
Vis Plantis serum do skóry głowy Betula Alba Care
Serum do skóry głowy
otrzymujemy w przyjemnym dla oka kartonowym opakowaniu. Wewnątrz znajdziemy
brązową tubkę o pojemności 200ml. Niestety zdjęcia tubki brak, ponieważ było to
jedno z tych zdjęć, które uległo całkowitemu zniszczeniu i udało mi się uratować
tylko zdjęcie kartonika:( Konsystencja produktu jest kremowa i przyjemna w
stosowaniu. Po nałożeniu na skórę głowy czuć nawet coś w rodzaju ukojenia i
delikatnego chłodzenia. Zapach… no cóż trzeba by bardziej nazwać smrodkiem;)
Tak to już jest z produktami zawierającymi dziegieć w składzie. Na początku
byłam nim naprawdę ostro zniesmaczona, ale ponieważ z opisu producenta
wynikało, że kosmetyk może mi się nawet przydać to postanowiłam zacisnąć nos i
dzielnie używać;) Po paru użyciach zapach nie robił już na mnie wrażenia, uff. Co
jednak z działaniem? Serum można stosować nie tylko do skóry głowy, ale
ponieważ zdarzają mi się problemy z łupieżem to postanowiłam stosować je
właśnie na skórę głowy. Niestety moja skóra głowy chyba nie bardzo lubi takie produkty,
ponieważ nie sprawdziło się u mnie nawet wszem i wobec wychwalane serum Bionigree i kosmetyk Vis Plantis
również się nie sprawdził. Mimo zapachu miałam naprawdę szczere chęci do
stosowania, ale mimo pozornego uczucia ukojenia podczas aplikacji, z każdym
zastosowaniem było coraz gorzej. Włosy zaczęły mi się mocniej przetłuszczać,
problem z łupieżem zdawał się nasilać, a w dodatku skóra głowy zaczęła mnie
swędzieć. Produkt niestety musiałam odstawić. U mnie produkt się nie sprawdził.
Choć wiem, że u wielu osób wyroby na bazie dziegciu działają naprawdę dobrze.
Szkoda.
Schwarzkopf BC Repair Rescue, micelarna odżywka myjąca
Micelarna
odżywka myjąca marki Schwarzkopf występuje w dużym 500ml
opakowaniu wyposażonym w pompkę. Kosmetyk posiada delikatną, kremową formułę
oraz przyjemny zapach. Z racji tego, że pojemność była tak duża, postanowiłam
podzielić się nią z siostrą, przygotowując dla niej „odlewkę”;) Siostra posiada
włosy z natury suche, falowane, po dekoloryzacji i zużywa całkiem sporo
produktów do włosów. Dlatego też chętnie przyjęła ode mnie „swoją działkę”;) I
można nawet powiedzieć, że przetestowała go bardziej dokładnie niż ja, ponieważ
ja w owym czasie byłam już w trakcie stosowania innych produktów i Schwarzkopfa
używałam nieco z doskoku. Powiem Wam jednak, że siostra wyraziła naprawdę duże
zadowolenie tym produktem. Dość często coś tam jej ode mnie skapnie, ale nie
zawsze dzieli się ze mną opinią. Tym razem jednak było inaczej. Parę razy
wyraziła swój zachwyt tym produktem. Wręcz podkreśliła, że jeśli będę o nim
pisać to żebym koniecznie wspomniała, że jest naprawdę świetny. Myślę, że to wystarczająca
rekomendacja, ponieważ jakby nie patrzeć włosy suche są dość trudne w
pielęgnacji. Dodam jeszcze, że jest to kosmetyk specyficzny, który przypomina
mi piankę Joico (tyle, że nie jest pianką;)). Aby z niego skorzystać należy
nałożyć na mokre włosy, chwilę odczekać, dodać niewielką ilość wody żeby go
zemulgować, a następnie spłukać. Producent poleca by go stosować co dwa mycia
tzw. tradycyjnym szamponem, ponieważ jest to produkt, który oczyszcza
łagodniej;)
Cześć Ewelina,
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę szczegółową recenzję! Pielęgnacja skóry głowy często jest pomijana, więc wspaniale jest widzieć, że produkty takie jak Vis Plantis są wyróżniane. Czy sprawdził się dobrze w przypadku wrażliwej skóry głowy? Jestem ciekawa, czy pomaga zmniejszyć swędzenie lub podrażnienie, jednocześnie promując zdrowie włosów.
Z niecierpliwością czekam na kolejne posty!
Pozdrawiam,
Anna