Ostatnie dwa miesiące zleciały mi nie wiadomo kiedy. Podobnie jak cały ten 2020 rok;) Nie pokazałam jednak jeszcze, co ciekawego do mnie zawitało od listopada aż po grudzień. Pora więc to uczynić:) Choć sama nie wiem od czego zacząć:D Zwłaszcza, że sporo już zużyłam;) Część przedstawiam w formie kolaży żeby sprawniej to poszło:) Ale do brzegu:)
O czterech produktach Caudalie Resveratrol Lift miałaś już okazję poczytać w oddzielnym wpisie:) A jeśli nie, to zapraszam:)
Pixi zawitało do mnie w listopadzie dwa razy. Na początku miesiąca, a potem pod koniec;) Pierwsza przesyłka zawierała produkty z serii +C Vit – Krem rozświetlający kontur oka, Olejek regenerujący, Rozświetlający balsam do ust i Rozświetlający korektor cery. A druga dwa mini zestawy świąteczne – Let’s Glow Bag zawierający miniatury Glow Tonic, Glow Mud Cleanser, Glow Mud Mask i Glow Tonic Cleansing oraz Multi Toning zawierający 3 mini toniki. Częścią podzieliłam się z koleżankami, a resztę sobie zostawiłam:)
Nuxe również pojawiło się u mnie dwukrotnie. Pierwsza przesyłka zawierała same dobrze mi znane produkty, czyli peeling do ciała Reve de Miel, Olejek Huile Prodigieuse Riche oraz balsamy do ust Reve de Miel (tyle, że dla odmiany w edycji limitowanej;)). Potem z kolei trafił do mnie kalendarz Adwentowy Nuxe, który również zawierał produkty, które już miałam. Nie znałam jedynie dwóch kosmetyków męskich i dwóch próbek zapachów:) Kalendarz otwierałam na Instagramie okienko po okienku codziennie po północy razem z kalendarzem Rituals:)
Trafiły też do mnie 4 nowe kosmetyki HempKing, czyli serum do ust, peeling do ust, krem do rąk oraz serum do stóp. Najlepiej wspominam krem do rąk, a o wszystkich przeczytasz tutaj.
Z kolorówki miałam okazję poznać kilka nowości Eveline. W tym podkład Eveline Wonder Match, który trafił do mnie w kilku kolorach (dla siebie zostawiłam jeden), a także puder sypki bambusowy Eveline Wonder Match Loose Powder Bamboo, gąbeczkę do makijażu i Variete Eyeliner, który nie załapał się na zdjęcie;)
Dotarły też do mnie nowości prosto z Korei. Część z nich chciałam poznać jeszcze przed wiosennym lockdownem, ale ostatecznie stało się to jesienią:) Wypróbowałam więc balsam do ust i krem Real Barrier, zestaw mini produktów Sulwhasoo, zestaw mini produktów i serum Some By Mi Yuja Niacin oraz mgiełkę d’Alba.
Na blogu pojawiło się też kilka słów na temat kilku produktów ze sklepu Bee.pl;)
Na naszym rynku pojawił
się Pure Beauty Box, o którym swego
czasu napisałam kilka słów na Instagramie. Także klikając w link zapoznasz się z jego zawartością na moim profilu;)
Z Topestetic przywędrowały do mnie kosmetyki do włosów Phyto, peeling do ciała Resibo, mleczko NeoStrata oraz produkty do pielęgnacji ciała Zielone Laboratorium;)
W drugiej połowie listopada trafił do mnie świąteczny prezent od Interendo, który zawierał masę japońskich przekąsek i słodkości, których nigdy wcześniej nie jadłam oraz oczywiście kosmetyki:) Trzy produkty z Is Clinical, czyli marki, która mnie w zeszłym roku mocno zaintrygowała i którą zdążyłam już trochę poznać – Warming Honey Cleanser, Cleansing Complex i Eclipse SPF 50+. W paczce znalazłam też świąteczny zestaw Kerastase z olejkiem Elixir Ultime oraz Nutritive 8h Magic Serum, japońskie płatki rozgrzewające na powieki oraz zestaw miniatur Drunk Elephant zawierający T.L.C Framboos Glycolic Night Serum i Lala Retro Whipped Cream. Najbardziej uroczym akcentem była woda perfumowana Tous LoveMe, która już od dnia premiery kusiła mnie za sprawą oryginalnego misiowego flakonu;) Z tych produktów znałam już wcześniej jedynie olejek Kerastase i Cleansing Complex:)
Z Anetką wysyłamy sobie beztrosko „prezenty na raty”, bo jak ja to mówię - zawsze można wrzucić coś do paczkomatu:D Wszystko zależy od tego,
co nam się akurat w głowach uroi i tym sposobem trafiła do mnie trzecia część gwiazdki
pod postacią dwóch pędzelków Mbrush 09 i 24:) Jak wiadomo pędzle Maxineczki zawsze spoko! W każdym razie u
mnie są zawsze mile widziane:) Jak nie wiadomo co mi kupić to oczywiście Mbrush:D Mam jeszcze kilka modeli na Instagramowej wishliście:)
Jeszcze latem zafascynowały mnie kosmetyki Creamy i tym razem wypróbowałam kojącą maseczkę-krem na noc Cherish Me oraz Hydrolat z Czarnej Porzeczki, który był na mojej wishliście;)
Rossmann wysłał mi świąteczny drobiazg w postaci trzech produktów Isana – Kapsułki pielęgnacyjne Perfect Teint, Waciki wielorazowego użytku i Krem pod prysznic Glinka i Jagody Acai. W paczce znalazł się także Olejek do paznokci Magnolia z Alterry;)
Dostałam też bardzo miły świąteczny upominek od Aura Shop:) Zawierał on płatki pod oczy Shangpree, które bardzo lubię oraz przegląd masek w płachcie SNP, SNP PREP i Quret. A także Olej Arganowy D&J, Żel antybakteryjny Bubble T oraz ampułkę intensywnie nawilżającą Cremorlab Hydra Bounce Ampoule, która ucieszyła mnie szczególnie:)
Skoro już kolejny raz jestem przy
kosmetykach koreańskich to jakiś czas temu na Beautynetkorea.com pojawiła się nowa marka FabYou, która posiada w swej ofercie przede wszystkim produkty
Anti-Pollution skierowane dla osób żyjących w wielkich miastach. Wybrałam dla
siebie dwie ampułki do twarzy – Full
Skin Collagen Ampoule i Cell Toks
Peptide Ampoule oraz Red Blemish AC
Spot, a dodatkowo trafiło do mnie mnóstwo masek w płachcie w opakowaniach
zbiorczych:) Trafiły do mnie kilka dni przed świętami i parę słów o nich napisałam na Instagramie.
Na pewno już mówiłam, że spanie to moje powołanie, więc w gwiazdkowym prezencie od siostry i szwagra dostałam kolejną jedwabną poszewkę na moją poduszkę profilowaną oraz gumkę do włosów w jakże słusznym kolorze z polskiej marki Almania:)
To chyba było by na tyle jeśli chodzi o „nowości z zewnątrz”. Czas więc na „ode mnie dla mnie”:D Podczas szukania dziury w całym wpadł mi w oko zestaw do makijażu Anastasia Beverly Hills Holiday Vault zawierający paletkę cieni Sultry, tusz do rzęs Lash Brag, Liquid Liner i Matte Lipstick. Od razu zaświtało mi w głowie, że mmm… będzie w sam raz na prezent:) Kliknęłam więc 2, a na koniec stwierdziłam, że lepiej będzie jeśli zamówię jeszcze 3 dla siebie;) Nigdy jakoś szczególnie nie myślałam o Sultry, ale kupiła mnie ta cała połyskliwa otoczka:)
Jak powszechnie wiadomo jestem maniaczką wyjątkowych produktów do ust. W szczególności zaś takich, które jednocześnie ładnie wyglądają i dobrze pielęgnują. Któregoś dnia naszło mnie na zakup Cosmedix Lumi Crystal Liquid Lip Hydrator, czyli serum do ust z ciekłymi kryształkami. A że akurat w sklepie 4skin trwała promocja na markę Cosmedix to nie wahałam się ani chwili;) Gdy już dotarło do mnie serum do ust zajrzałam jeszcze do sklepu i wtedy zauważyłam maskę do ust Cosmedix Enhance Lip Plumping Mask, która wcześniej mi umknęła:P Była dostępna już tylko jedna sztuka maski, a z uwagi na to, że serum zrobiło na mnie dobre pierwsze wrażenie to postanowiłam domówić;)
Cyber Monday zaś
zaobfitował u mnie 4 pędzelkami Mbrush
– 04, 05, 25 i 27:) Na tym zdjęciu razem z egzemplarzami od Anetki:)
A od Interendo odkupiłam Glow Recipe Watermelon Sleeping Mask i Pineapple C Night Serum:)
Miałam chęć na balsam do ciała Soraya Oat Therapy, a że nie było to kupiłam Owsiany krem na noc oraz Cytusową mgiełkę odświeżającą Just Glow, która podobno ładnie pachnie;) Wśród moich zakupów znalazła się również Cremobaza 10% i kolejna tubka żelu pielęgnacyjno-łagodzącego Thermi. Poprzednia mi się przeterminowała, ale nie dlatego, że to zły produkt, bo wręcz przeciwnie;) Po prostu był mi potrzebny jedynie od czasu do czasu na niewielkie partie skóry, więc nie byłam w stanie zużyć go w terminie. Tym bardziej, że działał szybko:)
Gdzieś na początku listopada miałam fazę na kupowanie prezentów z Bath&Body Works;) Przy okazji uszczypnęłam też drobiazg dla siebie w postaci 3 mydeł w piance i żelu antybakteryjnego;) Miałam ich nie pokazywać, ale że są takie kolorowe to załapały się na zdjęcie;) Obok jeszcze olejek kąpielowy Green Pharmacy, który stanął mi na drodze podczas zakupów spożywczych;)
Prawdopodobnie to byłoby na tyle jeśli chodzi o moje w pewnej mierze już zużyte listopadowo-grudniowe nowości;)
Daj znać czy miałaś do czynienia z którymś z tych produktów i co najbardziej wpadło Ci w oko?
Same dobroci 🥰
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę😂
UsuńFajne nowości, miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję😄 Chociaż ja nie testuję😁
UsuńI jak tu nie kupować kosmetyków jak Ty pokazujesz tyle ciekawych dobroci 😍
OdpowiedzUsuńHahah przepraszam:D
UsuńWow, faktycznie jest tego tyle, że nie wiem, co skomentować. Same wspaniałości! Całe wieki nie miałam już nic z Bath Body Works, muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPrzez 2 miesiące troszkę się uzbierało:D
UsuńPure Beauty ciekawe ma boxy bardzo 😍
OdpowiedzUsuńNa razie ciekawe:)
UsuńWow, ile dobroci!
OdpowiedzUsuńCoś wpadło Ci w oko?
UsuńKocham Twoje posty nowościowe bo jesteś parszywym kusicielem i przez Ciebie nie raz zapisuję sobie kolejne chciejstwa! Tym razem oczywiście cała uwaga na Mbrushe :D
OdpowiedzUsuńHahah przyznaję, że bywam parszywa🤣
UsuńAż chce się pozazdrościć tylu wspaniałych nowości. U mnie dość skromnie (tak sobie mówię), staram się zminimalizować swoje zapasy
OdpowiedzUsuńTo też jest bardzo ważne, bo jak za dużo się nazbiera to potem nie jesteśmy w stanie wszystkiego zużyć. Dlatego ja staram się od czasu do czasu trochę dzielić z innymi😅
UsuńWspaniałe nowości. Bardzo lubię zarówno śmietankę Fluff, jak i Żel Bandi, które również miałam okazję przetestować dzięki sklepowi Bee.pl
OdpowiedzUsuńPonadto świetnie się u mnie sprawdza pielęgnacja od Creamy.
Od dawna też chcę kupić pędzle MBrush, ale póki co musze przystopować z zakupami.
Ostatnio również zamówiłam sobie opaskę zimową od Almanii i wykonanie jest boskie!
Ta śmietanka muszę przyznać, że była bardzo fajna. A żel Bandi znałam już wcześniej, też dobra rzecz:)
UsuńCreamy bardzo ciekawa marka, a w Mbrush i Almanii jestem zakochana😂
Ale cudowności! Aż wzroku nie mogę odkleić od monitora ;)
OdpowiedzUsuńNo nieźle😂
UsuńMnóstwo tego, aż nie wiadomo na czym wzrok skupić. Do tego piękne zdjęcia, sama przyjemność oglądać.
OdpowiedzUsuńCieszę się 😄
UsuńDuzo tego, same interesujące rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńIstne szaleństwo:) Miłego używania i daj znać co fajne;). Choć myślę, że chyba wszystko!
OdpowiedzUsuńJak te pielęgnacyjne arbuzowe i ananasowe cudo? jakby nie patrząc to tak owocowo :D Rośnie Ci ta rodzinka MBrush :)
OdpowiedzUsuńProdukty pixi mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJuż się ucieszyłam, że mniej więcej połowę kosmetyków zaprezentowanych przez Ciebie znam! Ale potem się okazało, że to bardzo długi artykuł ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Pixi :) pielęgnację mają naprawdę genialną :)
OdpowiedzUsuńNa wstępnie: piękna monstera ;) Jaka to odmiana? A poza tym jak u Ciebie sprawdził się pokład Wonder Match? Jestem strasznie ciekawa :) ja już go mam z miesiąc, używam niemal dzień w dzień i wygląda na buzi naprawdę spoko (mam cerę mieszaną). Ładnie i tak naturalnie wyrównuje koloryt a do tego mam wrażenie że nawilża skórę :)
OdpowiedzUsuń