Od roku grono moich urodowych gadżetów zasila płytka Gua Sha marki Crystallove. Na pewno wiesz już jak lubuję się w takich wytworach, więc nie zdziwi Cię, że intrygował mnie także słynny masaż Gua Sha:) Skąd ta tajemnicza nazwa? Z chińskiego „gua” oznacza skrobanie, natomiast „sha” zaczerwienienie skóry. Przy użyciu odpowiedniego kamienia szlachetnego, którym najczęściej jest kwarc różowy albo jadeit w odpowiedni sposób pocieramy skórę aż się zaczerwieni. Metoda ta wywodzi się z Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Już w XIV w. wykonywano masaż na całe ciało lub poszczególne okolice. Traktowano go wtedy, jako masaż leczniczy, który miał wspomóc przepływ energii oraz przyspieszyć regenerację ciała. Wszak ból i choroba w Tradycyjnej Medycynie Chińskiej jest oznaką zatrzymania energii. Masaż Gua Sha może mieć jednak również pozytywny wpływ na skórę naszej twarzy:) Dobra wiadomość jest taka, że od jakiegoś czasu bez problemu możemy sobie zamówić płytkę Gua Sha i cieszyć się masażem w domowym zaciszu:)
Jak działa płytka Gua Sha?
Masaż przy użyciu kamienia Gua Sha jest szczególnie pomocny w drenażu limfatycznym twarzy. Poprawia krążenie krwi oraz likwiduje wszelkie obrzęki, opuchnięcia i zastoje w obszarze twarzy, szyi i dekoltu. Pomaga także niwelować zmarszczki oraz odmładzać i wspomagać napięcie skóry. Masaż gładkim kamieniem przyspiesza regenerację skóry, wygładza ją, a nawet liftinguje. Płytka może być stosowana nawet w przypadku cery wrażliwej.
Jak wykonać masaż kamieniem Gua Sha?
Dzięki odpowiednio wyprofilowanemu kształtowi płytka Gua Sha nadaje się do masażu poszczególnych części twarzy, takich jak nos, podbródek i obszar między brwiami, czoło, szyja i skóra pod oczami, a także policzki.
Profesjonalny, gabinetowy masaż Gua Sha jest dość złożony. Ale dzięki temu, że obecnie są dostępne płytki Gua Sha do użytku domowego, możemy wykonać jego mniej skomplikowaną wersję w zaciszu własnej łazienki;) A przy okazji trochę zadbać o owal naszej twarzy.
• Najpierw oczyszczamy płytkę przecierając ją wilgotną szmatką lub myjąc pod bieżącą wodą. Mówi się, że raz na kilka tygodni najlepiej wystawić kamień na słońce lub światło Księżyca żeby naładował się pozytywną energią;) Ale przyznaję, że jeszcze tego nie robiłam;) Przed zabiegiem warto lekko ogrzać płytkę w dłoniach.
• Oczyszczamy i tonizujemy twarz, a następnie nakładamy na nią olejek, serum lub krem, który da dobry poślizg. Tak żeby niepotrzebnie nie naciągać skóry, ponieważ wtedy masaż nie będzie ani przyjemny ani efektywny. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest olejek, ale osobiście preferuję serum. Przede wszystkim, dlatego, że rzadko stosuję olejki do pielęgnacji twarzy. Tak naprawdę dużo zależy od konsystencji produktu. Nie nada się taki, który wchłania się natychmiast.
• Powinno się zacząć od masażu szyi, umożliwiając przepływ limfy. Następnie przechodzimy do twarzy.
• Łagodnie przesuwamy kamieniem po twarzy, wykonując ruchy od środka na zewnątrz. Najpierw masujemy jedną stronę twarzy, a następnie drugą.
• Wykonujemy różnorodne ruchy, tj. delikatnie drapiemy, lekko przyciskamy kamień do twarzy oraz wykonujemy krótsze i dłuższe pociągnięcia. Każdy ruch najlepiej powtórzyć 5-10 razy. Wystarczy poświęcić na taki rytuał 5-10 minut i powtarzać 2-3 razy w tygodniu. Może być jednym z pierwszych etapów pielęgnacji rano żeby dodać sobie więcej energii lub na zakończenie rytuału pielęgnacji wieczorem.
Crystallove płytka do masażu Gua Sha z kwarcu różowego
Na początku masaż
przebiega nieco opornie, ale z czasem nabiera się wprawy i czynność ta staje
się przyjemna. Choć dla mnie np. bardziej relaksujący jest masaż rollerem. Podczas
zabiegu moja skóra jest zaczerwieniona, zwłaszcza w obrębie czoła. Ale to
normalny objaw. Po użyciu skóra jest gładka i przyjemnie napięta, a kosmetyki
lepiej się wchłaniają. Ciężko mi jednak ocenić długofalowe rezultaty, ponieważ
mam też inne gadżety:) Niemniej uważam, że warto sięgnąć po Gua Sha. Ja
postawiłam na ten z marki Crystallove (a raczej zażyczyłam sobie na prezent),
ponieważ płytki tej marki podobają mi się wizualnie. Są ładnie zapakowane w
pudełko i starannie wykonane. A to dla mnie zawsze większa motywacja do
stosowania;) Crystallove ma też ładne zestawy z rollerami.
Słyszałaś o płytce Gua Sha? Korzystałaś z tego typu masażu? Znasz markę Crystallove?
Mam już jeden masażer, który leży odłogiem :D
OdpowiedzUsuńCzasami tak właśnie bywa z tymi gadżetami:D
UsuńNie miałam pojęcia, że taki produkt w ogóle istnieje :D
OdpowiedzUsuńNo proszę:D
UsuńJak ona ślicznie wygląda❤️ Estetyczna i funkcjonalna, to lubię!
OdpowiedzUsuńTe z Crystallove są wyjątkowo piękne i dopracowane:)
UsuńWizualnie pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć:D
UsuńJa mam roller który użyje jak sobie o nim przypomnę a co dopiero płytkę ... ja nawet 10 minut rano na to bym nie miała ;D
OdpowiedzUsuńNiestety czasem człowiek nie znajdzie tej chwili xD Ale nie trzeba codziennie:D
UsuńWidziałam go kilka razy, ale nie miałam okazji używać, choć to ciekawy gadżet :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś nabierzesz chęci na masażyk:D
Usuńsłyszałam o tej płytce, sama nie mam jeszcze żadnego kamienia szlachetnego do masażu twarzy
OdpowiedzUsuńTrzeba to zmienić Żanetko:D
UsuńPierwszy raz się postukam, ale jak widzę w sam raz na takie okazje jak teraz, gdy salony kosmetyczne zamknięte :)
OdpowiedzUsuńW salonie zrobią lepiej, ale fajnie mieć też coś takiego dla siebie:)
UsuńPrzyznam szczerze, że jestem sceptycznie nastawiona do tego typu produktów, bo nieumiejętne stosowanie zamiast ujędrnić skórę, może ją rozciągnąć :P Wolałabym zostawić ten gadżet profesjonalistom :D
OdpowiedzUsuńNo jest też takie ryzyko.
UsuńPierwszy raz się spotykam z taką płytka ❤️
OdpowiedzUsuńZaciekawiła Cię?
UsuńPowiem szczerze, pierwszy raz spotykam się z tą płytką. Muszę więcej o niej poczytać.
OdpowiedzUsuńZawsze warto dowiedzieć się więcej:)
Usuńczaję się na płytkę gua sha już od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńMoże Ci się spodoba:)
UsuńMam płytkę gua od roku, a użyłam może raz... Ta moja systematyczność!:D
OdpowiedzUsuńKlasyk:D
UsuńMam taki kamień ale jakoś nie mogę znaleźć czasu żeby w końcu zacząć go używać ;)
OdpowiedzUsuńKocham gua-sha zdecydowanie bardziej niż rollery. Mega poprawiają owal twarzy.
OdpowiedzUsuńDzięki tobie już wiem, że zawsze chciałam taki kamień mieć 🤩
OdpowiedzUsuń