Na Walentynki przygotowałam coś odrobinę sugestywnego, ale nic zdrożnego, czyli produkt do pielęgnacji ust. Zresztą wiadomo nie od dziś, że ten dział to mój konik i pragnę poznać wszystkie najlepsze balsamy do ust (albo przynajmniej część;)). Dr.Ceuracle Vegan Kombucha Tea Lip Balm zainteresował mnie już w momencie zapowiedzi, a wszystko to na fali zachwytu nad esencją z tej samej serii, którą chwaliłam już nie raz (recenzja)! Nie pozostawało więc nic innego, jak poznać jej na-ustnego brata;). Powiem więcej – jestem tak zachłanna, że wrzuciłam do koszyka na Jolse od razu dwie sztuki balsamu do ust Dr.Ceuracle z Kombuchą! Po części też dlatego, że balsamy do ust są kategorią produktów, które zużywam w zastraszającym tempie. Jak więc oceniam najnowszy kombuchowy wytwór koreańskiej marki Dr.Ceuracle?
Dr.Ceuracle Vegan Kombucha Tea Lip Balm
Balsam do ust w swoim składzie zawiera odżywcze kompleksy herbaciane oraz sfermentowane olejki. Wzmacniają one barierę ochronną ust, zapewniają długotrwałe nawilżenie oraz działają kojąco. Kombucha, czyli sfermentowana czarna herbata jest bogata w przeciwutleniacze, witaminę B oraz składniki odżywcze, które wzmacniają delikatną skórę ust. Ceramidy i wzmacniają barierę wilgoci oraz pomagają utrzymać równowagę nawilżenia. Zawarty w produkcie skwalan pomaga chronić skórę oraz utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia. Masło shea wraz z witaminami A, E i F przeciwdziałają wysuszaniu oraz zapewniają intensywne odżywienie. Balsam nie zawiera sztucznych kompozycji zapachowych.
Balsam do ust Dr.Ceuracle umieszczony został w tekturowym opakowaniu. Sam produkt występuje pod postacią klasycznej, wykręcanej pomadki. Sztyft jest ścięty na skos, a sam mechanizm wykręcania działa sprawnie. Nic się nie zacina. Opakowanie jest minimalistyczne, ale dobrej jakości. Zdążyło przeżyć spektakularny upadek i nic się nie wydarzyło. Pojemność to 3,7g, więc w moim odczuciu trochę mało, jak na bezbarwny balsam do ust. Dlatego też zdecydowałam się od razu na dwie sztuki. PAO 12M.
Sztyft
ma barwę kawy z mlekiem. Jest miękki i gładko sunie po ustach, zostawiając na
nich ładny połysk oraz odżywczą, ale nietłustą warstewkę. Nie łamie się mimo,
że mam skłonność do stosowania mocnego nacisku;) Aczkolwiek możliwe, że latem było by większe zagrożenie złamaniem. W moim odczuciu balsam jest
całkowicie bezzapachowy. Nie posiada też smaku. Te dwie kwestie stanowią dla
mnie istotne zalety!:) Wady? Balsam nieco zbyt szybko się wchłania, a ja uwielbiam czuć na ustach ochronną, gładką warstewkę. Jeśli chcę się więc cieszyć tym uczuciem na dłużej, nakładam po prostu kilka warstw. Nie ma ku temu żadnych przeszkód, gdyż nic się nie roluje ani nie zbiera w kącikach ust. Obfita aplikacja sprawdza się zwłaszcza, gdy chcę go użyć na noc, lub gdy wiem, że nie będę mogła ponowić nakładania przez nieco dłuższą chwilę. Przyznam zresztą, że ja większość balsamów aplikuję na bogato;) Balsam do ust Dr.Ceuracle w pierwszej kolejności wygładza oraz nawilża wargi. Zapewnia jednak również efekt kojący i ku mojemu zaskoczeniu dobrze radzi sobie z suchymi skórkami, które pojawiają się u mnie w przebiegu pewnej dokuczliwej dolegliwości. Na wybitnie suche, spękane i krwawiące usta jego działanie mogłoby być zbyt delikatne. Doskonale jednak sprawdza się w codziennej pielęgnacji ust, a dzięki połyskowi sprawia, że usta wyglądają zdrowo.
Miałaś już okazję poznać nowy balsam do ust Dr.Ceuracle z kombuchą? A może znasz inne produkty tej marki? Jakiego balsamu do ust używasz?
Mogłabym go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto spróbować:)
UsuńNie znam, ale uwielbiam różany balsam Nuxe :) Piękne paznokcie <3
OdpowiedzUsuńTeż polubiłam, ale zawsze muszę mieć też sztyft:) Dziękuję:)
UsuńFajne, minimalistyczne opakowanie i ciekawy skład. Chyba muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPierwszym odruchem było pytanie o zapach i "posmak", ale skoro mówisz, że go nie ma to chyba będę musiała spróbować!
OdpowiedzUsuńMarki nie znam ale zaintrygował mnie ten sztyft :)
OdpowiedzUsuńI haven't tried it yet. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńI invite you to visit my last post. Have a good week!
Ja zazwyczaj stawiam na coś mocniejszego ale myślę że chętnie go wypróbuje do takiej lekkiej pielęgnacji w ciągu dnia :)
OdpowiedzUsuńJa na razie czekam na Laneige przez te Twoje zachwyty nad aplikatorem :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej marce, ale te pomadki wydają się naprawdę fajne ;D
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki ale chętnie bym tę pomadkę wypróbowała lubię takie "bezsmakowe" i otulające usta pomadki :)
OdpowiedzUsuńU mnie znowu balsamy do ust schodzą słabo, bo ja zwykle chodzę w pomalowanych pomadką ustach i balsamy stosuję na noc, albo na wakacjach. Ekspertem więc w tej dziedzinie nie jestem, ale ten wygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuń