Linia SupremeLAB Barrier Renew od Bielenda Professional miała premierę przeszło 2 lata temu. Dokładnie pamiętam ten dzień;) Pierwsze produkty błyskawicznie zdobyły nie tylko moje uznanie i nadal cieszą się niesłabnącą popularnością.
W tym roku do peelingu, toniku, eliksiru i kremu na noc dołączyły 3 nowe produkty, które pozwalają jeszcze bardziej kompleksowo zadbać o zdrową barierę skórną, nawilżenie, odżywienie i regenerację.
Ich głównym składnikiem aktywnym pozostają CERAMIDY, które wchodzą w skład cementu międzykomórkowego. Stanowią one znaczną część lipidów naskórka oraz wypełniają przestrzeń międzykomórkową w warstwie rogowej naskórka. Ceramidy posiadają właściwości regenerujące oraz chroniące przed czynnikami zewnętrznymi i podrażnieniami (np. po zabiegach). Wiążą wodę w naskórku, dbają o równowagę płaszcza hydrolipidowego i elastyczność skóry. Zapewniają optymalny poziom nawilżenia, a nawet opóźniają proces starzenia się skóry, ponieważ dobrze nawodniona i elastyczna skóra jest mniej podatna na uszkodzenia. To złoto dla każdego rodzaju cery, również trądzikowej podrażnionej w wyniku agresywnych kuracji. Nowym składnikiem obecnym w serum oraz kremie pod oczy jest FITOSFINGOZYNA (składnik lipidowy naturalnie występujący w skórze). Posiada ona właściwości przeciwzapalne, przeciwalergiczne i przeciwbakteryjne. Dodatkowo zapobiega nadmiernej ucieczce wody z naskórka.
Dzisiaj o nowościach, które pojawiły się jeszcze zimą, czyli:
💛Ceramidowe serum odbudowująco-regenerujące
💛Odżywczy krem pod oczy z Ceramidami
💛Regenerujący balsam do twarzy i ciała z Ceramidami
Bielenda Professional Supremelab Barrier Renew Ceramidowe serum odbudowująco-regenerujące
Serum opakowane zostało w tradycyjną dla marki poręczną 30ml buteleczkę wyposażoną w pompkę. PAO 6M. Wady? Drobne. Samoistnie nadpękła mi nakrętka oraz żeby wydobyć ostatnią porcję musiałam odkręcić butelkę i wylać resztę zawartości na dłoń.
Kosmetyk posiada emulsyjną, ale jednocześnie lekką konsystencję, która podczas rozprowadzania staje się wilgotna i zapewnia subtelne, kojące uczucie chłodzenia. Producent opisuje serum jako bezzapachowe. Mój ultra-wrażliwy nos wyczuwa naturalny, delikatnie owsiany zapach, ale jedynie podczas aplikacji. Potem znika on bezpowrotnie:) Serum szybko się wchłania, pozostawiając na skórze lekką, ale nie lepką warstewkę ochronną. Od razu zapewnia skórze nawilżenie i ukojenie. W połączeniu z dobrym tonikiem lub esencją może zastąpić lekki krem na dzień, gdy potrzebujesz szybkiej pielęgnacji. Dobrze współpracuje zarówno z SPF, jak i bogatszym kremem na noc. Nic się nie roluje. Wpasuje się w każdą pielęgnację;)
Bielenda Professional Supremelab Barrier Renew Odżywczy krem pod oczy z Ceramidami
Krem pod oczy umieszczony został w niedużym 15ml opakowaniu airless, do którego nie mam zastrzeżeń. Nie jest ono przezroczyste, ale można kontrolować zużycie unosząc je pod światło;) PAO 6M.
Kosmetyk jest bezzapachowy (przy bardzo wnikliwym wąchaniu wyczuwam zapach papieru, ale nie zostaje on na skórze). Krem posiada lekką, nieobciążającą formułę, która dobrze współgra z makijażem. Idealnie nadaje się także na noc. W razie potrzeby można dołożyć kolejną warstwę, ponieważ nic się nie roluje ani nie podrażnia moich wrażliwych oczu z tendencją do łzawienia. Nie migruje także do oczu. Wystarczy zachować odpowiednią odległość podczas aplikacji. Krem szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej ani błyszczącej warstwy.
Bardzo dobrze nawilża i odżywia oraz delikatnie wygładza. Jednocześnie łagodzi, co docenią osoby, które tak jak ja mają tendencję do pocierania oczu.
Bielenda Professional Supremelab Barrier Renew Regenerujący balsam do twarzy i ciała z Ceramidami
Balsam do twarzy i ciała umieszczony został w butelce z pompką. Jego pojemność to 190ml, a PAO 6M. Małe wady? Resztki balsamu lubią zasychać przy dozowniku plus pod koniec użytkowania trzeba odkręcić opakowanie i dosłownie wytrzepać pozostałości.
Produkt ma kremową konsystencję, która jest treściwsza niż serum i eliksir, ale lżejsza od kremu na noc. Zapach za to identyczny jak w przypadku kremu na noc. Niektórym kojarzy się z budyniem. Ja nie widzę związku. Tym bardziej, że nie lubię budyniu;) Dla mnie pachnie bezpieczeństwem. Smarując się nim czuję, że moja skóra jest zaopiekowana. A tak precyzyjniej? Niestety to na tyle oryginalna kompozycja, że ciężko mi ją do czegoś sensownego porównać. Bardzo lubię ten zapach. Zaznaczę jednak, że jest z tych intensywniejszych. Przy pierwszych użyciach długo wyczuwałam go na skórze. Potem mój nos się przyzwyczaił;)
Balsam to prawdziwy rarytas! W dodatku mega uniwersalny! Można go stosować do twarzy, ciała oraz dłoni. Co jednak budzi pewne wątpliwości… „Bo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego!” Jak to mówią w kręgach rozwojowych - ograniczające przekonanie:D A przecież ograniczenia i limity są nie dla mnie;) Gdzieś w połowie opakowania, które ze świetnym rezultatem zostało wklepane w ciało i stopy, zaczęłam nakładać go również na twarz. O Panie! Szok! Żadnego „podejrzanego uczucia” jakbym smarowała się czymś do ciała. Wszak w mojej głowie pojawiała się jeszcze myśl, że to co do twarzy to i do ciała, ale to co do ciała to jednak nie zawsze do twarzy;) I figa! Do twarzy istny sztos:)
Dzięki kremowej formule balsam bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania, nie pozostawiając błyszczącej warstwy. Tyczy się to zwłaszcza ciała i stóp. W przypadku twarzy po nałożeniu czoło trochę błyszczy (mam cerę mieszaną), a sam krem potrzebuje kilku chwil dłużej na dokładne wchłonięcie. Mój niezawodny sposób to przyciskanie twarzy dłońmi dla lepszej absorpcji. Ze względu na odżywczą formułę najlepiej sprawdza się w roli kremu na noc. Zdarzało mi się jednak używać go również na dzień, w tym pod makijaż mineralny, który wymaga dobrego nawilżenia skóry. Balsam cudownie nawilża, odżywia i regeneruje. Stanowi także doborowe towarzystwo dla retinalu i kwasów. Jest świetny również po oczyszczającej maseczce oraz zawsze wtedy, gdy odczuwasz nieprzyjemne uczucie ściągnięcia lub skóra jest podrażniona. Nie zauważyłam by zatykał pory. Dla mojej mieszanej, ale delikatnej cery działanie na medal.
Znasz już 3 nowości Bielenda Professional SupremeLAB Barrier Renew? Stosujesz ceramidy w swojej pielęgnacji?
Nie miałam jeszcze, ale cieszę się że jesteś zadowolona z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZa tymi produktami muszę się rozejrzeć, bo chciałabym je poznać ;)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowało mnie jak zwykle serum ale i też ten balsam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aga
Lubię Bielenda Professional, ale tej serii nie miałam.
OdpowiedzUsuńNowoście bardzo specyficzne. Części nie kojarzę.
OdpowiedzUsuńjakoś mi nie po drodze z bielendą ;) ale najważniejsze, że Ty jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam to serum i bardzo je lubię :) muszę wypróbować pozostałe kosmetyki z tej serii :)
OdpowiedzUsuńMam serum i absolutnie uwielbiam. Następny w kolejce jest krem pod oczy. Czaję się też na peptydy :)
OdpowiedzUsuń