Kosmetyki to nie bezwiedne wklepywanie mazideł. To nauka. Dlatego szczególnie cenię sobie produkty stworzone przez profesjonalistów poparte odpowiednim doświadczeniem, wiedzą i wykształceniem. Skin Science, czyli gdańska marka kosmetyków współtworzona przez kobietę naukowca i farmaceutkę Prof. dr hab. n.med. Magdalenę Górską-Ponikowską chodziła za mną od dawna. Dlatego z przyjemnością wypróbowałam na swojej skórze krem pod oczy Antioxidant Revitalizing Eye Cream oraz serum Astral Glow, które dobrał dla mnie kosmetolog z Topestetic. Jak sprawdziły się pielęgnacji mojej mieszanej cery i wymagającej okolicy oczu?
Skin Science Molecules Antioxidant Revitalizing Eye Cream
Krem pod oczy z linii Molecules dedykowany jest delikatnej skórze wokół oczu. W jego składzie znajduje się 5% koenzym Q10 zamknięty w liposomach, witamina B3, olej arganowy, olej słonecznikowy oraz oliwa z oliwek.
Krem pod oczy Skin Science umieszczono w eleganckim srebrnym słoiczku o pojemności aż 30ml. Jest to zatem dwa razy więcej niż standardowo. Takie pojemności najczęściej spotykane są w koreańskich produktach pod oczy, a tu taka miła niespodzianka u rodzimej marki. Gdybym miała się do czegoś doczepić to wolałabym pojemniczek z pompką lub tubkę, ale nie jest to dla mnie wielkim problemem;) Wszak najbardziej liczy się wnętrze. Zapach kremu jest prawie niewyczuwalny, co oceniam pozytywnie:)
Konsystencja lekka i delikatna, ale jednoczenie odżywcza. Bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Zostawia jednak na skórze przyjemny aksamitny film zapewniający skórze komfort przez wiele godzin po nałożeniu. Krem nie powoduje łzawienia, zaczerwienienia ani podrażnienia moich wrażliwych oczu. Szybko znosi uczucie ściągnięcia skóry oraz doskonale nawilża i regeneruje skórę. W tym roku mam szczególne szczęście do kosmetyków, które „coś robią” z moimi wyjątkowo opornymi cieniami pod oczami. Skin Science Molecules Antioxidant Revitalizing Eye Cream również mnie nie zawiódł na tym polu! Cienie oczywiście nie zniknęły, bo taka moja „uroda” już od najmłodszych lat. Natomiast skóra pod oczami jest gładsza, jaśniejsza i w lepszej kondycji przez co sińce pod oczami mniej rzucają się w oczy i nieco łatwiej je zamaskować makijażem. Cieszę się, że poznałam ten produkt pod oczy, ponieważ jakąkolwiek redukcja cieni pod oczami jest dla mnie na wagę złota.
Skin Science Stem Cell - Line Astral Glow Serum
Serum dedykowane jest każdemu rodzajowi skóry, która wymaga napięcia, wygładzenia oraz wyrównania kolorytu. W jego składzie znajdziemy mnóstwo składników aktywnych. Lizat z roślinnych komórek macierzystych Calanthe discolor zapewniający efekt liftingujący, arbutynę, acerolę, fermenty, kompleks pochodnych witamin A, C, E zamkniętych w nośniku VecticellR, a także glukonolakton wspomagający redukcję przebarwień. Kwas hialuronowy odpowiada zaś za optymalne nawilżenie.
Serum Skin Science Astral Glow umieszczono w 30ml buteleczce z tradycyjną pipetą, która sprawnie pobiera i dozuje produkt. Kosmetyk posiada przyjemny, elegancki, choć w moim odczuciu dość intensywny i długo wyczuwalny zapach.
Konsystencja serum to lekka emulsja, która łatwo się rozprowadza oraz sprawnie wchłania. Nie lepi się na skórze i nie zostawia tłustej warstwy. Formuła dobrze współpracuje zarówno z filtrem, makijażem jak i kremem na noc. Nic się nie roluje. Dodatkowo serum zawiera sobie rozświetlające mikro-drobinki, które nie są widoczne na skórze, ale zapewniają jej naturalny subtelny i świeży glow, sprawiający, że skóra wygląda na wypoczętą. Jeśli chodzi o działanie to nie mam żadnych zastrzeżeń i jestem bardzo zadowolona. Skóra jest dobrze nawilżona, odżywiona i lepiej napięta. W dodatku mniej się przetłuszcza, a jej koloryt jest bardziej jednolity.
Kosmetyki Skin Science znajdziesz w Topestetic. Dostawa jest tam zawsze bezpłatna, a jeśli masz wątpliwości co wybrać lub jak stosować kosmetyki, możesz skorzystać z darmowej porady kosmetologa.
Znasz już kosmetyki Skin Science?
Reklama