Czy jest jakiś klub dla anonimowych balsamoholików?🤭 Chyba całkiem dobrze wyczuwam trendy, bo nowa maseczka do ust Byoma Liptide Lip Mask jest obecnie wykupiona😈
Maska do ust Byoma została umieszczona w żółtym opakowaniu o pojemności 5ml. Duży aplikator pozwala na szybkie pokrycie ust produktem. Kosmetyk jak na maskę do ust jest dość lekki w odbiorze, ale jednocześnie gęsty. Formułą przypomina mi błyszczyk i tak też wygląda po aplikacji. Nie nadaje koloru, ale połysk jest bardzo ładny i wcale nie tak krótko utrzymuje się na ustach. Po nocnej aplikacji spokojnie zostaje na nich aż do rana. Używam także dnia i zauważyłam, że jest w stanie przetrwać nawet obiad. Duży plus, bo nie lubię jak kosmetyk znika z ust po kilku minutach. Muszę czuć otulającą warstewkę. Na wietrze oczywiście przyklejają się do niej trochę włosy🤭
Zapach jest ultra-łagodny i ciężko mi go określić. Działanie zaś całkiem do rzeczy👌🏼 Maska przyjemnie wygładza, nawilża i regeneruje usta. Ukoiła nawet moje usta podczas ataku aft, bo niestety mimo, że występują one w jamie ustnej to wargi także są podrażnione🙈 Także pozytywne zaskoczenie😄 Wygląda na to, że nie były to pieniądze wyrzucone w błoto😂
Maseczka została wzbogacona o kompleks Liptide bogaty w peptydy, ceramidy, olej babassu i PHA (polihydroksykwasy). Dzięki temu ma ona zmniejszać utratę wody, regenerować, odżywiać, delikatnie złuszczać, a nawet ujędrniać skórę ust.
To bardzo pomocna recenzja! Wypróbowałam już kilka nawilżających produktów do ust, ale nie znalazłam takiego, który naprawdę działałby na noc. Twoja uwaga na temat PHA delikatnie złuszczającego podczas nawilżania przykuła moją uwagę - nigdy wcześniej nie widziałam maski z taką kombinacją. Zamierzam wypróbować tę.
OdpowiedzUsuńDzięki za podzielenie się!