poniedziałek, 3 marca 2025

Paula’s Choice Pro-Collagen Multi-Peptide Booster - Topestetic

Wszędzie słyszymy, że już po 25 roku życia zdolność skóry do syntezowania kolagenu powoli zaczyna spadać. Na początku są to niewielkie ubytki  na poziomie 1-1,5%. Z czasem jednak postępują coraz szybciej, przyspieszając zwłaszcza podczas menopauzy, aż w końcu produkcja kolagenu właściwie ustaje. Dlatego warto wspierać skórę zarówno od wewnątrz odpowiednim odżywianiem i suplementacją oraz od zewnątrz za sprawą pielęgnacji. Pewnym procesom nie zapobiegniemy, ale możemy je lekko opóźniać oraz starać się żeby skóra pozostała zdrowa i elastyczna na dłużej. Sama np. mam hipermobilność stawów, która również wpływa na rozciągliwość skóry. Na początku roku dzięki Topestetic miałam okazję poznać interesujący produkt. Skoncentrowane serum peptydowe z kolagenem Paula’s Choice Pro-Collagen Multi-Peptide Booster zawiera aż 6 nowoczesnych peptydów prokolagenowych, które wspomagają syntezę kolagenu, aminokwasy, kwas hialuronowy, ekstrakt z jabłka oraz hydrolizowany ekstrakt z drożdży. Czy warto zwrócić na nie uwagę?

W niewielkim kartoniku mieści się 20ml buteleczka serum oraz nakrętka z pipetą, którą należy samodzielnie „zainstalować” przed pierwszym użyciem. 

Booster występuje pod postacią lekko mętnego żelu, który posiada doskonały poślizg, dzięki któremu świetnie się rozprowadza i nadaje do szybkiego masażu twarzy. Co ważne, serum nie pozostawia u mnie lepkiej warstwy i dobrze współpracuje zarówno z kremem na noc, SPF jak i makijażem. Nic się nie roluje. 

Serum nie posiada kompozycji zapachowej i jest w moim odczuciu niemal bezwonne. Subtelny zapach surowców jest wyczuwalny jedynie podczas rozprowadzania. Kosmetyk polecany jest do każdego rodzaju skóry, zwłaszcza tej zmagającej się z utratą jędrności, suchością czy zmarszczkami. A jak już wspomniałam warto pamiętać, że skóra stopniowo traci kolagen już od 25 roku życia, więc warto już wtedy wdrożyć odpowiednią pielęgnację;) 

Paula’s Choice Pro-Collagen Multi-Peptide Booster jest bardzo uniwersalne i bezproblemowe w użytku. Z powodzeniem można je stosować nawet po złuszczaniu. Nie wywołuje żadnego dyskomfortu ani pieczenia, a wręcz łagodzi, nawilża i wzmacnia skórę. Sprawia, że linie są mniej widoczne, a skóra wydaje się bardziej jędrna i „wypełniona”. Lubię stosować ten booster również w połączeniu z VT Reedle Shot, dzięki któremu zyskuję jeszcze więcej korzyści z działania składników aktywnych zawartych w serum.

Booster oraz duży wybór innych kosmetyków Paula’s Choice znajdziesz na Topestetic. Wysyłka jest tam niezmiernie bezpłatna. A jeśli potrzebujesz porady w zakresie pielęgnacji to ich kosmetolodzy również udzielą jej nieodpłatnie.

 

Lubisz kosmetyki Paula’s Choice? Stosujesz produkty wzbogacone o peptydy?

 

Reklama

Czytaj dalej »

wtorek, 11 lutego 2025

Jakie kosmetyki warto przywieźć ze sobą z Japonii?

Japonia to destynacja, która od lat cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Nic dziwnego, ponieważ kraj Kwitnącej Wiśni stanowi idealny przykład połączenia tradycji z wysoko rozwiniętą nowoczesnością. Na pytanie kiedy najlepiej wybrać się w podróż do Japonii, jak zwykle można odpowiedzieć to zależy. Od tego co najbardziej nas interesuje i czy będzie to nasza pierwsza wyprawa czy kolejna. Gdybym sama miała wybierać, bez wahania odpowiedziałabym – wiosna! A dokładniej przełom marca i kwietnia. To właśnie na ten czas przypada w tym roku Hanami, czyli praktykowane od setek lat w znaczeniu dosłownym oglądanie kwiatów. W tym okresie można podziwiać kwitnące, a następnie przekwitające kwiaty wiśni szerzej znane jako Sakura. Jest to wydarzenie, którego Japończycy wyczekują przez większość roku. Kiedy więc tylko mogą, starają się zatrzymać choć na chwilę i odetchnąć od pędzącej codzienności spędzając ten czas z ukochanymi, rodziną lub przyjaciółmi na licznych imprezach  i piknikach organizowanych w parkach. Wiosna jest dobrym okresem na odwiedzenie Japonii również ze względu na łagodną pogodę. Nie jest wtedy jeszcze tak upalnie i wilgotno jak latem, kiedy to temperatury zależnie od regionu mogą przekraczać nawet 40 stopni. Sprzyjająca wiosenna aura pozwala zatem na efektywne zwiedzanie w komforcie termicznym. Sakura zaczyna kwitnąć na przełomie marca i kwietnia zależnie od położenia konkretnego rejonu. Trzeba się liczyć z tym, że będzie tłoczno, ale coś za coś.


Które miejsca w Japonii odwiedziłabym najchętniej? Jak zapewne wiesz, uwielbiam różnorodność. Dlatego chciałabym doświadczyć jak najwięcej. Interesuje mnie zarówno historia, jak i nowoczesność. Na pewno chciałabym zobaczyć tętniące życiem Tokyo, świętą dla Japończyków górę Fuji, Park Pokoju w Hiroszimie, świątynię Kinkaku-ji w Kioto, zamek w Osace, świątynię Todai-ji słynącą z wielkiego posągu Buddy oraz Nara Park, gdzie spotkamy swobodnie przechadzające się jelenie. Chętnie zażyłabym również kąpieli w gorących źródłach wulkanicznych Onsen, które wyróżniają się wieloma właściwościami zdrowotnymi. Najważniejsze żeby podróż przyniosła jak najmniej stresu i jak najwięcej doznań. Dlatego warto wybrać się na zorganizowaną wycieczkę z biurem podróży ITAKA, które ma ugruntowaną pozycję na rynku. Jeśli podobnie jak ja potrafisz zabłądzić we własnym mieście lub po prostu cenisz sobie dobrze zaplanowane podróże będzie to świetnym wyborem również dla Ciebie.

W podróżach najważniejsze jest eksplorowanie nowych miejsc, kultur i smaków oraz kolekcjonowanie wspomnień. Rzeczy materialne to jedynie dodatek, który będzie przywoływał to co czuliśmy podczas podróży. Zawsze jednak miło przywieźć ze sobą jakiś gadżet, figurkę, słodycze czy kosmetyk z myślą o sobie lub o bliskich. Koreańska pielęgnacja ma już zbudowaną pozycję na polskim rynku, a produkty z kraju Kwitnącej Wiśni również zyskują na znaczeniu. Warto zatem wrzucić kilka rzeczy do koszyka w przerwach od chłonięcia japońskiej kultury. Zwłaszcza, że ceny na miejscu są wielokrotnie niższe niż u dystrybutorów. Warto również zwrócić uwagę na edycje limitowane, których w okresie kwitnienia wiśni jest mnóstwo. Od standardowych linii różnią się one najczęściej szatą graficzną lub zapachem. Polecam mieć ze sobą wstępną listę żeby nie tracić zbyt wiele czasu pośród półek drogerii.


Kao Megrhythm maski parowe na oczy

Nr 1, który przywiozłabym z Japonii to nie stricte kosmetyk, ale rzecz, która ma niezwykle relaksujący wpływ na zmęczone oczy. Przyda się więc zarówno w samolocie, podczas let jag’u, jako produkt ułatwiający zasypianie, przy zmęczonych i przesuszonych oczach oraz wspomagająco podczas migreny. Maska rozgrzewa się do 40 stopni przynosząc ulgę oczom i głowie.

Kanebo Suisai Beauty Clear Powder Wash

Wielokrotnie nagradzany przez magazyn Cosme oczyszczający puder w formie pojedynczych kapsułek to delikatny peeling enzymatyczny, który jest odpowiedni nawet dla cery wrażliwej. Oczyszcza skórę łagodnie, ale jednocześnie skutecznie pozostawiając ją miękką i gładką.

Kumargic Eye Cream for Dark Circles Under Eyes

Japoński krem na cienie pod oczami obecnie jest dość nieuchwytny u dystrybutorów, a wyróżnia się korzystną ceną i przynosi niezłe efekty. Warto więc go kupić przy okazji.

Kremy z filtrem

Japończycy przywiązują ogromną uwagę do ochrony skóry przed szkodliwym wpływem promieniowania UV na skórę. Bardzo jasna skóra jest tutaj niezwykle pożądana, a żeby ją utrzymać należy regularnie chronić ją przed słońcem. Ze względu na wysoką wilgoć, jaka występuje tam latem, japońskie firmy opracowały niemal do perfekcji lekkie formuły kremów i esencji z wysokim filtrem. Wiele z nich co roku jest ulepszanych. Warto zwrócić uwagę na filtry Skin Aqua, Isehan Sunkiller, Verdio, Nivea czy Kose.

Maski w płachcie w opakowaniach zbiorczych

Rozwiązanie zdecydowanie bardziej wygodne i mniej obciążające dla środowiska, ponieważ są pakowane np. po 30 sztuk. Warto spojrzeć na LuLuLun, Kose, Melano CC czy BCL Saborino.

Kosmetyki do pielęgnacji włosów

Japonki słyną z lśniących włosów, a w ich pielęgnacji chętnie czerpią z natury. Bardzo ceniony jest tutaj olej Tsubaki, czyli olej z Kamelii Japońskiej. Japońskie kosmetyki do włosów często sprzedawane są w dużych pojemnościach, a dodatkowo wyróżniają się wysoką wydajnością oraz pięknymi zapachami. Szczególnie polecam linię Shiseido Tsubaki Premium EX Intensive Repair. Warto spojrzeć również na Kosmetyki &Honey marki Vicrea, które idealnie nadają się na prezent. Japońskie produkty do pielęgnacji włosów zazwyczaj posiadają właściwości regenerujące, odżywcze i wygładzające.


 

Marzysz o podróży do Japonii? A może bardziej ciągnie Cię w inne zakątki świata?

 

Reklama

Czytaj dalej »

środa, 8 stycznia 2025

Cell Fusion C Expert TA Repair Cream z Topestetic!

Nieprzypadkowo chciałam wypróbować Cell Fusion C Expert TA Repair Cream:) Mam wielką słabość do koreańskiej marki Cell Fusion,  ponieważ ich produkty genialnie działają na moją skórę:) W dodatku sklep Topestetic jest świetnie zaopatrzony w te kosmetyki. Żyć, nie umierać!

Cell Fusion C Expert TA Repair Cream

Cell Fusion C Expert TA Repair Cream – skład

Wśród głównych składników TA Repair Cream znajduje się kwas traneksamowy w stężeniu 2%. Jest to syntetycznie wytwarzany aminokwas, który z powodzeniem znajduje zastosowanie w medycynie już od lat 60’ ubiegłego wieku. Wykazuje on działanie przeciwkrwotoczne i przeciwzapalne. Nas jednak najbardziej interesuje zastosowanie w przemyśle kosmetycznym, a to jest naprawdę imponujące. Kwas traneksamowy oddziałuje na skórę podczas różnych etapów wytwarzania barwinków w skórze, czyli procesu melanogenezy. Ważną rolę w tym procesie odgrywają enzymy. Przede wszystkim tyronaza, o której na pewno już słyszałaś. Kwas traneksamowy zmniejsza aktywność tyronazy, a także zmniejsza powstawanie stanu zapalnego poprzez obniżenie produkcji prostaglandyn. Kwas traneksamowy działa aktywnie na kilku etapach melanogenezy, dzięki czemu sprawdza się zarówno w przypadku istniejących przebarwień, jak i zapobiega powstawaniu kolejnym. Składnik ten posiada szereg właściwości korzystnych dla skóry. Rozjaśnia przebarwienia pozapalne oraz te wywołane przez ekspozycję na słońce, wyrównuje koloryt skóry, łagodzi świąd, pokrzywkę oraz stany zapalne, wzmacnia naczynia krwionośne, zmniejsza objawy trądziku różowatego. Przy czym jednocześnie nawilża i oraz jest delikatny dla skóry, co czyni go składnikiem bardzo uniwersalnym. Obok kwasu traneksamowego krem Cell Fusion C zawiera także nawilżającą i łagodzącą ektoinę oraz alantoinę. A także wyciąg z arnki górskiej, który przyspiesza wchłanianie siniaków, co będzie pomocne zwłaszcza w przypadku korzystania z zabiegów medycyny estetycznej.

Krem umieszczony został w schludnej, białej tubce o pojemności 50ml. Mamy tutaj zamknięcie na zatrzask, więc nie musimy się martwić o uciekające zakrętki;) Na zużycie tubki jest 12 miesięcy od otwarcia. 

Kosmetyk posiada białą barwę oraz taką pośrednią konsystencję. Nie jest ona ani bardzo lekka ani tym bardziej ciężka. Zapach jest delikatny i przyjemny. Kojarzy mi się z czystością i świeżością prania. Wyczuwalny tylko przez chwilę podczas aplikacji, co również bardzo mi odpowiada. Zresztą znasz mnie, tak już mam, że nie przepadam za intensywnie aromatycznymi kosmetykami do twarzy. 

Produkt jest bardzo komfortowy w użyciu. Od razu po aplikacji wyczuwalne jest ukojenie. Potrzebuje on kilku minut na dokładne wchłonięcie, więc najlepiej sprawdza mi się nałożony grubszą warstwą na noc lub na dzień jedynie niewielką porcją pod filtr. Krem nie pozostawia po sobie tłustej ani lepkiej warstwy. Mimo posiadania cery mieszanej, bardzo polubiłam jego odżywczą i kojącą formułę. Właściwie była to miłość od pierwszej aplikacji. Nie wykonywałam żadnych zabiegów kosmetologicznych ani z zakresu medycyny estetycznej, więc nie byłam w stanie poznać pełnego spektrum jego działania (np. w postaci zmniejszenia zasinień). Niemniej doskonale sprostał moim oczekiwaniom podczas stosowania retinalu. Z pewnością przyczynił się do tego, że moja skóra nie była przesuszona i podrażniona. Nakładałam go zarówno w celu wsparcia działania bariery hydrolipidowej, jak i po zastosowaniu retinalu w metodzie kanapkowej. A także po peelingu kwasowym. Pomaga mi również ukoić podrażnioną skórę, gdy pojawiają się na niej drobne niedoskonałości, które zaraz "muszę" rozdrapać. Widocznie wspomaga także proces eliminacji związanych z tym przebarwień pozapalnych. Przy czym Cell Fusion C Expert TA Repair Cream silnie odżywia, nawilża, koi i łagodzi oraz regeneruje skórę. Warto go poznać! Polecam go zwłaszcza skórom odwodnionym, wrażliwym, naczyniowym, podrażnionym i wymagającym dodatkowej opieki:)

Kosmetyki Cell Fusion C Expert znajdziesz w sklepie Topestetic. Jeśli masz jakieś wątpliwości lub problem z doborem produktów, polecam skorzystać z bezpłatnej porady kosmetologów Topestetic. Za dostawę zamówienia również nic nie zapłacisz.

Lubisz koreańską pielęgnację? Znasz kosmetyki Cell Fusion C Expert?

Reklama

Czytaj dalej »

wtorek, 7 stycznia 2025

Dermomedica Tranexamic C Serum – cudowne serum do twarzy z Topestetic!

Dermomedica to jedna z moich ulubionych marek dostępnych na Topestetic. Mam wrażenie, że wszystko czego dotknie zamienia się w złoto:) Stosując ich produkty praktycznie nie mam się do czego przyczepić! Tak samo jest w przypadku Dermomedica Tranexamic C Serum. Lekka, komfortowa w stosowaniu formuła, właściwie niewyczuwalny zapach, żadnych podrażnień i tłustej warstwy na skórze. To serum, które zdecydowanie warto poznać. Ale od początku…

Dermomedica Tranexamic C Serum - skład

Wśród kluczowych składników serum znajduje się witamina C w formie etylowego kwasu askorbinowego (10%), kwas traneksamowy (3%) oraz epidermalny czynnik wzrostu - EGF (3%). Serum jest bardzo uniwersalne. Sprawdzi się w pielęgnacji cery suchej, naczynkowej, tłustej i mieszanej. A także w przypadku trądziku różowatego oraz przebarwień (zarówno pozapalnych jak i posłonecznych).

Serum zostało zamknięte w białej butelce o pojemności 30ml. Dozuje się je za pośrednictwem pipety, a cały proces przebiega precyzyjnie i bez zakłóceń. Nic się nie zacina. Produkt należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.

Kosmetyk posiada płynną formułę, która natychmiast się wchłania pozwalając na sprawne przejście do kolejnych kroków w pielęgnacji. Wystarczy nałożyć kilka kropel. Można go stosować zarówno w pielęgnacji wieczornej, jak i rano pod filtr. Świetnie działa u mnie na przebarwienia pozapalne i uspokaja skórę, gdyż niestety mam tendencję do majstrowania przy niedoskonałościach gdy jakiekolwiek się pojawią;)

Przy regularnym stosowaniu ładnie rozświetla i wyrównuje koloryt cery. Wspomaga również regenerację skóry, nawilża, koi i zmniejsza drobne zaczerwienienia po wypryskach. A dodatkowo bardzo doceniam brak kompozycji zapachowej. Polecam z czystym sumieniem wszystkim, a zwłaszcza cerom wrażliwym. Nie będzie rozczarowania:)

 

Kosmetyki Dermomedica wraz z darmową dostawą i bezpłatnymi próbkami do każdego zamówienia znajdziesz w Topestetic.

 

Używasz kosmetyków Dermomedica? W może jeszcze nie znasz tej marki?

 

Reklama

Czytaj dalej »

wtorek, 31 grudnia 2024

Vis Plantis serum do skóry głowy oraz Schwarzkopf micelarna odżywka myjąca

Pielęgnacja włosów i skóry głowy jest niewątpliwie ważna. Przyznam, że w tej kwestii najbardziej cenię sobie produkty profesjonalne, ale staram się też od czasu do czasu sprawdzić coś bardziej naturalnego. Dziś będzie więc o jednym i drugim. Z czego jeden z tych produktów mocniej wypróbowała moja siostra aniżeli ja bo bloger taki zapracowany czasem;) A o czym mowa? Będzie Micelarna odżywka myjąca Schwarzkopf oraz serum do skóry głowy Vis Plantis. Oba te produkty trafiły do mnie za sprawą Shinyboxa.


Vis Plantis serum do skóry głowy Betula Alba Care



Serum do skóry głowy otrzymujemy w przyjemnym dla oka kartonowym opakowaniu. Wewnątrz znajdziemy brązową tubkę o pojemności 200ml. Niestety zdjęcia tubki brak, ponieważ było to jedno z tych zdjęć, które uległo całkowitemu zniszczeniu i udało mi się uratować tylko zdjęcie kartonika:( Konsystencja produktu jest kremowa i przyjemna w stosowaniu. Po nałożeniu na skórę głowy czuć nawet coś w rodzaju ukojenia i delikatnego chłodzenia. Zapach… no cóż trzeba by bardziej nazwać smrodkiem;) Tak to już jest z produktami zawierającymi dziegieć w składzie. Na początku byłam nim naprawdę ostro zniesmaczona, ale ponieważ z opisu producenta wynikało, że kosmetyk może mi się nawet przydać to postanowiłam zacisnąć nos i dzielnie używać;) Po paru użyciach zapach nie robił już na mnie wrażenia, uff. Co jednak z działaniem? Serum można stosować nie tylko do skóry głowy, ale ponieważ zdarzają mi się problemy z łupieżem to postanowiłam stosować je właśnie na skórę głowy. Niestety moja skóra głowy chyba nie bardzo lubi takie produkty, ponieważ nie sprawdziło się u mnie nawet wszem i wobec wychwalane serum Bionigree i kosmetyk Vis Plantis również się nie sprawdził. Mimo zapachu miałam naprawdę szczere chęci do stosowania, ale mimo pozornego uczucia ukojenia podczas aplikacji, z każdym zastosowaniem było coraz gorzej. Włosy zaczęły mi się mocniej przetłuszczać, problem z łupieżem zdawał się nasilać, a w dodatku skóra głowy zaczęła mnie swędzieć. Produkt niestety musiałam odstawić. U mnie produkt się nie sprawdził. Choć wiem, że u wielu osób wyroby na bazie dziegciu działają naprawdę dobrze. Szkoda.

Schwarzkopf BC Repair Rescue, micelarna odżywka myjąca




Micelarna odżywka myjąca marki Schwarzkopf występuje w dużym 500ml opakowaniu wyposażonym w pompkę. Kosmetyk posiada delikatną, kremową formułę oraz przyjemny zapach. Z racji tego, że pojemność była tak duża, postanowiłam podzielić się nią z siostrą, przygotowując dla niej „odlewkę”;) Siostra posiada włosy z natury suche, falowane, po dekoloryzacji i zużywa całkiem sporo produktów do włosów. Dlatego też chętnie przyjęła ode mnie „swoją działkę”;) I można nawet powiedzieć, że przetestowała go bardziej dokładnie niż ja, ponieważ ja w owym czasie byłam już w trakcie stosowania innych produktów i Schwarzkopfa używałam nieco z doskoku. Powiem Wam jednak, że siostra wyraziła naprawdę duże zadowolenie tym produktem. Dość często coś tam jej ode mnie skapnie, ale nie zawsze dzieli się ze mną opinią. Tym razem jednak było inaczej. Parę razy wyraziła swój zachwyt tym produktem. Wręcz podkreśliła, że jeśli będę o nim pisać to żebym koniecznie wspomniała, że jest naprawdę świetny. Myślę, że to wystarczająca rekomendacja, ponieważ jakby nie patrzeć włosy suche są dość trudne w pielęgnacji. Dodam jeszcze, że jest to kosmetyk specyficzny, który przypomina mi piankę Joico (tyle, że nie jest pianką;)). Aby z niego skorzystać należy nałożyć na mokre włosy, chwilę odczekać, dodać niewielką ilość wody żeby go zemulgować, a następnie spłukać. Producent poleca by go stosować co dwa mycia tzw. tradycyjnym szamponem, ponieważ jest to produkt, który oczyszcza łagodniej;)


Znacie serum Vis Plantis lub micelarną odżywkę myjącą Schwarzkopf? Jak się u Was sprawdziły?












Czytaj dalej »